Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Wulgaryzmy - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Katechizm Kościoła Katolickiego (/forumdisplay.php?fid=45)
+--- Wątek: Wulgaryzmy (/showthread.php?tid=1745)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


- aga - 24-02-2009 23:10

Akurat nie jesteś od tego, by mi cokolwiek "zadawać". Pozy tym jaki to ma związek z tematem?


- Annnika - 25-02-2009 01:01

Oboje spasujcie. To nie chat.


- Myszkunia - 25-02-2009 13:25

Ciemny ma troszke racji, jeśli chodzi o język. Mimo to ja nie popieram stosowania wulgaryzmów na co dzień.
przykład do niezdanego egzaminu: niech to, nie zdałem...ech tam, nie zdałem...okropność, nie zdałem...g...wno, nie zdałem...makabra, nie zdałem... nie wytrzymam, nie zdałem...szok, nie zdałem.......no i można wymyślać dużo, bo to zależy od wyobraźni osoby mówiącej i od jej elokwencji...


- Stahs - 25-02-2009 14:17

Cytat:to jak bez miłości do Boga tam chodzisz? Miłość to nic innego jak emocje, bez emocji nic nie jest ważne, nawet wspomniana etyka

Miłość w chrześcijaństwie to postawa woli wobec drugiego człowieka, nie uczucia które są nietrwałe i niestabilne.


Cytat:Skoro uważasz, że można inaczej wyrazić emocje

Jak nie możesz inaczej wyrazić emocji - Twój problem.

Cytat:to co teolog, dość marny powiedział, każdy wulgaryzm to grzech to tak jest?!

Ha ha ha. No dobra, mocno wierzący co to nie zna podstaw biblijnych:

Cytat:Grzechy języka

3
Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli, moi bracia, bo wiecie, iż tym bardziej surowy czeka nas sąd. Wszyscy bowiem często upadamy. Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało. Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jak odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia. Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, gadów i stworzeń morskich można ujarzmić i rzeczywiście ujarzmiła je natura ludzka. Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! Czyż z tej samej szczeliny źródła wytryska woda słodka i gorzka? Czy może, bracia moi, drzewo figowe rodzić oliwki albo winna latorośl figi? Także słone źródło nie może wydać słodkiej wody.

Z punkty osoby wierzącej to kończy dyskusje, chyba że ktoś ma ochotę podważać Biblię.


- aga - 25-02-2009 14:37

Myszkunia napisał(a):Ciemny ma troszke racji, jeśli chodzi o język. Mimo to ja nie popieram stosowania wulgaryzmów na co dzień.
przykład do niezdanego egzaminu: niech to, nie zdałem...ech tam, nie zdałem...okropność, nie zdałem...g...wno, nie zdałem...makabra, nie zdałem... nie wytrzymam, nie zdałem...szok, nie zdałem.......no i można wymyślać dużo, bo to zależy od wyobraźni osoby mówiącej i od jej elokwencji...

Właśnie, przecież do wyrażania negatywnych emocji można stosować zastępniki wulgaryzmów. Jest to nasza pozytywna polska cecha, że mamy tak bogate słownictwo na określenie tego samego. Może warto z tego korzystać Uśmiech


- ciemny - 25-02-2009 17:31

Cytat:Miłość w chrześcijaństwie to postawa woli wobec drugiego człowieka, nie uczucia które są nietrwałe i niestabilne.
a jaką przyjmiesz postawę nie mając emocji? nie przyjmiesz żadnej, bo nie mając emocji nie masz priorytetów by ów postawę wypracować! Emocje motywują nasze działanie. Poczytaj o chorobach z grupy afektywnych i o tym że emocje to nie tylko uczucia jak śmiech, radości smutek znaczeni emocji jest tu szersze.. pozostałe braki w wykształceniu musisz nadrobić sam.

