Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Zakaz czytania Biblii? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (https://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Rozmyślania nad Pismem Świętym (/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Dział: Biblia (/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Zakaz czytania Biblii? (/showthread.php?tid=1195)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13


Zakaz czytania Biblii? - Moniczka - 23-01-2006 11:34

Pytanie zrodziło się w innym temacie, więc żeby tam nie robić offtopicu, przenoszę je tu

Czy i dlaczego Kościół zakazywał czytania Biblii??

jswiec napisał:
Cytat:ZosiaII napisał/a:
Cytat:Otóż w okresie reformacji w KK zakazano druku Biblii z uwagi na szerzące się fałszywki.
To oczywista nieprawda. Biblia Wujka była drukowana w Polsce, we Francji też były katolickie przekłady [tyle że z Wulgaty, a nie z oryginału], nawet prześladowani katolicy z Anglii wydali emigracyjnie przekład zwany Douai-Reims.
Równocześnie Kościół nigdy nie zabronił czytać oryginałów greckich i hebrajskich, jedynie wymagał zezwolenia na czytanie ST w przekładach.

Zosia II napisała:
Cytat:odnalazłam te informacje, poniżej linki do nich. Podaję źródła o najprzeróżniejszym "zabarwieniu" celowo, aby można było sobie porównać.
Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Indeks_ksi%C4%85g_zakazanych
http://www.rumburak.friko.pl/ARTYKULY/religia/obluda/indeks.php
"Słowo Boże na stos": http://www.wrozka.com.pl/10_97/54.htm
artukuł o. Salija: http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_53.htm



- Wojtek37 - 23-01-2006 12:01

To niejako - tak dla przekory zapytam, czy katolik powinien czytać np. BIBLIĘ Świadków Jehowy, nie zwaną nawet STczy NT. Toć tam aż roi się od przekłamań i tendencyjnych tłumaczeń pod swoje tzw. prawdy, które nader częśto zmieniają się u ŚJ.


- jswiec - 23-01-2006 12:09

Zosia podała niewłaściwy link do artykułu o. Salija. Właściwy jest tutaj:
http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_52.htm

Można tam od razu przeczytać:
Cytat:Otóż w ciągu pierwszych szesnastu wieków historii Kościoła nie notujemy ani jednego wypadku ograniczania wiernym dostępu do Pisma Świętego. Jedynym dokumentem, o którym w związku z Pańskim pytaniem można by wspomnieć, jest list papieża Innocentego III z 12 lipca 1199 do mieszczan w Metz, zakazujący potajemnych spotkań biblijnych, które odbywały się w atmosferze zdecydowanie antykatolickiej. "Chociaż bowiem -- pisze Innocenty III -- pragnienie rozumienia Pisma Świętego oraz nawoływanie do jego studiowania nie zasługuje na naganę, ale raczej na pochwałę, w tym jednak wypadku słusznym jest skarcić tych ludzi, którzy zwołują takie tajne spotkania, uzurpują sobie urząd kaznodziejski, wyśmiewają nieuctwo księży oraz gardzą wspólnotą z tymi, co do nich nie przystali. Bóg przecież tak bardzo nienawidzi czynów ciemności, że rozkazał: Co wam mówię w ciemności, opowiadajcie w świetle". Pierwszym dokumentem kościelnym, w którym rzeczywiście ograniczono dostęp do Pisma Świętego, była konstytucja Piusa IV Dominici gregis rustodiae z 24 marca 1564. Zakazano w niej korzystać z niekatolickich wydań Pisma Świętego, zaś na korzystanie z katolickich przekładów na języki nowożytne wierni winni uzyskać zgodę proboszcza lub spowiednika. "Doświadczenie bowiem wykazało -- tłumaczy Pius IV -- że jeśli Biblia jest dostępna w języku ludowym wszystkim bez różnicy, powstaje stąd wskutek ludzkiej lekkomyślności więcej szkody niż pożytku". Dopiero Benedykt XIV, w konstytucji Sollicita ac provida z 9 lipca 1753, zniósł jakiekolwiek ograniczenia w korzystaniu z katolickich wydań Pisma Świętego. Dodajmy -- co jest bardzo ważne ze względu na powszechną niegdyś znajomość łaciny w warstwach oświeconych -- że nigdy nie ograniczano korzystania z Biblii w językach oryginalnych ani w przekładzie łacińskim. A swoją drogą jest rzeczą ciekawą, na ile wspomniane wyżej ograniczenie -- według litery prawa obowiązujące prawie dwa stulecia -- w praktyce było respektowane. Trzymam w ręku Nowy Testament w przekładzie ks. Wujka, wydany w roku 1593 (rzecz stosunkowo łatwo dostępna, gdyż w roku 1966 książkę tę reprintowano w dość wysokim nakładzie) i nie widzę we wstępie żadnego pouczenia o konieczności uzyskania zgody władzy duchownej na korzystanie z tej książki.

