Zakaz czytania Biblii? - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Rozmyślania nad Pismem Świętym (/forumdisplay.php?fid=9) +--- Dział: Biblia (/forumdisplay.php?fid=39) +--- Wątek: Zakaz czytania Biblii? (/showthread.php?tid=1195) |
- Moniczka - 28-01-2006 18:24 Kyllyan napisał(a):Pewnie się narażę wielu na tym forum, ale zapytam: A po co Ci rozumieć? Absolutnie mi się nie narażasz pewnie że nie trzeba wszystkiego rozumieć. Ale nie rozumieć to jedno, a rozumieć źle to dwie zupełnie inne rzeczy. Jedna rzecz stwierdzić że nie pojmiemy nigdy do końca tajemnicy Trójcy św., a inna rzecz to głosić np. że nie ma trzech Osób itp. Poza tym myślę że jednak starać się wnikać w prawdy wiary trzeba. I wiara, i rozum - one się nigdzie nie wykluczają (Offieczko....czyżbyś sądziła inaczej?). natomiast że nigdy nie powinno się poprzestawać na rozumowym zgłębianiu wiary, i żę wszystko powinno być podporządkowane budowaniu relacji z Bogiem - to nie ulega wątpliwości - ZosiaII - 28-01-2006 18:27 Kyllyan napisał(a):Pewnie się narażę wielu na tym forum, ale zapytam: A po co Ci rozumieć?Mnie się naraziłeś bo zakłóciłeś ciąg logiczny swoich słów. Piszesz, że modlisz się na Biblii - jak można modlić się na Biblii, której się nie rozumie? Otóż ja i bez pomocy sama sobie daję radę z tekstami Biblii przy pomocy właśnie komentarzy, które akurat mam świetne i rozumiem. Tylko następuje pytanie, czy katolicki komentarz do Biblii, jest już spełnieniem wymogu "pod kierunkiem Kościoła"? - Moniczka - 28-01-2006 18:32 ZosiaII napisał(a):[Tylko następuje pytanie, czy katolicki komentarz do Biblii, jest już spełnieniem wymogu "pod kierunkiem Kościoła"? Zosiu ja czytam sama Biblię i staram się "zrozumieć", w sensie zrozumieć bardziej sercem niż po prostu rozumem (jeśli ktoś zrozumie co miałam na myśli ). Przed tym czytanie staram się modlić do Ducha świętego by pozwolił mi dobrze Pismo pojąć. W razie wątpliwości konfrontuję moje wnioski z nauczaniem Kościoła i gdy są sprzeczne to uznaję że to Kościół ma rację. oczywiście nie poprzestając na tym - staram się pojąc czemu Kościół ma takie a nie inne zdanie. Dla mnie to jest własnie czytanie pod kierunkiem Kościoła. - Offca - 28-01-2006 18:36 Moniczka napisał(a):Poza tym myślę że jednak starać się wnikać w prawdy wiary trzeba. I wiara, i rozum - one się nigdzie nie wykluczają (Offieczko....czyżbyś sądziła inaczej?). natomiast że nigdy nie powinno się poprzestawać na rozumowym zgłębianiu wiary, i żę wszystko powinno być podporządkowane budowaniu relacji z Bogiem - to nie ulega wątpliwośc Oczywiście Moniczko, ale w drugą stronę też nie można przeginać. Na tym polega wiara, że WIERZYMY. Nie da się wszystkiego pojąć. Bóg nie mieści się w całości w umyśle ludzkim. Czy nie zdarza Ci się coś takiego, że nawet jeśli dokładnie Ci coś teolog/ksiądz wytłumaczysz to i dalej tego nie potrafisz zrozumieć? Bo ja tak mam z wieloma rzeczami. Światło przychodzi niekiedy dopiero po pewnym, nieraz dłuższym czasie. Oczywiście, zadawać pytania można, ale nie na wszystkie człowiek będzie w stanie zawsze odpowiedzieć. Na tym właśnie polega wiara. Bo gdybyśmy wszystko wiedzieli, nie byłaby to w żadnym wypadku wiara, ale wiedza! Naturalnie