Mormoni - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Magia, sekty i wszystko inne (/forumdisplay.php?fid=17) +--- Wątek: Mormoni (/showthread.php?tid=1600) |
Mormoni - Łukasz - 17-09-2006 13:24 Zamieszczam poniżej fragment listu do mojej koleżanki, z którą dzieliłem się o tym jak udało mi się skutecznie wytępić Mormonów z mojej uczelni. Cytat:Kilka tygodni temu miałem niezłą akcję, która bardzo dużo mnie nauczyła. Gdy mój kolega z pokoju poszedł do kościoła przyszło do mnie dwóch elegancko ubranych chłopaków. Przedstawili się i powiedzieli, że są ze USA i są z Kościoła Jezusa Chrystusa w świętych Dni Ostatnich. Od razu wiedziałem, że chcą mnie zachęcić do swojej wiary. Weszli do mojego pokoju i zacząłem słuchać. W tym, co usłyszałem zacząłem znajdować wiele sprzeczności. Zaczęli mi wciskać kit o jakimś Józefie Smithie, który żył w USA i mu się Jezus objawił wraz z jakimś aniołem. Podszedłem do tego bardzo sceptycznie. Mówili, że ten Józef słyszał głos Boga. Zacząłem ich wypytywać czy słyszeli o kościele św. Anny lub o kościele św. Jacku (w Warszawie). Mówili, że nie. Chcieli mi wręczyć księgę Mormonów, lecz jej nie przyjąłem. Spytali się mnie czy potrafię wymienić jakiś proroków z Biblii, a ja jak z karabinu wymieniłem kilku. Trochę się zgasili. Zaczęli mi opowiadać, że ta księga powstała w USA od 600 lat przed Chrystusem do 400 lat po Chrystusie. A ja do nich odrzekłem: Zaraz, zaraz uczyli mnie w szkole, że Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę w 1492 roku i to on sprowadził na te ziemie religię chrześcijańską. I znów się zgasili. Zacząłem im opowiadać, że powstało właśnie Duszpasterstwo Akademickie na Wojskowej Akademii Technicznej i jestem odpowiedzialny za wszystkie akademiki za rozsyłanie i redagowanie informacji na tablicę. Spytali się mnie czy mogą powiesić na nią informację o ich kościele. Odpowiadając grzecznie powiedziałem, że muszę to przemyśleć pomodlić się do Boga w tej sprawie. To oni do mnie zaczęli mówić o modlitwie i o tym czy słyszę głos Boga. A ja do nich mówiłem to, co serce mi dyktowało. Czułem, że Ktoś mi podpowiada, tym Kimś był Duch Święty. Kazali mi przeczytać jeden z fragmentów z ich księgi, przeczytałem i nie znalazłem w nim nic złego, lecz gdy otworzyłem na innej stronie to znalazłem już kilka sprzeczności. Zło może się ukrywać też pod szatami dobra i trzeba umieć to rozróżniać. Opowiedziałem im, o ks. Andrzeju Żelazie, o tym, że dostałem od Niego wodę i sól egzorcyzmowaną i o tym jak dużą ona ma moc. Spytali mnie gdzie to można kupić (ale głupki!). Powiedziałem im, że tego nie można kupić to można dostać. Z minuty na minutę widziałem, że tracą wiarę, że mnie uda się im przekonać. Każdą ich wypowiedź mogłem rozwinąć i powiedzieć jak to jest napisane w Biblii i co o tym myślę. Ostatecznie to wyglądało tak, że to ja ich przekonuje a nie oni mnie. Po tym jak wyszli poleciałem szybko do koleżanki piętro niżej, aby szybko zredagować ostrzeżenie do innych akademików. Więcej o Mormonach możecie przeczytać w książce "Wspólnoty