No, a korzystanie z takich źródeł jak "Wróżka", to naprawdę jakiś niesmaczny żart. Propaganda jak z jakiegoś baptystycznego pisemka albo wprost z "Racjonalisty".

[ Dodano: Pon 23 Sty, 2006 11:34 ]
Pozostałe dwa linki to także zupełna żenada, choć nie w tak agresywnym tonie jak "Wróżka".

O cenzurze ksiąg przez Kościół wyczerpujące informacje podaje amerykańska encyklopedia katolicka:
http://www.newadvent.org/cathen/03519d.htm


- ZosiaII - 23-01-2006 12:56

Wojtek37 napisał(a):To niejako - tak dla przekory zapytam, czy katolik powinien czytać np. BIBLIĘ Świadków Jehowy, nie zwaną nawet STczy NT. Toć tam aż roi się od przekłamań i tendencyjnych tłumaczeń pod swoje tzw. prawdy, które nader częśto zmieniają się u ŚJ.
Nie tylko katolicy, ale protestanci głośno trąbią o Biblii, czy czymś w rodzaju Biblii Świadków. Uważam, że byłoby głupotą sięgać po nią, mając obecnie tyle różnych wydań pełnych.
Najzabawniejsze jest przy tym to, że moja koleżanka z pracy, która doprowadzała mnie do szału swoim nawracaniem na ŚJ, jak tylko się dowiedziała, że mam trzytomówkę - Biblię Poznańską z 1982 r. - od razu: Zosia pożycz. A potem była nią zachwycona i stwierdziła, że w mojej jest jednak więcej - to nie to samo , mówiła. Oni też czują niedosyt. :mrgreen:

Co linku, przepraszam, ale nie umiałam znaleźć artykułu o. Salija o wprowadzeniu Biblii na indeks. Złapałam linki z hasła "Indeks ksiąg" i google wyrzuciło najróżniejsze. Nie miałam czasu na szczegółowe czytanie każdego artykułu. Dwa czytałam wcześniej, więc wrzuciłam bez czytania w ogóle (z portalu historycznego i Wikipedii). Gracza i o. Salija też właściwie tylko przebiegłam oczami i artykułów tych właściwie jeszcze nie czytałam.

[ Dodano: Wto 24 Sty, 2006 20:46 ]
W temacie "Surowy Bóg..." Zosia napisała:
Cytat:Wojtek37 napisał/a:
Zusiu - muszę się zgodzić z bratem Leszkiem, to co cytujesz jest nie bardzo na miejscu, poczytaj sobie czemu czasopismo "Wróżka " służy, a wszystko stanie się jasne.

Sam zaś artykuł jest tendencyjny, jeśli tego nie zauważyłaś.

