Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Bioenergoterapia - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Magia, sekty i wszystko inne (/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Bioenergoterapia (/showthread.php?tid=1002)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36


- ddv - 06-01-2007 16:01

Alus !
W pewnym okresie czasu Kościól nie dostrzegał problemu z "bionergoterapią" uznając to za formę naturalnych metod leczniczych takich jak np. zielarstwo.
Dopiero gdy stwierdzono że "zabiegi" "energoterapeutyczne" nie maja nic wspólnego ani z naukowością ani z leczeniem lecz są to praktycznie sztuczki wynikające z szamaństwa i praktyk szamańskich oraz przysporzyły takie zjawiska jak "radiestezja i "bioenrgoterapia" pracy Egzorcystom dopiero wtedy rozpoczęły się przestrogi przed paraniem się tego typu "praktykami".
Coś na temat Harrisa:
Cytat:Często pytałam Harrisa o różne rzeczy wprost. Któregoś razu powiedział mi, że pracuje z duchami. Pytałam się, jak to duchami? Tłumaczył mi więc, że istnieje świat duchów. Są to duchy człowiekowi przyjazne, które pomagają ludziom, i właśnie one jemu pomagają. Dziwnie to zabrzmiało, ale nie wgłębiałam się w to. Otoczenie klasztoru, księży, które często towarzyszyło w jego pracy, powodowało, że nawet na chwilę nie przyszło mi do głowy kwestionować nadzwyczajnych zdolności Harrisa. Teraz wiem, że nie jest to wcale takie oczywiste. Ale wtedy wszyscy myśleliśmy, że to dar od Boga i że skoro Pan Bóg daje, to trzeba mu dziękować i korzystać. Nikt sobie wtedy nie zadawał jakichś specjalnie głębokich pytań. Chociaż trzeba przypomnieć, że niektórzy, np. dominikanie, zadawali sobie różne pytania. Jednak ludzie byli wtedy zachwyceni Harrisem i trudno byłoby wówczas coś podważać.

Pamiętam, że pytałam też Harrisa, czy swoją siłę może wykorzystywać w złych celach? Odpowiedział, że może. Jego zdaniem, swoją energią mógł uzdrawiać, ale i niszczyć. Zastrzega się jednak, że nigdy nie wykorzystuje jej w celach destrukcyjnych.

Pytałam też, czy może wpływać na psychikę i sferę duchową człowieka. Odpowiadał, że tak. Przychodziły czasem do niego osoby z depresją. Nie pamiętam jednak wypadku uzdrowienia z chorób psychicznych. Pewnego razu Clive powiedział mi, że może mieć także wpływ na sferę duchową. Jeśli wierzysz w Jezusa, to pod wpływem mojej siły możesz Go zobaczyć - mówił. Pomyślałam w pierwszym odruchu, że to wspaniale, i zapytałam, co mam zrobić? Harris odpowiedział, że nic specjalnego. Mam siedzieć, tak jak siedzę, siedzieliśmy oboje na podłodze, paliła się jeszcze świeca i dwie lampy w rogach pokoju. Clive palił papierosy. Nie lubię dymu papierosowego, zapalone świece miały go neutralizować. Harris podniósł ręce nad moją głowę.

W chwili, gdy stal za mną, zaczęłam się nieoczekiwanie modlić. Moja modlitwa płynęła naprawdę z głębi serca. Harris w tym czasie ciągle stał nade mną. Jego zabiegi wydłużały się. Po kilku minutach powiedział, że nic z tego nie będzie. Zdumiałam się. "Dlaczego" - zapytałam. "Bo czuję mur, nie mogę się przebić" - odpowiedziałl Harris. Nagle uświadomiłam sobie, że tym murem jest moja modlitwa. Po kilku miesiącach, za kolejnej bytności Harrisa w Polsce, dowiedziałam się, że moja pomoc jest niemożliwa, że mu przeszkadzałam.
Jak Pani wytłumaczylaby tę decyzję?

Myślę, że mogłam mu już wcześniej przeszkadzać, ponieważ często modliłam się za ludzi, których leczył. Charakterystyczne jest również to, że pierwsza osoba, którą Clive odsunął, była bardzo rozmodlona, później wstąpiła do Karmelu. Ojciec Jaques Verlinde, duchowny, który sam przeszedł bolesną i niebezpieczną drogę eksperymentów okultystycznych, wyraźnie mówi, że człowiek może posiąść tajemne moce przez medytację, różne ćwiczenia, wprowadzanie się w różne stany itd. Pomocne w tym są niewątpliwie jakieś predyspozycje, ale trzeba również bardzo dużo ćwiczyć. Wiem, że Harris potrafił tatą noc przesiedzieć w pozycji lotosu, w ogóle nie śpiąc. Ojciec Verlinde potwierdził też to, że praca z takimi efektami i na taką skalę, jak robi to Harris, jest zawsze pracą z duchami. Całe doświadczenie z Harrisem nauczyło mnie jednego. Wiem, że człowiek modlitwy może być chroniony.(...)
http://www.psychomanipulacja.pl/baza/harris/bylam-podajaca-u-harrisa.htm
Z naukowego punktu widzenia - możliwość jest jedna:
- jest to działanie na zasadzie "efektu placebo" (przed którym zaczyna się przestrzegać jako otwarciem się na działanie nieznanych "mocy")
- z racjonalnego - nie znajduje się uzasadnienia poza działaniem "duchów" będących poza władzą mocy Bożej (moc Boża działa poprzez modlitwę i akty pokuty).

I coś jeszcze:
Cytat:* A gdyby jeszcze raz Harris poprosił Panią o pomoc, jaka byłaby Pani reakcja?

Na pewno bym się nie zgodziła. Dziś, ktokolwiek mnie pyta o Harrisa, stanowczo odradzam korzystanie z jego praktyk.

* Jak reagują ostrzegane osoby?

Myślą, że przesadzam. Ale wiem, że chory człowiek nie zastanawia się wiele i chwyta się każdej możliwości. Jednak w Piśmie Świętym jest zapytanie: Co przyjdzie człowiekowi, gdyby nawet cały świat zyskał, ale na duszy poniósł szkodę? Szukający pomocy u uzdrawiaczy nie wiedzą, czym ryzykują. Osoba, którą np. niedawno ostrzegałam, była bardzo zdziwiona tym, co usłyszała. Co ostatecznie zdecydowała, nie wiem.
(...)
A prawdziwe uzdrowienie to uzdrowienie wewnętrzne, które połączone jest z głoszeniem Słowa, Dopiero potem są znaki. Charyzmatycy chrześcijańscy najpierw głoszą orędzie, przeżywają Eucharystię, wielbią Jezusa Chrystusa i dopiero wtedy przychodzi Jezus, i to On uzdrawia, Potwierdza znakami swoją miłość i swoje słowo.

Uzdrowieni przez Jezusa odejdziemy nie tylko zdrowi na ciele, ale przede wszystkim otworzą się nasze oczy wewnętrzne. Odwrócimy się od grzechu i to jest najważniejsze.
http://www.psychomanipulacja.pl/baza/harris/bylam-podajaca-u-harrisa.htm


- Bioman - 07-01-2007 01:54

Ks. Marek:
Cytat:Biomen napisał:
Mogą pobierać pieniądze ale w granicach zdrowego rozsądku. Gdy koś nie ma pieniędzy to leczą mimio wszystko.

Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nieprawda?

Nie, źle mnie ks. zrozumiał.
To nie jest jakiś dar (choć czasem tak bo jedni ludzie mają więcej energii w sobie).
Bioenergoterapii możne nauczyć się każdy, a im dłuższy trening tym lepsze umiejętności i więcej energii.

Swoją drogą, gdybym miał zostać bioenergoterapeutą (a nie chcę, bo ludzie zaczeliby mnie dziwnie postrzegać, i zresztą wolę skończyć studia i mieć jakąś normalną pracę) to jakbym miał już pobierać pieniędzę to po całkowitym wyleczeniu pacjenta.

Szczerze mówiąć jestem całkowitym amatorem i nie chcę nikomu zaszkodzić. Wolę się raczej skupić na ćwiczeniach badania bioaury bo to naprawde idzie poczuć (coraz bardziej z biegiem czasu).

ddv:
Cytat:Dopiero gdy stwierdzono że "zabiegi" "energoterapeutyczne" nie maja nic wspólnego ani z naukowością ani z leczeniem lecz są to praktycznie sztuczki wynikające z szamaństwa i praktyk szamańskich oraz przysporzyły takie zjawiska jak "radiestezja i "bioenrgoterapia"


ddv najpierw może sobie tą książkę spraw "Stara sztuka uzdrawiania" Choa Kok Sui zanim będziesz wydawał werdykty o bioenergoterapii.
Szaman to osoba obcująca z takimi bytami jak duchy, demony itp.
W bioenergoterapii nie chodzi o to, żeby nawiązywać kontakty z jakimiś kacprami.
Chodzi o wykorzystywanie własnej bioenergii (którą takową posiada każdy w założeniach bio.) by pomóc choremu.

Ten artykuł o Harrisie jest przykładem uzdrawiania za pomocą energii innych bytów (pewnie złych :twisted: ) A tu łatwo już o jakieś opętanie.

ddv napisał:
Cytat:Z naukowego punktu widzenia - możliwość jest jedna:
- jest to działanie na zasadzie "efektu placebo" (przed którym zaczyna się przestrzegać jako otwarciem się na działanie nieznanych "mocy")
- z racjonalnego - nie znajduje się uzasadnienia poza działaniem "duchów" będących poza władzą mocy Bożej (moc Boża działa poprzez modlitwę i akty pokuty).

To nie ma sensu bo podałeś artykuł o gościu, który uzdrawia przy pomocy duchów.
Uwzględniłeś przypadek szarlatana, a nie kompetentnego bioenergotrapeuty nie zadającego się z kacperkami Duży uśmiech
Więc w tym przypadku nie wykazałeś, że bioenergoterapia jest bebe.

ddv cóż mogę Ci powiedzieć.
Są świadectwa osób, które zostały uzdrowione, i takie które idąc do bioenergoterapeuty wdepły w wielkie bagno-opętanie.

Ci pierwsi według mnie trafili na tych porządnych, a Ci drudzy na tych złych zadających się
duchami i innymi bytami.

Świadectwa osób uzdrowionych z adresami:

http://www.zywczak.com/?page=ksiega

Nadal mamy problem bo myslisz, że bioenergoterapeuci nie mogą uzdrawiać bo to niemożliwe, że każdy człowiek ma coś taiego jak bioaura, bioenergia i czakramy.
Według mnie to ma miejsce bo już jakiś czas (ok 1.5 roku) praktykuje uczulanie (czakr) rąk i mogę wyczuc te zjawiska. I dlatego wierzę, że bioenergoterapeuci nie zadający się z innymi bytami mogą uzdrawiać własną energią.
Myślę, ze Ci co wdepneli w spirytyzm i są oddaleni od Boga mogą uzdrawiać (na krótko) chorych i doprowadzić ich przez swoje wcześniejsze praktyki z duchami do opętania.

Nie mam żadnych halucynacji, jestem zdrowy psychicznie i nie kłamie w sprawie moich odczuć.
I nie dawaj mi tu ddv żadnych argumentów typu najczulsza aparatura świata nie wyczuwa żadnych bioenergii, bioaury bo to bezsensu.
Mogą być takie możliwości czemu urządzenia nie mogą ich wykryć:
- nie ma jescze takiej technologi żeby je zarejestrowały,
- bioaura, bioenergia należy do świata niewidzialnego, niematerialnego.

Naukowcy, którzy badaja te zjawiska za pomocą takich urządzeń nie odniosą sukcesu.
Więc nie powołuj się tak na nich (zwłaszcza na katoliku).

Coś mi się wydaje, że do porozumienia nigdy nie dojdziemy. Wkrótce i tak to całe forum ddv zasypiesz naukowymi argumentami, że:
bioaura, bioenergia nie istnieje bo nie idzie tego udowodnic naukowo
póżniej moze jeszcze napiszesz, że obecności Boga też nie idzie udowodnic naukowo,
opetania też nie idzie udowodnić itd. itp. Dzięki ale mi się już tego nie chce ciągnąć.

Jedynym sposobem rozwiązania na udowodnienie tego zjawiska bioaury i bioenergii to własna praktyka uwrażliwiania rąk ale to juz metoda nienaukowa, bo gdzie tu jest aparatura.

Wracam za następny wiek. Nara, pozdrawiam i dzięki za wszystko.
Pomodle się lepiej do Boga, bo On mnie lepiej rozumie.


- ddv - 07-01-2007 11:27

Biomen napisał(a):Bioenergoterapii możne nauczyć się każdy, a im dłuższy trening tym lepsze umiejętności i więcej energii.
Takich sztuczek mających na celu wciągięcie i zainteresowanie tym świństwem jakie zprezentowałeś na forum "katolika" a które bardzo słusznie wycięła moderacja może się nauczyć niewątpliwie każdy.
Biomen napisał(a):Bioenergoterapii możne nauczyć się każdy, a im dłuższy trening tym lepsze umiejętności i więcej energii.
Biomen napisał(a):Szczerze mówiąć jestem całkowitym amatorem i nie chcę nikomu zaszkodzić.
NIestety, ale nie jest to prawdą.
"Widzenie aury" o którym pisałeś na "katoliku" zaczyna występować dopiero przy znacznym stopniu zaawansownia wpraktyki okultystyczne lub jest wynikiem halucynacji- rozmawialiśmy już o tym :?