Cytat:Ha ha ha. No dobra, mocno wierzący co to nie zna podstaw biblijnych:

Wiesz jehowi też posługują się biblią i cały git polega na interpretacji, a skoro mój ksiądz doktor ma inne zdanie, niż ksiądz na tym forum to chyba oznacza, że coś jest nie tak, albo pojawia się jakaś nieścisłość, nie sadzisz? Jednak moim zdaniem ( i nauki) odnośnie języka powinien się wypowiadać językoznawca, a nie teolog. A każdy językoznawca dopuszcza używanie wulgaryzmów o ile zaistniała sytuacja to tłumaczy, a wyrażane emocje i odczucia są niezwykle ekstremalne.

Ja z przytoczonego fragment wyciąga jasny przekaz:
Cytat:Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo... Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże.
chodzi o przeklinanie kogoś, czyli to co mówiłem wulgaryzm (choć nie koniecznie) jako obrażenie kogoś

Przecie jak powiem bez wulgaryzmu "ty debilu" to popełniam grzech (przeklinam kogoś), jednak jak powiem "wiesz według mnie twoje zachowanie było debilne, bo coś tam coś tam i sądzę, że powinieneś to przemyśleć na przyszłość" już nie.

w pierwszym przykładzie, szydzę z kogoś - w drugim przykładzie porównuje kogoś zachowanie w sposób ostry, tłumacze czym według mnie zawinił i radzę mu się nad tym zastanowić..

Jednak jak powiem, kur** mać nie zdałem! to kogoś przeklinam?! nikogo! wyrażam tylko pewny stan emocjonalny!

Myszkunia dała kilka odpowiedników wspomnianego wcześniej stwierdzenia (za co jej gromkie brawo, że umie dyskutować,rzeczowo) ;

np. nie zdałem...okropność, nie zdałem...makabra, nie zdałem... nie wytrzymam, nie zdałem...szok

jednak mimo, że to są marne, bo marne ale "synonimy" to jednak nie oddają w pełni ekstremum emocjonalnego. Jakbyśmy stopniowali z wulgaryzmem i słownictwem potocznym to było tak:

mało,więcej, dużo, gigantycznie, zajebiście wiele (choć tego ostatniego bardzo nie lubię)

ale ktoś chciałby dodać więcej ogłady i używał by gigantyczne na określenie czegoś po stokroć większego - bez sens, przecież by kłamał.

Jasne nie zawsze coś trzeba nazywać po imieniu, ale jak ktoś chce to podkreślić to inaczej jak posługując się wulgaryzmem nie może.

Poza tym wspomniałem ze synonimy są marne, one zawsze są marne, bo sa to słowa blisko znaczne,a nie to samo znaczne jak nazwa wskazuje.
Słowo kur** ma jak i spora liczba wulgaryzmów nieograniczoną liczbę desygnatów o, ile zakłada się, że istnieje emocjonalna wieź miedzy nadawcą komunikatu a jego odbiorcą.

"nie zdałem okropność", mowi tylko, że to ktoś nie zdał i w jego odczuciu jest to złe, budzące grozę, a gdzie reszta desygnatów mówiąca o skrajnych emocjach towarzyszących temu wydarzeniu? gdzie ten szok, rozczarowanie, gorycz, wściekłość, gniew?! nie ma tego! czyli nie wyrażamy tego mimo, że naszym zamiarem dokładnie to było! czyli nie używamy narzędzia jakim jest język w sposób poprawny.
Warto dodać, że u starej babci która już wszystko przeżyła, raczej ciężko o sytuacje budząca tak skrajne emocje, przez to w jej mowie i piśmie niewiele wulgaryzmów . To raczej osoba młoda, przed którą całe życie szereg nie powodzeń, szereg niesamowicie radosnych chwil jak i całe życie, ma prawo wyrazić te emocje, które dostarcza mu życie! Zwłaszcza, że zawsze pierwszy kontakt z czymś budzi największe emocje - pierwsza miłość, pierwszy oblany bardzo ważny egzamin, co powoduje, że sama sytuacja staje się ekstremalna. Żeby było jasne, stara babcia za młodu też miała prawo używać wulgaryzmów (o kurwa bomba leci! czy innych) i pewnie ich używała, jednak jak przez 20 lat spotykała się z tym samym stanem emocjonalnym, to zdarzyła się do niego przyzwyczaić, czyli tym samym sytuacja ekstremalna dla laika, nie powinna juz być ekstremalna dla kogoś co z tym obcuje 20 lat..