Wojtku, a raczyłeś się zapoznać z treścią mojego postu poprzedzające te linki? Napisane jest jak wół: "Celowo podaję źródła o różnym "zabarwieniu", aby można było sobie porównać teksty". Obok "Wróżki" jest artykuł o. Salija, artykuł z portalu historycznego i z Wikipedii.
O ile mi wiadomo, na tym forum są reprezentowane także inne wyznania i ateiści. Co wiarygodne jest dla nas, nie musi być dla nich. Każdy może sobie wybrać to, co mu odpowiada. Nie zamieściłabym tych linków, gdyby nie wypłynęła sprawa indeksu ksiąg zakazanych, na którym znalazła się Biblia przez jakiś czas, a który to poddał w wątpliwość jswiec.
Cytat:
Toć piszący je ludzie, to zdeklarowani przeciwnicy Kościoła Powszechnego, nie tylko Rzymskiego.
Na jakiej podstawie tak twierdzisz Wojtku?
Chyba Joanna Szczepkowska, która pisze w tym piśmie i Tadeusz Nowicki - aktor Teatru w Krakowie - zdeklarowanymi przeciwnikami Kościoła nie są i nigdy nie byli. Są tam szalenie interesujące tematy przekrojowe z Biblii - sprawdzałam z Biblią i komentarzem do tych tekstów zamieszczonym w Biblii - zero przekłamań. Są historie imion - sprawdzałam z "Żywotami świętych" - teksty niemal identyczne.
W tej sytuacji, nie rozumiem tego poruszenia. To raczej wy bazujecie na mylnych lub mocno przesadzonych informacjach. Co do Gracza, który pisze cykl artykułów "Tajemnice Watykanu", to nie zauważyłam w jego artykułach jakiegoś jadu, zacietrzewienia, jak np. na "Racjonaliście", którą to stronę odrzuciłam, uważając ją za zbyt skrajną i wrogo nastawioną. Gracz jest wręcz wielbicielem pontyfikatu JPII i nawet jeśli pisze nieprzychylnie o bardzo wielu papieżach, to jednak często w kontekście do JPII - jako wzoru papieża, godnego naśladowania.
To, co uznać za prawdę, jest do Twojej oceny. Ja w żaden sposób niczego nie sugeruję.
================================================================================​======
Wojtek37 napisał:
Cytat:Zosiu jak myślisz jakie owoce wydaje czasopismo "Wróżka" i czemu ono ma służyć?.
Mt 7:17-20 BT
"Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach."
Ogólnie - to zależy od czytającego, czy odziela ziarno od plewy. Jesli ktoś kupuje po to to pismo, żeby przeczytać horoskop, znaleźć dietę, czy przepis na maseczkę, to na pewno niczym dobrym to nie zaoowocuje. Tylko i wyłącznie takie strony, jak napisałam wyżej, zawiera każde piśmidełko kobiece: "Pani domu", "Życie na gorąco", "Na żywo" itp. brednie, okraszone sensacjami łóżkowymi aktorów i polityków, robiące z kobiety przedmiot użycia i pokojówkę pana męża, tylko i wyłącznie odpowiadającą za hodowlę dzieci. Tak, hodowlę, bo o wychowaniu dzieci, to ani słowa tam nie uświadczysz: tylko jak zrobić dziecku piękny woreczek na kapcie, jak je nakarmić, jak urządzić mieszkanie. tfujjj! :/

Ja we "Wróżce" znajduję swój intymny mały świat. Świat wolny od spraw materialnych, od "urządzania się", od garów, żelazka, podłóg, mebli, zakupów i drobnmieszczańskiej elegancji, estetyki i moralności. Świat wolny od małych ludzików, którzy żyją tylko po to aby być, żyjących plojdrami z całego świata, czyhającymi na cudze niepowodzenia i upadki. Znajduję tu nadzieję i siłę do życia, gdyż jest tu mnóstwo historii z życia wziętych - ale nie reportaży, tylko pięknych opowieści o ludziach zwyczajnych - niezwyczajnych, pokazujących, że człowiek przy najgorszych przeciwnościach może sobie poradzić, jeśli tego pragnie i stara się. O ludziach z pasją życia, którzy potrafią w tym idiotycznym świecie znaleźć sens swojego życia i zrobić coś niezwykłego własnymi rękami, wbrew wszystkim i wszystkiemu. Takim przykładem może być ks. Proboszcz w bardzo małej miejscowości, który sam zaprojektował i nadzorował budowę cmentarza w postaci kurhanu z kaplicą wewnątrz i z krematorium, gdzie na życzenie rodziny palone są zwłoki, a nie spalone są przechowywane w trumnach w specjalnych pomieszczeniach. Na życzenie odwiedzającej rodziny wysuwa się specjalna kapsuła z trumną wewnątrz i ksiądz odprawia mszę św. lub rodzina po prostu modli się nad zwłokami bliskiej osoby, pali znicze.
Jest to człowiek leciwy już - ponad 70 lat, ale prawie przez 20 lat walczył jak lew o ten cmentarz z różnymi władzami i przeciwnikami, aż wreszcie osiągnął cel. Wszyscy są zachwyceni, Przyjeżdżają wycieczki z zagranicy i fotografują ten obiekt, który stał się pięknym, zielonym elementem krajobrazu.
Są problemy w relacjach rodzice-dzieci, małżeńskie, jest Biblia w przekrojowym ujęciu, jest modlitwa, są opowiadania aktorów, jest historia, są sprawy z pogranicza życia i śmierci, jest o cierpieniu, o wybaczeniu, o miłości i są opowieści niesamowite, dziwne, nie wyjaśnione zjawiska, jest malarstwo największych mistrzów i tłumaczenie scen z tych obrazów.
Ta lektura - choć bardzo rzadko po nią sięgam z uwagi na brak czasu - rodzi we mnie dobre owoce, ubogaca mnie duchowo, rozwija intelektualnie. Oczywiście wróżydeł i pachnideł nie czytam - zostawiam to "blondykom". To nie jest dla mnie. :wink: Czasem tylko robię sobie jaja i mówię do kioskarki, żeby wysłała moją reklamację do "Wróżki", bo obiecali mi cały autobus narzeczonych i fortunę po Billu Gate'su, a tu bida z postem i narzeczonego na lekarstwo. :lol2:


