Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Przemoc w rodzinie - milczenie nie zawsze jest złotem! - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: Przemoc w rodzinie - milczenie nie zawsze jest złotem! (/showthread.php?tid=1795)

Strony: 1 2 3


Przemoc w rodzinie - milczenie nie zawsze jest złotem! - Offca - 14-11-2006 23:56

Ostatnio chodzi za mną ten temat. Zarówno w osobistych refleksjach, jak i na studiach w związku z przedmiotem psychologii wychowawczej i pracy socjalnej. Miałam dziś wykłady na temat przemocy w rodzinach. Dopełnieniem tego był spektakl, na którym dziś byłam w teatrze. Dziwnie się to zbiegło (nie było to oczywiście zamierzone, rezerwując bilety do teatru nie miałam pojęcia, że czeka mnie rano wykład o przemocy) : temat o przemocy na wykładzie, no i sztuka o tej samej tematyce. Ale to, co umknęło mi podczas wykładu (wiadomo, poranne godziny), nadrobiłam w teatrze właśnie. Spektakl zrobił na mnie tak silne wrażenie, że wracałam do domu z kompletnie wypranymi emocjami i tysiącem refleksji. Długo tego nie zapomnę. Lepiej po prostu nie można było oddać mechnizmów rządzących przemocą rodzinną. Kiedyś było to dla mnie zupełnie niewytłumaczalne: jak można dopuszczać się w ogóle czegoś tak strasznego?! Maltretować członków rodziny, fizycznie i psychicznie niemal ich zabijać! Ludzie, którzy nie rozumieją "dlaczego" i "jak to się dzieje" nie będą w stanie do końca i dogłębnie zrozumieć i pojąć tego problemu. A problem faktycznie jest. Gigantyczny. A odpowiedzi na te pytania "dlaczego?" i "jak to się dzieje?" są złożone, ale wbrew pozorom proste.
Krąg jest zamknięty. Przykład ze sztuki, jako bardzo pouczającej diagnozie psychologicznej głownego bohatera-kata (podejrzewam, że bardzo życiowy i w wielu maltretowanych rodzinach identyczne przypadki się zdarzają). Jest człowiek, mężczyzna. Od dziecka gnębiony przez despotyczną matkę. Katowany, zastraszany, zamykany na klucz w ciemnym, zimnym pomieszczeniu. Dorasta w takich warunkach. Staje się epileptykiem, szybko robi się agresywny, zaczyna pić. Gnębiony, sam zaczyna gnębić, bo chce się odegrać w ten właśnie sposób za wszystkie lata męki, jakie musiał znosić. Pierwszą ofiarą pada przypadkowy kot z podwórka. Mężczyzna zdradza nienawiść do ludzi i jest skłonny zabić w ataku furii, o czym otwarcie mówi opowiadając o swoich młodzieńczych fantazjach. Kolejnymi ofiarami padają jego najbliźsi: żona i dwie córki. Wszystko, czego doznał w dzieciństwie, przenosi na swoją rodzinę. Do nieprzytomności leje żonę, znęca się nad córkami i wielokrotnie je gwałci. Facet jest wyjątkowo wyrahowany i okrutny. Jednak coś w końcu pęka w tych córkach. W trakcie jednego z ataków epilepsji ojca, zabijają go. Okazuje się, że to nie uwolniło ich z koszmaru. Bo nie zaznawszy nigdy normalnego życia, nie potrafią poradzić sobie z nową sytuacją. Ojciec-kat powraca we wspomnieniach, w snach - kobiety żyją w ciągłym lęku, przerażeniu i nie radzą sobie z życiem, mimo, że oprawca już nie żyje. Do tej pory wszystkie te ojcowskie występki skrzętnie ukrywały przed innymi ludźmi. Bały się, wstydziły. Pod pozornym uśmieszkiem na zdjęciu, kryje się ich rozpaczliwe wołanie o pomoc, którego nikt nie dostrzega. Ojciec katuje tak, że często nie widać śladów użycia siły fizycznej.
No właśnie. To milczenie, tak powszechnie niestety u maltretowanych rodzin. To milczenie nie jest złotem, bo jak wiemy, nie wszystko złoto co się świeci...
Patrząc na to wszystko, na to, jak kat stawał się poprzez własną matkę katem, nie odczuwałam do tego człowieka nienawiści, tylko szczere współczucie. Aż mi momentami serce ściskało. Bo jakby nie patrzeć - nie jego wina, że miał znęcającą się nad nim matkę! A przemoc, jakakolwiek by nie była, pozostawia tak głębokie ślady w człowieku, że naprawdę mało kto daje radę się z tego wygrzebać. Takie ślady pozostają w człowieku na zawsze. Stąd to zamknięte koło. Oprawca rodziny przyczynia się do wzrostu kolejnego oprawcy, ten z kolei do następnego i następnego... Rzadko się zdarza, by ten krąg został przerwany. Tym bardziej, że człowiek ma silną tendencję do powielania poczynań własnych rodziców, jako, że są oni pierwszymi wychowawcami i autorytetami z jakimi się człowiek styka w życiu.
Koszmar. Ale jak bardzo "popularny"... Codziennie mijam tysiące ludzi na ulicach, w autobusie. Zastanawiam się, ilu z nich takiej przemocy doświadcza i to skrzętnie ukrywa? Myślę, że nie jedną "ofiarę" widuję każdego dnia, ale nawet sobie z tego sprawy nie zdaję.

Teraz inny przykład. Z życia wzięty. Mój znajomy ksiądz będąc kapelanem w szpitalu, spotyka pewną kobietę. Kobieta wyniszczona i zchorowana okropnie. Opowiedziała temu księdzu swoją historię. Miała bardzo ciężkie życie. Nie to, że w dzieciństwie i młodości wiodła życie w skrajnym ubóstwie (na dodatek w czasie wojen, bo przeżyła dwie światowe), to potem była właśnie maltretowana przez męża. Nie raz z jego powodu trafiała do szpitala nieprzytomna od bicia. Ale wiecie co robiła? Każdy cios wymierzony przeciwko niej przez męża, oddawała Bogu. W czasie, kiedy mąż ją lał, modliła się do Boga, o jego nawrócenie. Mąż nawrócił się będąc na łożu śmierci, choć całe życie był wrogiem Kościoła i Boga. Przed śmiercią, bo był ciężko chory, poprosił o spowiedź. Spowiedź trwałą wiele godzin. Jego żona opowiadała, że ten "twardy" całe życie mężczyzna beczał na tej spowiedzi jak dziecko z żalu za to, co całe życie robił i za to, co wyrządził swojej żonie.
Skrajne, co? Ale to życie.

Człowiek katuje, bo sam był katowany i innego życia, poza maltretowaniem nie zna. Smutne, ale jak najbardziej prawdziwe. Prosty przykład na to, jak można zniszczyć człowieka poprzez brak miłości i niestety "zarazić" go tym samym.


Re: Przemoc w rodzinie - milczenie nie zawsze jest złotem! - Helmutt - 15-11-2006 13:10

Offca napisał(a):Teraz inny przykład. Z życia wzięty. Mój znajomy ksiądz będąc kapelanem w szpitalu, spotyka pewną kobietę. Kobieta wyniszczona i zchorowana okropnie. Opowiedziała temu księdzu swoją historię. Miała bardzo ciężkie życie. Nie to, że w dzieciństwie i młodości wiodła życie w skrajnym ubóstwie (na dodatek w czasie wojen, bo przeżyła dwie światowe), to potem była właśnie maltretowana przez męża. Nie raz z jego powodu trafiała do szpitala nieprzytomna od bicia. Ale wiecie co robiła? Każdy cios wymierzony przeciwko niej przez męża, oddawała Bogu. W czasie, kiedy mąż ją lał, modliła się do Boga, o jego nawrócenie. Mąż nawrócił się będąc na łożu śmierci, choć całe życie był wrogiem Kościoła i Boga. Przed śmiercią, bo był ciężko chory, poprosił o spowiedź. Spowiedź trwałą wiele godzin. Jego żona opowiadała, że ten "twardy" całe życie mężczyzna beczał na tej spowiedzi jak dziecko z żalu za to, co całe życie robił i za to, co wyrządził swojej żonie.
Skrajne, co? Ale to życie..
Skrajne. Dokładnie. Bo postępowanie tej kobiety uważam za SKRAJNIE głupie, a jej "męża" za SKRAJNIE zwyrodniałe i SKRAJNIE wyrachowane.