- Myszkunia - 25-02-2009 18:49

ciemny napisał(a):Myszkunia dała kilka odpowiedników wspomnianego wcześniej stwierdzenia (za co jej gromkie brawo, że umie dyskutować,rzeczowo) ;
dziękuję!!! Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech
ciemny napisał(a):Poza tym wspomniałem ze synonimy są marne, one zawsze są marne, bo sa to słowa blisko znaczne,a nie to samo znaczne jak nazwa wskazuje.
Chwilka.
Nastawienie emocjonalne mozna wyrażać w różny sposób, niekoniecznie wulgaryzmem.
Bo jak mówisz "k...wa, nie zdałem" To wyraz "k...wa" nie ma znaczenia treściowego żadnego (no, chyba że zwraaczs się do prostytutki Duży uśmiech )
Dlatego możesz z takim samym nastawieniem powiedzieć"kurczaki, nie zdałem" albo "szok, nie zdałem".

[ Dodano: Sro 25 Lut, 2009 17:52 ]
Poza tym, jak sam mówiłeś, te słowa dziś oznaczają wulgaryzmy, nie były nimi kiedyś.


- ghost - 25-02-2009 19:04

Może czasami(niektórym nie tylko czasami ;P) zdaża się używać wulgaryzmów.
Są osoby u których wulgaryzmu to podstawowy zasób słownictwa a "polski przecinek" jest używany praktycznie w każdym zdaniu.
Jednak jak to świadczy o tej osobie?
Oczywiście są sytuację w których nie wytrzymujemy psychicznie i emocjonalnie i po prostu w tej chwili wyładowujemy emocje poprzez użycie wulgaryzmów.
Uważam, że fakt nie używania tych "synonimów" świadczy o jakieś dojrzałości psychicznej, emocjonalnej a także o kulturze danego człowieka.
Wulgaryzmów nie powinno się używać wogóle, ale wiemy jak jest.. Najlepiej zminimalizowac do minimum. Takie jest moje zdanie.


- ciemny - 25-02-2009 19:51

Myszkunia napisał(a):Chwilka.
Nastawienie emocjonalne mozna wyrażać w różny sposób, niekoniecznie wulgaryzmem.
Bo jak mówisz "k...wa, nie zdałem" To wyraz "k...wa" nie ma znaczenia treściowego żadnego (no, chyba że zwraaczs się do prostytutki Duży uśmiech )
Dlatego możesz z takim samym nastawieniem powiedzieć"kurczaki, nie zdałem" albo "szok, nie zdałem".

oj, nie masz racji, kurvva to nie tylko rzeczownik od prostytutki, kurvva to też multum desygnatów dla nieokreślonej liczby przymiotników wyrażających emocje.

czyli

kurvva = prostytutka, oraz ponieważ jest to też wulgaryzm wyrażenie emocji od nie powodzenia (z łaciny coś idzie krzywo tj nie po naszej myśli).