- Lola - 25-01-2006 18:05

odnośnie "Wróżki" - to nie wiem, dla Ciebie Zosiu najwyraźniej nie, ale dla mnie to "trochę" dziwne takie wymieszanie tematyki, jakie ma miejsce w tym czasopiśmie, bo można odnieść wrażenie że skoro są tam tematy dotyczące religii, a równocześnie wróżb z kart itp. to wszystko jest okej, można wierzyć Bogu a jednocześnie wróżyć sobie, wierzyć w różne dziwne sprawy... :roll:


- ddv - 25-01-2006 18:14

Polecam tekst Administratora portalu "Wiara" (piszącego w internecie pod pseudonimem "Saxon"):
Cytat:Co do zakazu czytania Pisma Św. to staje się to powoli nudne w necie. Znane są i przez wrogów Kościoła wykorzystane dokumenty Urzędu Nauczycielskiego, zabraniające czytania Pisma świętego: jak to, Kościół zabronił czytać Słowo Boże? Przywódcy Kościoła katolickiego nie tylko ograniczają działania Bożego w swoim Słowie, ale także nie pozwalają wiernym czytać Pisma św., aby tym lepiej go dla własnych celów przekręcać.

Jednak krótki rzut oka na historię ukazuje ww. zakazy w ich właściwym sensie i kontekście: w r. 1199 biskup z Metzu zwrócił się do papieża Innocentego III w sprawie potajemnych zebrań wiernych dla czytania Pisma świętego. Interwencja biskupa do Stolicy Apostolskiej była spowodowana tym, że wśród czytających, którzy nie rozumieli dobrze słów Bożych i niezgodnie z nauką Kościoła je tłumaczyli, zaczęły szerzyć się błędne poglądy, godzące wprost w nauczanie i praktykę kościelną. W odpowiedzi Stolica Apostolska nakładała na biskupów obowiązek, aby powstrzymali swawolę wiernych co do tłumaczenia Ksiąg świętych
W tym czasie mnożyły się na Zachodzie Europy różne sekty, uprawiające niezgodny z prawdą wykład Pisma św. Powstają waldensi, albigensi, a najbardziej posunął swoją śmiałość pod tym względem Wyclif, który przetłumaczył Księgi św. na język angielski i starał się przekonywać wiernych, że z wyraźnej woli Chrystusa Pana obowiązani są czytać Pismo św. w języku narodowym. Przekład Wyclifa, jako zawierający liczne błędy, został potępiony przez synod w Oksfordzie (1408) a równocześnie ten sam synod wydał rozporządzenie, aby tylko przekłady zatwierdzone przez władzę duchowną dawane były wiernym do czytania.

W uroczysty sposób Magisterium ustosunkowuje się dopiero do protestantyzmu, który głosił, że czytanie Pisma św. nie tylko jest godziwe dla wszystkich, lecz i konieczne, i że Kościół nie ma żadnego prawa ograniczać czytania. Równocześnie powstały przekłady błędne, wyrządzające duże szkody wiernym. Na III sesji Sobór Trydencki wydał dekret o zasadach właściwej interpretacji Pisma świętego: „Dla powściągnięcia zuchwałych umysłów [Sobór] oświadcza, by nikt, kto polega na własnej roztropności w rzeczach dotyczących wiary i moralności, a wchodzących w skład nauki chrześcijańskiej, i kto nagina Pismo św. do swoich poglądów – nie ośmielił się dawać objaśnień Pisma św. wbrew sensowi, który utrzymywała i utrzymuje święta Matka Kościół. Rzeczą bowiem Kościoła jest sądzić o prawdziwym sensie i tłumaczeniu Pisma św. Niech nikt także nie komentuje Pisma świętego wbrew powszechnej zgodzie Ojców, chociażby jego komentarze nie miały ujrzeć światła dziennego. Tych, którzy by się temu opierali, niech ordynariusze wytkną i ukarzą karami przewidzianymi przez prawo”.