Biomen napisał(a):ddv najpierw może sobie tą książkę spraw "Stara sztuka uzdrawiania" Choa Kok Sui zanim będziesz wydawał werdykty o bioenergoterapii.
Napisałem ci już na "katoliku" że osoba która raz wyszła z tego bagna i poznała mechanizmy jakie wciągają w to bagno nie wejdzie w to samo już więcej.
Jesteś strasznie namolny w tym co piszesz :/ :?
Biomen napisał(a):W bioenergoterapii nie chodzi o to, żeby nawiązywać kontakty z jakimiś kacprami.
Na dodatek cały czas wmawiasz, że czarne jest zielone a g.. pachnie jak lawenda :?
Nie jest to prawdą co piszesz
Z naukowego punktu widzenia - podkreślam raz jeszcze - takie "energie" jak "bioaura" "bioenergie" nie istnieją, zaś wszelkie sposoby leczenia szamańskiego są właśnie odwoływaniem się do duchów, mocy i td.
Istnieje cały szereg technik "energoterapeutycznych" - począwszy od "przesyłania energii" takiej jakie proponuje i którymi "leczy" radiestezja (tzw. teleradiestezja) poprzez metodę Sivy, reiki czy inne metody "paramedycyny" (dużo na ten temat materiałów zamieszcza portal "sekty.net" http://sekty.net/?id=85&p_id=420 ) to "operowanie" tymi samymi "energiami" ani z nauką ani z Bogiem nie mającymi NIC WSPÓLNEGO.
Wszelkie odmiany "paramedycyny" (sądzę że to lepsze określenie od "bioenergoterapii") mają bardzo ścisły związek z operowaniem "energiami" nieznanego pochodzenia i najczęściej wywodzą się z kultury i medytacji Wschodu.
Ksiązka która polecasz też coś "pachnie" tymi sprawami.
przepraszam, musze przerwać


- Bioman - 07-01-2007 22:40

Cytat:Biomen napisał:
Bioenergoterapii możne nauczyć się każdy, a im dłuższy trening tym lepsze umiejętności i więcej energii.

Takich sztuczek mających na celu wciągięcie i zainteresowanie tym świństwem jakie zprezentowałeś na forum "katolika" a które bardzo słusznie wycięła moderacja może się nauczyć niewątpliwie każdy.

Na "katoliku" opisałem cała tą sprawę zainteresowania się bioenergoterapią w moim życiu.
Sorry, że ze szczegółami ale chciałem aby ktoś to zanalizował kto miał podobne przejścia.
Ty raczej miałeś inne doświadczenie z radiestezją, w której nie mogłeś niczego poczuć a tylko wodziłeś wzrokiem za ruchem wahadełka.
Czy to są sztuczki - uwrażliwianie (czakr)rąk? Raczej nie.
Jest to proste ćwiczenie, które polega na skupianiu się na środkowych częściach dłoni i wyczuciu przepływu bioenergii i tyle. Można się aby stać świadomym tego zjawiska, a nie je kontrolować.
Nie ma tu mowy o przyzywaniu duchów. Nie odprawia się tu jakiś rytuałów. Nic się nie mówi!

Cytat:Biomen napisał:
Szczerze mówiąć jestem całkowitym amatorem i nie chcę nikomu zaszkodzić.

NIestety, ale nie jest to prawdą.
"Widzenie aury" o którym pisałeś na "katoliku" zaczyna występować dopiero przy znacznym stopniu zaawansownia wpraktyki okultystyczne lub jest wynikiem halucynacji- rozmawialiśmy już o tym :?

Poczuć bioaurę może każdy już za pierwszym razem przez ćwiczenie uwrażliwiania rąk.
Więc nie trzeba być zaawansowanym w te praktyki. Pisałem już o tym w pierwszym poście.
Nie miałem żadnych kursów z bioenergoterapii. Głównie co praktykuje to uczulanie (czakr) rąk z książki "Stara sztuka uzdrawiania". Nie kończyłem żadnych kursów więc jestem amatorem.

Powiedz mi co według Ciebie znaczy okultystyczny bo według mnie to zadawanie się z energiami innych bytów i wykorzystywanie tych sił.
Czy okultystyczne jest badanie bioaury albo przekazywanie bioenergii choremu?!
Według mnie nie ma tu ingerencji żadnych bytów. No chyba, że ktoś wcześniej zajmował się spirytyzmem, a tacy bioenergoterapeuci się zdażają i wtedy taki pacjent może mieć prze... .

Cytat:Napisałem ci już na "katoliku" że osoba która raz wyszła z tego bagna i poznała mechanizmy jakie wciągają w to bagno nie wejdzie w to samo już więcej.
Jesteś strasznie namolny w tym co piszesz

Już Ci mówiłem, że nie poznałeś tych mechanizmów bo zajmowałeś się radiestezją, którą przyjąłeś na wiarę po poruszaniu się wahadełka. Nic nie czułeś a jedynie obserwowałeś.
Ja wyczuwam swoją energię i mam swój dowód.
A jestem tak samo namolny jak Ty wywalając artykuły z tymi naukowcami, którzy badają tego typu energię instrumentalnie i mówią "nie można tego potwierdzić naukowo".
Widać w takim razie, że to jeszcze nie ta technologia urządzeń. Nie ten wiek.

Cytat:Na dodatek cały czas wmawiasz, że czarne jest zielone a g.. pachnie jak lawenda :?
Nie jest to prawdą co piszesz
Z naukowego punktu widzenia - podkreślam raz jeszcze - takie "energie" jak "bioaura" "bioenergie" nie istnieją,

A po czym to stwierdzasz, że bioaura nie istnieje? Patrzysz przez pryzmat swoich poprzednich pustych doświadczeń opartych tylko na wierze w obroty wahadełka. Zawiodłeś się na radiestezji bo nic nie czułeś, a tylko wierzyłeś jego obrotom. A ja nie muszę wierzyć bo mam swój dowód, gdyż wyczuwam to zjawisko.

A możesz sobie pisać z naukowego punktu widzenia, że nie ma tego i tamtego.
Ja wiem swoje. Oni tego nie odkryją bo patrzą przez urządzenia, ktore "nie mają duszy".
Albo nie jest to jeszcze ten wiek, technika w którym to zjawisko bioaury odkryją.

Naukowcy mają jeszcze wiele do odkrycia!

ddv napisał:
Cytat:wszelkie sposoby leczenia szamańskiego są właśnie odwoływaniem się do duchów, mocy i td.

Masz rację z tą jednak różnicą, że to nie leczenie szamańskie ale bioenergoterapeutyczne nie związane z duchami.

ddv napisał:
Cytat:"operowanie" tymi samymi "energiami" ani z nauką ani z Bogiem nie mającymi NIC WSPÓLNEGO.

Jeśli Bóg stworzył cały ten świat widzialny i NIEWIDZIALNY i tą bioaurę, bioenergię posiada
każdy żywy organizm to ta energia jest sama w sobie dobra.
Bioenergoterapia to nie żadna religia, a tylko terapia lecznicza polegająca przywróceniu właściewego przepływu bioenergi w ciele bioplazmatycznym (eterycznym) pacjenta.

Jeśli jakiś bioenergoterapeuta obcował kiedyś z duchami albo z innymi bytami
to nic dziwnego, że mógł doprowadzić kogoś do opętania.

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Pon 08 Sty, 2007 14:00 ]
1. Jako, że jest to forum ewangelizacyjne
2. Jako, że chrześcijaństwo odżegnuje się od praktyk nie do końca jasnych
3. Jako, że bioenergoterapeutyka jest uznawana przez kompetentne kręgi medyczne za szarlatanerię


Uprasza się o niekarmienie trolla.

