Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Geniusz kobiety? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: Geniusz kobiety? (/showthread.php?tid=1066)

Strony: 1 2 3 4


Geniusz kobiety? - belarmin - 03-12-2005 11:38

Spoglądając na profile na tym serwisie wyraźnie widać, że większość użytkowników to panowie. Co myślicie więc na temat kobiet i jej wyjątkowej roli w naszym wychowaniu? Bo kobiety odgrywają przecież kluczową rolę w dziedzinie kształtowania więzi międzyludzkich czy hierarchii wartości? Jak pokazuje życie to kobieta jest zwykle w tej dziedzinie dojrzalsza od mężczyzny. Z reguły to właśnie one uczą mężczyznę kochać i chronić życie. Z drugiej strony to kobieta bardziej niż mężczyzna ponosi bolesną cenę za toksyczne więzi czy za naiwność wobec osób drugiej płci. Jeśli kobieta pomyli się co do wyboru mężczyzny swojego życia, to będzie cierpieć aż do śmierci.
Kobieta dojrzała wychowuje mężczyznę swego życia w taki sposób, w jaki go sobie wymarzyła. Pomaga mu stać się najpiękniejszą wersją samego siebie. Wymagania, jakie mu stawia, są proporcjonalne do jej dojrzałości, a miłość, jaką obdarza mężczyznę, jest odbiciem miłości, jakiej ona sama doświadcza i o jakiej marzy. Dojrzała kobieta jest błogosławieństwem dla mężczyzny, a niedojrzała jest dla niego — i dla samej siebie! — poważnym zagrożeniem. Mężczyzna, który żyje w obecności dojrzałej i szczęśliwej kobiety, jest doskonale chroniony.
Czy może ktoś donieść się do tej myśli?
:aniol:


- Moniczka - 03-12-2005 19:45

hehe coś bym napisała ale proszono o wypowiedzi panów... a poza tym, co ja będę mówić o sobie Oczko Duży uśmiech


- Offca - 03-12-2005 20:59

Moniczka napisał(a):a poza tym, co ja będę mówić o sobie

... i tak wszystko zostało opisane wyżej :diabelek:


- Moniczka - 03-12-2005 21:08

tak Offieczko, i aż miło poczytać o sobie Duży uśmiech

belarmin napisał(a):.
Kobieta dojrzała wychowuje mężczyznę swego życia w taki sposób, w jaki go sobie wymarzyła.

Czasem się nie da :/


- belarmin - 03-12-2005 21:24

Panowie do których skierowałem pytanie nie chcą się wypowiadać. Panie ... owszem choć im nie łatwo.
Wynika z tego, że odpowiedź jest tak oczywista iż wystawienie tego postu na forum było nieporozumieniem. No cóż. Czasami zdarza się i tak.
#-o


- Annnika - 03-12-2005 21:59

Nie nieporozumienie, spokojnie Uśmiech Może panowie się boją co, chłopcy Duży uśmiech :?:


- msg - 04-12-2005 00:23

Jako przedstawiciel "Panowie", postanowilem zabrac glos w tej dyskusji :mrgreen:

Nie kwestionuję w żaden sposób roli kobiety w wychowaniu, jej wartościowania itd. Ale z tego tekstu wynika, że kobietom to należy współczuć, bo nawet nie ma na świecie dojrzałego mężczyzny, tylko ona sobie bierze za męża dziecko, czy też pisklę mężczyzny, które dopiero sobie wychowuje. I to mi się jakoś nie podoba - ponieważ kobieta i mężczyzna żyjąc razem wychowują się nawzajem, wzajemnie się ubogacjąc.

Cytat:Kobieta dojrzała wychowuje mężczyznę swego życia w taki sposób, w jaki go sobie wymarzyła.
W tym zdaniu to widzę ogromne niebezpieczeństwo rozpadu wielu małżeństw, bowiem zakochują się takich dwoje, pobierają się i w pewnym momencie zaczynają się wychowywać (co jeszcze nie jest zle), ale w momecie, kiedy jedna ze stron stara się urobić drugą na taką "wymarzoną wersję" to wszystko przestaje być fajne i zaczyna się piekło. Każdy z nas ma taką pokuse, żeby te druga polowe tak przerobić na najlepsza dla siebie wersje, a to jest złe.

belarmin napisał(a):Mężczyzna, który żyje w obecności dojrzałej i szczęśliwej kobiety, jest doskonale chroniony.
Tego to ja już w ogóle nie rozumiem (ale jestem facet, może to mnie tłumaczy), przed czym niby ma być chroniony???