W Trydenckim Wyznaniu Wiary zawarte są te słowa: „Przyjmuję Pismo św. według tego znaczenia, w jakim je pojmowała i pojmuje święta Matka Kościół, do którego należy wydanie sądu o prawdziwym znaczeniu i wyjaśnianiu Pisma św. Nigdy nie będę go pojmował i wyjaśniał inaczej, jak zgodnie z jednomyślnym przekonaniem Ojców”

Janseniści odnowili błędy protestanckie, stąd też Klemens XI w bulli Unigenitus (1713) potępił niektóre ich zasady. Do tych samych błędów odnosił się także Pius VI, potępiając w swej bulli Auctorem fidei jansenistyczny synod w Pistoi (1794).

Po raz kolejny Kościół zabrał głos w sprawie czytania i tłumaczenia Ksiąg świętych, gdy z jednej strony na początku XIX wieku rozmaite protestanckie stowarzyszenia biblijne zaczęły tłumaczyć Pismo św. na języki współczesne i rozszerzać pomiędzy chrześcijanami, z drugiej strony zasady racjonalizmu rozpowszechniały się wśród liberalnych katolików.

Przeciw herezjom modernistów, szczególnie Alfreda Loisy‘ego, papież Leon XIII napisał w 1893 r. pierwszą swą encyklikę, Providentissimus Deus, poświęconą całkowicie problemom związanym z nowoczesną nauką biblijną. Św. Pius X w Dekrecie Lamentabili (1907) uroczyście potępił następujące twierdzenie: „Jakkolwiek nie należy pogardzać interpretacją Ksiąg świętych, jaką daje Kościół, to jednak podlega ona dokładniejszym osądom i poprawkom egzegetów”. W 1920 r. Benedykt XV wydał encyklikę Spiritus Paraclitus z okazji 1500–lecia śmierci św. Hieronima. Zachęcał w niej duchowieństwo i wiernych do czytania Pisma świętego, jednak pod warunkiem „najpilniejszego przestrzegania zasad” wyżej wymienionych. W 50–lecie encykliki Providentissimus Deus Pius XII wydał nową encyklikę, Divino afflante Spiritu – O właściwym rozwoju nauk biblijnych, w której napomina komentatorów, aby przede wszystkim wykazywali „jaka jest teologiczna nauka poszczególnych ksiąg i tekstów odnośnie do spraw wiary i moralności. Dzięki temu ich komentarz do Pisma św. okaże się pożyteczny (...) wszystkim wiernym, ucząc ich wieść życie święte, odpowiadające godności chrześcijanina”

(Więcej:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_52.htm)
Pod tym linkiem dojdziesz do kolejnej wypowiedzi O. Jacka Salija - uzupełniającej to, co przytoczyłaś wcześniej.
A sam cytat z wypowiedzi Saxona pochodzi ze strony:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=72058#72058