kościelne, niezależne grupy religijne, sekty na przykładzie Ameryki Łacińskiej", VERVINUM, Wydawnictwo Księży Werbistów, Warszawa 1994. - Ks.Marek - 18-09-2006 23:41 Łukasz napisał(a):Więcej o Mormonach możecie przeczytać w książce "Wspólnoty kościelne, niezależne grupy religijne, sekty na przykładzie Ameryki Łacińskiej", VERVINUM, Wydawnictwo Księży Werbistów, Warszawa 1994. VERBIMIUM - to tak na marginesie. Poza tym: =D> Oby tak każdy potrafił dać świadectwo swej wierze... - M. Ink. * - 19-09-2006 00:32 Ks.Marek napisał(a):ojojoj, a ja zawsze myślałem, że to VerbinumŁukasz napisał(a):Więcej o Mormonach możecie przeczytać w książce "Wspólnoty kościelne, niezależne grupy religijne, sekty na przykładzie Ameryki Łacińskiej", VERVINUM, Wydawnictwo Księży Werbistów, Warszawa 1994. - Ks.Marek - 19-09-2006 07:51 M. Ink. * napisał(a):Ks.Marek napisał(a):ojojoj, a ja zawsze myślałem, że to VerbinumŁukasz napisał(a):Więcej o Mormonach możecie przeczytać w książce "Wspólnoty kościelne, niezależne grupy religijne, sekty na przykładzie Ameryki Łacińskiej", VERVINUM, Wydawnictwo Księży Werbistów, Warszawa 1994. I dobrze myślałeś, tylko mnie się jakoś literki pomieszały - Cichociemny - 19-09-2006 09:54 Łukasz napisał(a):Zamieszczam poniżej fragment listu do mojej koleżanki, z którą dzieliłem się o tym jak udało mi się skutecznie wytępić Mormonów z mojej uczelni.... przeczytałem to skromne "świadectwo" i delikatni mnie odrzuciło zwłaszcza początek w stylu - "jak to Mormonów WYTĘPIŁEM" bardziej mi się to skojarzyło z robactwem niż z ludźmi którzy myślą inaczej ... Jezeli świadectwem ma być darcie ulotek innego kościoła no cóż , ale trochę mi się to źle kojarzy. Tepić moim zdzniem należy jedynie głupotę nie ludzi ,ale jak widać powoli pojawiają się nowe standarty IV RP... PS Dodam tylko , że tak jak dla ciebie zakaz picia herbaty i kawy jest niedorzecznością to dla wielu katolików taką samą niedorzecznością jest zakaz picia alkoholu jak widzisz wszystko jest względne , a punkt widzenie niestety jest zależny od punktu siedzenia..... :-s - Helmutt - 21-09-2006 11:57 Cichociemny napisał(a):Ja musze się z Tobą zgodzić. Kolega Łukasz przesadził i to zdrowo.Łukasz napisał(a):Zamieszczam poniżej fragment listu do mojej koleżanki, z którą dzieliłem się o tym jak udało mi się skutecznie wytępić Mormonów z mojej uczelni.... Odwróćmy kota ogonem i spójrzmy co by się działo, gdyby w domu zamieszkałym w wiekszości przez społeczność mormonów pojawiło się dwóch wyznawców religii rzymskokatolickiej i zaczęło chodzić po pokojach "ewangelizując". Az nagle ktoś by ich stamtąd niezbyt ładnie wygonił. Ile byłoby krzyku o "przesladowania religijne"....? Łatwo jest, przeraźliwie łatwo powiedzieć "tylko MY jesteśmy słuszni a reszta to sekty". Moim zdaniem jeśli "ewnangelizacja" czy jak tam nazwać tą działalność, którą uprawiali ci mormoni, przebiega nienachalnie i kulturalnie - nie powinno to nikogo razić. Chyba, że ów akademik jest albo prywatny albo pod jurysdykcją kościoła. Jednakże działalność kolegi Łukasza