Świętowanie Niedzieli - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15) +--- Wątek: Świętowanie Niedzieli (/showthread.php?tid=1317) |
Świętowanie Niedzieli - Ks.Marek - 29-03-2006 16:24 Żyjemy dziś w bardzo ciekawych czasach. W czasach, kiedy do końca nie potrafimy być przekonani o bielości bieli czy o czarności czerni. Wszystkiemu winna najczęściej jest: • Sytuacja społeczna, jak tłumaczymy. Powoduje nami, iż musimy pracować czy uczyć się w niedzielę. Zatem poprzez te fakty nie możemy uczestniczyć we mszy świętej niedzielnej. Nie możemy iść do Boga do Jego domu, by oddać mu należna chwałę, by nade wszystko – nie wzmocnić się sakramentami świętymi, podtrzymującymi nas w pielgrzymce przez doczesność. Uważamy, że tak właściwie, to Pan Bóg nie zając – nie ucieknie. Oczywiście, nie można popadać w idealizm. Są sprawy, które rzeczywiście wymagają szczególnego zaangażowania człowieka. Zatem istotnie, może on się czuć usprawiedliwiony i nie poczytywać sobie za grzech, nie uczestniczenia w Ofierze Mszy Świętej Niedzielnej. Sam Pan naucza, „iż człowiek jest panem szabatu”. Jednak osobiście uważam, iż te usprawiedliwienia należy rozpatrywać w aspekcie Jezusowej nauki o godności małżeństwa i rozwodach – Ku zatwardziałości serc naszych. Niech w tym miejscu wypowie się Święty Augustyn: „Jeśli na pierwszym miejscu będzie Bóg, to wówczas wszystko inne będzie na miejscu właściwym”. Nie jestem uprawniony do krytyki Kościoła i nie mogę nikomu narzucać mojej opinii na taki czy inny temat, jednak raz jeszcze z cała mocą podkreślam: wszelki laksyzm, jaki dopuszcza Magisterium Kościoła ma na celu „zatwardziałość serc naszych”. Zresztą, nawet, jeśli Kościół „upomina” się o taką, czy inną praktykę ze strony wiernych (sławetne Piąte przykazanie kościelne – jako przykład!), to często spotyka się z krytyką ludu wiernego, który chce „poznać przesłanki”, które zadecydowały o wyrażeniu się w takiej czy innej kwestii struktur Kościoła. Pytam, zatem jako katolik, chrześcijanin, „alter Christus” – gdzie pozostaje kwestia posłuszeństwa w wierze? *KK 41. W rozmaitych rodzajach życia i powinnościach jedną świętość uprawiają wszyscy, którymi kieruje Duch Boży, a posłuszni głosowi Ojca i czcząc Boga Ojca w duchu i w prawdzie, podążają za Chrystusem ubogim, pokornym i dźwigającym krzyż, aby zasłużyć na uczestnictwo w Jego chwale. Każdy stosownie do własnych darów i zadań winien bez ociągania kroczyć drogą wiary żywej, która wzbudza nadzieję i działa przez miłość. I jeszcze jeden cytat: *KO 5. Bogu objawiającemu należy okazać "posłuszeństwo wiary" (por. Rz 16,26, por. Rz 1,5, 2 Kor 10,5-6), przez które człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu, okazując "pełną uległość rozumu i woli wobec Boga objawiającego" i dobrowolnie uznając objawienie przez Niego dane. By móc okazać taką wiarę, trzeba mieć łaskę Bożą uprzedzającą i wspomagającą oraz pomoce wewnętrzne Ducha Świętego, który by poruszał serca i do Boga zwracał, otwierał oczy rozumu i udzielał "wszystkim słodyczy w uznawaniu i dawaniu wiary prawdzie". Aby zaś coraz głębsze było zrozumienie objawienia tenże Duch święty darami swymi wiarę stale udoskonala. Ale wróćmy do Niedzielnego Świętowania Dnia Pańskiego. 