Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Polska gościnność - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20)
+--- Wątek: Polska gościnność (/showthread.php?tid=1191)

Strony: 1 2


Polska gościnność - Annnika - 21-01-2006 22:53

Zachecam do przeczytania tego artykulu... chyba gościnność nie bedzie już naszą oznaką rozpoznawczą... A może źle rozumiemy gościnność :?:

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/PK/2002-40-3.html


- alus - 21-01-2006 23:16

Niestety ja też w swoim środowisku zaobserwowałam podobne zachowania - unikanie kontaktów z innymi, a wymówki są różne.
Takie czasy - czy szmal rządzi??...ale robi się nieciekawie.


- Annnika - 21-01-2006 23:21

A przecież spotkanie z ludźmi nie musi nieść za sobą gigakosztów...


- Ela - 21-01-2006 23:27

Ludzie probuja byc bardziej "independent". Chca decydowac o tym kiedy i z kim beda sie spotykac. Ja zyje w takim swiecie. Najgorsze jest to, ze aby sie z kims spotkac na przyslowiowa kawe trzeba napierw umowic sie telefonicznie, bo jesli bym sie zdecydowala tak poprostu "wpasc po drodze" to nie byloby to mile widziane...


- Offca - 22-01-2006 15:57

Moim zdaniem pogłębia się przepaść między ludźmi. Jeden dla drugiego wilkiem, czasami naprawdę nie wiadomo z jakiego powodu... :-k Finał tego będzie taki, że w końcu taki człowiek, co się od wszystkich odwraca, zostanie kompletnie sam. Człowiek nie może żyć bez drugiego człowieka. Człowiek jest istotą spłeczną.


- Aquila - 22-01-2006 16:29

Offca napisał(a):Moim zdaniem pogłębia się przepaść między ludźmi.

Z jednej strony tak, jeśli chodzi o kontakty osobiste, face to tace, a z drugiej strony przeciwnie, bo gdyby nie internet, pewno nigdy byśmy nie porozmawiali, nie wiedzielibyśmy o swoim istnieniu. A to że obecnie nieoczekiwany gość nie jest miło widziany to fakt, ale być może wynika to też z tego, że każdy chce "wypaść jak najlepiej" czyli mieć posprzątane , ciasteczko do kawki.....
Więc taki osobisty kontakt zamienia np na kontakt za pomocą techniki, dlatego, że jest ona dostępna. Dawniej na spotkanie nie umawiano się telefonicznie, gdyż po prostu telefonów nie było 8)


- msg - 22-01-2006 17:20

Ciekawy temat, ja to po sobie widze, ze z wielka przyjemnoscia przyjmujemy z zona wszystkich, ktorzy "z drogi" do nas wpadaja, ale mi samemu gdzies pojsc czy sie umowic, to jest bardzo trudno, na dzien dzisiejszy to tak 95% umowionych spotkan przekladam na inny termin :/ . A zdecydowanie najlatwiej to sie ze mna kontaktowac przez mejla i gg Uśmiech)


- Ela - 22-01-2006 19:50

Offca napisał(a):Moim zdaniem pogłębia się przepaść między ludźmi. Jeden dla drugiego wilkiem

Masz racje, brak kontaktow towarzyskich powoduje, ze robimy sie "dzicy". Tracimy kontakt emocjonalny, boimy sie mowic o sobie, o swojej rodzinie, bo nie wiemy czy inni maja takie same problemy, radosci, po prostu tracimy zaufanie do drugiego czlowieka - ja bym okreslila taki stan - czlowiek zaczyna bac sie "zyc". Dlatego tak jak powiedzialas my ludzie potrzebujemy siebie nawzajem i to w realu. Przytulanie


- Wojtek37 - 22-01-2006 20:47

Gościnność jak i opiekowanie się biednymi i chorymi, już w pierwotnym Kościele było praktykowane. Jako ciekawostka, robili to tylko chrześcijanie. Nie mówię tu o gościnności ku znajomym, ale obcym bliżnim. To chrześciajanie grzebali zwłoki zmałych rozbitków , których zbierano z plaż. Istnieją świadectwa gdzie takie rzeczy się działy, a i Kościół w Osobach Diakonów się tymi sprawami zajmował.


- Offca - 22-01-2006 21:10

Cytat:Z jednej strony tak, jeśli chodzi o kontakty osobiste, face to tace, a z drugiej strony przeciwnie, bo gdyby nie internet, pewno nigdy byśmy nie porozmawiali, nie wiedzielibyśmy o swoim istnieniu. A to że obecnie nieoczekiwany gość nie jest miło widziany to fakt, ale być może wynika to też z tego, że każdy chce "wypaść jak najlepiej" czyli mieć posprzątane , ciasteczko do kawki.....
Więc taki osobisty kontakt zamienia np na kontakt za pomocą techniki, dlatego, że jest ona dostępna. Dawniej na spotkanie nie umawiano się telefonicznie, gdyż po prostu telefonów nie było