nazwałbym "przedszkolnym fanatyzmem" raczej, a nie "świadectwem wiary". - Ks.Marek - 21-09-2006 18:03 Nie zgadzam się ani z Cichocemnym, ani z Helmutem. Rozumiałbym, gdyby wasze oburzenie miało dotyczyć np Zieloświątkowców, czy Baptystów albo np Muzułman. Ale jełśi idzie o Mormonów - to sekta w najlepszym wydaniu, dążca do rozkadu osobowościowego u cłowieka. poza tym - oni sa mało/wcale poważni - z tym aniołem Maronim, i arką Noego, co się zatrzymała na wybrzeżu USA i zostawiła część ludzi na kontynencie amerykańskim, a reszta dopiero połynęła i zatrzymałą się na górzez Ararat (znaleziono na to dowody) - Helmutt - 22-09-2006 07:11 Ks.Marek napisał(a):Nie zgadzam się ani z Cichocemnym, ani z Helmutem.Owszem - sekta. Tu masz rację. Księga Mormona, "boskość" Josepha Smitha, żelazne tablice i Jezus w ameryce to zbiór niedorzeczności - sam się zetknąłem z nimi swego czasu, zdołali mi wcisnąć te swoje broszurki. Jednak w dalszym, ciągu uważam, że Leszek "zadziałał" jak niedouczony neofita. Jednak rozmowa z nimi jaką opisał była mistrzowsko przeprowadzona - przyznaję. Bo pewnie większość ludzi przez nich zaczepianych na ich pytania odpowiada cos w stylu "eeeee....." lub "aaaaa...ahaaaa" . Ja mam ten luksus, że czy zaczepią mnie jehowcy, mormoni czy panie z rady parafialnej zawsze odpowiadam grzecznie, że jestem niewierzący i religia i jej sprawy mnie nie interesują w ogóle. Natomiast takie "tępienie" jak wyżej opisane - cóż, wg mnie to nie na poziomie dorosłego i inteligentnego człowieka. Mi się to kojarzy z działalnością fanów pewnego radia... - Ks.Marek - 22-09-2006 08:16 DARTH_HELMUTH napisał(a):ednak w dalszym, ciągu uważam, że Leszek "zadziałał" jak niedouczony neofita. Łukasz Helmucie. A z neofityzmem raczej sie nie zgadzam To jest postawa neofity: DARTH_HELMUTH napisał(a):większość ludzi przez nich zaczepianych na ich pytania odpowiada cos w stylu "eeeee....." lub "aaaaa...ahaaaa" - Helmutt - 22-09-2006 09:17 Ks.Marek napisał(a):Moja meaculpa . Przepraszam Łukaszu, że nazwałem Cię LeszkiemDARTH_HELMUTH napisał(a):ednak w dalszym, ciągu uważam, że Leszek "zadziałał" jak niedouczony neofita. Może źle to napisałem. Jednak te "działania zaczepne" jakie Łukasz prowadził, cóż.... Dla mnie to było niedojrzałe. Bo tak naprawdę ci mormoni nic złego nie robili. Bo jeszcze raz - wyobraźmy sobie, że chodzą po domach panie z rady parafialnej zbierając pieniądze na nieokreslone "coś". I przypuśćmy, że mi się to nie spodoba, stwierdzę, że to naciaganie ludzi i pogonię je na cztery wiatry i dwa fronty - rozpęta się wtedy pewnikiem afera jak stąd do Władywostoka, poza tym będzie mnie dręczyło własne przekonanie, że postąpiłem jak ostatni kretyn bo co mnie to mogło obchodzić, ktoś chce to daje - nie chce to nie daje. I już. Ale gadka z nimi była "the best" - gratuluję Łukaszowi wiedzy - kiedyś jak jeszcze mieszkałem z mamą i bratem, odwiedzali nasz blok bardzo często świadkowie j. Mój brat się wreszcie zirytował lekko (bo ile można mówić "dziękuję" jak do słupa) zaprosił ich d domu i