natomiast

kurczak = tylko i wyłącznie duże kurcze (rzecznik)
oczywiście, że możemy umownie zamiast kurvva powiedzieć kurczak, stonoga, motyla noga etc. ale przez 99% społeczeństwa będzie to nie zrozumiane, bo niby czemu słowo kurcze ma wyrażać emocje towarzyszące niepowodzeniu? po co znowu wynajdywać koło? myślę o kuvva, mówię o kurvva! ma to sens i jest logiczne. Poza tym czy to jest wulgaryzm czy nie nie decyduje ułożenie liter etc, tylko to co skłania ludzi do nie używania takich wyrażeń na salonach. A jak wiadomo, na salonach panują tematy tabu głównie obejmujące aspekty seksualne (wulgaryzmy pochodzące od narządów rozrodczych męskich lub damskich) oraz emocje (zwłaszcza negatywne) wszyscy są pełni ogłady, fałszywej akceptacji, sympatii etc. Każdy na salonach ma wypaść jak najlepiej czyli oczywiste, że nie będzie przysparzał sobie wrogów, wyrażając negatywne emocje, oraz poruszając kwestie seksualne, ma być pełen ogłady i wyrażać się tak by zyskać akceptacje każdej osoby. Tak wiec czy to będzie kurczak czy kurvva, to jest duże prawdopodobieństwo, że za jakiś czas będzie uważany za zwrot kurczak, będzie równie wulgarny jak obecnie kurvva, bo będzie przekazywał dokładnie to samo.


- Vika - 25-02-2009 23:03

ciemny napisał(a):czy to będzie kurczak czy kurvva,

Ależ ci się tasma zacięła z tym słowem! A nie pisze sie ono przypadkiem przez "c"
jesli chodzi ci o łaiński zwrot?
A po za tem mało jest słow polskich ,zwyczajnych na wyrażenie emocji?
Takie to przyjemne, jak grupka młodzianków co drugie słowo, to k,,,,p,,,,h,, itd
Biedne dzieci, mają po prostu dziury w mozgu, skoro nie mogą niczego normalnie
wyrazić. Nie trzeba salonów ,zeby rozmawiać jak człowiek z jakimś minimum znajomości języka polskiego, nawet na poziomie podstawowym.
Znałam zupełnie, prostych niewykształconych ludzi i nie słyszałam od nich plugawych słów. Pod wpływem emocji co najwyżej wzywali imienia Boga lub swiętych.


- Stahs - 26-02-2009 00:59

Cytat:chodzi o przeklinanie kogoś, czyli to co mówiłem wulgaryzm (choć nie koniecznie) jako obrażenie kogoś

Pamiętam jak w czasach szkolnych sam nie stroniłem od wulgaryzmów. Pewnego dnia wracając z koleżanką do domu, używałem dość ostrych sformułowań. Nie były to przekleństwa adresowane do niej, ona jednak ostro się im się sprzeciwiła. Wtedy jej się dziwłem, dziś ona mi imponuje. Dlaczego? Wulgaryzmy zawsze są złe, niezależnie czy skierowane do kogoś czy wyrażające emocje, zawsze oznaczają brak kultury, moralną mieliznę, żenująco niski poziom słownictwa i brak opanowania. Nic dziwnego że jakby nie patrzeć, wciąż społecznie są nie akceptowane.

Nie interesuje mnie zdanie naukowcy, profesora. Ci sami wygłaszają tezy że aborcja nie jest zła, bo embrion ma tylko potencje stania się człowiekiem - jednak nim nie jest. Masturbacja? Wyładowuje emocje. Eutanazja? Skoro nie czujesz to można cię zabić. Wszystko można uzasadnić nauką. Jednak kluczowa jest etyka, tj. refleksja nad tym kim jestem i co powinienem robić. Nauka takich odpowiedzi nie daje.

Wulgaryzmy to czysty prymitywizm mentalności. Teraz zaczniesz jojczyć:gdzie argumenty? Ach, coś chyba mówiłeś że "Jezus to zajebisty gość". Czyli nie Bóg, Pan, Dawca Życia czy Wszechmogący. Po prostu koleś. To jest prymitywizm.

Cytat:A każdy językoznawca dopuszcza używanie wulgaryzmów o ile zaistniała sytuacja to tłumaczy, a wyrażane emocje i odczucia są niezwykle ekstremalne.