nie kwestionuję konieczności znania prawd wiary, czy Dekalogu. Obowiązkiem chrześcijanina jest wgłębiać się w nie. Niemniej są pewne rzeczy, których nie damy rady ogarnąć i nawet nie mamy się co starać Czytając Biblię sama niekiedy posługuję się przypisami czy wyjaśnieniami teologicznymi. Często jednak otrzymuję światło od Ducha. Właściwie nie czytam Biblii by ją od deski do deski zrozumieć, ale czytam Biblię, bo przez Słowo Boże wielokrotnie Bóg mnie dotknął. Mogę czasami czytać jeden fragment z 10 razy, a go nie pojmę, a bywa dzień, kiedy przeczytam go raz i wszystko mi się rozjaśnia i dokładnie widzę co Bóg mi przez ten fragment mówi. - Kyllyan - 28-01-2006 19:04 Cytat:Mnie się naraziłeś bo zakłóciłeś ciąg logiczny swoich słów. Piszesz, że modlisz się na Biblii - jak można modlić się na Biblii, której się nie rozumie? Niestety, tego się wytłumaczyć nie da. Trzeba spróbować. Link podałem. Spróbuj, po pół roku pogadamy Ja rozumiem, że młodziakom możesz nie wierzyć, ale starszego i bardziej doświadczinego możesz posłuchać :wink: - Grajkoz - 28-01-2006 19:18 Biblia jest wyjątkowa, nie można spogladać na nią jak na zwyczajną książkę, przeciez ona żyje. Wielokrotnie doświadczylem tego jak Bóg przez słowa w niej zawarte mówił do mnie. Niesamowite jest to, że czasem wystarczy kilka prostych zdań, by zrozumieć dlaczego się jest na tym chorym świecie, że jednak są inne perspektywy, które wychodzą poza ograniczone pole widzenia prezentowane w mediach. Najbardziej imponuje mi ponadczasowość i uniwersalność Biblii. Czasem mam okresy, że totalnie zaniedbuję czytanie jej. Czuję się wtedy dziwnie, jakby czegos mi brakowalo. Nie każdy musi się zgadzac z moim stanowiskiem, ale wiem, że jest w Biblii wiele drogowskazów DLA WSZYSTKICH!!! - Lola - 28-01-2006 22:50 ZosiaII napisał(a):ale dlaczego ja sama nie mogę przeczytać Biblii i wyciągnąc z tekstu, to co jest dla mnie? Dlaczego nie mam analizować tego, co Bóg chce mi powiedzieć? Przecież mówił do wszystkich ludzi - także do mnie. czy gdzieś ktoś napisał że jest inaczej? to chyba normalne że możesz odnosić to co w Biblii zawarte do swojej osoby :roll: problem pojawia się wtedy gdy Twoja interperetacja Biblii staje w sprzeczności z tym co głosi Kościół Katolicki :!: .... a tak to wszystko ok - ZosiaII - 28-01-2006 22:56 No, takiego przypadku to chyba nie było, raczej rachunki mi się tutaj zgadzały, ale miejscami...być może wynika to ze złej interpretacji. - TOMASZ32-SANCTI - 01-02-2006 17:54 ZosiaII napisał(a):No, takiego przypadku to chyba nie było, raczej rachunki mi się tutaj zgadzały, ale miejscami...być może wynika to ze złej interpretacji. Wiesz Zosiu, bardzo czesto człowiek niewłasciwie interpretuje Słowo Boże i wtedy dziwi sie,że Bóg nic do niego nie mówi, że nie pokazuje mu niczego lub że on sam niczego nie może zrozumiec. Myślę,że wielu katolików ma z tym poważne problemy,aby dobrze zrozumiec własciwie Słowo Boże, dlatego można korzystać z różnych tłumaczeń Biblii,aby wszelkie niejasności zrozumieć i aby móc konkretne słowo odniesc do własnego życia. Ja np. czytam sobie opracowania czytań mszalnych,aby miec jasność,co dane słowo może mi powiedzieć, tłumaczenia księży bardzo czesto