1. Synod w Elwirze (Hiszpania) obradujący w latach 300-303, w kanonie 21 obrad, zapisuje, co następuje: „Jeśli ktoś w mieście przez 3 niedziele nie przyjdzie do kościoła, niech na pewien czas zostanie poza społecznością wiernych, aby było wiadomo, że został ukarany. 2. Synod z Agde (Galia, obecna Francja) w 506 roku naucza: „W niedzielę wierni powinni brać udział w całej Mszy Świętej, nie odważając się wyjść z kościoła przed błogosławieństwem kapłana. Mogłoby się wydawać, że niedziela jako Dzień Pański, powinien być czymś oczywistym dla chrześcijan. Przecież często słyszymy odwołanie do Zmartwychwstania Chrystusa, że uczestniczymy w Pamiątce tego wydarzenia. Jednak okazuje się, że wcale z tą oczywistością tak łatwo nie było. Popatrzmy na historię, spróbujmy wyciągać przy okazji wnioski. Ja komentować niczego w tym miejscu nie będę. Pozwolę wypowiadać się Tradycji chrześcijańskiej, Papieżom i magisterium Kościoła. • Od początku chrześcijaństwa świętowano niedzielę jako dzień Pański. Wierni schodzili się na łamanie chleba. Pisze o tym nie tylko Jan Apostoł m.in. w Apokalipsie, ale też czytamy dużo na ten temat w Didache – Nauce 12 Apostołów, w Listach Św. Ignacego do Magnezjan. Czytamy również o tym w apokryficznej ewangelii wg św. Piotra, u św. Justyna. Ten ostatni mówi o „dniu słońca” – korzystając ze słownictwa rzymskiego, podobnie jak i Tertulian. Orygenes zaś wspomina o „chrześcijańskim szabacie”. To w pewnym stopniu przyczyniło się do problemów, jakie zaistniały w związku z poganami, którzy przyjęli wiarę chrześcijańską. Stąd świętowanie szabatu przeszło w zapomnienie. Z drugiej jednak strony, prawo rzymskie nie przewidywało wówczas żadnego dnia w tygodniu na wypoczynek. • Cesarz Konstantyn edyktem z 3 marca 321 roku obwieszcza tzw „Czcigodny Dzień Słońca”. Synowie cesarscy ponowili naukę ojca ograniczając zabawy i rozrywki mające miejsce w „dniu pańskim”. Kościół na ten temat oficjalnie wypowiedział się na synodzie w Orleanie, w Galii w 538 roku, nakazując zaniechanie ciężkich prac w niedzielę. Późniejsze synody lokalne uważają to za zwyczaj uświęcony przez niepamiętną tradycję. • W 603 roku, św. papież Grzegorz Wielki w liście do obywateli, naucza, iż: „W niedziele należy powstrzymywać się od prac ziemskich i poświęcić czas na prywatna i publiczną modlitwę. Między innymi z tego powodu, by naprawić zaniedbania popełnione przez 6 dni, by modlitwą je wynagrodzić. Krótko: od 4 wieku zwyczaj uczęszczania na niedzielna Eucharystię był powszechny. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku podaje: Kan. 1246 - § 1. Niedziela, w czasie, której jest czczona tajemnica paschalna, na podstawie tradycji apostolskiej winna być obchodzona w całym Kościele jako najdawniejszy dzień świąteczny nakazany. Ponadto należy obchodzić dni Narodzenia Pana naszego Jezusa Chrystusa, Objawienia Pańskiego, Wniebowstąpienia oraz Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, Jej Niepokalanego Poczęcia i Wniebowzięcia, Świętego Józefa, Świętych Apostołów Piotra i Pawła, wreszcie Wszystkich Świętych. Kan. 1247 - W niedzielę oraz w inne dni świąteczne nakazane, wierni są zobowiązani uczestniczyć we Mszy świętej oraz powstrzymać się od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci, przeżywanie radości właściwej dniowi Pańskiemu oraz korzystanie z należnego odpoczynku duchowego i fizycznego. Kan. 1248 - § 1. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego. § 2. Jeżeli z braku świętego szafarza albo z innej poważnej przyczyny nie można uczestniczyć w Eucharystii, bardzo zaleca się, ażeby wierni brali udział w liturgii Słowa, gdy jest ona odprawiana w kościele parafialnym lub innym świętym miejscu, według przepisów wydanych przez biskupa diecezjalnego, albo poświęcali odpowiedni czas na modlitwę indywidualną w rodzinie lub w grupach rodzin. Dyscyplina Kościoła odnośnie powyższego tematu ciągle pozostaje taka sama. Dzień święty należy święcić. Należy czynić to w taki sposób, aby zadośćuczynić Panu Bogu za jego łaski, dobro i miłość, jakimi mnie obdarzał przez cały tydzień. Upraszczając oczywiście. Obowiązek, jaki nakłada na mnie, katolika, Kościół – nie ma być brzemieniem, przymusem, udręczeniem. Ma być dla mnie obroną przed złem, jakie może mi się zakraść do życia. Poprzez Słowo Boże (które Mógłbym – ale nie czynie tego pewnie – czytać i rozważać w domu), przez wspólna modlitwę wspólnoty parafialnej, kościelnej, a nade wszystko – przez Eucharystie, której w domu sobie sam nie odprawię. Pan zaś w tej kwestii jest jednoznaczny: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.” (J 6,56); Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. (J 15,4-5) - Annnika - 29-03-2006 21:31 Często dla wielu dyskusyjne jest, jakie czynności należy zaliczyć do prac koniecznych, czyli tych dozwolonych w Dniu Pańskim... Poza tym zapominamy, że - ostrzegam, piszę "na chłopski/babski rozum" - że świętowanie niedzieli to nie tylko powstrzymanie się od pracy... A dla wielu na tym sprawa sie kończy... - msg - 30-03-2006 08:30 A mi się wydaje, że problemem jest samo slowo "świętowanie", ponieważ często spłyca się to po prostu do pójścia-do-kościoła. Specjalnie to tak napisalem, poniewaz niestety nawet uczestnictwo we mszy nie jest swietowaniem, tylko po prostu zwykłym byciem, a nie uczestniczeniem. Nie chcę tutaj nikogo osądzać, ponieważ moim zdaniem problem jest trochę bardziej złożony - zresztą sam mam duże problemy ze zdefiniowaniem kiedy naprawdę swiętuję Dzień Pański, a kiedy nie, ponieważ wspólne z rodziną uczestnictwo w Eucharystii, potem jeszcze wspólna modlitwa rano, rozważanie Słowa, to wciąż pozostaje jakiś niedosyt, tzn. poczucie, że to jeszcze nie jest to, co być powinno... :-k - Wojtek37 - 30-03-2006 17:22 Ależ msg - wielu z katolików świętuje, lecz w supermarketach :shock: - msg - 31-03-2006 09:19 Na szczęscie nie jestem na tyle majętny, żeby świętować w supermarketach i swoje radości i smutki przerzucać do koszyka. W ogóle nie rozumiem co takiego jest w tych sklepach, że się tak tam chodzi i ogląda, no może poza wypadami rodzinnymi - gdzie rodzice błędnie myslą, że pełnym koszykiem rzeczy, które chcą ich dzieci wynagrodzą swoją nieobecność w domu przez cały tydzień, ale to już osobny temat. A ja naprawdę chciałbym umieć świętować niedzielę po chrześcijańsku, co nie jest przecież równoznaczne z tym, że wystarczy pójść do kościoła. - Anonymous - 31-03-2006 15:28 Mysle, ze to troche przesada z takim podejsciem do supermarketow. Sam czasami robie zakupy w niedziele; nie z powodu emocji ("swoje radości i smutki przerzucać do koszyka"), ale