Jasne, tylko że jak ktoś z tego wyciąga wniosek że wulgaryzmy są zasadzie dobre to ręce opadają. Wiadomo że człowiek w sytuacjach skrajnych rożnie reaguje. To zrozumiałe. Ale co innego gdy ktoś mówi że takie reakcje powinny stać się czymś powszechnym.


Cytat:a jaką przyjmiesz postawę nie mając emocji?

Jeszcze raz: miłość to postawa woli mająca na celu zakaz nienawiści oraz przebaczanie. Sugerując się emocjami czy nastrojem nie mogę przebaczyć. Sugerując się emocjami jak mam miłować wroga? Wszak zakładało by to pewien rodzaj sympatii, uczuć. Wiele osób ma w tym temacie wątpliwość, mówiąc: "jak mam kochać nieprzyjaciela?" Nie, nie chodzi tutaj o emocje. Postawa musi nie podlegać emocjom. Wola je kontroluje. Zaś Miłość chrześcijańska to zawsze relacja mówiąca mi np. że powinienem okazać się bliźnim wobec drugiego. Nie o uczucia tu chodzi.

Co do mojego wykształcenia: wolę być miernotą bez dyplomków, tak jak Jezus czy Apostołowie, wielu księży czy świętych. Wybieram wysoką kulturę i moralność.


- ciemny - 26-02-2009 10:43

Cytat:Ależ ci się tasma zacięła z tym słowem! A nie pisze sie ono przypadkiem przez "c"
jesli chodzi ci o łaiński zwrot?


łacińskie jest curva, a polskie jest kurvva (vv=w)


Cytat:Wulgaryzmy zawsze są złe, niezależnie czy skierowane do kogoś czy wyrażające emocje, zawsze oznaczają brak kultury, moralną mieliznę, żenująco niski poziom słownictwa i brak opanowania.
czyli według Ciebie profesor Miodek to osoba bez kultury i prezentująca żenująco niski poziom słownictwa?!

Cytat:Nie interesuje mnie zdanie naukowcy, profesora. Ci sami wygłaszają tezy że aborcja nie jest zła, bo embrion ma tylko potencje stania się człowiekiem - jednak nim nie jest.

Wiesz nie po to są dyscypliny naukowe, by tylko kościół się wypowiadał o wszystkim. Kosciół jest nie omylny w sprawach dotyczących wiary, a nie medycyny, techniki, jezykoznastwa etc. Kościół nie raz pokazał jak bardzo się mylił - ziemia jest płaska, platon i darwin nie maja racji co do ewolucji - dopiero po setkach lat kościół pojął, że nie jest wyrocznią. Naukowiec lekarz, o aborcji wypowiada sie jako osoba, prezentująca jakaś dyscyplinę naukową i ma racje. Ksiądz wypowiada się prezentując punkt widzenia koscioła i tez ma racje. Etyka (sumienie) jest jak matka, każdy ma swoją i samodzielnie decyduje, kogo argumenty są dla niego ważniejsze.


Cytat:Ach, coś chyba mówiłeś że "Jezus to zajebisty gość". Czyli nie Bóg, Pan, Dawca Życia czy Wszechmogący. Po prostu koleś. To jest prymitywizm.

prymitywizm to jest narzucanie komuś swojego punktu widzenia i nie umiejętność empatii w szerszym tego słowa znaczenia. Bo to nie jest po prostu koleś, tylko to jest moj przyjaciel - ja nie oceniam, tego czym dla Ciebie jest Bog ale po tonie wypowiedzi wnioskuje ze niczym innym jak oślepiającym rozum bóstwem i z mojego punktu widzenia to jest przykre!

Cytat:Jasne, tylko że jak ktoś z tego wyciąga wniosek że wulgaryzmy są zasadzie dobre to ręce opadają. Wiadomo że człowiek w sytuacjach skrajnych rożnie reaguje. To zrozumiałe. Ale co innego gdy ktoś mówi że takie reakcje powinny stać się czymś powszechnym.