- belarmin - 04-12-2005 11:14

msg napisał(a):Ale z tego tekstu wynika, że kobietom to należy współczuć, bo nawet nie ma na świecie dojrzałego mężczyzny, tylko ona sobie bierze za męża dziecko, czy też pisklę mężczyzny, które dopiero sobie wychowuje. I to mi się jakoś nie podoba - ponieważ kobieta i mężczyzna żyjąc razem wychowują się nawzajem, wzajemnie się ubogacjąc.
Chyba poruszyłem trochę za dużo wątków. Wydawało mi się, że nam łatwiej jest dostrzegać geniusz kobiecy niż samym kobietom.

Co powiesz, jeśli w rodzinie urodzi się chore dziecko?
Czyż to nie ojciec najczęściej ucieka z domu gdyż nie potrafi sobie psychicznie poradzić z tym dramatem (choć oczywiście nie jest to regułą).
Czyż to nie kobieta potrafi być na dyżurze nawet dzień i noc, nie tylko jako matka czuwająca przy dziecku, ale przy każdej chorej osobie.
Niedojrzali mężczyźni stawiają kobietom wyższe niż sobie wymagania w sferze moralności i w ten sposób uznają pośrednio wyższość kobiet w tym względzie.
Jakże często mężczyźni potrafią chwalić się swoimi "wyczynami", kobieta zaś ma już problem i to problem całkiem poważny. Z czego to wynika?

Można również podejść do zagadnienia od strony teologicznej - uważam, że o wiele bardziej przekonującej.

Uśmiech


- Moniczka - 04-12-2005 12:48

msg napisał(a):kobieta i mężczyzna żyjąc razem wychowują się nawzajem, wzajemnie się ubogacjąc.

Zgadzam się z całym postem Uśmiech


- msg - 04-12-2005 13:54

belarmin napisał(a):Wydawało mi się, że nam łatwiej jest dostrzegać geniusz kobiecy niż samym kobietom.
Oczywiście, ja nie kwestionuję całego dobra jakie wokół siebie stwarzać potrafią kobiety. Co ciekawe, że tak się zachowam szowinistycznie i po świńsku, dlaczego nikt nie pisze na temat geniuszu mężczyzny? :diabelek: I może od razu sobie odpowiem, że pewnie dlatego, że mężczyźni są zapatrzeni w siebie i wszystko co robią jest według nich genialne :krzywy: :roll2: :hahaha:

belarmin napisał(a):Czyż to nie ojciec najczęściej ucieka z domu gdyż nie potrafi sobie psychicznie poradzić z tym dramatem (choć oczywiście nie jest to regułą).
W kwestii dzieci niezmiernie twierdzę, że gdyby to meżczyźni mieli rodzić dzieci, to już dawno nie byłoby żadnego człowieka na świecie. Miłość matczyna jest dla mnie czymś tak zagatkowo fascynującym, że nawet nie potrafię tego dobrze zdefiniować i wyrazić swego zachwytu.

Jednak w przypadku chorych dzieci jak ostatnie wydarzenia pokazują, że ojcowie może i uciekają, ale coraz częściej matki dopuszczają się okropnych zbrodni na takich dzieciach, to któych chyba jednak mężczyźni nie są zdolni - chodzi mi tutaj o kwestię "kobiecej przemocy", która jest o wiele brutalniejsza od jej męskiej wersji. Nie traktujcie tylko tego jak uogólnienie tylko moją obserwację rzeczywistości.

belarmin napisał(a):Czyż to nie kobieta potrafi być na dyżurze nawet dzień i noc, nie tylko jako matka czuwająca przy dziecku, ale przy każdej chorej osobie.
Oczywiście, bez dyskusji.

belarmin napisał(a):Niedojrzali mężczyźni stawiają kobietom wyższe niż sobie wymagania w sferze moralności i w ten sposób uznają pośrednio wyższość kobiet w tym względzie.
Mógłbyś to może wyjaśnić, bo znów nie za bardzo rozumiem. Czy może chodzi o to, że wymagam od żony (kobiety) poświęcenia, wierności, miłości etc., sam sobie pozwalam na trochę luzu w tej dziedzinie?? Bo jeżeli tak, to się z tym nie zgadzam.

belarmin napisał(a):Jakże często mężczyźni potrafią chwalić się swoimi "wyczynami", kobieta zaś ma już problem i to problem całkiem poważny. Z czego to wynika?
:coo: :coo: :coo:

belarmin napisał(a):Można również podejść do zagadnienia od strony teologicznej - uważam, że o wiele bardziej przekonującej.
Znaczy się, że chcesz teologicznie udowadniać wyższosć kobiety nad mężczyzną? :coo: Jeżeli tak, to też się dziwię, bo zawsze mi się wydawało iż Biblia wyraźnie mówi, że mężczyzna i kobieta są sobie równi.