przybliżają nam dane czytanie lub jakies wybrane słowo Boże,wtedy wiem,że to odnosić mogę do konkretnej sytuacji w swoim zyciu. Zauważyłem także,że wielu ludzi bardzo czesto odrzuca Słowo Boże,które mówi o cierpieniu, trudno im jest przyjąć cierpienie w swoim zyciu, dlatego wolą nie słyszeć tego, co Bóg do nich mówi. Ale to już jest sprawa indywidualna każdego człowieka,który uważa się za katolika. Jeden odrzuca a drugi przyjmuje. Pozdrawiam - ZosiaII - 01-02-2006 21:33 TOMASZ32 napisał(a):Zauważyłem także,że wielu ludzi bardzo czesto odrzuca Słowo Boże,które mówi o cierpieniu, trudno im jest przyjąć cierpienie w swoim zyciu, dlatego wolą nie słyszeć tego, co Bóg do nich mówi. Ale to już jest sprawa indywidualna każdego człowieka,który uważa się za katolika. Jeden odrzuca a drugi przyjmuje.Ja też zauważyłam to, tyle że ci ludzie najczęściej w ogóle nie znają Pisma i właśnie dlatego nie potrafią zrozumieć cierpienia. Średnio inteligentny człowiek, już po przecztaniu np. Księgi Hioba nie powinien mieć z tym problemu. Jednak jest u nas ta plaga nie czytania Pisma, a kazania księży są różne. Są tacy, którzy od pierwszego do ostatniego słowa homilii interpretują je - są to wręcz perełki literacko-dydaktyczne i są tacy, którzy wylewają swoje żale do ludzi w oderwaniu od przeczytanego tekstu Pisma lub w bardzo luźnym nawiązaniu. No cóż nie każdy ksiądz koniecznie literatem jest. A czy tłumaczenie mszału może mnie w jakiś sposób ubogacić? To jest echo Słowa Bożego. Czy nie lepiej czytać właśnie Słowo Boże? Ja osobiście nigdy nie miałam problemu ze zrozumieniem Pisma. Jednakże na forach chrześcijańskich, gdzie katolicy są ostro bardzo atakowani i właśnie ich adwersarze cytują konkretne teksty - ja jak ja, szaraczek nie potrafię za bardzo niektórych argumentów zbić, gdyż w Biblii stoi jak wół napisane, ale lepsi ode mnie nie radzą sobie z tym. Znam takiego Hioba ze Stanów (katolik), który Biblię chyba na pamięć zna i też plajtuje miejscami. - TOMASZ32-SANCTI - 01-02-2006 21:52 ZosiaII napisał(a):TOMASZ32 napisał(a):Zauważyłem także,że wielu ludzi bardzo czesto odrzuca Słowo Boże,które mówi o cierpieniu, trudno im jest przyjąć cierpienie w swoim zyciu, dlatego wolą nie słyszeć tego, co Bóg do nich mówi. Ale to już jest sprawa indywidualna każdego człowieka,który uważa się za katolika. Jeden odrzuca a drugi przyjmuje.Ja też zauważyłam to, tyle że ci ludzie najczęściej w ogóle nie znają Pisma i właśnie dlatego nie potrafią zrozumieć cierpienia. Średnio inteligentny człowiek, już po przecztaniu np. Księgi Hioba nie powinien mieć z tym problemu. Jednak jest u nas ta plaga nie czytania Pisma, a kazania księży są różne. Są tacy, którzy od pierwszego do ostatniego słowa homilii interpretują je - są to wręcz perełki literacko-dydaktyczne i są tacy, którzy wylewają swoje żale do ludzi w oderwaniu od przeczytanego tekstu Pisma lub w bardzo luźnym nawiązaniu. No cóż nie każdy ksiądz koniecznie literatem jest. To fakt Zosiu,niektórzy księża nie wyjaśniają dokładnie czytań msalnych czyli Słowa Bożego,jakie jest przewidziane przez Kościół na daną niedzielę. Ale są opracowania czytań czyli Słowa Bożego na poszczególne lata. Mszał nie zawiera czytań