Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
"Potęga" mocy Szatana? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Magia, sekty i wszystko inne (/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: "Potęga" mocy Szatana? (/showthread.php?tid=108)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15


- ddv - 02-06-2007 09:44

Sorki - nie mam teraz czasu na replikę.


- alus - 02-06-2007 10:03

"To młyn na wodę naszej nienawiści"...sam wyłuszczyłeś w czym rzecz - mnie chrześcijance nie obce jest poczucie humoru, luz - a staram sie unikać sarkazmu, ironizowania z kogoś, bo te uczucia nie są moim "młynem na wodę".
Nie chcę nigdy, nikogo nienawidzić, bo - "Nienawiść jest gorszym wrogiem niż wróg".


- ddv - 02-06-2007 10:39

Świnia napisał(a):bytem transcendentym? Z osobą otoczoną kultem? Nie mamy z tym nic wspólnego.
W światopoglądzie chrześcijańskim pojęcie "piekła" związane jest nie tylko z "bytem transcendentnym" jakim jest szatan ale i również z odrzuceniem Boga - szczególnie zaś Bożego przykazania Miłości.
Dobro własne jest częścia dobra wspólnego i vice versa - tak by można to krótko określić .

Tyle "filozofia" - w "realu" odrzucenie Miłości związane jest ze wzrostem takich cech jak egoizm i nadmierna "miłość" własna (wyrażane np. nienawiścią do drugiego człowieka).
Nie zapominajmy, że człowiek jest istotą przystosowaną do życia w grupie - jesteśmy nawzajem od siebie zależni w mniejszym lub większym stopniu. W efekcie następuje pewnego rodzaju "sprzężenie zwrotne" wynikające z "prawa akcji i reakcji" - w tym również i to, że osoba która szkodzi innym "otrzymuje" do siebie to, co "zadaje" innym.
Świnia napisał(a):Uczucia (wszystkie!) są przeciwne człowiekowi? Dążenie do zaspokojenia jest obce i wrogie? Sex jest zły? Przeciwnym jest człowiekowi posiadanie własnego zdania? Podążanie własna drogą? Przeciwnym jest odwoływanie sie do własnej natury? Sprzeciw wobec rzeczy nam nie odpowiednich?
Nie same te uczucia lecz te które godzą w dobro innego człowieka - oraz (zarazem) dobro własne jednostki.
Nie istnieje bowiem tak naprawdę "moje dobro i twoje dobro" - takie pojęcie to ułuda.
Istnieje tylko i wyłącznie "dobro wspólne" za naruszenie którego jednostce przyjdzie tak czy inaczej zapłacić.
Mówiąc nieco inaczej to samo:
Ktoś kto szkodzi innym i narusza "dobro" innych - szkodzi tak naprawdę zarówno innym jak i samemu sobie.
Szatan jest duchem pychy i egoizmu - ktoś może odrzucać myśl o istnieniu "bytu" jakim jest szatan - nie mniej pycha i egoizm w człowieku odrzucającym Boga pozostanie.

A co do reszty tego twojego "natchnionego" tekstu ..
cóż - klasyczne teksty wypisywane przez "'ateuszy" odrzucających Boga i moralność, nie dostrzegających zła własnego tylko próbujących zarzucać zło innym ...
Zwykła dziecinada mająca sie nijak do rzeczywistości.

Cóż - z drobnym może tylko wyjątkiem:
Cytat:Lepiej - on nie istnieje jako osoba. W kwesti "duchowej", transcendencji - CoS to CZYSTY ATEIZM.
Naprawdę - nie sposób nie przyznać temu racji.
Czysty ateizm w realu to systemy oparte na przemocy i kulcie jednostki - do tego własneie prowadzi wyrzucenie Boga ze swojej świadomości i działań


- Świnia - 02-06-2007 11:17

Ustosunkuję sie po powrocie z grilla. Jutro czyli 8)

Natchniony? eeee. Ot tak - napisany Duży uśmiech


- heysel - 03-06-2007 21:21

ddv napisał(a):Szatan jest duchem pychy i egoizmu - ktoś może odrzucać myśl o istnieniu "bytu" jakim jest szatan - nie mniej pycha i egoizm w człowieku odrzucającym Boga pozostanie.
LOL, a co z tymi, którzy mienią się, że są blisko Boga, a pyszni i egoistyczni są co nie miara ?