Owszem Aquilko Uśmiech Ale spójrz. Niby ten internet nas zbliża w pewnym sensie, bo gdyby nie on, nie wiedzielibyśmy o istnieniu niektórych ludzi, których dzięki netowi znamy teraz. Ale z drugiej strony często ograniczamy się wyłącznie do kontaktów z nimi tylko przez sieć. Albo inaczej. Spędzamy więcej czasu z tymi znajomymi z netu, a nie mamy czasu na spotkania z naszymi "żywymi" przyjaciółmi.
Z niespodziewanym gościem się zgadzam. Chcemy być przed innymi idealni. Mnie to czasami drażni, bo to wręcz sztuczne i fałszywe zachowanie - kryję się, że dopiero co wstałam, że mam bałagan, że mam niepościelone łóżko. Ale co z tego. Ktoś do mnie przyszedł i po prostu zastał mnie w takiej a nie innej sytuacji! Oczywiście, jeśli to najście niespodziewane. A jaki problem zaprosić do środka i powiedzieć "Przepraszam, że taki bałagan, ale dopiero wróciłam do domu i nie zdąrzyłam posprzątać, Ty się rozgość, a ja trochę chociaż ogarnę wokół".
Ja niekiedy lubię takie niespodziewane najścia, zwłaszcza kiedy mam kiepski dzień, jest mi smutno. Kiedy wpadnie do mnie wtedy niespodziewanie przyjaciółka, robi mi się weselej. Oczywiście to nie reguła, gdyż najczęściej nie lubię takich nagłych odwiedzin bez uprzedzenia, zwłaszcza jak w tym moemncie jestem zajęta czymś innym, albo po prostu chcę być sama. Ale przez grzeczność gościa nie wywalę za próg ;P Nie lubię też, jak ktoś do mnie dzowni i mówi, że za 5 minut u mnie będzie ;P


- Anonymous - 10-02-2006 20:02

Zestawiając naszą gościnność z gościnnością "cywilizowanego" zachodu, o naszej gościnności meżemy spokojnie mówić bez cudzysłowu. Na razie.


- Aniołek - 13-02-2006 10:53

semper_malus napisał(a):Zestawiając naszą gościnność z gościnnością "cywilizowanego" zachodu, o naszej gościnności meżemy spokojnie mówić bez cudzysłowu. Na razie.
Aquila napisał(a):Więc taki osobisty kontakt zamienia np na kontakt za pomocą techniki, dlatego, że jest ona dostępna. Dawniej na spotkanie nie umawiano się telefonicznie, gdyż po prostu telefonów nie było


Myślę, że jeszcze są u nas ludzie, którzy kultywują dawną gościnność. Może jest ona trochę zmodyfikowana Oczko dostosowana do czasów współczesnych. Wszystko zależy od ludzi i ich chęci... wystarczy przecież sięgnąć tylko po telefon Oczko
U mnie w rodzinie istnieje tradycja wyprawiania imienin. Zjeżdża się wtedy najbliższa rodzinka (ok 20 osób Oczko) do domu solenizanta - przeważnie w weekend - i siedzi tam dwa dni Oczko Odległość nie gra roli, a mieszkamy w różnych miastach. Przed imprezą gospodynie wspólnie ustalają menu, co każda ma zrobić, by nie obciążać gospodarzy. Bardzo miło spędzamy wszyscy czas. Jest okazja do rozmowy, zwłaszcza, jak się długo ze sobą nie widzieliśmy. Uważam, że takie spotkania bardzo jednoczą naszą rodzinę Uśmiech


- Anonymous - 14-02-2006 13:43

http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,35189,3161912.html?nltxx=1078250&nltdt=2006-02-14-02-05

a tu ciekawy fragmencik:

Cytat:Niestety, zdarza się, że prosząc o nocleg, odchodzą z kwitkiem. Tak było w niedzielę. - Z zasady najpierw idziemy do parafii, prosząc o przenocowanie u księży, bo w Częstochowie, gdzie mieszkamy, to jest normalne - mówi Tomek. - Niestety, to właśnie duchowni najczęściej nam odmawiają

może oprócz polskiej gościnności należy wprowadzić pojęcie gościnności katolickiej?
=D> :diabelek:


- Offca - 14-02-2006 13:52

semper_malus napisał(a):może oprócz polskiej gościnności należy wprowadzić pojęcie gościnności katolickiej?

Pojęcie względne jak we wszystkim Oczko Znam takich, którzy chętnie przyjmują w gościnę i takich, którzy mają wątpliwości Uśmiech


- Helmutt - 14-02-2006 13:58

U mnie w rodzinie jest taki zwyczaj, że jak przychodzą goście, siada się do suto zastawionego stołu i, za przeproszeniem, ŻRE. Nadmienię, że wstanie od stołu poczytane bywa za wielki brak kultury (gromy zwykle sypią się na mnie bo wytrzymuję siedzenie przy stole góra 1 godzinę), a ulubionymi tematami do rozmów przy obowiązkowym rosole czy flakach są szczegółowe opisy zabiegów jakie robili komus tam w szpitalu (wiecie, pomiędzy jednym a drugim kęsęm, ciotka mówi "a mi w szpitalu lekarz jakiś żółty płyn z żołądka wypuszczał").
Mozna i tak. Uśmiech