- ZosiaII - 25-01-2006 19:18

Lola napisał(a):odnośnie "Wróżki" - to nie wiem, dla Ciebie Zosiu najwyraźniej nie, ale dla mnie to "trochę" dziwne takie wymieszanie tematyki, jakie ma miejsce w tym czasopiśmie, bo można odnieść wrażenie że skoro są tam tematy dotyczące religii, a równocześnie wróżb z kart itp. to wszystko jest okej, można wierzyć Bogu a jednocześnie wróżyć sobie, wierzyć w różne dziwne sprawy... :roll:
No nie Lolu. Jeżeli ktoś wierzy w Boga i zaufał Mu, to za wróżby się nie weźmie. I nie potrzebny mu jest do tego żaden nakaz czy zakaz na piśmie czy z ambony. Taki człowiek ma jeden nakaz - iść za Chrystusem i dlatego oddziela starannie ziarno od plewy. Wyłuskuje więc z pisma, czasopisma, książek to, co jest potrzebne dla jego rozwoju duchowego, ubogacania się w dążeniu za Chrystusem, a złe - sam odrzuca.
I tak zaleca czynić nam Św. Paweł w jednym ze swoich listów gdy pisze: "unikajcie nawet pozorów zła". Co to znaczy? Czy to znaczy, żeby Kościół ustalał regulaminy dla wiernych? Nie!!! To JA, nie kto inny - mam rozpoznać drogę mojego Pana i iść za nim. Kościół mnie powinien wspomóc, ukazywać tę drogę. Ja powinnam jej szukać czytając Słowo Boże po to, aby umieć wybrać właściwie. Bo przecież jaką jest zasługą, gdy wykonuję czyjś zakaz pod presją moralną? Jaka jest moja zasługa, że ze strachu przed czymś, zachowuję się poprawnie? Nie, nie ma w tym żadnego skarbu dla mnie. Skarb się tworzy, gdy ja z miłości do Boga odrzucę z własnej, nieprzymuszonej woli zło. Gdy sama, z własnej inicjatywy okażę Mu posłuszeństwo.
Czy zbrodniarz w więzieniu ma zasługę jakąkolwiek, że nie morduje? On, mimo, że nie morduje, nadal w duszy jest mordercą, bo pragnie mordować. Dopiero odmiana duszy tego mordercy, pozwoli nazwać go człowiekiem niegroźnym dla otoczenia.


- ddv - 25-01-2006 19:51

Tak ładnie to brzmi w teorii...
A w praktyce - na podstawie tych samych słów Pisma tak wiele powstało zła ...
Spójrz choćby na "katarów" (biczowników) twierdzących, że są "czyści" - a wyniszczających swoje ciała w orgiach, maltreujących swoje ciała i palących kobiety na stosie ...
Spórz na "dzieła" Lutra i Kalwina - przeciez to odłam Chrześcijaństwa - którzy to tak aktywnie palili czarownice ...
Niestety, ale Chrystus wyraźnie powiedział:
Cytat:"Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą."
I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Mt 16:18-19 BT
A "bramy piekielne" robią wszystko, cokolwiek mogą by "przemóc" ten Chrystusowy Kościół ...
Posługując się przy tym każdą mozliwą metodą by oderwać Wiernych od Kościoła Chrystusowego ... Smutny
Nie wyłączając podawania fałszywych informacji - np. o tym, że Kościól mordował ludzi za ...czytanie Pisma Świętego Smutny


- ZosiaII - 25-01-2006 20:21

ddv, prowokujesz mnie do dyskusji zaśmiecającej ten wątek, dlatego niezbyt wyczerpująco ustosunkuję się do Twojego postu.
Przed Bogiem odpowiada każdy z nas indywidualnie. Ja za Ciebie w piekle smażyć się nie będę, ani Ty za mnie. Skoro odpowiedzialność jest indywidualna, to i decyzje muszą być indywidualne. Jako chrześcijanie, mamy obowiązek upominać, nauczać - wręcz uporczywie, jednak z miłością i dobrocią - jak naucza Chrystus, ale gdy to nie odnosi skutku, mamy pozostawić grzesznika samemu sobie - jak uczy Św. Paweł, a więc wykluczyć ze wspólnoty, bo o takie działanie chodzi Apostołowi. Co nie oznacza rezygnacji z ponawiania prób nawrócenia go, ale już poza wspólnotą. Nie może on brać udziału w uczcie Pańskiej.
Fakt, że człowiek nie potrafi wybrać słusznie i kierując się swymi żądzami wybiera źle, nie wiąże się z faktem stosowania przymusu, nakazu czy zakazu. On będzie wybierał źle zawsze, dopóki w nim Chrystus nie zamieszka i dopóki nie odda Mu się z ufnością. Nie ma ludzi bez winy, bez grzechu. Łańcuch ich od grzechu nie uchroni, jest niczym, wobec Boga w sercu, który kieruje człowiekiem.