tylko modlitwy Eucharystyczne, czytania są w Lekcjonarzu. Po za tym jest wiele książek, które wyjasniają, co dane słowo Boże może nam przekazać,a każdy może to odnieść do własnego zycia,zawsze jasniej niż samemu się to słowo interpretuje. Najczęściej te opracowania to praca księży lub jakis zakonników,którzy naprawdę bardzo jasno tłumaczą to słowo. Ja ci proponuję takie opracowania czytań, będzie ci łatwiej niektóre czytania zrozumieć, naprawdę warto Zosiu. W Lublinie jest kilka księgarni,które takie książki sprzedają, możesz sobie kupić. Ja z nich korzystam,gdy mam robic wprowadzenia do czytań. Jestem z nich zadowolony. Pozdrawiam Re: Zakaz czytania Biblii? - Anonymous - 04-09-2007 18:45 Czy i dlaczego Kościół zakazywał czytania Biblii?? nie tylko zakazywał czytania ale również posiadania....za posiadanie biblii bez pozwolenia władz duchownych można było trafić nawet na stos...w izraelu biblie czytają dzieci w wieku sześciu lat...mosze - Ks.Marek - 05-09-2007 22:18 mosze napisał(a):nie tylko zakazywał czytania ale również posiadania....za posiadanie biblii bez pozwolenia władz duchownych można było trafić nawet na stos...w izraelu biblie czytają dzieci w wieku sześciu lat...moszeNie mam bliższych informacji na ten temat, ale zdaje się, że da sie jasno uzasdnić zarówno to, że taki zakaz mógł być, jak równiez mozna odnaleźć argumenty za praktyką zupełnie przeciwną. - ddv - 05-09-2007 23:58 Dość dokładnie było to omawiane i wyjaśnione na forum portalu "Wiara" gdzie b. administrator forum - kapłan napisał: saxon napisał(a):Odnośnie zakazywania czytania Biblii przez Kościół, to zanim zacznie się powtarzać bzdurne zarzuty stawiane wielokrotnie przez ateistów wojujących z Kościołem, warto poznać trochę historię - albo przynajmniej zapoznać się z popularnymi opracowaniami tego tematu.http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=8639#8639 saxon napisał(a):1229 r. - Papiez Grzegorz IX zakazal czytania Biblii pod sankcja kar inkwizycyjnych. - Oliwka - 17-09-2007 13:52 "ZosiaII" Cytat:Ja też zauważyłam to, tyle że ci ludzie najczęściej w ogóle nie znają Pisma i właśnie dlatego nie potrafią zrozumieć cierpienia. Średnio inteligentny człowiek, już po przecztaniu np. Księgi Hioba nie powinien mieć z tym problemu. no to teraz wiem dlaczego Hiob nastręczał mi tyle kłopotu - ponizej sredniej #-o nie mogłam sie dopatrzec co tez ten Sprawiedliwy nie tak mówił ze " przyjaciele" tak mu " kołki ciosali " Hiob powtarzał - jestem niewinny ,nie zgrzeszyłem - a " przyjaciele" zgrzeszyłes patrzyłes na kobiete - NIEPATRZYłEM nienakarmiłes - NAKARMIłEM #-o Cytat:Ja osobiście nigdy nie miałam problemu ze zrozumieniem Pisma. Jednakże na forach chrześcijańskich, gdzie katolicy są ostro bardzo atakowani i właśnie ich adwersarze cytują konkretne teksty - ja jak ja, szaraczek nie potrafię za bardzo niektórych argumentów zbić, gdyż w Biblii stoi jak wół napisane, ale lepsi ode mnie nie radzą sobie z tym. Znam takiego Hioba ze Stanów (katolik), który Biblię chyba na pamięć zna i też plajtuje miejscami. Oj , ja to nawet czytac nichciałam no bo jak bez zrozumienia? moze i inni nie czytaja bo niewiedza co do czego ?ksiadz swoje a w Biblii np nie ma i co ? |