Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Katolicy a PRD - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Katolicy a PRD (/showthread.php?tid=1571)

Strony: 1 2 3


Katolicy a PRD - m-s47 - 01-09-2006 10:09

Jak się ma religia katolicka do przestrzegana Kodeksu Drogowego. Czy łamanie przepisów w/w kodeksu jest grzechem ??


- Offca - 01-09-2006 12:05

Cytat:Czy łamanie przepisów w/w kodeksu jest grzechem ??
Oczywiście.


- Anonymous - 01-09-2006 12:07

Samo łamanie przepisów Kodeksu Drogowego (jak i w ogóle prawa) nie jest grzechem, ale zazwyczaj łamanie przepisów wiąże się np. z narażaniem życia własnego i innych (po to są właśnie te przepisy), a to już jest grzechem. Dlatego łamanie czasem bezsensownych przepisów czy nieprzestrzeganie dziwnie i bezcelowo ustawionych znaków grzechem nie jest. Przynajmniej ja tak uważam Uśmiech


- Offca - 01-09-2006 12:17

Gepard napisał(a):Samo łamanie przepisów Kodeksu Drogowego (jak i w ogóle prawa) nie jest grzechem, ale zazwyczaj łamanie przepisów wiąże się np. z narażaniem życia własnego i innych (po to są właśnie te przepisy), a to już jest grzechem. Dlatego łamanie czasem bezsensownych przepisów czy nieprzestrzeganie dziwnie i bezcelowo ustawionych znaków grzechem nie jest. Przynajmniej ja tak uważam
Być może, ale np jazda po pijanemu, przekraczanie dozowlonej prędkości, wyprzedzanie "na chama" itp grozi wypadkiem, a co za tym idzie, narażeniem innych i siebie na kalectwo lub śmierć. Więc jest to poważny grzech. A bardzo rzadko zdarzają się przypadki, czy jak to określiłeś: bezsensowne przepisy, czy bezcelowo ustawione znaki; które można by zbagatelizować. Przekroczenie większości przepisów KD może okazać się niebezpieczne dla zdrowia i życia, zatem jest grzechem.
Prosty przykład z życia. Wiadomo, że przechodzenie na czerwonym świetle jest niewłaściwe i za to można zostać spisanym przez policję. Osobiście drażni mnie stanie na pasach na czerwonym świetle, więc jeśli nic nie jedzie (zatem nie ma zagrożenia życia i niebezpieczeństwa wypadku) i nie stoi oczywiście w pobliżu policja ;P to wtedy przechodzę. Nie jestem pewna, czy akurat wtedy popełniam grzech. Wydaje mi się, że nie...


- Daidoss - 01-09-2006 12:37

5. Nie zabijaj

To jest właśnie to co powiedziała Offca. Wsiadanie za kierownicę po pijaku jest przestępstwem. Naraża sie siebie i innych na śmierć.
Piate przykazanie mówi jasno NIE ZABIJAJ. Uważam, że jazda po pojaku jest umyślnym spowodowaniem krzywdy, kalectwa, śmierci.

Łamanie przepisów drogowych jest grzechem.


- m-s47 - 01-09-2006 20:47

Piszecie że nie które przepisy (podejrzewam ze chodzi wam o te w KD) są bez sensu proszę o przykład. Co do ciebie Offco odpowiedz mi na proste pytanie Przepisy są po to aby je ??


- Futrzak - 01-09-2006 22:26

Przykład bezsensownego przepisu: "ograniczenie prędkości do 30 km/h pod wiaduktem na Kruszynie koło Sulechowa" Język Kto to widział ten wie.

A tak serio, to wydaje mi się, że jazda z za dużą prędkością (np. 70 w terenie zabudowanym) może byc różnie interpretowana pod względem grzechu. Np w centrum miasta jazda z taką prędkością to zwykłe wariactwo i narażanie siebie i innych na smierć lub kalectwo, ale kiedy jedziemy 70/h szeroką miejską aleją, gdzie teren jest przejrzysty i widzimy, że sytuacja przy drodze jest spokojna (brak ruchu pieszych itp), to czemu miałby to być grzech?

Wydaje mi się, że trzeba oprzeć się na zdrowym rozsądku: nie szaleć jak wariat, ale także nie być zbyt dokładnym w wypełnianiu coniektórych przepisów.


- Offca - 01-09-2006 22:34

m-s47 napisał(a):Przepisy są po to aby je ??
... w przeważającej mierze przestrzegać.


- Anonymous - 02-09-2006 21:47

Cytat:Łamanie przepisów drogowych jest grzechem.
Grzechem jest narażanie życia jak to napisałeś, a nie samo łamanie przepisów. Jak pod tym wspomnianym wiaduktem przejade 40km/h (czyli złamie przepisy) to już mam grzech? Przecież tam nikogo na nic nie narażam...


