Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
kk a sex - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: kk a sex (/showthread.php?tid=1266)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


- ZosiaII - 05-03-2006 14:41

Ja się nie utożsamiama z głosami krytyki w całości, daję tylko dowód na to, że HV budzi kontrowersje nawet wśród teologów.
W swoich postach wyraźnie wskazywałam co mi się w tej nauce nie podoba, a mimo wszystko jako członek KK muszę się temu podporządkować.Przede wszystkim liberalizacja przepisów odnośnie antykoncepcji. Powinny być dozwolone wszystkie środki z wyjątkiem wczesnoporonnych - takie zasady stosują np. kościoły protestanckie. Zmiana stosunku do masturbacji - z punktu widzenia Kościoła powinna być uznana za czyn naganny, prowadzący do nałogu, ale sporadyczne stosowanie nie powinno podlegać kwalifikacji jako grzech ciężki i eliminować delikwenta od stołu Pańskiego. Podobnie jak picie, palenie, jest zachowaniem nagannym, ale nałóg jest grzechem ciężkim, z którego trzeba się spowiadać.
Kościół nie powinien dyktować małżonkom formy współżycia seksualnego i pozostawić im wolną wolę w układaniu swych intymnych spraw. Grzechem natomiast powininen być gwałt, a więc przymuszenie do współżycia siłą w sposób niegodny, bądź pod wpływem alkoholu. Pod słowem niegodny rozumiem sprzeciw jednej ze stron do współżycia analnego, oralnego lub sadystycznego.
Co do antykoncepcji w krajach III świata. Otóż organizacje miedzynarodowe przede wszystkim środki pomocowe ukierunkowują na żywność, leki i środki antykoncepcyjne, lecz religia zabrania ich stosowania. W tej sytuacji część środków pomocowych jest marnotrwiona przez odbiorców. To gwoli wyjaśnienia, że tych biedaków nie stać na antykoncepcję. Ich rzeczywiście nie stać na nic, nawet na jedzenie, ale to już jest inna kwestia.


- Adam - 05-03-2006 15:11

Moniczka w innym wątku napisał(a):Zastanawia mnie czy jeśli Kościół kiedyś głosił że coś jest grzeszne a potem zmienił zdanie to czy na sumieniu danego człowieka rzeczywiście ciąży grzech?

Cytat:
papież Innocenty XI w 1679 roku uznał, że kto współżyje ze swoją żoną tylko dla własnej rozkoszy, ten popełnia grzech powszedni


Dziś patrzy się na sprawę chyba nieco inaczej.

No to skoro moralność się zmieniła to ten któś miał na sumieniu grzech??

[ Dodano: Nie 25 Gru, 2005 21:18 ]
To zmienia się ta nauka o moralności czy się nie zmienia? Jest NIEOMYLNA czy tez... omylna?

[ Dodano: Nie 25 Gru, 2005 21:30 ]
.

Dobre. Ciekawe, czy znalazłby się odważny, żeby dziś nauczać, że antykoncepcja to grzech powszedni. I czy w ogóle ktoś dziś odważyłby się nauczać, że w ogóle w materii superprzykazania jest możliwe coś takiego jak grzech powszedni...

Cytat:W ogóle... coraz częscie, w zwązku z różnymi tematami przekonuję się że nauczanie Kościoła przeszło ogromną ewolucję i nie jest to samo... I że ja takiego nauczania jak to które było dawniej nie potrafiłabym uznać za swoje i podporządkować się mu

Kiedyś na Mateuszu czytałem, że do XVI wieku po zaręczynach można już było uprawiać jakieś softkorowe formy pettingu.... To prawda, że nauczanie Kościoła przechodzi ewolucję. Kiedyś KK nie był tak wymagający :wink:

Chociaż gwoli wyjaśnienia - nie jestem zwolennikiem batalizowania grzechów powszednich. Każdy jest obrazą Boga.


- Anonymous - 06-03-2006 10:08

Moniczka napisał(a):Czy jeśli dla kogoś słońce jest niebytem to znaczy że słońca nie ma? Nie. czy jeśli ktoś twierdzi że Boga nie ma to Boga nie ma? Nie. Po prostu ten ktoś prawdy o istnieniu Boga nie uznaje. Ale Bóg przez to nie istnieje ani mniej, ani bardziej.
Bóg nie przestaje istnieć przez to że ktoś w Niego nie wierzy.
Teraz odwrotnie.
Jezeli ktos widzac slonce uznaje je za niebyt nie zachowuje sie racjonalnie.
Ktos twierdzac, ze Boga nie ma po prostu nie uznaje istniena Boga za prawde.
Bog nie zaczyna istniec przez to, ze ktos w Niego wierzy.