* SKAJNIE głupie bo nie zrobiła NIC, żeby zmienic sytuację, poza "oddawaniem bogu" tych ciosów, co jednak w zasadzie równało się zerowemu działąniu.
* SKRANIE zwyrodniałe - bo facet był niewątpliwie ciężko zboczonym sadystą-zwyrodnialcem - katowanie żony sprawiało mu widoczną przyjemność, jakby to mżna tu brzydko rzec - "co użył w zyciu, to jego"...
* SKRAJNIE wyrachowane - bo "nawrócił się" na łożu śmierci, dopiero wtedy gdy wiedział, że już "kostucha kiwa na niego suchym palcem" - pozałatwiał sprawy "z niebem" - mając świadomość, że w razie gdyby jednak nauki kościoła o piekle i niebie okazały sie prawdziwe - mieć "zagwarantowany" spokój w niebiosach, zamiast kotła i smoły w piekle. Wiedział, że już nie ma odwrotu i może spokojnie obiecać poprawę, bo nie będzie już miał okazji, aby ta jego "obiecanka-cacanka" została wystawiona na próbę.

Takich ludzi jak ta kobieta bardzo mi żal.
Takimi "ludźmi" jak ów "mężuś" - gardzę w stopniu niewymownym.


- Offca - 15-11-2006 13:28

DARTH_HELMUTH napisał(a):SKAJNIE głupie bo nie zrobiła NIC, żeby zmienic sytuację, poza "oddawaniem bogu" tych ciosów, co jednak w zasadzie równało się zerowemu działąniu.
Z perspektywy ateisty na pewno będzie to nic. Ateista nie rozumie nauki o sensie cierpienia i miłości nieprzyjaciół. Ale nie czepiam się Ciebie. Masz do tego prawo.

DARTH_HELMUTH napisał(a):SKRAJNIE wyrachowane - bo "nawrócił się" na łożu śmierci, dopiero wtedy gdy wiedział, że już "kostucha kiwa na niego suchym palcem" - pozałatwiał sprawy "z niebem" - mając świadomość, że w razie gdyby jednak nauki kościoła o piekle i niebie okazały sie prawdziwe - mieć "zagwarantowany" spokój w niebiosach, zamiast kotła i smoły w piekle.
Też sobie tak na początku pomyślałam. "Co trwoga to do Boga", nie? Ale z relacji tej kobiety wynikało, że facet naprawdę nię nawrócił. Wydaje mi się, że można poznać po człowieku, kiedy symuluje, a kiedy nie. Poza tym Darth, człowiek, który całe życie w Boga nie wierzy i w nosie ma Kościół, raczej nie często się nawraca przed śmiercią. Przykład: moja ciotka. Większość życia ateistka. Choć synka posyłała i do chrztu i do Komunii i do Bierzmowania... Wprawdzie katowana nie była nigdy, ale chcę podać odwrotny przykład do tego. Zachorowała na raka i można by pomyśleć, że mogłaby się "nawrócić" skoro jej życie było już przesądzone w ostatnich dniach. Nie zrobiła tego. Umarła bez pojednania z Bogiem.
Powiem Ci, że ten facet raczej nie poszedł od razu do nieba, bo się nawrócił. Ja myślę, że musiał/musi odpłacić za swoje czyny które popełnił za życia i to pewnie dość surowo. Ale żona uratowała go przed wiecznym potępieniem i piekłem. A to moim zdaniem dużo. Pamiętaj też, że jeśli nawet symulował, Bóg to wie. I zrobi z tym co trzeba. Bóg nie jest głupi i zna ludzkie serca na wskroś. To nie jest tak, że jak morderca i kat powie sobie przed śmiercią, że się nawróci, bo MOŻE mu się uda w razie czego uniknąć piekła, to Bóg to widzi. Nawrócenie do Boga ma być szczere i prawdziwe. Nie symulowane. To, że ktoś mówi "wierzę w Boga" nie znaczy, że zostanie zaraz zbawiony.
A ta katowana żona? Owszem, mogła wybrać separację, zostawić męża. Ale wybrała co innego. Ofiarowanie tego cierpienia za różne sprawy mogło naprawdę wiele zdziałać. I naprawdę to działa. Wiem, bo mam wiele cierpiących osób we wspólnocie i ich świadectwa wiele dają do myślenia.

DARTH_HELMUTH napisał(a):Takimi "ludźmi" jak ów "mężuś" - gardzę w stopniu niewymownym.
A ja chyba nie. Bo wiem już co powoduje takie bestialstwo w ludziach. Inne bestialstwo, którego sami niegdyś zaznali.


- ddv - 15-11-2006 13:54

Oczywiste jest, że przemoc i katowanie to zło, które odbija się straszliwym piętnem na wszystkich.
O przemocy w rodzinie mówi się dużo - jednak nie zawsze w pełni przdstawia się problematykę. Dużo mówi się o agresji fizycznej - bardzo mało zaś o agresji "emocjonalnej" uderzającej bezpośrednio w psychkię - nawet pomimo tego, że oficjalnie uznano iż przemoc "psychiczna" jest przemocą równie niebezpieczną ( o ile nawet nie gorszą) w skutkach od tej czysto fizycznej.

W małżeństwie - bardzo często bywa tak, że w trudnej "krytycznej" sytuacji każde z nas reaguje w sposób podświadomy na stres i atak w sposób najprostszy jaki "przypisany" mamy w naszej "podświadomości".
Tak samo jak mężczyzna w odpowiedzi na atak reaguje "contrą" skierowaną na ficzyczną część "jestestwa" innej osoby - kobieta reaguje atakiem w bardzo czuły i bolesny punkt mężczyzny jakim jest jego psychika i nerwy.
Ja osobiście dość ostrożnie podchodziłbym do wszelkiego rodzaju wynurzeń jednej osoby - niezależnie od tego co miało miejsce.
Dość rzadko bowiem bywa tak, ze "wina" za dany stan rzeczy leży tylko po jednej stronie - najczęściej to zwykła nawarstwiajaca się "spirala przemocy" wynikająca z braku wzajemnej ustępliwości i poszanowania jeden drugiego.


- Helmutt - 15-11-2006 14:07

Offca napisał(a):A ta katowana żona? Owszem, mogła wybrać separację, zostawić męża. Ale wybrała co innego. Ofiarowanie tego cierpienia za różne sprawy mogło naprawdę wiele zdziałać. I naprawdę to działa. Wiem, bo mam wiele cierpiących osób we wspólnocie i ich świadectwa wiele dają do myślenia.
Dla mnie taka postawa to..... sam nie wiem jak to nazwać - jakaś apatia, upośledzenie umysłowe, "frajerstwo"...
Wyobraźmy sobie, że owo małżeństwo miałoby jeszcze np. dwie córki - czy wielkie cierpienie tych dzieci (bo niewątpliwie do niego by dochodziło) owa bezmyślna kobieta również "oddawałaby bogu" nie robiąc nic aby zmienić ten fatalny los...?
Wg mnie - modlitwa swoją drogą, ale samemu też trzeba działać. Jak w przytaczanej przeze mnie do znudzenia anegdocie o facecie, który modlił się gorąco o wygrana w totka.