[ Dodano: Pon 08 Sty, 2007 16:21 ]
ks. Marek-komentarz:
Cytat:1. Jako, że jest to forum ewangelizacyjne
2. Jako, że chrześcijaństwo odżegnuje się od praktyk nie do końca jasnych
3. Jako, że bioenergoterapeutyka jest uznawana przez kompetentne kręgi medyczne za szarlatanerię

Uprasza się o niekarmienie trolla.

Kompetentne kręgi medyczne nie potrafią jeszcze zarejestrować swoją aparaturą bioaury, bioenergii i patrzą tylko na świadectw osób pokrzywdzonych przez niekomtetentnych bioenergoterapeutów, oszustów, i szarlatanów.
Widać nie ten wiek na odkrycie tego zjawiska, nie ta technika.
Ale będe cierpliwy 8)

Praktyki nie do końca jasne? Może najpierw trzeba by je zbadać, a nie, że to nie istnieje i koniec. Patrzy się na to zjawisko tylko przez pryzmat oszustów i szarlatanów zajmujących się na dodatek spirytyzmem!!

Rozumiem w takim razie, że muszę przedstawiać świadectwa osób uzdrowionych bo ddv i inni nie wierzą w możliwości tego typu leczenia.

Wypowiedz osoby uzdrowionej przez bioenergotetrapeute:
Cytat:Józiu

Śmieszą mnie te wywody tak naprawdę. Każdy kto spotkał (oczywiście z potrzeby, musu itp.) na swojej drodze PRAWDZIWEGO bioenergoterapeute ten może jedynie spojrzeć z politoweniem na wywody lekarzy którym wydaje się, że ukończenie 6 lat studiów daje mądrość. Raczej marskość... Ale to już inny temat. Sam jestem dowodem na pozytywne efekty bioenergoterapii. Miałem już być na tamtym świecie. Po 2 latach jeżdżenia po lekarzach, szpitalach, przychodniach, w desperacji skorzystałem z b. Po pierwszej wizycie właściwie byłem już zdrowy. Potem jeszcze jedna. B. powiedział, że raczej lekarze nie znaleźli by tego. Oczywiście bezsilność lekarzy nie istniała. Podawali mi co chwilę nową truciznę. Oczywiście też nie będę więcej pisał w tym temacie, bo lekarz czy sceptyk albo człowiek o ograniczonych horyzontach myślowych (ograniczonych wykształceniem czy zakutym łbem - wszystko jedno) i tak będzie na nie. Ja to przeżyłem i wiem co mówię. Przy okazji byłem świadkiem innych 'cudów' w wykonaniu tego człowieka.
Zresztą, mieliśmy ojca Klimuszko. Porozmawiajcie z osobami które u niego się leczyły - jest jeszcze ich sporo. Ten skormny człowiek dokonywał rzeczy o których lekarze mogą i zawsze będą mogli tylko pomarzyć, ale on widział w człowieku coś więcej niż fizykę, biochemię, biologię itp. Dopóki świat się nie zreformuje lekarze będą wrzodem na tyłku tej cywilizacji co zresztą widać po efektach ich leczenia...
Dziś, nauka uzurpuje sobie prawo do decydowania o tym, co dobre dla człowieka, a co dla niego złe. Niestety, w swej ślepej upartości jest nieskuteczna. Większość chorób których organizm sam nie będzie potrafił zwalczyć, lekarz nie wyleczy.
Najgorsze jest, że ludzie wierzą, że medykamenty ich wyleczą. Lekarz żeruje na bezwarunkowym zaufaniu pacjenta. Okazuje się, że jednak z poważnych chorób wychodzą najczęściej osoby które na pierwszym miejscu stawiają zdrowy rozsądek, a nie lekarza.
Nie chce mi się już tu pisać o koncernach farmaceutycznych, systemie refundacji leków i o tym, że niektórych chorób nie opłaca się leczyć tylko przedłużać życie pacjenta (drogie leki, drogie leczenie, pokrycie z funduszy zdrowia, duże, pewne, długie i stabilne zyski). Wiem, że zaraz jakiś ultrainteligentny lekarz będzie oponował, ale kierując swe słowa do tych którzy nie mają w sobie strachu - szukajcie , a znajdziecie. Prawie każdą chorobę można wyleczyć. Jeśli medycna( ta 'nasza', zachodnia) mówi że nie da rady, rokowania słabe, szukaj gdzie indziej. Twoje zdrowie w twoich rękach, a nie gościa który myśli że coś wie, a tak naprawdę więcej osób uśmierca pod pretekstem leczenia niż uzdrawia.

Link z:
http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=2330425&start=0


- ddv - 08-01-2007 20:31

Przepraszam,ale wpierw odniosę się do poprzedniej wiadomości
Biomen napisał(a):Szaman to osoba obcująca z takimi bytami jak duchy, demony itp.
Niestety - ale "energoterapeuta" też operuje nieznanymi "energiami" ani nauce ani nie od Boga pochodzącymi.
stanowisko lekarza:
Cytat:- Trzeba sprecyzować i uściślić terminologię. Takie terminy jak "lekarz" i"medycyna" powinny być zarezerwowane dla medycyny klasycznej, tradycyjnej -uważa dr Krzysztof Madej, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. - Nie mogą mówić o medycynie bioenergoterapeuci, cudotwórcy, zaklinacze, szamani, wróżbici itp.
i Egzorcysty:
Cytat:Jest jeszcze inne następstwo tego faktu. Po akcie idolatrycznym następują techniki, które są formą ukrytych rytuałów, o czym mówią sami wyznawcy New Age. Rytuał dopełnia akt mojej idolatrii i mojego zniewolenia. Rytuałem we wróżbiarstwie jest słuchanie wróżki. Ona bardzo często jest medium, ma horoskop lub jakiś przedmiot, w który się wpatruje. Jej umysł jest w kontakcie z duchami (16). W Medytacji Transcendentalnej rytuałem będzie mantra, w bioenergoterapii nakładanie rąk i przekazywanie energii (17). Nawet jeśli nikt nie nazywa tego po imieniu, w istocie jest to klasyczny rytuał inicjacyjny. Nie można bezkarnie brać w nich udziału. One zawsze niosą ze sobą jakieś następstwa.
ks. A. Posacki SJ
http://magia.onet.pl/1,195,8,26033147,72082802,2147549,0,forum.html
Książka którą proponujesz "pachnie" ewidentnie "medytacją transcendentalną" - przestrzegam.
Biomen napisał(a):Są świadectwa osób, które zostały uzdrowione,
Medycyna tego w żaden sposób nie potwierdza - mało tego wręcz zaprzecza.
To, co zaproponowałeś pod podanym linkiem to naprawdę nie wiem czy to reklama gabinetu okultystycznego nastawionego na łatwowierność - czy też autentyczne zwierzenia osób, które poczuły sie lepiej po takim zabiegu i spisane zanim pojawiły się "skutki uboczne" tego "leczenia".
Widzisz - tak się składa, że C Harris był jednym z najsilnieszych uznanych "uzdrawiaczy" - zaś świadectwo jedej z osób "leczonych" przez niego było jednym z zasadniczych powodów ku temu że rzuciłem "bioenergoterapią".
Po prostu - osoba ta stwierdziła że zaczyna się z nią dziać to samo co po wizycie u "Harrisa".
Powiedzmy sobie bez ogródek - istniało wielu uzdrawiaczy ("energoterapeutów") "leczących" pod świętymi obrazami bądź nawet i w kościołach.
Wszystko to było praktycznie jedynie scenerią która miała zachęcić do wizyty u nich i działo się to tak długo aż Kościół nie "połapał" się z jakimi "uzdrowieniami" ma się tak naprawdę do czynienia. Smutny
Oprócz takich "bioenrgoterapeutów" którzy "leczyli" najwyraźniej zdając sobie sprawę z tego czym tak naprawdę się parają istniało niewątpliwie wielu którzy leczyli ze szczerej chęci pomocy.
Nie mniej - skutek był ten sam:
nawrót i pogorszenie choroby po pewnym okresie czasu bądź uzaleznienia duchowe.
Biomen napisał(a):Nie mam żadnych halucynacji, jestem zdrowy psychicznie i nie kłamie w sprawie moich odczuć.
I nie dawaj mi tu ddv żadnych argumentów typu najczulsza aparatura świata nie wyczuwa żadnych bioenergii, bioaury bo to bezsensu.
A dlaczego ??
podstawowy argument do "łapanki na naiwnych" odpada czy jak ?? :-k
Zjawisko "aury" od strony fizyki dawno wyjaśnione i z jakimiś "naturalnymi energiami" nie mające NIC wspólnego ...