- M. Ink. * - 07-06-2007 01:00

POST Z DWUTYGODNIOWYM OPóźNIENIEM [WYNIKIEM LECZENIA SIEBIE Z UZALEżNIENIA OD INTERNETU - NASTęPNY MOżE BYć W PODOBNYM ODSTęPIE CZASU] NIE CZYTAłEM - CO WARTO ZAZNACZYć W ZWIąZKU Z ROZWOJEM WąTKU - POSTóW "POMIęDZY"

heysel napisał(a):Przyjrzyj się jeszcze raz Twoim słowom, które skomentowałem
przyjrzałem się
Twój komentarz ma nikły związek z rzeczywistością:

czy potrafisz na przykładzie tradycyjnych jabłek udowodnić, że wynikiem metadodawania dwa i trzy jabłka to razem sześć jabłek? jeśli nie potrafisz tego udowodnić, to jest to czysta abstrakcja, oderwana od rzeczywistości

heysel napisał(a):Jak ŚMIESZ niewierny wymawiać jego imię ! To świętokradztwo ! Szczęśliwy
no coments

heysel napisał(a):Ależ powód jest i jest tutaj .
w którym poście? bo nie chce mi się szukać

heysel napisał(a):No i jak do tej pory nikt nie przedstawił jakiegoś testu na prawdziwość tych teorii. Może teolog coś wie :mrgreen: .
zależy jakie "teorie' masz na myśli: test na prawdziwość egzorcyzmów czy test na prawdziwość katolickiej nauki o szatanie i możliwości opętania

heysel napisał(a):Podstawy są te same, tylko przy tym drugim nie ma mowy o zewnętrznym przebaczeniu
ależ skąd, podstawy mogą być całkowicie odmienne

Świnia napisał(a):M. Ink. * napisał/a:
Świnia napisał/a:
Jak to się objawia?

dlaczego domagasz się świadectwa symptomów zewnętrznych?

Bo one uprawniają do wydawania sądów na jakiś temat. Bez symptomów zewnętrzych nie stwierdzisz, czy coś ma miejsce (cokolwiek) czy nie. To właśnie ma się do opetania - istnieć one może w jakiejś rzeczywistości
na podstawie symptomów jakimi są słowa w odniesieniu do sposobu wyciągania wniosków, łatwo zauważyć, że Twoje domaganie się symptomów jest pozbawione sensu w świetle tego, co twierdzisz o nieistnieniu rzeczywistości samej w sobie:

Świnia napisał(a):Chcesz odseperować odbiór od zdarzenia...? "Faktu"? Eee - to czym coś jest, jest definiowane przez definiującego. Kolory nie są "rzeczą samą w sobie", bo taka nie istnieje. Tak samo jak jedna niezmienna rzeczywistość
skoro definiujesz symptomy tak jak chcesz, to ich pojawienie się nie ma znaczenia: bez względu na ich jednoznaczność, opinia definiującego pozostanie istotniejsza - w świetle Twych [to znaczy przedstawionych przez Ciebie] opinii - od tego co nazywasz zdarzeniem, a następnie "faktem"

gdybyś zobaczył szatana we własnej antyosobie, to definiując go jako urojoną materializację metafory ludzkiej krzywdy, przyznałbyś słuszność nie symptomom, a własnemu - uwarunkowanemu poprzednimi doświadczeniami - zdaniu

stąd pytanie o przyczyny domagania się przedstawienia symptomów jest jak najbardziej na miejscu: po co się ich domagasz, skoro nie mają one dla Ciebie znaczenia dopóty, dopóki własnej ocenie rzeczywistości przyznajesz wyższą wartość niż samej rzeczywistości

Świnia napisał(a):Dla jednych konwulsje to może być opętanie, dla "opętanego" orgazm. Albo trans. Albo zachowanie mna tripie. Po jakimkolwiek środku psychoaktywnym, jak przygarne kreskę, zarzucę kwasa, czy inny s**t bedę jak opetany. Nawet lepiej - chemia mnie opęta. To, że coś jawi sie takie jakim ktos to widzi, nie musi być takim w rzeczywistości. Przynajmniej w mojej, lub innych osób
jw.

Świnia napisał(a):"Nie ma... sensu pytać (...) czy Bóg, anioły albo demony 'naprawdę istnieją'. Po prostu wypowiadając te słowa sprawiłeś, że istnieją." Ramsay Dukes
R. Dukes plecie oczywiście bzdury: jest sens pytać o istnienie, ponieważ samym wypowiedzeniem słowa "żelazko" nie tworzę żelazka - mogę je sobie co najwyżej przy okazji wyobrazić

Świnia napisał(a):Język jest tak przez czynniki zewnętrzne tworzony, jak i on stwarza owe
z czego jasno wynika, że przez wypowiedzenie słowa "żelazko" potrafisz na poczekaniu przywołać żelazko z niebytu do bytu?