Cytat:
DARTH_HELMUTH napisał(a):Takimi "ludźmi" jak ów "mężuś" - gardzę w stopniu niewymownym.
A ja chyba nie. Bo wiem już co powoduje takie bestialstwo w ludziach. Inne bestialstwo, którego sami niegdyś zaznali.
To ich nie tłumaczy w żaden sposób. W podobny sposób nieudolni adwokaci z urzędu bronią swoich klientów skazanych za różne straszne zbrodnie.
A facet, który wyżywa się na żonie, na dzieciach, zgrywa "twardziela" podczas gdy tak naprawde boi sie cienia własnych gaci - jest czyms stukrotnie gorszym niż śmieć, chwast.


- Offca - 15-11-2006 14:27

ddv napisał(a):Dość rzadko bowiem bywa tak, ze "wina" za dany stan rzeczy leży tylko po jednej stronie - najczęściej to zwykła nawarstwiajaca się "spirala przemocy" wynikająca z braku wzajemnej ustępliwości i poszanowania jeden drugiego.
Prawdopodobnie nie raz zdarza się, że wina leży po obu stronach, jednak częściej spotykam się z tym, że wina leży głównie po stronie jednej osoby. Wszystko to, co przyczynia się do takiego tragicznego położenia danej rodziny, jest bardzo złożonym i skomplikowanym procesem, jakimiś następstwami takiego, a nie innego zachowania, dlatego z jednej strony każdy przypadek przemocy w rodzinie należałoby rozpatrywać niejako indywidualnie i osobno.
Przemocy w rodzinie dopuszcza się najczęściej mężczyzna, ojciec. Naturalnie bywają i despotyczne matki, ale większość przypadków despotyzmu spotyka się u mężczyzn - myślę, że po części z racji ich fizycznego i siłowego dominowania nad resztą członków rodziny. On ma władzę, bo jest silniejszy od słabej żony, czy od małych dzieci. Może trzymać ich w garści, bo oni się jego boją. Specjalnie wywołuje w nich strach i przerażenie, bo wie, że w taki sposób jest najłatwiej przejąć nad człowiekiem kontrolę. Stąd też myślę, że ta "wina" często leży po jednej stronie. Bo ta kontrola despotycznej osoby jest absolutna: żona nie ma prawa brzdęknąć głośniej naczyniami, bo może za to zostać pobita. Dziecko nie ma prawa zapłakać, bo dostanie w skórę. Wszystko musi leżeć na swoim miejscu co do centymetra, bo inaczej rodzina może przez furię ojca wylądować w szpilatu, albo gorzej: w grobie. I jak powiadał Billy z wczorajszej sztuki: "Bez mojej zgody nie macie prawa nawet oddychać!".
To zapewne skrajne przypadki, ale niestety to się dość często zdarza! W takiej sytuacji matka i dzieci nie mają szans się postawić mężowi i ojcu! Pisną słowem komuś co się dzieje w rodzinie - wiadomo jak się to dla nich skończy. Przysłowie "Mój dom, moja twierdza" jest często brane zbyt dosłownie w takiej patologicznej rodzinie. Ale bardzo często maltretowani członkowie nie mają wyjścia jak tylko milczeć!
Zauważ, że żona bardzo rzadko stawia się takiemu despotycznemu mężowi. Ze strachu oczywiście. Jeśli od niego będzie próbowała odejść, też będzie zastraszana: że on ją znajdzie i zabije. Mało takich wypadków? I jak tu ma dojść do ustępstw i wzajemnego poszanowania? Może w mniej skrajnych wypadkach tak. Ale to się moim zdaniem rzadko zdarza.
Problem leży w tym, że zarówno kat, który powiela zachowania, których się "nauczył" będąc dzieckiem od swoich rodzicieli, nie zna innego zachowania. Bo kto go miał nauczyć, skoro rodzice się nad nim znęcali??? Dlatego tak samo traktuje swoją żonę i dzieci. To jest naprawdę zamknięte koło. Agresja rodzi agresję. Widzę to też choćby po swoim ojcu. Nikt nie rodzi się katem, chamem, bandytą.

DARTH_HELMUTH napisał(a):To ich nie tłumaczy w żaden sposób.
Tłumaczy Darth, bardzo dobrze tłumaczy. Nie mówię tutaj, by z tego powodu pozowlić im siedzieć na wolności. Na pewno nie. Ty miałeś to szczęście, że nie musiałeś patrzeć i doświadczać takiej przemocy od swoich rodziców. Inni nie mają tego szczęścia i jak oni mają żyć inaczej, dobrze, jeśli nie zostali tego nauczeni???? Weź sobie na to odpowiedz!
DARTH_HELMUTH napisał(a):A facet, który wyżywa się na żonie, na dzieciach, zgrywa "twardziela" podczas gdy tak naprawde boi sie cienia własnych gaci

Dokładnie tak jest. Jest jeszcze gorszym tchórzem, niż ta rodzina, która drży przed nim. Ale jego psychika w wyniku ciężkich przeżyć z dzieciństwa jest tak zryta, że nie da rady, by ten człowiek zachowywał się "normalnie". Psychika Darth to ta sfera, na którą ma głównie wpływ otoczenie, a nie my sami. I to od otoczenia często zależy to jacy będziemy. W tym wypadku od tych pierwszych doświadczeń z rodzicami.

DARTH_HELMUTH napisał(a):Dla mnie taka postawa to..... sam nie wiem jak to nazwać - jakaś apatia, upośledzenie umysłowe, "frajerstwo"...
No to się mylisz. I racz nie nazywać tego upośledzeniem umysłowym, bo jak się zdenerwuję wlepię ci ostrzeżenie za ignorancję :evil:
Powiedziałam, nie rozumiesz sensu cierpienia i miłości bliźniego, dlatego nigdy nie zrozumiesz postawy tych ludzi. I nie mówię tu tylko o cierpieniu z powodu despotycznego męża. Ale też i o cierpieniu związanym z różnymi chorobami.


- Helmutt - 15-11-2006 14:54

Offca napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):To ich nie tłumaczy w żaden sposób.
Tłumaczy Darth, bardzo dobrze tłumaczy. Nie mówię tutaj, by z tego powodu pozowlić im siedzieć na wolności. Na pewno nie. Ty miałeś to szczęście, że nie musiałeś patrzeć i doświadczać takiej przemocy od swoich rodziców. Inni nie mają tego szczęścia i jak oni mają żyć inaczej, dobrze, jeśli nie zostali tego nauczeni???? Weź sobie na to odpowiedz!
Mój ojciec był alkoholikiem. I to takim, który "po kielichu" nieźle rozrabiał. Co prawda od pewnego dnia (gdy chyba z "małą pomocą" zrozumiał, że dorosłem i bić się za nic nie pozwolę) znęcał się nad nami głównie psychicznie - ale co przeżyłem - to moje. Dobrze wiem co to patologia w rodzinie. A obecnie brat mojej mamy robi to samo ze swoimi dziećmi i matką...
Cytat:
DARTH_HELMUTH napisał(a):Dla mnie taka postawa to..... sam nie wiem jak to nazwać - jakaś apatia, upośledzenie umysłowe, "frajerstwo"...
No to się mylisz. I racz nie nazywać tego upośledzeniem umysłowym, bo jak się zdenerwuję wlepię ci ostrzeżenie za ignorancję :evil:
Powiedziałam, nie rozumiesz sensu cierpienia i miłości bliźniego, dlatego nigdy nie zrozumiesz postawy tych ludzi. I nie mówię tu tylko o cierpieniu z powodu despotycznego męża. Ale też i o cierpieniu związanym z różnymi chorobami.
Nie rozumiem sensu cierpienia takiego jak opisałas powyżej. Choroba - tu akurat nikt nie wybiera, zgoda
Ale nie rozumiem, nie potrafię pojąć, jak kobieta może pozwalać się katować psycholowi-bandycie, i jeszcze pozwalac mu czynic to samo z dziećmi - tyle takich przypadków ostatnio zostało nagłosnionych... A z trzy razy więcej rozgrywa się w "czterech ścianach"...
I możesz mi wlepić ostrzeżenie czy co tam, trudno - ale DLA MNIE taka postawa o jakiej mówimy, to dla mnie JEST jakieś upośledzenie, bezmyślność - nawet wręcz ignorancja, jesli jeszcze ten ludzki śmieć, którego muszą znosić znęca się nad dziećmi - bo jeśli kobieta przyzwala na katowanie dzieci czy samej siebie - bo stagnacja w tym wypadku jest przyzwoleniem - to dla mnie jest po prostu chorą wariatką. Nie rozumiem tego - każdy człowiek powinien miec w sobie choć odrobine pokory - ale bez SKRAJNOŚCI.