Biomen napisał(a):- nie ma jescze takiej technologi żeby je zarejestrowały,
- bioaura, bioenergia należy do świata niewidzialnego, niematerialnego.
Biomen napisał(a):Naukowcy, którzy badaja te zjawiska za pomocą takich urządzeń nie odniosą sukcesu.
Reasumując - widzisz coś czego zmysłami niemożliwe jest dostrzec nie parasz się okultyzmem i jednocześnie "widzisz" coś co zmysłami nie można dostrzec nie będąch przy tym chorym psychicznie...
A współczesna fizyka analizuje praktycznie całe widmo fali i promieniowania jakie my jesteśmy w stanie dostrzec - widzi i analizuje nawet o wiele więcej niż jesteśmy w stanie dostrzec zmysłami .
Wiesz...
W bajki przestałem wierzyć jak miałem jakieś osiem lat ...
Reszty - nauczyło mnie życie Smutny

Biomen napisał(a):Ja wiem swoje. Oni tego nie odkryją bo patrzą przez urządzenia, ktore "nie mają duszy".
Albo nie jest to jeszcze ten wiek, technika w którym to zjawisko bioaury odkryją.
Oj, silna ta wiara u ciebie :?
Ale - tylko wiara i na dodatek potwierdzona jedynie .. własnymi silnymi przekonaniami :? - wbrew dowodom
Biomen napisał(a):Pomodle się lepiej do Boga
Zawsze wskazne Uśmiech
Polecam pilną wizytę - najepiej u Egzorcysty.


- Ks.Marek - 08-01-2007 22:07

Biomen napisał(a):Wypowiedz osoby uzdrowionej przez bioenergotetrapeute:
Wypowiedź nie dająca się zweryfikować. Zatem jest nic nie znacząca.


- ddv - 08-01-2007 22:17

UPS !
ks. Marek coś przypomniał:
zależało mi na podaniu potwierdzonych medycznie przypadków "uzdrowień" przy pomocy "bioenergoterapii" a nie niepotwierdzonych niczym świadectw...
Będących - jak już wspomniałem:
ddv napisał(a):To, co zaproponowałeś pod podanym linkiem to naprawdę nie wiem czy to reklama gabinetu okultystycznego nastawionego na łatwowierność - czy też autentyczne zwierzenia osób, które poczuły sie lepiej po takim zabiegu i spisane zanim pojawiły się "skutki uboczne" tego "leczenia".
Dzięki ks. Marku Uśmiech


- Bioman - 09-01-2007 00:29

Zauważcie, że napisałem:
Cytat:Wypowiedz osoby uzdrowionej przez bioenergotetrapeute:

Nie napisałem, że to świadectwo Duży uśmiech
Chciałem zwrócić uwagę na to, że są ludzie którzy wierzą w tego typu zjawiska (przez własne doświadczenie).

ddv napisał:
Cytat:To, co zaproponowałeś pod podanym linkiem to naprawdę nie wiem czy to reklama gabinetu okultystycznego nastawionego na łatwowierność - czy też autentyczne zwierzenia osób, które poczuły sie lepiej po takim zabiegu i spisane zanim pojawiły się "skutki uboczne" tego "leczenia".

Czy mówisz o tych świadectwach z ADRESAMI ludzi uzdrowionych z bardzo poważnych chorób?:
http://www.zywczak.com/?page=ksiega

Jak nie werzysz to skontaktuj się z tymi ludźmi. W końcu nie są anonimami, a mają adresy.
Na "katoliku" czytałem świadectwa osób pokrzywdzonych przez bioenergoterapię/reiki ale jakoś adresów nie dostrzegłem Duży uśmiech

ddv napisał:

Cytat:Niestety - ale "energoterapeuta" też operuje nieznanymi "energiami" ani nauce ani nie od Boga pochodzącymi.
stanowisko lekarza:
Cytat:
- Trzeba sprecyzować i uściślić terminologię. Takie terminy jak "lekarz" i"medycyna" powinny być zarezerwowane dla medycyny klasycznej, tradycyjnej -uważa dr Krzysztof Madej, prezes
Naczelnej Izby Lekarskiej. - Nie mogą mówić o medycynie bioenergoterapeuci, cudotwórcy,
zaklinacze, szamani, wróżbici itp.

i Egzorcysty:
Cytat:
Jest jeszcze inne następstwo tego faktu. Po akcie idolatrycznym następują techniki, które są formą ukrytych rytuałów, o czym mówią sami wyznawcy New Age. Rytuał dopełnia akt mojej idolatrii i mojego zniewolenia. Rytuałem we wróżbiarstwie jest słuchanie wróżki. Ona bardzo często jest medium, ma horoskop lub jakiś przedmiot, w który się wpatruje. Jej umysł jest w kontakcie z duchami (16). W Medytacji Transcendentalnej rytuałem będzie mantra, w bioenergoterapii nakładanie rąk i przekazywanie energii (17). Nawet jeśli nikt nie nazywa tego po imieniu, w istocie jest to klasyczny rytuał inicjacyjny. Nie można bezkarnie brać w nich udziału. One zawsze niosą ze sobą jakieś następstwa.

To tylko pozostaje w domyśle tego egzorcysty. To jest jego zdanie i jego przypuszczenia.
To nie jest żaden dowód.

Demony, złe duchy atakują zwykle ludzi, którzy są bardzo niestabilni emocjonalnie, tkwią przez wiele lat w grzechu ciężkim, są oddaleni od Bogiem.

ddv napisał:
Cytat:Widzisz - tak się składa, że C Harris był jednym z najsilnieszych uznanych "uzdrawiaczy" - zaś świadectwo jedej z osób "leczonych" przez niego było jednym z
zasadniczych powodów ku temu że rzuciłem "bioenergoterapią".
Po prostu - osoba ta stwierdziła że zaczyna się z nią dziać to samo co po wizycie u "Harrisa". Powiedzmy sobie bez ogródek - istniało wielu uzdrawiaczy ("energoterapeutów") "leczących" pod świętymi obrazami bądź nawet i w kościołach.
Wszystko to było praktycznie jedynie scenerią która miała zachęcić do wizyty u nich i działo
się to tak długo aż Kościół nie "połapał" się z jakimi "uzdrowieniami" ma się tak naprawdę
do czynienia.

