Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Wulgaryzmy - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Katechizm Kościoła Katolickiego (/forumdisplay.php?fid=45)
+--- Wątek: Wulgaryzmy (/showthread.php?tid=1745)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


Wulgaryzmy - Offca - 30-10-2006 23:33

Czy przeklinanie jest grzechem, czy po prostu brakiem kultury osobistej? Różnie na ten temat słyszałam. Wulgarne wyrażanie się o kimś - rozumiem, grzech. Ale jak czasem człowieka szlag trafi i sobie pod nosem albo w myśli przeklnie, to to jest już grzechem? :-k


- Ks.Marek - 31-10-2006 00:11

Offca napisał(a):Czy przeklinanie jest grzechem, czy po prostu brakiem kultury osobistej? Różnie na ten temat słyszałam. Wulgarne wyrażanie się o kimś - rozumiem, grzech. Ale jak czasem człowieka szlag trafi i sobie pod nosem albo w myśli przeklnie, to to jest już grzechem?
Nie pamiętam, czy już gdzies o tym nie pisałem. najwyżej zrobisz Offieczko czystki.

Chodzi o to, że:
1. Wulgaryzmy dla chrześcijanina powinny być postrzegane jako zagrożenie grzechem odnośnie odczuwania piękna stworzonego świata, piękna wnętrza ludzkiego, subtelnego, delikatnego i wrażliwego na Boga, który przychodzi w ciszy i czystości (vide: eucharystia)
2. Wulgaryzmów używamy w złości, w nerwach. Czasem słusznie zapłonie świętym gniewem, czasem zaś nie. Czemu przyzywac w tym momencie bród, rynsztok, etc? To własnie wtedy powinienem zawołac z Psalmista: Wspomożenie moje w Imieniu Pana, który stworzył niebo i ziemie (Ps 124 bodajże); albo wołać z Bartymeuszem: Jezusie Synu Dawida ulituj się nade mną.
3. Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje - 1 Kor 15,33. Tam, gdzie brak kultury języka, tam tez można mówić o brudzie duchowym. Zachwaszczona wulgaryzmami dusza jest bardzo podatna na wszelkie inne grzechowe słabości


- Offca - 31-10-2006 00:15

Czyli spowiadać się z tego trza?


- Ks.Marek - 31-10-2006 00:34

Offca napisał(a):Czyli spowiadać się z tego trza?
W rzeczy samej.
Ale ciekawe jest to, że jeśłi np ktoś klnie że tak powiem, bez złej woli, bardziej, by swą emocjonalnośc utrzymac na wodzy - zaleca się takiemu, aby nie tyle gryzł się w język, ile bardziej zachęca się go, by był do bólu ugrzeczniony: wiecie - na każdym miejscu i o każdym czasie: proszę, przepraszam, dziękuję i inne tego typu zaklecia Duży uśmiech


- Offca - 31-10-2006 00:44

Ks.Marek napisał(a):Ale ciekawe jest to, że jeśłi np ktoś klnie że tak powiem, bez złej woli, bardziej, by swą emocjonalnośc utrzymac na wodzy - zaleca się takiemu, aby nie tyle gryzł się w język, ile bardziej zachęca się go, by był do bólu ugrzeczniony: wiecie - na każdym miejscu i o każdym czasie: proszę, przepraszam, dziękuję i inne tego typu zaklecia
:hahaha: Od razu mi się przypomniała podobna akcja z mojej wakacyjnej pracy. Bachory naskarżyły na nas - służbę kuchenno-zmywająco-serwującą żarcie, że jesteśmy wobec nich wulgarni i niegrzeczni (oczywiście nie bez powodu nam się to zdarzało Uśmiech ). Więc zastosowaliśmy właśnie taki chwyt - byliśmy tak przesadnie grzeczni i ułożeni, że aż się rzygać chciało ;P
A wracając jeszcze do tych wulgaryzmów. Na pewnych rekolekcjach, zalecano nam różne formy wyładowywania nagromadzonej złości i złych emocji, no bo wiadomo - jak się tłumi, to jest to bardzo niekorzystne i dla siebie samego i dla ludzi wokoło. I jedna kobitka mówiła, że jak ją coś już tak porządnie wyprowadzi z równowagi, to wyklnie się za wszystkie czasy i ma potem spokój. Powiedziała, że jak już naprawdę w nas wzbiera ten gniew i złość, to nie tłumić tego i wyładować najlepiej jak się da (byle nie krzywdzić innych ludzi). Niektórym jak widać pomaga w tym klnięcie i wykrzyczenie z siebie wszystkiego co nas od środka trawi.


- Ks.Marek - 31-10-2006 00:48

Offca napisał(a):Powiedziała, że jak już naprawdę w nas wzbiera ten gniew i złość, to nie tłumić tego i wyładować najlepiej jak się da (byle nie krzywdzić innych ludzi).
To fakt. Nie należy tłumić emocji ani tych >>plus<< ani >>minus<<. W ten sposób przeładowujemy naszą podświadomość, a ta lubi później płatać figielki Język
Ale sposobów na skanalizowanie swych uczuć człowiek ma bez liku. Jedni radzą się wykrzyczeć (ja chodze na sale gimnastyczną w piłe pograć i powrzeszczec przy tym Duży uśmiech) inni radzą np do drzewa się przytulić, albo iśc do ogródka popracować.