- Offca - 15-11-2006 15:10

DARTH_HELMUTH napisał(a):znęcał się nad nami głównie psychicznie - ale co przeżyłem - to moje.
Mój też stosował przemoc psychiczną wobec mojej rodziny. Fizyczną niekiedy też, ale na szczęście (szczęście w nieszczęściu? :roll: ) nie w taki sposób byśmy wylądowali kiedykolwiek w szpitalu z tego powodu. Płacę za to do tej pory i podejrzewam, że będę jeszcze długo znosić skutki tej przemocy. Jednak mam świadomość i wiem, że jego ojciec w identyczny sposób traktował jego i jego rodzinę. To pozwala mi trochę inaczej spojrzeć na sprawę. Zachowanie mojego ojca wzbudza i zawsze wzbudzało we mnie sprzeciw i bunt. Wściekam się, kiedy mu się zdarza nas obrazić. Ale po chwili przychodzi refleksja, że on po prostu INACZEJ NIE POTRAFI! Nikt mu nie dał prawdziwej miłości, szacunku i on nie wie co to znaczy! Dlatego zachowuje sie, jak zachowuje. Wina nie leży w nim, ale w "patologii", której musiał doświadczyć będąc dzieckiem. Jak już napisałam: NIKT NIE RODZI SIĘ KATEM. Katem dopiero się staje poprzez nieodpowiednią socjalizację i wychowanie.
I coś jeszcze: człowiek to nie komputer, który można zaprogramować tysiąc razy i za każdym razem inaczej. Sformatować i wywalić każdy śmieć. Człowiek zbiera wszystko w podświadomości i tego nie idzie wywalić. To jest. Nawet przez całe życie, czy tego chce, czy nie.

DARTH_HELMUTH napisał(a):Nie rozumiem sensu cierpienia takiego jak opisałas powyżej. Choroba - tu akurat nikt nie wybiera, zgoda
Ale nie rozumiem, nie potrafię pojąć, jak kobieta może pozwalać się katować psycholowi-bandycie, i jeszcze pozwalac mu czynic to samo z dziećmi
A jak Jezus pozwalał siebie ZA NIEWINNOŚĆ szykanować i zabić??? A wycierpiał zapewne jeszcze więcej niż niejedna pobita przez męża kobieta. Jezusa też katowano. Zakatowano Go na śmierć. Ale Jego cierpienie miało cenę najwyższą - uratowało ludzkość od wiecznej śmierci i piekła.
Będąc ateistą nie zrozumiesz nigdy sensu cierpienia. Niestety.

DARTH_HELMUTH napisał(a):I możesz mi wlepić ostrzeżenie czy co tam, trudno - ale DLA MNIE taka postawa o jakiej mówimy, to dla mnie JEST jakieś upośledzenie, bezmyślność
Radzę Ci przeczytać czym jest upośledzenie umysłowe i nie wrzucać wszystkiego do jednego worka :!: :!: :!: :evil:

DARTH_HELMUTH napisał(a):jesli jeszcze ten ludzki śmieć, którego muszą znosić znęca się nad dziećmi
Ona nie miała dzieci. A te kobiety, które mają dzieci i ich nie bronią, robią to ze starchu, nie z braku miłości czy bezmyślności. Nie masz pojęcia czym jest paniczny starch przed oprawcą, bo nigdy nie byłeś katowany. Starch, który paraliżuje. Po prostu nie wiesz co to znaczy.


- Offca - 15-11-2006 15:20

Jeszcze coś. Może, żeby nie być zbyt gołosłownym. Materiały na temat przemocy w rodzinie użyte przeze mnie na studiach:

Cytat:PRZEMOC W RODZINIE TO ZAMIERZONE I WYKORZYSTUJĄCE PRZEWAGĘ SIŁ DZIAŁANIE PRZECIW CZŁONKOWI RODZINY, NARUSZAJĄCE PRAWA I DOBRA OSOBISTE, POWODUJĄCE CIERPIENIE I SZKODY.

PRZEMOC W RODZINIE CHARAKTERYZUJE SIĘ TYM, ŻE:
1. JEST INTENCJONALNA
Przemoc jest zamierzonym działaniem człowieka i ma na celu kontrolowanie i podporządkowanie ofiary.
2. SIŁY SĄ NIERÓWNOMIERNE
W relacji jedna ze stron ma przewagę nad drugą. Ofiara jest słabsza a sprawca silniejszy.
3. NARUSZA PRAWA I DOBRA OSOBISTE
Sprawca wykorzystuje przewagę siły narusza podstawowe prawa ofiary (np. prawo do nietykalności fizycznej, godności, szacunku itd.).
4. POWODUJE CIERPIENIE I BÓL
Sprawca naraża zdrowie i życie ofiary na poważne szkody. Doświadczanie bólu i cierpienia sprawia, że ofiara ma mniejszą zdolność do samoobrony.


PRZEMOC W RODZINIE MOŻE PRZYBIERAĆ RÓŻNE FORMY.
Poniżej przedstawiamy rodzaje i formy przemocy w rodzinie. Sprawdź, jakich zachowań doświadczyłaś ze strony swojego partnera.

RODZAJE PRZEMOCY KATALOG ZACHOWAŃ
PRZEMOC FIZYCZNA popychanie, odpychanie, obezwładnianie, przytrzymywanie, policzkowanie, szczypanie, kopanie, duszenie, bicie otwartą ręką i pięściami, bicie przedmiotami, ciskanie w kogoś przedmiotami, parzenie, polewanie substancjami żrącymi, użycie broni, porzucanie w niebezpiecznej okolicy, nieudzielanie koniecznej pomocy, itp.
PRZEMOC PSYCHICZNA wyśmiewanie poglądów, religii, pochodzenia, narzucanie własnych poglądów, karanie przez odmowę uczuć, zainteresowania, szacunku, stała krytyka, wmawianie choroby psychicznej, izolacja społeczna (kontrolowanie i ograniczanie kontaktów z innymi osobami), domaganie się posłuszeństwa, ograniczanie snu i pożywienia, degradacja werbalna (wyzywanie, poniżanie, upokarzanie, zawstydzanie),stosowanie gróźb, itp.
PRZEMOC SEKSUALNA wymuszanie pożycia seksualnego, wymuszanie nieakceptowanych pieszczot i praktyk seksualnych, wymuszanie seksu z osobami trzecimi, sadystyczne formy współżycia seksualnego, demonstrowanie zazdrości, krytyka zachowań seksualnych kobiety,itp.
PRZEMOC EKONOMICZNA odbieranie zarobionych pieniędzy, uniemożliwianie podjęcia pracy zarobkowej, nie zaspakajanie podstawowych, materialnych potrzeb rodziny, itp.