Tak tylko, że ten C. Harris obcował świadomie z duchami. Więc można by go spokojnie nazwać szamanem, a nie bioenergoterapeutą.
Czyli to nie żaden dowód przeciw bio.

ddv napisał:
Cytat:Reasumując - widzisz coś czego zmysłami niemożliwe jest dostrzec nie parasz się
okultyzmem i jednocześnie "widzisz" coś co zmysłami nie można dostrzec nie będąch przy tym chorym psychicznie...
A współczesna fizyka analizuje praktycznie całe widmo fali i promieniowania jakie my
jesteśmy w stanie dostrzec - widzi i analizuje nawet o wiele więcej niż jesteśmy w stanie
dostrzec zmysłami .
Wiesz...
W bajki przestałem wierzyć jak miałem jakieś osiem lat ...
Reszty - nauczyło mnie życie

Podsumowując - Nie tylko ja ale też inni prawdziwi bioenergoterapeuci czujemy coś czego
fizycznymi zmysłami nie idzie poczuć.
Nie jestem chory psychiczie ani inni bioenergoterapeuci.
Okultystyczny znaczy według mnie posługiwanie się energiami z udziałem innych bytów.
Czyli nie piorę się okultyzmem.
Współczesna fizyka ma jeszcze wiele do odkrycia m.in. bioaurę, bioenergię itp.
Kto wie może w dalekiej przyszłości jak będzie nowocześniejsza technika to da się odkryć tego typu zjawiska.

ddv napisał:
Cytat:Oj, silna ta wiara u ciebie :?
Ale - tylko wiara i na dodatek potwierdzona jedynie .. własnymi silnymi przekonaniami :? -
wbrew dowodom

Ta wiara pojawiła się z chwilą kiedy po raz pierwszy poczułem swoją energię i póżniej bioaurę. Wtedy miałem swój dowód i mam go obecnie.

ddv:
Cytat:Biomen napisał/a:
Pomodle się lepiej do Boga

Zawsze wskazne Uśmiech
Polecam pilną wizytę - najepiej u Egzorcysty.

Demony, złe duchy atakuja ludzi, którz niepanują nad swymi emocjami i oddaleni sa od Boga m.in. przez trwanie wiele lat w grzechu ciężkim, nie modlenie się, nie chodzenie do kościoła itp.

Ja chodzę do kościoła, chodzę do spowiedzi średnio co dwa tygodnie (zwłaszcza przez ostatni rok), modlę się do Boga analizując swoje życie i zachowanie. Staram się być świadomy każdego mojego działania, by nie ulegać złym emocjom i nie "łapać" grzechów. Chcę być dobrym człowiekiem i to uważam za głowny cel w moim życiu. By się zmieniać na lepsze. Wiem, że sam mogę tego nie dokonać bo jestem niedoskonały. Ale z pomoca Boga mogę dać radę.
Więc nie musisz się o mnie martwić. Jak zauważe coś niepokojącego w moim życiu to udam się do egzorcysty.

Puki co postaram się zbadać to zjawisko i modlić się do Boga aby pomógł mi dojść do prawdy.


- ddv - 09-01-2007 00:48

Powiem krótko:
fanzolisz bez sensu bracie w kółko jedno i to samo robiąc się "mądrzejszym" od naukowców, księży i lekarzy razem wziętych.
polecam jednak wizytę u psychoterapeuty - zarówno przez wzgląd na halucynacje które masz przed oczami w postaci "aury" jak i głupot które tu wypisujesz Smutny


- Bioman - 09-01-2007 01:32

ddv napisał:
Cytat:Powiem krótko:
fanzolisz bez sensu bracie w kółko jedno i to samo robiąc się "mądrzejszym" od naukowców, księży i lekarzy razem wziętych.
polecam jednak wizytę u psychoterapeuty - zarówno przez wzgląd na halucynacje które masz przed oczami w postaci "aury" jak i głupot które tu wypisujesz Smutny

Hej nie obrażaj mnie!
Dla Ciebie to może są głupoty bo nie miałeś takich doświadczeń jak ja.
Mówię tylko, że Ci "mądrzy" lekarze i naukowcy (o księżach nic nie pisałem-respect) wierzą tylko urządzeniom i na nie się powołuja.
Jeśli ta aparatura czegoś nie zarejestruje to tego nie ma i tyle.
I również to jest najbardziej frustrujące, że te wielkie autorytety patrzą na bioenergoterapię tylko przez pryzmat oszustów i szarlatanów, których jest mnóstwo - kilkanaście razy więcej od prawdziwych kompetentnych bioenergoterapeutów.
Ja czytam o wszystkim związanym z bioenergoterapią i próbuje dojść do prawdy.

Jak chcesz to dam Ci takie pytania jakie Ty mi zadajesz? W ten sam sposób ddv.
Ciekawe jak Ty mi na nie odpowiesz:
Czy wierzysz, że masz duszę?
Jeśli masz duszę to gdzie ona jest?
I z czego się ona składa?
Skąd wiesz, że ją masz?
Udowodnisz mi to w sposób naukowy, że ją posiadasz?
Przecież wsółczesna fizyka prześwietliła już całe ciało ludzkie i jej nie znalazła.
To nie możliwe, że istnieje bo najczulsza aparatura tego świata nie może jej zarejestrować.
Jeśli twierdzisz, że ją masz i ją czujesz to polecam wizytę u psychoterapeuty bo prawdopodobnie masz halucynację Smutny


- Anonymous - 09-01-2007 06:02

Przeczytałem wszystkie posty dotyczące bioterapii czy bioenergoterapii. Niestety dyskusja słabo podparta argumentami i przypomina raczej przepychankę pod hasłem moje lepsze i ja mam rację. Dlatego też przynajmniej moderatorzy powinni lepiej poznać temat nad którym toczy się dyskusja. Albowiem osobiste wyznanie i doświadczenie moderatora, ze spotkania z działaniem bioterapeutycznym w dzieciństwie, kóre mu rzekomo zaszkodziło, nie stanowi dowodu naukowego, że bioterapia szkodzi. Wobec wielu czynników które wystapiły w jego życiu, jest tylko jego subiektywnym odczuciem dzieciństwa. Postawienie tego, jego odczucia jako dowodu nie powinno mieć miejsca. Oświadczenie że działanie bioterapeutyczne prawdopodobnie było przyczyną dalszych schorzeń, bardziej było by na miejscu.
1)Prosiłbym także o przeczytanie co na ten temat mają do powiedzenia autorytety w zagadnieniach związanych z sektami i egzorcyzmami: np. O. Posadzki czy Ks. Zwoliński. W ich książkach znajdziemy:
1.Ostrzeżenie że bioenergoterapia może stanowć niebezpieczenstwo ( nie że stanowi w każdym przypadku)
2.Precyzyjne kryteria, których przekroczenie przez bioenergoterapeutę jest sygnałem żeby z jego pomocy nie korzystać.
3.Oraz jakiego typu odczucia po spotkaniu z bioterapeuta świadczą na jego korzyść lub go dyskwalifikują.