Ponownie czytanie ze zrozumieniem się kłania. Gdzie niby napisałem, ze wulgaryzmy sa dobre? nigdzie, napisałem tylko, że za ich pomoca możemy wyrazic emocje, które musielibyśmy opisywac kilkoma zdaniami. A wulgaryzmy z samej ich natury nie moga stac się czymś powszechnym, bo jak powszechnieją to oznacza, że nie opisują juz zjawisk ekstremalnych.


Cytat:Jeszcze raz: miłość to postawa woli mająca na celu zakaz nienawiści oraz przebaczanie. Sugerując się emocjami czy nastrojem nie mogę przebaczyć. Sugerując się emocjami jak mam miłować wroga? Wszak zakładało by to pewien rodzaj sympatii, uczuć. Wiele osób ma w tym temacie wątpliwość, mówiąc: "jak mam kochać nieprzyjaciela?" Nie, nie chodzi tutaj o emocje. Postawa musi nie podlegać emocjom. Wola je kontroluje. Zaś Miłość chrześcijańska to zawsze relacja mówiąca mi np. że powinienem okazać się bliźnim wobec drugiego. Nie o uczucia tu chodzi.

Tutaj takie brednie napisałeś, że w zasadzie szkoda mi odpisywać, ale ponieważ miłuje Cie to odpisze.

Emocje wyrażają stosunek do kogoś ZACHOWAŃ, a nie do niego samego. Całość bardzo spłycasz i odbierasz na poziomie zawodówki, jedna osoba jedna emocja.

To, że matka kocha swoje dziecko, nie znaczy, że nie może jednocześnie nie nawidziec jego zachowania - kradzież. To, że matka kocha dziecko, nie jest sprzeczne z tym, że jednocześnie nienawidzi zachowania tego dziecka. Spłycając to tak jak to prezentujesz, to Matka jak dziecko coś ukradnie powinna dalej kochać zarówno dziecko jak i jego zachowanie - z czego wychodzi abusrd!

Religia nakazuje miłość do człowieka, a nie do jego zachowań. Tak wiec kochając, dziewczynę można ją jednocześnie nie nawidzieć, ale nie jako konkretnego człowieka tylko jako (zle) zachowanie którego się dopuszcza.

Tak wiec jak matka, kocha dziecko i zrobi coś złego to potrafi mu przebaczyć, no bo dalej go kocha, jednak dalej nienawidzi tego co zrobił, czyli jest zła i nienawidzi jego zachowania. Twoje podchodzenie, do człowieka, że albo miłośc albo nienawiść jest karygodnym błędem. Tak, wiec posługując się emocjami mozna wybaczyć i robi się to w sposób dojrzalszy - bo potępia sie zjawisko, a nie człowieka.


- Myszkunia - 26-02-2009 13:14

ciemny napisał(a):możemy umownie
No właśnie ja dowodzę,ze to tylko umowa. ale większości Polaków słowo "kurvva ( czemu to tak się pisze?????)kojarzy się właśnie z zawodem prostytutki. I zapytaj przecietnego Polaka, czy to rownież ma inne znaczenie, a gwarantuję,ze nie będzie wiedział( tak jak ja nie wiedziałam,ze "kutas" to łodka).
Zresztą, dobrze słyszałam,ze kiedyś kutas jako członek to nie było pogardliwe czy o znaczeniu negatywnym. I dobrze, bo wyraz niebrzydki...


- nadinn - 26-02-2009 13:19

Wiecie co mnie razi tutaj w Niemczech najbardziej?
Duzo polakow pracuje na roznych budowach, czy innych zawodach. Niemiecki kaleczy,
albo niby zapomnial, deklaruje sie jako "Niemiec" a po polsku normalnie nie mowi tylko
ten slony wulgaryzm. Etyketka niestety takiego niemieckiego polaka, jest zalosna.


- aga - 26-02-2009 13:27

nadinn, a może to zależy od specyfiki języka danej grupy? może to taki styl robotniczy z wulgaryzmami?