Badania wykazały, że związki, w których kobiety doznają przemocy fizycznej ze strony swoich partnerów, przechodzą przez trzy fazy powtarzającego się cyklu.
1. Faza narastania napięcia
W tej fazie partner jest napięty i stale poirytowany. Każdy drobiazg wywołuje jego złość, często robi awanturę, zaczyna więcej pić, przyjmować narkotyki lub inne substancje zmieniające świadomość. Może poniżać partnerkę, poprawiając swoje samopoczucie. Prowokuje kłótnie i staje się coraz bardziej niebezpieczny. Sprawia wrażenie, że nie panuje nad swoim gniewem. Kobieta stara się jakoś opanować sytuację - uspokaja go, spełnia wszystkie zachcianki, wywiązuje się ze wszystkich obowiązków. Często przeprasza sprawcę. Ciągle zastanawia się nad tym, co może zrobić, aby poprawić mu humor, uczynić go szczęśliwym i powstrzymać przed wyrządzeniem krzywdy. Niektóre kobiety w tej fazie mają różne dolegliwości fizyczne, jak bóle żołądka, bóle głowy, bezsenność, utratę apetytu. Inne wpadają w apatię, tracą energię do życia, lub stają się niespokojne i pobudliwe nerwowo. Jest to wynik narastania napięcia, które po pewnym czasie staje się nie do zniesienia. Zdarza się, że kobieta wywołuje w końcu awanturę, żeby "mieć to już za sobą".
2. Faza gwałtownej przemocy
W tej fazie partner staje się gwałtowny. Wpada w szał i wyładowuje się. Eksplozję wywołuje zazwyczaj jakiś drobiazg, np. lekkie opóźnienie posiłku. Skutki użytej przemocy mogą być różne - podbite oko, połamane kości, obrażenia wewnętrzne, poronienie, śmierć. Kobieta stara się zrobić wszystko, żeby go uspokoić i ochronić siebie. Zazwyczaj, niezależnie od tego jak bardzo się stara, wściekłość partnera narasta coraz bardziej. Czuje się bezradna, bo ani przekonywanie sprawcy, ani bycie miłą, ani unikanie , ani bierne poddawanie się mu nie pomaga i nie łagodzi jego gniewu. Po zakończeniu wybuchu przemocy, kobieta jest w stanie szoku. Nie może uwierzyć, że to się na prawdę stało. Odczuwa wstyd i przerażenie. Jest oszołomiona. Staje się apatyczna, traci ochotę do życia, odczuwa złość i bezradność.
3. Faza miodowego miesiąca
Gdy sprawca wyładował już swoją złość i wie że posunął się za daleko nagle staje się inną osobą. Szczerze żałuje za to, co zrobił, okazuje skruchę i obiecuje, że to się nigdy nie powtórzy. Stara się znaleźć jakieś wytłumaczenie dla tego, co zrobił i przekonuje ofiarę, że to był jednorazowy, wyjątkowy incydent, który już się nigdy nie zdarzy. Sprawca okazuje ciepło i miłość. Staje się znowu podobny do tego, jaki był na początku znajomości. Przynosi kwiaty, prezenty, zachowuje się jakby przemoc nigdy nie miała miejsca. Rozmawia z ofiarą, dzieli się swoimi przeżyciami, obiecuje, że nigdy już jej nie skrzywdzi. Dba o ofiarę spędza z nią czas i utrzymuje bardzo satysfakcjonujące kontakty seksualne. Sprawca i ofiara zachowują się jak świeżo zakochana para. Ofiara zaczyna wierzyć w to, że partner się zmienił i że przemoc była jedynie incydentem. Czuje się kochana, myśli, że jest dla niego ważna i znowu go kocha. Spełniają się jej marzenia o cudownej miłości, odczuwa bliskość i zespolenie z partnerem. Życie we dwoje wydaje się piękne i pełne nadziei. Ale faza miodowego miesiąca przemijają i znowu rozpoczyna się faza narastania napięci. Zatrzymuje ona ofiarę w cyklu przemocy, bo łatwo pod jej wpływem zapomnieć o
koszmarze pozostałych dwóch faz. Prawdziwe zagrożenie, jakie niesie ze sobą faza miodowego miesiąca jest związane z tym, ze przemoc w następnym cyklu jest zazwyczaj gwałtowniejsza.


MITY DOT. PRZEMOCY:


Nie ujawnia się tajemnic rodzinnychPrawda czy nieprawda? NIEPRAWDA Przemoc nie skończy się sama. Pierwszym krokiem do jej przerwania jest przełamanie izolacji i milczenia

Nikt nie powinien wtrącać sięw prywatne sprawy rodziny. Prawda czy nieprawda? NIEPRAWDA Przemoc w rodzinie jest przestępstwem.Każdy ma prawo zapobiec przestępstwu. Jeśli kobieta jest bita, to znaczy, że na to zasługuje. Prawda czy nieprawda? NIEPRAWDA Nikt nie ma prawa bić i poniżać kogokolwiekbez względu na to co zrobił

Przemoc jest wtedygdy są widoczne ślady pobicia.Prawda czy nieprawda? NIEPRAWDA Nie trzeba mieć siniaków i złamanych kości,aby być ofiarą przemocy domowej.Poniżanie i obelgi bolą tak samo jak bicie. Nie można zmienić swego przeznaczenia.Prawda czy nieprawda? NIEPRAWDA Nawet po wielu latachkobieta może przerwać przemoc.Nigdy nie jest za późno, aby powiedzieć NIE!

Alkoholizm jest przyczyną przemocy.Prawda czy nieprawda? NIEPRAWDA Uzależnienie od alkoholu nie zwalniaod odpowiedzialności za czyny.Należy karać sprawcę przemocy i leczyć jego chorobę. Przemoc w rodzinie to problem marginesu społecznego.Prawda czy nieprawda? NIEPRAWDA Przemoc domowa zdarza sięwe wszystkich grupach społecznychniezależnie od poziomu wykształceniai sytuacji ekonomicznej.


KRZYWDZENIE DZIECI

Krzywdzenie dzieci przez wiele lat nie zostało przez opinię społeczną rozpoznane jako społeczne zło i w związku z tym stanowiło ukryty problem społeczny.
Sytuacja taka nie jest specyficzna dla Polski - w krajach Europy Środkowowschodniej proces ujawniania problemu krzywdzenia dzieci rozpoczął się, podobnie jak w Polsce, w latach 90. W Stanach Zjednoczonych zainteresowanie środowisk medycznych syndromem dziecka bitego, które bezpośrednio poprzedziło rozpoznanie problemu child abuse, miało miejsce dopiero w latach 60. ubiegłego wieku.
Istotną przyczyną trudności w uznaniu kar fizycznych za społeczne zło jest związana z tym konieczność zakwestionowania utrwalonego przez tradycję oraz sankcjonowanego przez normy obyczajowe i prawne modelu egzekwowania praw rodzicielskich. Według nich "dobro dziecka" bazuje na fizycznym karceniu. Wiąże się z tym obawa o naruszenie relacji wewnątrz tradycyjnej rodziny opartych na wartości posłuszeństwa. Co więcej, przyznanie instytucjom państwowym, czy społecznym, uprawnień do ochrony praw dziecka w rodzinie - co jest nieuniknioną konsekwencją dostrzeżenia problemu ich naruszania - stawia przeciętnego obywatela przed budzącą poczucie zagrożenia możliwością obserwacji jego życia rodzinnego.
W literaturze przedmiotu wskazuje się na cztery kategorie krzywdzenia dzieci:
Przemoc fizyczna to wszelkiego rodzaju działania wobec dziecka powodujące nieprzypadkowe urazy (stłuczenia, złamania, zasinienia itp.).
Seksualne wykorzystanie dzieci to każde zachowanie osoby dorosłej, silniejszej i/lub starszej, które prowadzi do seksualnego zaspokojenia kosztem dziecka. W tym rozumieniu nadużycia seksualne obejmują zachowania ekshibicjonistyczne, uwodzenie, świadome czynienie z dziecka świadka aktów płciowych, zachęcanie do rozbierania się czy oglądania pornografii.
Przemoc emocjonalna to rozmyślne, nie zawierające aktów przemocy fizycznej zachowania dorosłych wobec dzieci, które powodują znaczące obniżenie możliwości prawidłowego rozwoju dziecka, w tym zaburzenia osobowości, niskie poczucie własnej wartości, stany nerwicowe i lękowe. Do kategorii tego typu zachowań zaliczyć można m.in. wyzwiska, groźby, szantaż, straszenie, emocjonalne odrzucenie, nadmierne wymagania nieadekwatne do wieku i możliwości psychofizycznych dziecka.
Zaniedbywanie dziecka to niezaspokojenie jego podstawowych potrzeb zarówno fizycznych (właściwe odżywianie, ubieranie, ochrona zdrowia, edukacja), jak i psychicznych (poczucie bezpieczeństwa, miłość rodzicielska, troska).