2) Co do lekarzy i ich wypowiedzi na temat skuteczności bioterapii:
1. W Polsce nie przeprowadzono żadnych kompleksowych badań nad zjawiskiem bioenergoterapii
2. Przeprowadzone wyrywkowe badania prof. Melibrudy w krakowie na niewielkiej grupie uzdrowicieli, bez czytelnego klucza doboru osób do eksperymentów ( byli to raczej przeciętni bioterapeuci) nie może stanowic podstawy dla lekarzy w polsce, do obiektywnego oceniania tego zjawiska. Już mineło tyle lat i konkretnych badań nie było.
3. Niech więc profesorowie medycyny nie bawią się w wróżki i nie oceniaja zjawiska bioterapii bez konkretnych badań naukowych, bo jest to ocena nie naukowa i subiektywna.
4. Za granicą naukowcy przeprowadzają bardziej rzeczowe badania nad zjawiskami zwiaząnymi z bioenergoterapia. np. wprowadzenie kamer do obserwacji aury u kosmonautów. Wg naukowców amerykańskich zmiany zabarwienia aury dają informacje o stanie psychicznym danej osoby.

Co do postów zwolenników Bioenergoterapii:

1. Księgi podziekowań nie są dowodem naukowym na skuteczność bioenergoterapii, a stanowią często subiektywne odczucia osób. Albowiem np. ustąpienie bólu nie zawsze oznacza ustapienia choroby. Obiektywniejsze było by za tym zestawienie badań lekarskich przed i po działaniach bioenergoterapeuty, jak i obserwacja w jakimś przedziale czasowym ( min 5 lat jak w medycynie) czy nie ma nawrotów choroby.
2.Ostrzegam przed samodzielnymi eksperymentami w tej dziedzinie. Zbyt wielu ludzi widziłem w "psychiatryku" po pozornie niewinnych eksperymentach. To tak jakby ktoś chciał lecieć samolotem czytając tylko instrukcje obsługi.
3.Niestety środowisko Bioterapetów nie jest uporządkowane. Trudno rozróżnić "plewy od ziarna". Chyba więcej plew....Dlatego też, jeśli ktoś już musi iść...Niech się dokładnie się dowie do kogo idzie ( pomocne bedą publikacje specjalistów którch wymieniłem powyżej).

REASUMUJĄC: W moim subiektywnym odczuciu jest zapewne jakis procent ludzi którzy otrzymali od Boga dar ( charyzmat uzdrawiania). Mogą oni działać też pod różnymi etykietkami np. uzdrowiciel lub bioenergoterapeuta. Bo tylko w ten sposób mogą wobec fiskusa być legalni. Jeśli się poświęcili tylko charyzmatowi ( którego nie wolno marnować) to z czegoś muszą żyć choć na pewno nie musza sie bogacić: .." Albowiem godny jest robotnik swojej zapłaty"... Jeśli więc ktoś uzdrawia w imię Jezusa, zachęca do zbliżenia sie do kościoła, na swój sposób ewangelizuje ( czasami bardziej od strony praktyki: postawa, dobroć, troska o druga osobę), a owocem tych działań oprócz uzdrowień są też nawrócenia...to nie potepiajmy takiej osoby za etykietkę...nie popełniajmy błędów Apostołow :.." Nauczycielu widzielismy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczelismy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami. Lecz Jezus odrzekł: przestańcie zabraniać mu, bo nikt kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mogł zaraz źle mówić o Mnie"....
(Mk9, 38-39).
Podchodżmy do sprawy po Chrześcijańsku! Rozeznawajmy jaki duch działa w danej osobie, a nie potępiajmy za nazwę.
PAMIĘTAJMY: człowiek chory bedzie szukać pomocy. Dajmy mu narzędzia rozeznania, a nie mówmy nie bo nie.


- Ks.Marek - 09-01-2007 11:43

Rozjemca napisał(a):Przeczytałem wszystkie posty dotyczące bioterapii czy bioenergoterapii. Niestety dyskusja słabo podparta argumentami i przypomina raczej przepychankę pod hasłem moje lepsze i ja mam rację.
To prawda. Za to Pańska wypowiedź jest bardzo zwięzła, poparta mocnymi argumentami z którymi nie da się podejmować dyskusji. Należy ubolewać nad faktem, iż nikt z nas do tej pory nie znalazł czasu ni sposobu na to, by tak świetnie podsumować niniejszy wątek.
Niniejszym postem wyrażam Panu podziękowanie za słowa zawarte w Pańskiej wypowiedzi.


- Bioman - 09-01-2007 23:42

Rozjemca napisał:
Cytat:Przeczytałem wszystkie posty dotyczące bioterapii czy bioenergoterapii. Niestety dyskusja słabo podparta argumentami i przypomina raczej przepychankę pod hasłem moje lepsze i ja mam rację.

Nareszczie :jupi: ktoś kto patrzy na tą całą sprawę z dystansem i nie mówi z góry, że czegoś nie ma.

Tak mnie zaczarowałeś swoim postem, że już dłużej mi się nie chce pisać.
Rzeczywiście to co wypisujemy jest bezsensu.
Trzeba tylko czekać i być cierpliwym, aż w konću ktoś kompetentny udowodni tego typu zjawiska.

Dzięki Ci Rozjemco :aniol: , że wprowadzasz pokój na forum.


- ddv - 11-01-2007 01:08

Rozjemco !
Ta dyskusja jest tylko częścią (ciągiem dalszym) dyskusji prowadzonej już wcześniej na "katoliku".
"Bioenergoterapia" zdaniem fachowców nie ma nic wspólnego z medycyną - ma natomiast i to wiele wspólnego z praktykami okultystycznymi czy szamańskimi.
Praktycznie to jedna wielka sieć założona na naiwnych - przed paraniem się tym przestrzegają zarówno portale "przeciwsektowe" jak i nawet Egzorcyści.

Nie łudźmy się że jakieś "energie" są "neutralne".
Ne łudźmy się z tym, że "ta bionenergia jest dobra".
To wszystko jedno i to samo bagno na którym tylko inne kwatki rosną by zachęcić do wdepnięcia i pogrążenia się stopniowo.

Chrześcijańska ( i nie tylko) koncepcja świata polega na walce dobra ze złem.
Te, które pochodzą od Boga działają przez nawrócenie, modlitwę i post.
Jeżeli coś działa jednocześnie w oderwaniu od modlitwy bądź wyrzeczeń - należy być wobec tego szalenie ostrożnym.
Proszę nie zapominać o tym, że Biblia wyraźnie przestrzega przed paraniem się rozmowami z duchami - a praktycznie wszystko wskazuje na to, że "bioenergoterapia" jest właśnie formą takich relacji, rozmów z duchami.
Polecam tu tekst:
Cytat:(...)Nauczanie Ojców Kościoła, zwłaszcza z pierwszych stuleci chrześcijaństwa, kiedy kulty magiczne i sataniczne były bardzo rozpowszechnione, jest jednomyślne. Możemy przypomnieć tutaj słowa Tertuliana: "O astrologach, czarownikach, szarlatanach wszelkiego pokroju nie warto nawet mówić. Mimo to niedawno pewien astrolog, który podaje się za chrześcijanina, miał czelność wygłosić pochwałę swojego zawodu! (...) Astrologia i magia to ohydne wymysły złych duchów" (De idolatria, IX, 1); również u św. Cyryla Jerozolimskiego czytamy: "Niektórzy pozwolili sobie zuchwale wzgardzić stwórcą raju, czczą zaś węża i smoka - wizerunki tego, kto sprawił, że człowiek został z raju wygnany" (VI Katecheza chrzcielna, 10).