- Offca - 31-10-2006 00:54

Ks.Marek napisał(a):nni radzą np do drzewa się przytulić
Przytulić? Na rekolekcjach co niektórzy poszli się na drzewach wyrzyć ;P Ale był też wielki wór treningowy w piwnicy. Tam można było wrzeszczeć ile sił i nic nie było słychać. A worek terningowy wiele tam zniósł gniewu i wściekłości... To były jedyne rekolekcje w których nie było pod tym względem hamulców. Mieliśmy pozowlenie na przeklinanie. To był jeden z elementów terapii...
Oczywiście jestem przeciwna wulgaryzmom, co zastępują u niektórych przecinki. Zwłaszcza jeśli są to nastolatki. Aż uszy bolą jak się ich niekiedy na ulicy posłucha.


- Ks.Marek - 08-04-2007 21:21

Czasem biorę z sobą do auta tę ślicznotę
[Obrazek: 179649854]
żeby spuścić trochę powietrza zatrutego z siebie.


- Scott - 22-04-2007 12:23

Jest taki jeden ksiądz dr Włodzimierz Cyran. Mówił swojego czasu jak przychodzą do niego rodzice który mówią: niech sie ksiądz pomodli za syna bo pije cały czas, niech sie ksiądz pomodli za córke bo sie źle prowadzi...

Na to pada jedno pytanie- a gdzieś odsyłała/odsyłał to dziecko jak było mniejsze? - Do diabła żeś odsyłał, to poszło do diabła, to co sie dziwisz? Poszło do diabła.


Jeśli ktoś chce zrozumieć sens nie rzucania przekleństw polecam film z Miją Jovović "Joan of Arc" bohaterka nie znosiła przekleństw, i miała powody do tego.


- Offca - 22-04-2007 12:51

Wulgaryzmy, a przekleństwa to dwie różne rzeczy, choć nazwy te są zamiennie (a niesłusznie) używane do określenia brzydkich słów.


- Ks.Marek - 22-04-2007 14:43

Scott napisał(a):Jest taki jeden ksiądz dr Włodzimierz Cyran. Mówił swojego czasu jak przychodzą do niego rodzice który mówią: niech sie ksiądz pomodli za syna bo pije cały czas, niech sie ksiądz pomodli za córke bo sie źle prowadzi...

Na to pada jedno pytanie- a gdzieś odsyłała/odsyłał to dziecko jak było mniejsze? - Do diabła żeś odsyłał, to poszło do diabła, to co sie dziwisz? Poszło do diabła.
KA - PI - TALNE :!:


- Scott - 30-04-2007 11:07

Ks.Marek napisał(a):KA - PI - TALNE
tekst jak tekst... Nic zachwycającego tu nie widzę.


- TOMASZ32-SANCTI - 01-05-2007 01:28

Scott napisał(a):
Ks.Marek napisał(a):KA - PI - TALNE
tekst jak tekst... Nic zachwycającego tu nie widzę.

To stwierdzenie jest bardzo dosadne, zostalo uzyte we właściwy sposób a raczej we właściwym momencie. Ja także moge powiedziec "kapitalne", bo rzeczywiście tak jest.


Wyobraźcie sobie co mowią młodzi, gdy się ktoś zapyta, gdzie się nauczyli tak kląć?:
"w domu". "w szkole" - to chyba najczęstsze odpowiedzi i wszystko spada na głowy rodziców - tak klną, że aż się dzieci gorszą, a później gdy jako prawie dorosłe dziecko przeklnie to jeszcze nieźle oberwie od rodziców. Odpowiedź wtedy bardzo oczywista padnie w kierunku rodzica - "przecież sami nauczyliście mnie kląć, tyle razy to w domu
słyszałe(a)m" No i rodzic zglebiony, bo co ma też powiedzieć? Że nie klął przy dziecku?

Wiele wynosi się z wychowania, ale też wiele można nauczyc się samemu.
U mnie w domu też się klęło bardzo duzo, ale na szczęście wszedłe w środowisko wspólnotowe i łatwiej mi było się odzwyczaić od ciągłego przeklinania. Teraz przekląć i się zdarza naprawdę bardzo rzadko a najgorsze chyba słowo jakiego uzywam w domu to "cholera". Czy z tego też trzeba się spowiadać? Wszak "cholera" to także choroba, ale odniesienie jest jasne i jako osoba dorosła i świadoma wiem, że nie jest to słowo miłe.

Pozdrawiam


- Offca - 01-05-2007 12:11

TOMASZ32 napisał(a):jako osoba dorosła i świadoma wiem, że nie jest to słowo miłe.
Zależy w jakim kontekście je wypowiadasz i z jakim natężeniem głosu :diabelek:


- TOMASZ32-SANCTI - 14-05-2007 23:34

No jasne Offco. Jak jetem wkurzony i powiem wzburzonym głosem "cholera jasna" to chyba każdy dorosły będzie wiedział jaki jest sens tych słów, że nie chodzi tutaj o chorobę, ale o zwyczajny wulgaryzm. Tylko czy zawsze człowiek może uniknąć nawet takiego wulgaryzmu? Czy jest to wulgaryzm na tyle nieprzyjemny, zły, aby człowiek musiał mieć się na uwadze, aby go nigdy nie używać? Ja niestety nie jestem w stanie takiego wulgaryzmu uniknąć. Czlowiek, który jest narażony na takie czy inne sytuacje, w których nerwy biorą górę nad rozsądkiem, opanowaniem to będzie takich czy innych wulgaryzmów używał. Im bardziej człowiek obraca się w świecie osób kulturalnych tym bardziej takich wulgaryzmów unika, szczególnie tych najbardziej nieprzyjemnych.

Pozdrawiam