Ofiarami przemocy w rodzinie są najczęściej kobiety (58%) oraz dzieci do lat 13 (24%). Natomiast sprawcami przemocy są głównie mężczyźni (96%), będący często pod wpływem alkoholu.
Jest kilka koncepcji psychologicznych wyjaśniających zjawisko przemocy i zachowanie ofiar.
SYNDROM WYUCZONEJ BEZRADNOŚCI
Próbując wyjaśnić bierność osób pozostających przez wiele lat w sytuacji przemocy, można odwołać się do teorii wyuczonej bezradności. Teoria ta została sformułowana przez amerykańskiego psychologa Martina Seligmana, który przez wiele lat pracował nad wyjaśnieniem mechanizmu powstawania bierności i rezygnacji. Pojęcie wyuczonej bezradności sformułował na bazie licznych eksperymentów, jakie przeprowadził na zwierzętach. Uzyskane wyniki [...], dały początek badaniom nad ludzką bezradnością i biernością.
Leonora Walker badała z kolei przez wiele lat zachowania kobiet doznających przemocy w rodzinie. Zauważyła, że na początku pojawiania się aktów przemocy, kobiety podejmowały różne działania mające wpłynąć na zmianę sytuacji („od prośby do groźby"). Dopiero, gdy kobiety nabierały przekonania o nieskuteczności swoich posunięć, rodziło się w nich poczucie bezradności.
Wyuczona bezradność jest poddaniem się, zaprzestaniem działania, które wynika z przekonania, że cokolwiek się zrobi, nie będzie to miało żadnego znaczenia, gdyż zawsze znajdzie się powód do zachowań agresywnych.
Wyuczona bezradność jest najczęstszym objawem u osób doznających przemocy. Bardzo często rozwija się na bazie życiowych doświadczeń. Walker, na podstawie wieloletnich badań, ustaliła listę czynników wysokiego ryzyka rozwoju wyuczonej bezradności, do których zaliczyła: Doświadczenia z dzieciństwa:
- przemoc fizyczna;
- napaść seksualna lub molestowanie;
- sytuacje traumatyczne (śmierć lub rozwód rodziców, alkoholizm, choroba bliskich itp.);
- kłopoty w nauce;
- problemy zdrowotne.
Doświadczenia wyniesione ze związków w życiu dorosłym:
- przemoc (istotny jest czas trwania, rodzaj i częstość przemocy);
- patologiczna zazdrość;
- gwałt, przymuszanie do nieakceptowanych form współżycia;
- groźby pozbawienia życia.
Nakładanie się na siebie niekorzystnych doświadczeń odgrywa istotną rolę w powstaniu i ujawnianiu się syndromu wyuczonej bezradności. Skutki wyuczonej bezradności, łagodzi stopniowe odzyskiwanie przez osobę doznającą przemocy kontroli nad swoją osobą i swoim życiem.
Wyuczona bezradność prowadzi do wielu negatywnych skutków, które mogą przejawiać się w trzech sferach:
1. Deficyty poznawcze, które polegają na ogólnym przekonaniu, iż nie ma takich
sytuacji, w których możliwa jest zmiana, że w konkretnej sytuacji nic nie można zro
bić i nikt nie jest w stanie pomóc;
2. Deficyty motywacyjne, które polegają na tym, że osoba zachowuje się bier
nie, jest zrezygnowana, nie podejmuje żadnych działań, aby zmienić swoją sytuację;
3. Deficyty emocjonalne, które objawiają się stanami apatii, lęku, depresji, uczucia
zmęczenia, niekompetencji i wrogości.
ZJAWISKO „PRANIA MÓZGU"
Techniki „prania mózgu" znane były już za czasów Platona. Obecnie zjawisko to występuje w wielu dziedzinach życia społecznego: w polityce, w reklamie, w szkoleniach wojskowych, w działalności sekt religijnych, a także w życiu rodzinnym.
W naukach psychologicznych i socjologicznych, termin „pranie mózgu" pojawił się w latach pięćdziesiątych naszego stulecia.
Najczęściej rozumie się go jako:
1. Szereg zabiegów, które celowo są stosowane przez grupę (np. ośrodki kie
rownicze państw, organizacje społeczne i wychowawcze, organizacje polityczne itp.)
lub jednostkę, by zmienić czyjeś przekonania, nastawienia, światopogląd (wymuszo
na indoktrynacja);
2. Szereg zabiegów stosowanych w celu zmiany osobowości (uczuć, potrzeb,
postaw), aby osoba manipulowana działała zgodnie z oczekiwaniami manipulatora. [...]
Badania nad przemocą w rodzinie pozwoliły wyodrębnić najbardziej typowe zachowania sprawców przemocy, stosujących technikę „prania mózgu" do których zalicza się: izolację, monopolizację uwagi, doprowadzenie do wyczerpania, wywoływanie lęku i depresji, naprzemienność kary i nagrody, demonstrowanie wszechmocy i wszechwładzy, wymuszanie drobnych przysług.
[...]
Konsekwencje „prania mózgu":
Degradacja własnego obrazu - zabiegi te powodują, że osoby doznające przemocy, zmniejszają swoją aktywność, wycofują się z działania i unikają podejmowania trudnych zadań. Uważają, że są głupie i mało zdolne. Łatwo ulegają sugestiom i manipulacjom. Zmieniają swoje poglądy, przyzwyczajenia, by dostosować się do życzeń sprawcy.
Przeżywanie silnego poczucia lęku i zagrożenia - ofiary mają duże poczucie winy, wstydu i lęku. Od sprawcy oczekują jedynie kary, ponieważ wiedzą, że są pełne
wad, a wszystko co robią jest niewłaściwe. Przeżywanie silnego poczucia winy kieruje złość i agresywność w stronę własnej osoby, to z kolei powoduje, że sprawca może czuć się bezkarnie.
Wyzwalanie silnych stanów regresji - regresja jest mechanizmem obronnym, polegającym na nawrotach do zachowań i sposobów działania z wcześniejszych okresów życia. Stosowanie techniki „prania mózgu", prowadzi do wielu regresywnych zmian w osobowości ofiar. Skutkiem tego jest ich bezradność, zanik krytycznego myślenia, powrót do myślenia życzeniowego, czasami zanik uczuć wyższych. Procesy „prania mózgu" powodują całkowite podporządkowanie, utratę poczucia własnej wartości i własnych przekonań oraz bezkrytyczne przyjmowanie rzeczywistości, wykreowanej przez sprawcę.
CYKL PRZEMOCY W RODZINIE
Badania wykazały, że związki, w których kobiety doznają przemocy fizycznej ze strony swoich partnerów, przechodzą przez trzy fazy powtarzającego się cyklu.
ZESPÓŁ STRESU POURAZOWEGO
U osób, które przeżyły katastrofy, jak również u ofiar napadów gwałtów mogą występować objawy zaburzeń, a czasami poważne schorzenia psychiczne. W Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 uwzględniono osobną kategorię schorzeń określanych jako pourazowe zaburzenie stresowe (post-traumatic stress disorder- PTSD). [...]
DLACZEGO KOBIETY NIE SZUKAJĄ POMOCY?
Warto zastanowić się, dlaczego osoby, w tym głównie kobiety, doznające przemocy w rodzinie, nie szukają pomocy. Odpowiedzi dotyczą wielu aspektów:
Nie, bo odczuwają lęk przed zemstą ze strony partnera.
Kobieta może być zastraszona przez partnera, który grozi jej śmiercią lub śmiercią jej dzieci, jeśli prawda o przemocy wyjdzie na jaw.
Nie, bo odczuwają wstyd i upokorzenie.
Kobieta może być przekonana, że przemoc dotyczy tylko jej osoby, inni zaś nie mają takich kłopotów.
Kobieta czuje się winna, może myśleć, że gdyby była lepsza, ataki agresji nie występowałyby.
Kobieta może myśleć, że nie zasługuje na żadną pomoc.
Kobieta ma przekonanie, że zasłużyła na swój los.
Nie, bo są zależne finansowo do partnera.
Kobieta jest uzależniona od partnera, który jest jedynym żywicielem rodziny.
Kobieta może być przekonana, że nie będzie w stanie sama utrzymywać dzieci.
Nie, bo posiadają błędne przekonania.
Kobieta wierzy, że w każdym małżeństwie istnieje przemoc.
Kobieta wierzy, że skutki przemocy są zbyt małe, by komukolwiek o tym mówić.
Kobieta ma nadzieję, że przemoc była incydentalna, a sam partner zmieni się na lepsze.
Kobieta uważa, że przemoc jest sprawą rodzinną i nie można liczyć na pomoc z zewnątrz.
Nie, bo utraciły wiarę w pomoc.
Kobieta mogła szukać pomocy, ale okazała się ona mało skuteczna. Nie, bo nie chcą złamać tradycji kulturowo-religijnych.
Kobieta chce utrzymać małżeństwo nawet za cenę cierpienia, ze względu na wartości religijne lub tradycje kulturowe.