We wszystkich epokach dziejów chrześcijaństwa osąd Kościoła na temat kultów satanicznych pozostał nie zmieniony. Kulty sataniczne należą do kategorii praktyk bałwochwalczych, ponieważ przypisują Bożą moc i cechy komuś, kto nie jest Bogiem, ale "wrogiem rodzaju ludzkiego". Są to zatem praktyki zrywające całkowicie komunię z Bogiem, ponieważ oznaczają dobrowolne opowiedzenie się człowieka po stronie szatana, a nie po stronie jedynego Boga. Mamy tu do czynienia z grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu prawa Bożego (por. KKK, 2110 nn.).
(...)
Chociaż szatan jest skazany na klęskę, jest nieustannym zagrożeniem dla dzieci Bożych, ponieważ zwycięstwo Chrystusa ma się objawić nieodwołalnie dopiero w Jego Paruzji. Ten kto od początku nazywany jest zabójcą (por. J 8, 44), wciąż na nowo zastawia sidła na chrześcijan, aby oddalili się od swego Odkupiciela. "Byłby to niebezpieczny błąd, gdybyśmy uznali, że wynik dziejów jest już przesądzony, i postępowali tak, jak gdyby odkupienie odniosło już wszystkie swoje skutki i jakby nie trzeba już było prowadzić walki, o której mówi Nowy Testament i mistrzowie życia duchowego" (Les formes multiples de la superstition, dz. cyt.). Nieodłącznym wymiarem życia chrześcijańskiego jest walka, która nikomu nie zostaje oszczędzona.
(...)
http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/824/110/
KKK
Co do listy "biomena" nie będę się nawet wypowiadać bo z pamięci jestem w stanie odtworzyć "na już" listę kilku - kilkunastu osób o których wiem że po początkowej poprawie nastapiło gwałtowne pogorszenie samopoczucia.
I to bez wyjątku u wszystkich.
Absolutnie jednak nie używam tego jako argumentu w dyskusji bowiem taka lista miałaby dokładnie taką samą wartość jak lista "świadectw Biomena"

Mnie osobiście zastanawia coś innego:
niechęc a wręcz arogancja Biomena wobec zdania Egzorcystów.
Cóż - jeżeli chce rzeczywiście pomagać ze szczerego serca - może to zrobić na wiele sposobów i to bardzo skutecznych - począwszy od włączenia się do podwórkowych kółek Różancowych Magdy Buczek poprzez pomoc Egzorcystom i wsparcie ich modlitwą aż po np. przynależność do Rycerstwa Św. Michała Archanioła.
http://www.ktozjakbog.religia.net/

Tyle tylko że ta skuteczna pomoc opiera się zawsze na wyrzeczeniach i modlitwie.
Ta najkuteczniejsza pomoc operująca prawdziwą mocą - (jak np. odpędzanie szatana przez Rycerzy św. Michała) jest związana jednocześnie z poważnymi zobowiązaniami i umartwieniami- np. wolnością od jakicholwiek zniewoleń(choćby paleniem papierosów) oraz postem o chlebie i wodzie w każdy piątek.
Związana jest z pojęciem POKORY i zdawaniu sobie sprawy z faktu z jak silnym przeciwnikiem ma się styczność.
Każda osoba może również osobiście zając się pomocą w pracy organizacji charytatywnej czy hospicjum - każda para rąk jest wskazana.
Paranie się jakimikolwiek "mocami" nieznanego pochodzenia bez odwołania się bezpośrednio do Boga do postu i wyrzeczeń może skończyć się tragicznie - o czym przestrzegali ks Egzorcyści na zdanie których się powoływałem.
I to zarówno ks. dr Kocańda, ks. dr Posacki czy ks. Edmund Szaniawski ...


Podziękowania - Anonymous - 14-01-2007 05:19

Na początku chciałbym Wam pogratulować, że macie dobre wsparcie i przewodnictwo duchowe w osobie Ks. Marka. Chciałbym też serdecznie podziękować biomenowi za pokorę i wesprzeć go dobrym słowem, i powiedzieć mu, że bardzo cieszy się moje serce, iż szuka na swojej drodze życiowej, różnych aspektów działania Boga. To że zadaje nieraz trudne pytania..... takie jest prawo poszukującego odpowiedzi...Myśle ze biomen rzeczywiście przebywa w bliskości Boga i regularnie korzysta z sakramentów, inaczej nie było by mu dane rozpoznać charyzmatu, który otrzymałem wiele lat temu od Boga ( zupełnie nie zasłużenie). Charyzmatu wprowadzania pokoju. Mam nadzieję że w dalszej dyskusji na forum, położony zostanie nacisk na konkretne elementy. Może warto by na początek przedstawić model (istotne elementy) uzdrowienia ( może i cudu) w rozumieniu chrześcijańskim. Poproszę tutaj o pomoc Ks. Marka ( żeby od strony teologicznej było wszystko poprawne). Na bazie tych założeń można będzie rzeczowo analizować jakich elemntów nie zauważamy u danego "uzdrowiciela" lub jakie elementy moga być niezgodne z koncepcjami chrzescijańskimi. Na koniec wielka serdeczna prośba... nie dodawajmy epitetów naszym rozmówcom, nawet jesli się mylą lub gdzieś zabłądzili...To w końcu nasi bracia w wierze i nie zasłużyli na to by ich obrażać, lecz na to żeby im pomóc..."A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania sie o jego poglądy"...(Rz.14 .1) Istotą Chrześcijaństwa nie jest walka między nami ludźmi .."Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw duchowym pierwiastkom zła na wyżynach niebieskich,"..(Ef 6 12). I choć walka ze swoimi słabościami, ze światem i z szatanem bywa na chrześcijańskiej drodze do Boga, to najważniejsze jest to, że:.." Bóg nas Tak umiłował, że Syna Swego Jednorodzonego posłał, by nas zbawić"....Bóg od nas oczekuje żebyśmy z własnej nie przymuszonej woli kochali Jego i swojego bliźniego. By móc pewnie i skutecznie pokochać Boga, oraz bliźniego, i do tego dążyć otrzymaliśmy dary od Niego, czyli sakramenty oraz możliwośc bezpośredniej z Nim rozmowy w modlitwie....Skupiajmy się za tem na kochaniu Boga i trwaniu w Jego Miłości. Albowiem wtedy szatan nic nam nie może uczynić złego. Pamietajmy że skaramentalia ( w tym egzorcyzmy) są dodatkiem (odbiciem) do skaramentów, niech więc wykonują je przede wszystkim osoby do tego powołane i przygotowane