zaczął z nimi spokojnie dyskutować na tematy biblijne i religijne. Potem mówił, że z minuty na minutę oni (to był pan z panią) coraz bardziej dochodzili do wniosku, że tak naprawdę to oni o biblii wiedzą bardzo mało albo wcale i dość szybko poszli. Efekt tego był taki, że nie przychodzili już przez jakieś parę lat. I to jest sposób działania, a nie jakieś podchody i czynienie sobie złośliwości. przepędzeni - Baca350 - 25-09-2006 17:05 Leszku, pozaginałeś gości, byli żle przygotowani, to był nierówny pojedynek, ale sami sie prosili wiec jest wzglednie ok. Ruszyliście świadków- oni zaszczepili mi bakcyla szperania po PS i ST. Szybko zacząłem ich przyginać,lecz do teraz gdy sie jaki młody napatoczy i mnie nie zna (ostatnio wiozłem 50 km takiego) to zaraz zaczyna swoje. Zawsze daję sie wygadać,a potem parę pytań i koniec. Zawsze ich zapraszam na herbatkę; ale już nie przychodzą. Dziwi mnie pogarda dla tych ludzi ,niemal wszyscy na nich psioczą,lub opluwają wręcz. I wiekszość goni i ch spod drzwi, jak trędowatych. Dziwne. A i KK jak może to i m przyłoży. Żywego mormona nie spotkałem, ale jakby sie napatoczył to szybko bym go nie wypuścił. Raz dopadłem islamistę , tom go troszkę pomęczył; ciekawie gadał.Ale czasu nie było. Tepienie mniejszości rel. -niegodne filozofa.Hej! - Łukasz - 25-09-2006 19:57 Co Wy z tym Leszkiem? Łukasz jestem! - krzysiek_enoch - 26-09-2006 23:47 Ks.Marek napisał(a):Ale jełśi idzie o Mormonów - to sekta w najlepszym wydaniu, dążca do rozkadu osobowościowego u cłowieka.Ilekroć czytam tego typu stwierdzenia mam ochotę wyjść z siebie i stanąć obok. Jaki rokład osobowości! Jaka sekta! Bełkot powtarzany tysiąckroć przez bezmyślnych ludzi. Marku - wiem, że ty w odróżnieniu od nich myślisz. Przywróć mi wiarę w myślących ludzi. DARTH_HELMUTH napisał(a):UTH"]gadka z nimi była "the best" Piotr napisał(a):Leszku, pozaginałeś gości Piotr napisał(a):Żywego mormona nie spotkałem, ale jakby sie napatoczył to szybko bym go nie wypuścił.tragedia I jak Ci biedni mormoni mają usłyszeć Dobrą Nowinę ? ;( - M. Ink. * - 27-09-2006 06:30 w Lublinie jest dużo Mormonów; fajnie się z nimi gada, bo śmiesznie kaleczą polski [wszyscy uliczni misjonarze są ze Stanów] ich doktryna jest dla nas nie do przyjęcia [z tego co pamiętam negują bóstwo Ducha Świętego, poza tym wielce wątpliwym jest fakt pozyskania Księgi Mormona i jej język egipski-reformowany ... znany jedynie ... założycielowi J. Smithowi]; ogólnie podziwiam ich za zaangażowanie ... misjonarze przyjeżdżający do Polski sami :!: finansują swoją akcję ewangelizacyjną, specjalnie uczą się egzotycznego dla nich języka, poza tym są bardzo grzeczni i uprzejmi ... pewnych rzeczy katolicy mogliby się od nich nauczyć :- - Helmutt - 27-09-2006 07:24 No jest u nas tecgo sporo, jakieś swoje centrum mają tu czy co...? Mnie kiedyś zaczepiali sporo razy, nawet raz wcisnęli mi te swoje broszurki i "księgę mormona" (nie dało się tych bzdur czytać...). Są bardzo kulturalni, gdy mnie mijają zawsze słyszę "dzień dobry", śmiesznie się z nimi gada. |