Zrozumieć sprawców przemocy
Sprawcy przemocy w rodzinie. Co wyzwala w nich taką falę agresji? Jak mogą wyrządzać tyle zła najbliższym osobom? Czy można to zrozumieć, wyjaśnić? Czy powinno im się pomagać? Czy też należy ich bezwzględnie karać? To pytania, które nurtują wiele osób pracujących z rodzinami doświadczającymi przemocy.
Nie posiadamy wystarczającej wiedzy, wiele jest też niejasności; podobnie, jak nie istnieje typowy portret ofiary przemocy, tak też trudno nakreślić portret sprawcy, zarówno jeśli chodzi o wiek, wykształcenie, status społeczny oraz cechy osobowości. W literaturze spotykamy wiele odmiennych podejść, koncepcji szukających wyjaśnienia zjawiska przemocy w rodzinie. Poniższy tekst jest próbą uporządkowania aktualnej wiedzy na temat sprawców przemocy domowej.
Osoby o osobowości nieprawidłowej
Często słyszymy, że sprawcy przemocy domowej to po prostu psychopaci, bo tylko psychopata może wyrządzić tyle zła swojej rodzinie.
Psychopaci przez większość ludzi postrzegani są jako jednostki społecznie nieprzystosowane, naruszające normy moralne, społeczne i prawne. Ich zachowanie powoduje częste konflikty z otoczeniem. Są niezdolni do miłości, uczciwości, lojalności wobec innych osób. Odznaczają się lekkomyślnością, egoizmem, impulsywnością, niezdolnością do przeżywania poczucia winy, nieodpowiedzialnością. W odczuciu wielu ludzi, tym również profesjonalistów, pojęcie psychopatii ma negatywne znaczenie i nasuwa z reguły obraz osobnika brutalnego, gwałtownego, aspołecznego, popełniającego liczne zbrodnie.
Przez wiele lat w literaturze przedmiotu nie było pełnej zgodności co do samej istoty psychopatii i jej definicji. Mianem tym obejmowano wiele różnych cech i tłumaczono dość dużą liczbę zachowań przestępczych. Przedstawione przez różnych autorów charakterystyki psychologiczne psychopatów, mimo wielu cech wspólnych, były jednocześnie tak różnorodne, że trudno było ustalić jednoznaczne kryteria diagnozowania psychopatii. W praktyce spowodowało to, że zbyt pochopnie ją rozpoznawano. Ostatnio zdecydowanie dąży się do uściślenia kryteriów diagnostycznych oraz zmian terminologicznych. Dlatego też w miejsce obciążonej pejoratywnym znaczeniem nazwy psychopatia wprowadzono termin osobowość nieprawidłowa.
Obecnie przyjmuje się kryteria diagnostyczne osobowości nieprawidłowej sformułowane przez wybitnego znawcę zagadnienia - Cleckleya (1985):
· trwała niezdolność do związków uczuciowych z innymi ludźmi,
· bezosobowy stosunek do życia seksualnego (przedmiotowe traktowanie partnera),
· brak poczucia winy, wstydu i odpowiedzialności,
· nieumiejętność odraczania satysfakcji (dążenie do natychmiastowego zaspokajania popędów i potrzeb),
· utrwalone i nieadekwatne zachowania antyspołeczne,
· autodestrukcyjny wzorzec życia (np. po okresie dobrego przystosowania, a nawet sukcesów, niszczenie dotychczasowych osiągnięć z przyczyn niezrozumiałych dla otoczenia), nieumiejętność planowania odległych celów (koncentracja na teraźniejszości),
· niezdolność przewidywania skutków swojego postępowania,
· niezdolność wyciągania wniosków z przeszłych doświadczeń (tj. nieefektywność uczenia się),
· nie dające się logicznie wyjaśnić przerywanie konstruktywnej działalności,
· swoisty brak wglądu,
· w miarę sprawna ogólna inteligencja, formalnie nie zaburzona,
· nierozróżnianie granicy między rzeczywistością a fikcją, prawdą a kłamstwem,
· brak lęku,
· nietypowa lub niezwykła reakcja na alkohol,
· częste szantażowanie samobójstwem,
· tendencje do samouszkodzeń.
Skutkami powyższych cech jest niedostateczna adaptacja, zachowania antyspołeczne, brak wykształcenia pomimo "dobrej inteligencji", brak zawodu, brak stałych związków rodzinnych, uleganie nałogom (alkohol, rzadko inne uzależnienia), częste konflikty z porządkiem prawnym, które raczej są drobne i przypadkowe (rzadziej są to przestępstwa złożone, planowane). Do dziś nie jest znana geneza osobowości nieprawidłowej. Uwarunkowań jej poszukiwano, uwzględniając zarówno czynniki biologiczne, jak i społeczno-kulturowe (proces wychowania i socjalizacji). Udoskonalenie metod badania mózgu spowodowało wydzielenie swoistej kategorii osobowości nieprawidłowej, uwarunkowanej nabytym, zwłaszcza w okresie płodowym, okołoporodowym lub we wczesnym dzieciństwie, uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Osobowość nieprawidłową o podłożu organicznym nazywamy encefalopatią lub charakteropatią (tj. organicznymi zaburzeniami charakteru). Osobowość encefalopatyczna charakteryzują bardziej lub mniej wyraźne objawy zespołu organicznego, jak np. chwiejność emocjonalna, drażliwość, wybuchowość, skłonność do czynów impulsywnych, obniżenie sprawności intelektualnej itp.
Ostatnio dość ostro kwestionuje się mit psychopaty-recydywisty, jaki pokutuje nie tylko w opinii publicznej, ale także w niektórych kręgach profesjonalistów, np. wśród psychiatrów, psychologów, prawników. Z badań wynika, że tylko część osób z nieprawidłową osobowością popełnia przestępstwa, jak również tylko u niektórych przestępców stwierdza się zaburzenia osobowości. Ocenia się, że osobowość nieprawidłowa występuje u około 3% populacji, 3-10 razy częściej u mężczyzn niż u kobiet. Wśród więźniów odsetek ten wynosi 20-70%.
Badania potwierdzają, że osoby z osobowością nieprawidłową stanowią znaczny odsetek mężczyzn uporczywie znęcających się nad swoją rodziną.
Nie opracowano dotychczas skutecznych metod leczenia osobowości nieprawidłowej. Istnieją opinie (np.Cleckley), że zachowania psychopatyczne nie podlegają modyfikacji pod wpływem jakiejkolwiek terapii. Nieefektywne okazały się próby leczenia psychofarmakologicznego ( poza chwilowym tłumieniem zachowań agresywnych) ani też terapia litem. Za nieskuteczne uznano elektrowstrząsy i zabiegi psychochirurgiczne. Równie nisko ocenia się wyniki różnego rodzaju psychoterapii.