- Ks.Marek - 02-09-2006 22:35

Gepard napisał(a):Samo łamanie przepisów Kodeksu Drogowego (jak i w ogóle prawa) nie jest grzechem, ale zazwyczaj łamanie przepisów wiąże się np. z narażaniem życia własnego i innych (po to są właśnie te przepisy), a to już jest grzechem. Dlatego łamanie czasem bezsensownych przepisów czy nieprzestrzeganie dziwnie i bezcelowo ustawionych znaków grzechem nie jest. Przynajmniej ja tak uważam
To źle uważasz. Przepisów o Ruchu Drogowym nie wymyślił miś Kolargol, a znaków poziomych i pionowych Smerfy nie stawiają. Łamanie prawa Boskiego czy ludzkiego jest grzechem. Każde prawo Pozytywne: KC,KK,i kazdy inny kodeks mają swe odniesienie do prawa Naturalnego i Prawa Bożego Objawionego (Dekaolg).
Offca napisał(a):.. w przeważającej mierze przestrzegać.

Offieczko, przyciąc ci futerko??
Zawsze nalezy je przestrzegać!!


- Offca - 02-09-2006 22:40

Proszę księdza. Ale jak nic nie jedzie, ulica pusta, nie narażam swojego ani czyjegoś życia, to co? Też grzech? :coo:


- Ks.Marek - 02-09-2006 22:52

Offca napisał(a):Proszę księdza. Ale jak nic nie jedzie, ulica pusta, nie narażam swojego ani czyjegoś życia, to co? Też grzech?
Oczywiście! Zawsze istnieje ryzyko, że coś się może wydarzyć. Powtarzam, mądrzejsi od nas stanowią Prawo o Ruchu Drogowym, i nalezy się tego słuchać.
Podobna tu jest logika, jak w dekalogu, i tyle!!


- Offca - 02-09-2006 22:55

A jak się mocno śpieszę???


- Ks.Marek - 02-09-2006 22:58

Cytat:A jak się mocno śpieszę???
To wcześniej idź do
1. Spowiedzi - by w najlepszym razie był czyściec
2. Do bankomatu - by mieć kapitał na mandaty
3. Włóż sobie poduszkę pod siedzenie, jak tata się dowie, że auto mu podprowadziłaś i jeśli je poturbowałaś, to tatko zniżki u Ubezpieczyciela straci Duży uśmiech


- Futrzak - 02-09-2006 23:16

Ja bym polemizował z ks. Markiem :roll:

Nie wiem, czy jeździ ksiądz na co dzień samochodem. Czasem zbyt rygorystyczne przestrzeganie przepisów prowadzi do problemów. Opiszę to na konkretnym przykładzie:

Fragment drogi z Sulechowa do Zielonej Góry (dla zaznajomionych z terenem: ulica Odrzańska) jest w terenie zabudowanym, ale otoczenie drogi jest bardzo widoczne a ruch pieszych bardzo mały. Jazda z prędkością 60-70 km/h nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Natomiast samochody, które w tym miejscu jadą 50 km/h powodują zatamowanie ruchu drogowego, a jak dobrze wiemy korki nie są niczym dobrym, a sfrustrowani kierowcy tylko szukają okazji żeby wyprzedzić "zawalidrogę", więc sytuacja taka może prowadzić do licznych niebezpieczeństw. Co jest więc bezpieczniejsze: jechać 60/h, czy jechać 50 i blokowac ruch?

Drugi przykład: Ulica, na której swiatła przy przejściu dla pieszych są włączane po naduszeniu przycisku. Kierowcy zatrzymują się przed linią przejścia na chwilę przed zapaleniem się zielonego światła dla pieszych. Jako, że miejsce to znam dobrze i widzę, że samochody się zatrzymały, to wchodzę na czerwonym. W tym momencie łamię przepis kodeksu drogowego. Zielone światło zapala się sekundę za mną. Czy to jest grzech?

Następny przykład: przejeżdżanie rowerem na przejściu dla pieszych. W kodeksie ruchu drogowego zabronione, ale co jest w tym złego? Oczywiście jeśli ktoś jedzie za szybko tym rowerem, bądź jedzie w tłoku, to można by to podporządkować pod grzech, ale tutaj wchodzimy w zakres zdrowego rozsądku, o czym już wspominałem.

Przykłady takie można mnożyć i mnożyć, a na ich podstawie łatwo zauważyć, że nie każde przekroczenie przepisów drogowych jest czymś złym.