Uzywanie okreslenia "obiektywny" w stosunku do bytu, ktorego istnienia nie mozna w zaden sposob zaobserwowac nie jest trafione. Stwierdzenie, ze cos jest obiektywne dla jednych a dla innych juz nie, jest sprzeczne samo w sobie. Obiektywizm jest postawia, ktora powinna byc wolna od uprzedzen, a zaden chrzscianin nie dopuszcza mysli, ze Bog moglby nie istniec.


- Moniczka - 06-03-2006 19:48

kempes napisał(a):Ktos twierdzac, ze Boga nie ma po prostu nie uznaje istniena Boga za prawde.
Bog nie zaczyna istniec przez to, ze ktos w Niego wierzy.
.

Jak najbardziej zgoda. Ale wrócmy do temaciku Uśmiech


- Ks.Marek - 13-04-2006 00:45

ZosiaII napisał(a):A przecież mógł poświęcić wszystkie artyjuły.

Uważam że wszystkie 2865 atrykułów KKK mówi o człowieku w relacji do Boga. Na seksie życie sie ledwo zaczyna, a to tylko początek...jeszcze zostaje 70, 80 gdy jesteśmy mocni...


- kalosz - 24-06-2006 08:40

Kurcze mieliście cos napisać o relacji kościół-seks a widze ze walicie tylko teologią.
Ja powiem za Arysto i św Tomaszem:
"DOBRO NALEZY CZYNIĆ ZŁA NALEZY UNIKĄC"
Kązdy musi sobie sam powiedzieć co jest dobre ( w seksie) a co złe. I to czynić, reszta to jakieś paranoje.

Kiedyś na zajęciach z prawa kanonicznego prowadzący powiedział , że ostatnoi kościół dał prawo kobiecie do masturbacji w momoencie w którym jej mąż "skończy" niż ona dojdzie".

Ponadto jak kościół może mówić ze seks analny i oralny jest zły ? Przecierz sami to robią w tych seminariach wiec nie mają moralnego prawa mówić, że jest to złe.

Zresztą gdyby seks miał się opierać tylko na penetracji to chyba była by to żałosna rzecz i chyba bym przestał. Cała zabawa polega na grze wstępnej, tam się pozanje dopiero dobrze swoją drugą połowę (nie tylko fizycznie wbrew pozorą).

Wprowadzenie fobii , zę seks musi się skończyć w pochwie jet chyba chore i porypane.

A propo co z seksem w czsie okresu (pytanko chyba tylko czysto teoretyczne)?

\Duży uśmiech/


- Offca - 24-06-2006 13:09

kalosz napisał(a):Ponadto jak kościół może mówić ze seks analny i oralny jest zły ? Przecierz sami to robią w tych seminariach wiec nie mają moralnego prawa mówić, że jest to złe.
Tak byłeś klerykiem/księdzem i wiesz. Jeśli nawet to robią to nie oznacza że jest to dobre :!: #-o

kalosz napisał(a):Wprowadzenie fobii , zę seks musi się skończyć w pochwie jet chyba chore i porypane.
To nie jest fobia, ale wpisana w człowieka natura. Gdyby miało się nie kończyć na pochwie, to by nie była potrzebna i by jej nie było. Nie widzę w tym nic, co miałoby się wiązać z lękiem i strachem. Masz jakieś dziwne poglądy.

kalosz napisał(a):A propo co z seksem w czsie okresu (pytanko chyba tylko czysto teoretyczne)?
Jeśli uważasz to za higieniczne to sobie uprawiaj seks w czasie okresu, nikt ci tego nie zabrania. Bynajmniej nie jest to grzech. O to zapewne ci chodziło w tym pytaniu.


- kalosz - 24-06-2006 15:16

Nie nie byłem klerykiem i w życiu nie będe.
A jeśli to robią i mówisz ze to nie jest dobre to się zgadzam ale jest inna kwestia:
Jeśłi masz kogoś kto bierze łapówki to nie chcesz go słuchać gdy mówi o walce z łapówkarstwem,
Jesli ktoś kradnie lub gwałci to jest podobnie
Ale dlaczego gdy schodzi na księzy z czym kolwiek to oni są dobrzy i błądza iale za to ich każda myśl jest dobra.

Seks w okresie dla mnie jest raczej obrzydliwy Ale jak spojrzeć na pochwe bez okresu to wcale nie jest lepiej, mokre, rybne itd. tyle że nie ma krwi.