dlatego, ze po prostu mam wtedy czas. Poza tym wizyta w sklepie, trwajaca powiedzmy godzine, nie przeszkadza w swietowaniu niedzieli. Na pewno nie ma ludzi, ktorzy zyja w rozdarciu nie wiedzac, czy udac sie na msze, czy do sklepu. - Palmer_Eldritch - 31-03-2006 15:52 Ja generalnie nie znosze hipermarketów i chodzę tam naprawde w ostatecznosci.A juz w niedzielę w ogóle.Z drugiej strony np.w mojej dzielnicy jest hipermarket rzut beretem od koscioła i najwięcej ludzi w tymże markecie jest w niedzielę ....po mszach...Ludzie wracając z mszy do domu udają się całymi rodzinami na zakupy. - TOMASZ32-SANCTI - 31-03-2006 19:13 msg napisał(a):Na szczęscie nie jestem na tyle majętny, żeby świętować w supermarketach i swoje radości i smutki przerzucać do koszyka. W ogóle nie rozumiem co takiego jest w tych sklepach, że się tak tam chodzi i ogląda, no może poza wypadami rodzinnymi - gdzie rodzice błędnie myslą, że pełnym koszykiem rzeczy, które chcą ich dzieci wynagrodzą swoją nieobecność w domu przez cały tydzień, ale to już osobny temat. Raczej świetowanie niedzieli po chrześcijańsku nie ogranicza się tylko do pójścia do Kościoła,ale rzeczywiście na spedzaniu czasu z rodziną a rodzina to przecież świętość. Faktem jest,że mozna szukać okazji do spedzania czasu z rodzina na różne sposoby zwiazane z wydarzeniami chrześcijańskimi : koncerty, zwiedzanie obiektów i wiele innych. Myslę jednak,że juz samo przebywanie z rodzina wiele znaczy : czas dla dzieci na przekazywanie im wiary, na rozmowach o Bogu bardzo wiele daje. Pozdrawiam - Anonymous - 06-04-2006 21:27 Czy ksiądz odprawiający msze w niedziele nie wykonuje czasem, swych zawodowych obowiazków ? - Offca - 06-04-2006 21:32 Nie, bo kapłaństwo nie jest zawodem. Poza tym, ktoś Eucharystie musi sprawować. - Annnika - 06-04-2006 21:35 Księża za to mają jakiś inny dzień tygodnia wolny Poza tym oni świętują niedzielę najpiękniej jak tylko można ... - Ks.Marek - 06-04-2006 21:58
Takie jest I przykazanie kościelne. Praca niekonieczna to taka, w której nie ma służebności: rodzinie, państwu, etc.. . - Annnika - 06-04-2006 22:02 No przyznam, że dla mnie to zbyt obszerna definicja, na upartego to służba innym to i obsługa w kasie :krzywy: - Ks.Marek - 06-04-2006 22:05 Owszem, kasjerki, które pracuja w niedziele w sklepach nie mają grzechu cięzkiego, ponieważ nie ma w nich złej woli. Jeśli pracują, to najczęściej dla tego, że muszą - bo jak nie, to koniec z praca. To po pierwwsze. Po drugie: Każdy może zakupy robić w 6 dni pon-sob - i ci właśnie konsumenci niedzielni zaciągają na siebie grzech ciężki, ponieważ zmuszają do pracy te biedne dziewczyny ze sklepowych kas, ot, co. - Anonymous - 06-04-2006 22:08 Offca napisał(a):Nie, bo kapłaństwo nie jest zawodem. Poza tym, ktoś Eucharystie musi sprawować. Zawód-zbiór zadań (zespół czynności) wyodrębnionych w wyniku społecznego podziału pracy, będących świadczeniami na rzecz innych osób, wykonywanych stale lub z niewielkimi zmianami przez poszczególne osoby i wymagających odpowiednich kwalifikacji (wiedzy i umiejętności), zdobytych w wyniku kształcenia lub praktyki. Wykonywanie zawodu stanowi źródło dochodów. http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaw%C3%B3d Co kapłaństwo nie kwalifikuje się ? A to czemu? |