- Offca - 04-12-2005 14:50

Och, nawet otrzymałyśmy "pomógł" :oops: Za co to było? Za naszą kobiecość? :mrgreen:


- belarmin - 04-12-2005 14:58

msg napisał(a):Coraz częściej matki dopuszczają się okropnych zbrodni na takich dzieciach, to któych chyba jednak mężczyźni nie są zdolni.
To prawda. Ale w cale nie musi to jednak przeczyć geniuszowi kobiety. Potwierdza bardziej, że kobiety są poddawane systematycznemu i perfidnemu atakowi (częste przypadki takiego zachowania ze strony kobiet mogą być skutkiem takiej walki).

msg napisał(a):
belarmin napisał(a):Jakże często mężczyźni potrafią chwalić się swoimi "wyczynami", kobieta zaś ma już problem i to problem całkiem poważny. Z czego to wynika?
:coo: :coo: :coo:

Pamiętam jak jeszcze w szkole średniej jechałem autobusem i rozmawiałem na temat pewnej dziewczyny, która bardzo mi się podobała. W odpowiedzi kolega wymienił mi kilku znajomych, którzy w ostatnim czasie z nią "spali". Oni byli więc bohaterami, dziewczyna nawet nie wiedziała, że to wydarzenie tak szybko ujrzy światło dzienne. :oops:

msg napisał(a):zawsze mi się wydawało iż Biblia wyraźnie mówi, że mężczyzna i kobieta są sobie równi.
W cale nie przeczę temu, że nie jesteśmy równi - chciałem podkreślić że kobieta jest .... niesamowita.


- msg - 04-12-2005 15:17

belarmin napisał(a):Pamiętam jak jeszcze w szkole średniej jechałem autobusem i rozmawiałem na temat pewnej dziewczyny, która bardzo mi się podobała. W odpowiedzi kolega wymienił mi kilku znajomych, którzy w ostatnim czasie z nią "spali". Oni byli więc bohaterami, dziewczyna nawet nie wiedziała, że to wydarzenie tak szybko ujrzy światło dzienne.
A może ona wcale się tym nie przejmowała i może jej nawet pochlebiala taka opinia... to jest konsekwencja takiego a nie innego podejscia do wlasnej seksualności, tak imho. Ale to tez jest zaszłość historyczna, ze o takiej kobiecie, jak i o kobiecie samej, będzie się w taki sposób mówić, że będzie jakoś "napiętnowana" (nie wiem czy to najlepsze słowo), a facet będzie robił za tego ogiera...

belarmin napisał(a):chciałem podkreślić że kobieta jest .... niesamowita
Zapetlimy się, ale co tam: do tego nie potrzeba teologii, wystarczy po prostu popatrzeć sobie na postępowanie kobiet...


- belarmin - 04-12-2005 15:51

msg napisał(a):A może ona wcale się tym nie przejmowała i może jej nawet pochlebiała taka opinia.


Zapętlimy się, ale co tam: do tego nie potrzeba teologii, wystarczy po prostu popatrzeć sobie na postępowanie kobiet...
Jeśli mówimy o patologii to się z Tobą zgadzam.
Pamiętaj jednak, że w naszej kulturze taka postawa jest jednak napiętnowana. Prawdopodobnie zabroniłbyś swoim dzieciom bawić się z dziećmi takiej sąsiadki. (Może ten przykład nie jest najlepszy, ale dla mnie jest to dość oczywiste)


Ap 12, 1-6
Aniołowie się nie rodzą, szatanów również nie przybywa. Oni mają ściśle określoną liczbę. Tak więc wzrastający świat dzieci Bożych to tylko ludzie. Już w cywilizacjach starożytnych nierzadko kobieta była dyskryminowana, spychana do rangi bytu ludzkiego drugiej kategorii właśnie dlatego, iż wiedziano, że nosi ona w sobie niesamowite misterium życia, coś czego nie posiada żaden mężczyzna.
W tym sensie diabeł (lub cała potęga zła) stoi rozdrażniona nad rodzącą kobietą i denerwuje się.


Jeśli ktoś nie ma szacunku dla kobiety to nie ma go również dla swojej matki, żony czy córki.


- Offca - 04-12-2005 16:16

belarmin napisał(a):Jeśli ktoś nie ma szacunku dla kobiety to nie ma go również dla swojej matki, żony czy córki.

Mówi się też, że jeśli kobieta nie ma do samej siebie szacunku, inni też jej nie będą szanowali.