- Lola - 25-01-2006 23:24

ZosiaII napisał(a):No nie Lolu. Jeżeli ktoś wierzy w Boga i zaufał Mu, to za wróżby się nie weźmie. I nie potrzebny mu jest do tego żaden nakaz czy zakaz na piśmie czy z ambony. Taki człowiek ma jeden nakaz - iść za Chrystusem i dlatego oddziela starannie ziarno od plewy. Wyłuskuje więc z pisma, czasopisma, książek to, co jest potrzebne dla jego rozwoju duchowego, ubogacania się w dążeniu za Chrystusem, a złe - sam odrzuca.

jeśli dobrze zroumiałam Twoją wypowiedź, to jeśli dla Ciebie oddzieleniem ziarna od plewy jest czytanie wybiórcze wspominanej gazety, to hmmm, jakoś to mi sie nadal dziwne wydaje - bo kupując tę gazetę a na marginesie tania to ona chyba nie jest?, to przyzwalasz w ten sposób na treści tam rozpowszechniane, a Wróżka nie kojarzy się raczej z opisanymi tam sytacjami z życia a z tym co sugeruje tytuł


- Annnika - 25-01-2006 23:50

Dla mnie kupowanie czegośtakiego to nabijanie kabzy komuś, kto propaguje także i złe treści, więc ja osobiście wolę wyszukiwać "czyste" pisma i ksiażki i w nie inwestować Oczko


- ZosiaII - 26-01-2006 00:21

Co to znaczy czyste? "Na żywo", "Życie na gorąco"? Pokaż mi w kiosku chociaż jedno czyste pismo. Najniewinniejsze przemycają treści zabójcze wręcz dla młodych ludzi. Nie ma cenzury, nie ma żadnych hamulców, o produkcji decyduje pieniądz, a nie etyka.
Nawet katolickie, skrajne, jak wspomniana Fronda w innym wątku, niosą oprócz wiary także faszystowskie wątki i treści. Nie czytam, ale czytelnicy o tym mówią.
Jedyne lekarstwo - Biblia, modlitwa i słuchanie Boga, czego od nas żąda.Nikt w sterylnych warunkach nie żyje, ani żyć nie będzie, choćby nie wiem jakiego wysiłku użył. Nie łudźcie się. Bóg dopuszcza pokusy i Bóg przyzwala na to, aby nas zło otaczało, bo tylko tak możemy zdać ten egzamin wierności Bogu. Poczytaj sobie wstęp do Księgi Hioba, to otworzą Ci się oczy, o co tutaj chodzi.
Każdy z nas jest poddany próbie. Nikt z nas nie jest zwolniony z czujności i nikt za nas tego nie zrobi. Sami musimy dbać i myśleć o tym.


- Annnika - 26-01-2006 11:21

Dlatego ja pism typu "Na żywo" czy "Życie na gorąco" w ogóle nie czytuję :mrgreen:


- ZosiaII - 26-01-2006 12:26

Annisiu, ja w ogóle od lat nic nie czytam, nie oglądam telewizji i nie słucham radia - nie dlatego, że widzę tam diabła, ale nie mam na to czasu, ani ochoty, bo zalewa mnie nagła krew jak widzę te kłótnie polityczne, to bezustanne zastraszanie ludzi grozą wypadków, te wygłupy z czerwonymi włosami, te kretyńskie seriale i te do szału doprowadzające reklamy. I co, myślisz, że nie spotykam się ze złem? Spotykam je na każdym kroku i muszę bezustannie modlić się o rozpoznanie, bo choćbym wszystkie rozumy świata zjadła, to inteligencji sztana nie przechytrzę i żaden człowiek nie przechytrzy, nawet ten w sutannie.
Nie łudź się Annisiu, nawet jeśli tych pism nie czytasz, to czytasz co innego, co nie wzbudza Twoich podejrzeń i jad sączy się do Twej duszy. Tylko oddanie się Chrystusowi całkowicie i błaganie, aby dał Ci światło i kierował Twoimi krokami, zapewni Ci jako takie rozpoznanie zła i unikanie przynajmniej tych najgorszych sideł. Takie piękne ilustrowane pismo dla młodzieży "Bravo", takie poczytne, a zobacz, co się tam w młode dusze wlewa! Dziecko, "Wróżka" w porównaniu z tym, to "Mały Miś" dla dzieci, albo "Płomyczek".


- Annnika - 26-01-2006 13:31

W sumie, to się z Tobą zgadzam Duży uśmiech

Miałam po prostu na myśli to, że np. jest o wiele mniejsze prawdopodobeiństwo natrafienia na szkodliwe treści np. w katolickim "Liście" czy "Szumie z nieba" niż we "Wróżce" czy "Gali" itp Uśmiech