Ze może sie tam kończyć to w porządklku ale dlaczego akurat musi i chore jest to że ludzią się to wmawia.


- Offca - 24-06-2006 15:20

Kalosz, chętnie z Tobą podyskutuję, ale w tej chwili mam gości, a jutro wyjeżdżam na miesiąc do pracy. Pogadamy jak wrócę, oki? Uśmiech


- kalosz - 24-06-2006 15:30

ok


- Harpoon - 01-07-2006 10:59

Nie mam siły przekopać się przez cały temat, więc możliwe, że będę się powtarzać.
Przepraszam.

Jak to jest z tym nastawieniem kościoła na seks? Np. Jeśli ktoś robi to przed ślubem i idzie do spowiedzi, to dostanie rozgrzeszenie? Zakładając, że nie jest pewny czy teraz uda mu się zachować wstrzemięźćliwość seksualną.
Albo takie pytanie. Skoro seks nie ma być okazją do przyjemności, a tylko do płodzenia dzieci, to co? Orgazm u kobiety, lub dążenie do niego będzie grzechem?
I jeszcze co z antykoncepcją? Osoba stosująca NPR nie chce dziecka pewnie tak samo jak osoba stosująca tabletki hormonane lub prezerwatywy? Dlaczego jedno jest grzechem, a drugie nie?!


- Annnika - 01-07-2006 21:40

Oj lepiej przeczytaj ten temat Duży uśmiech

NIE chodiz o to że ta przyjemnosć to tylko do płodzenia dzieci ,ale o to, zeb yw mysleniau czlowieka nie byla to przyjemnosc egoistyczna, jest mi dobrze i juz, ale zeby to byl wyraz miłlosci do drugiej osoby Uśmiech

A dalczeogo atykoncepcja to grzeczh - o NPR jest iny temat... tam znajdziesz Uśmiech


- Offca - 05-07-2006 14:29

Harpoon napisał(a):I jeszcze co z antykoncepcją? Osoba stosująca NPR nie chce dziecka pewnie tak samo jak osoba stosująca tabletki hormonane lub prezerwatywy? Dlaczego jedno jest grzechem, a drugie nie?!

Antykoncepcja jest całkowitym zamknięciem się na poczęcie dziecka. NPR z kolei nie zamyka się w ogóle na poczęcie. Jeśli małżonkowie postanawiają, że w tym akurat czasie nie dadzą rady wychować dzieci lub kolejnego dziecka, wszystko jest ok - ale nie zamykają się na nie! Może się pojawić i wtedy je przyjmą z miłością. Antykoncepcja to całowite zamknięcie się na dziecko. Z NPR też mozna zrobić antykoncepcję, ale to już inny temat. Nie mam czasu się rozpisywać.
Chodzi o zaufanie Bogu. Znam np ludzi, którzy razem z kolejnym dzieckiem (mają ich 3, teraz chyba 4 w drodze) dostawali od Boga odpowiednio większe mieszkanie i fundusze Uśmiech Przed narodzinami po prostu "trafiała" im się raptem możliwość przeniesienia się do większego mieszkania, jakiś awans... Wystarczy ufać. Bóg doskonale wie czego człowiek potrzebuje i jeśli daje mu dziecko wg swojej woli (nie mówię o tych rodzinach patologicznych, które płodzą bezmyślnie i zwykle po pijaku dzieci i potem nie mają z czego wyżywić 15orga potomstwa), to daje także możliwości do jego wychowania i utrzymania. Nie znam rodziny, która żyje z Bogiem, a spadają na nią same nieszczęścia i totalna bieda.
Trochę odskoczyłam od tematu, ale nie mam po prostu czasu, żeby się rozpisywać. Wracam wieczorem znowu do pracy, a że pracuję kawał od Olsztyna, nie mam możliwości żeby się dostać do kompa. Dziś wyjątkowo, bo szef dał mi dzień wolny. Chętnie z Wami podyskutuję jak wrócę, ale też jeszcze nie wiem dokładnie kiedy. Pozdrawiam!


- Anonymous - 05-07-2006 14:37

Offca napisał(a):Antykoncepcja jest całkowitym zamknięciem się na poczęcie dziecka. NPR z kolei nie zamyka się w ogóle na poczęcie.(...)Z NPR też mozna zrobić antykoncepcję
Widze tutaj sprzecznosc, a Ty?


- Offca - 05-07-2006 14:46

Nie, nie widzę żadnej sprzeczności. Nie wyrywaj zdań z kontekstu to po pierwsze, a po drugie, tak, z NPR jeśli dochodzi do egoistycznych nadużyć, można zrobić antykoncepcję.