Świnia napisał(a):W rzeczywistości osoby uznającej istnienie bytów wspomnianych wyżej, osoba opetana BĘDZIE mimo wszystko badana symptomatycznie. Co oczywiście nie znaczy, że dla niej, czy osoby, w rzeczywistości której byty metafizyczne nie istnieją, bedzie to opętanie
widzę w Tobie wyraźną skazę [czy przez moje wypowiedzenie tych słów poczułeś ją w sobie?]; polega ona na nieumiejętności odróżnienia między:
1. wyobrażeniem sobie "bytów wspomnianych wyżej"
2. obiektywnym istnieniem "bytów wspomnianych wyżej"

Świnia napisał(a):bo słowa "prawda", lub "nieprawda" są nacechowane wartościująco
czy to znaczy, że tak je nacechowałeś?

Świnia napisał(a):Jak dla mnie to das selbe
czytam jedynie po polsku


- ddv - 08-06-2007 00:12

heysel napisał(a):LOL, a co z tymi, którzy mienią się, że są blisko Boga, a pyszni i egoistyczni są co nie miara ?
każdy kto łamie Boże nakazy i postępuje egoistycznie sam odsuwa sie od Boga.
Pytanie tylko - czy tak naprawdę dana osoba będąca - jak to określasz" blisko Boga" jest naprawdę pyszna i egoistyczna czy też to tylko wynik Twoich subiektywnych odczuć z rzczywistością mogących nie mieć abosolutnie nic wspólnego ?
Po prostu - np. wydaje ci sie że ktoś kto cię napomina "pyszni sie" choć jest to zupełną nieprawdą - dana osob jest po prostu skromnym człowiekiem której zależy na twoim dobru ? ?


- Świnia - 08-06-2007 15:43

ddv napisał(a):dana osob jest po prostu skromnym człowiekiem której zależy na twoim dobru ? ?

A skąd ta skromna osoba wie, co jest dla mnie dobre? No chyba nie to co Biblia mówi? :lol2:


- Ks.Marek - 08-06-2007 16:54

Odnośnie tytułu wątku:
widział kiedy kto ogon machający psem?


- Świnia - 09-06-2007 01:31

To ja w tym samym tonie - a po co wypowiadać się na temat kogoś, kogo się nie zna? Bo walka na słowa, argumanty i głupie stwierdzenia trwa w najlepsze, a Szatana jak dotąd nikt nie poznał. Ja skromnie przyznałem chyba gdzieś, że wywiad z nim jeno czytałem. Ale sądów zaraz wydawać o jego mocy nie będę. Wmoge tylko powiedzieć, że w grafice przedstawiany jest podobnie do Pana z wielkim fallusem W sumie żadna nowośc 8) Ale żeby zaraz tyle stron o nim pisać... no nie mogę.

Może za często zajmujecie się tatką Rogatym, a za mało JHWH? Zresztą, podobno ostatnio Lou wziął urlop, bo nawet sataniści nie chcą w niego wierzyć... no porażka na całej linii.... mówię Wam.


- Ks.Marek - 09-06-2007 02:00

Świnia napisał(a):To ja w tym samym tonie - a po co wypowiadać się na temat kogoś, kogo się nie zna?
Bo to strata czasu to raz. Dwa, mało kogo interesuje zgłębianie świństwa. Lepiej zająć się Prawdą...


- Świnia - 09-06-2007 02:08

No to fajnie. Diabła ni ma. Zajmijcie się prawdą. Ja zajmę się prawdą. Wszyscy bedą zadowoleni :diabelek:
A czas to pieniądz :]


- heysel - 09-06-2007 21:12

ddv napisał(a):czy tak naprawdę dana osoba będąca - jak to określasz" blisko Boga" jest naprawdę pyszna i egoistyczna czy też to tylko wynik Twoich subiektywnych odczuć z rzczywistością mogących nie mieć abosolutnie nic wspólnego ?
Napisałem wyraźnie, że sami mówią o sobie, że są blisko Boga. To, że się pysznią wnioskuję wprost z tego jak się zachowują i co mówią, np. ktoś kto sam uważa się za świętego, a mnie ma za szambo. Heh, wokół mnie pełno jest świętych :diabelek: .
ddv napisał(a):dana osob jest po prostu skromnym człowiekiem której zależy na twoim dobru
Potrafię wyczuć kiedy ktoś jest do mnie przyjaźnie nastawiony. I raczej nie jest to ktoś kto mnie już zsyła do piekła.
Świnia napisał(a):Diabła ni ma.
Czyżby dogmat ? ;P


- Ks.Marek - 09-06-2007 22:34

Świnia napisał(a):No to fajnie. Diabła ni ma. Zajmijcie się prawdą.
No więc własnie: im bliżej jestem prawdy, tym bardziej pogrążam w odmetach piekielnych diabła. Krótko można rzec: wszystko na właściwym miejscu.


- heysel - 09-06-2007 22:51

Ks.Marek napisał(a):im bliżej jestem prawdy,
Skąd wiesz, że to do czego się zbliżasz to prawda i to obiektywna ?