Osoby uzależnione od alkoholu
Według niektórych statystyk 95% przypadków bicia partnerki ma związek z alkoholem. Niektóre badania wskazują, że 40% partnerów znęcających się nad rodziną to osoby uzależnione od alkoholu. Prawdopodobieństwo wystąpienia aktów przemocy w rodzinach alkoholowych jest ponad dwukrotnie większe niż w pozostałych. Istnieją badania, które stwierdzają, iż w przypadku kobiet maltretowanych przez nadużywających alkohol mężów, wyraźna jest tendencja do powtarzania się w ich małżeństwie sytuacji rodzinnej z dzieciństwa. Córki brutalnych, nadużywających alkoholu ojców, decydowały się na małżeństwo z mężczyznami prezentującymi te same cechy czy skłonności.
Badania potwierdzają, że alkohol wzmaga chemiczne uszkodzenia mózgu i działa silniej na osoby z nieprawidłową osobowością.
Pernanen (1981) w swoich badaniach nad wpływem alkoholu na przestępczość wskazuje, że istnieją trzy następujące mechanizmy:
· alkohol redukuje zahamowania i wyzwala zachowania przestępcze, dewiacyjne;
· alkohol zmienia aktywność neuroprzekaźników, co wiąże się z rozwojem zachowań agresywnych;
· przewlekły alkoholizm prowadzi do dysfunkcji kory mózgowej, szczególnie płata skroniowego, co również sprzyja patologii zachowania.
Autor ten zwraca również uwagę na mechanizm psychosomatyczny, w którym alkohol sprzyja powstaniu hypoglikemii i zaburzeń fazy REM snu, co z kolei wzmaga rozwój drażliwości i agresywności.
Można spotkać się z twierdzeniem, że alkoholizm prowadzi do nieodwracalnych zmian charakterologicznych. Obecny poziom terapii uzależnień zmusza do bardziej ostrożnego wygłaszania takich sądów. Zdarzają się, oczywiście, przypadki alkoholizmu z organicznymi uszkodzeniami mózgu, któremu towarzyszą patologiczne zachowania. Zachowania te nie ulegają zmianie nawet po zaprzestaniu picia i gruntownej terapii. Są to jednak przypadki dosyć rzadko spotykane.


Osoby z organicznym uszkodzeniem mózgu
Przebycie uszkodzenia albo schorzenia, mózgu może powodować lub powiększać trudności adaptacyjne człowieka, zwłaszcza przy działaniu innych niekorzystnych czynników środowiskowych i może prowadzić do antyspołecznych czy też przestępczych zachowań. Wyniki badań na temat wpływu organicznych uszkodzeń na kształtowanie się zaburzeń w zachowaniu i nieprzystosowania społecznego są niejednolite, choć w wielu z nich taki związek się stwierdza. W jednym z badań u prawie 90% mężczyzn bijących żony stwierdzono poważne urazy głowy, prowadzące do okresowej utraty świadomości. Seria innych badań wykazała, że 60% mężczyzn bijących swoje żony doznało wcześniej urazu głowy. Sam uraz nie musi być powodem agresji, ale może upośledzać zdolność jej kontrolowania.
Osoby ze schorzeniami ośrodkowego układu nerwowego powinny znajdować się pod stałą opieką neurologiczną i psychiatryczną.


Osoby z padaczką skroniową
Badania, jakim zostali poddani mężczyźni bijący swoje żony, wykazują, że u 30% badanych występowała padaczka skroniowa. Według innych badań, u pacjentów cierpiących na padaczkę skroniową u 50% stwierdzono incydenty przemocy.
Sporadyczna przemoc mająca związek z padaczką przejawia się w rozmaitych formach: od napadów rozdrażnienia po wybuchy wściekłości skierowanej przeciwko ludziom, zwierzętom czy przedmiotom. Napadu padaczkowego się przy tym nie odnotowuje. Czasem bywa to bezładna przemoc, po której następuje amnezja. Innym razem gniew narasta, a w punkcie kulminacyjnym występują drgawki. Dużym i małym napadom padaczkowym towarzyszą zwykle zmiany świadomości (stan dezorientacji, poczucie nierealności), a niekiedy i zaburzone zachowanie. Mogą pojawić się omamy wzrokowe i słuchowe. Zaburzeniom tym towarzyszy często lęk, niepokój, depresja, nienawiść. Częściej na opisywany zespół zaburzeń cierpią mężczyźni. Napady występują nagle, bez widocznego powodu. Zaczyna się od przemocy werbalnej, nagłego potoku przekleństw i bluźnierstw. Nierzadko towarzyszy temu warczenie, szczerzenie zębów, groźne pomruki. Fizyczna przemoc, jeśli do niej dochodzi, przybiera często formę kopania, drapania, plucia i gryzienia.
W odróżnieniu od osób z osobowością nieprawidłową, osoby cierpiące na tę formę zaburzeń odczuwają po ataku wyrzuty sumienia.
Ważne jest właściwe zdiagnozowanie padaczki skroniowej, gdyż ataki padaczkowe powodujące wybuchy przemocy można z dobrym skutkiem leczyć.


Osoby chore psychicznie
Przemoc w rodzinie może mieć związek z chorobą psychiczną sprawcy. Gniew i związana z nim agresja mogą pojawić się w ostrych psychozach. Jest to grupa chorób o dosyć ostrym (kilka godzin, dni, tygodni) początku, charakteryzująca się poważnym zaburzeniem związków człowieka z rzeczywistością. Mieszczą się tu takie choroby jak: schizofrenia (ostry początek lub nawrót), choroby afektywne, zespoły związane z nadużywaniem narkotyków, psychozy związane z odstawieniem alkoholu. Pacjent w ostrej psychozie może być niebezpieczny zarówno dla siebie, jak i otoczenia. W takich sytuacjach niezbędna jest pomoc psychiatryczna.
Istnieją eksperci, którzy zdecydowanie odrzucają powyższą próbę porządkowania wiedzy na temat sprawców. Twierdzą, iż korzenie przemocy w małżeństwie leżą w kulturowo i społecznie ugruntowanym przekonaniu o dominacji mężczyzn nad kobietami. Sprawcy, zgodnie z tą koncepcją, wybierają świadomie przemoc. Są przekonani, że do sprawowania władzy nad kobietami wolno mężczyznom używać wszelkich form przemocy. Czują się bezkarni, gdyż z własnego doświadczenia wnioskują, iż za przemoc wobec rodziny grożą im niewielkie konsekwencje prawne czy też społeczne.
Oczywiście, wszelkie próby zrozumienia, wytłumaczenia czynów sprawców niosą za sobą ryzyko zbytnich uproszczeń, usprawiedliwień, szybkich diagnoz i cudownych rozwiązań. Niemniej jednak wydaje się, że komplementarna diagnoza sytuacji jest nieodzowna do właściwie skonstruowanego planu pomocy rodzinie uwikłanej w przemoc.


Świadek przemocy w rodzinie to bardzo ważna osoba.
Ważna, bo często jedyna, która może pomóc w przerwać przemoc!
Jeśli jesteś świadkiem przemocy między współmałżonkami albo widzisz, że ktoś krzywdzi dzieci...
Może zdarza się, że słyszysz zza ściany krzyki, wołanie o pomoc, czyjś płacz.
Może widzisz, że ktoś z Twoich sąsiadów, znajomych, doznaje przemocy. Nie prosi cię o pomoc. Stara się ukryć ślady pobicia.
Można wtedy uznać, że nie chce pomocy albo że akceptuje taką sytuację.
To nieprawda!!!!!!!
Przemoc w rodzinie tworzy zamknięty krąg!
Pamiętaj, że ofiara przemocy w rodzinie:
1. Boi się-
· o swoje życie i zdrowie;
· tego, że nawet jeśli zawiadomi o przestępstwie policję, prokuraturę to i tak nikt nie będzie chciał zeznawać, że widział, słyszał jak ona doznaje przemocy;
2. Nie wierzy-
· że ktoś chce i może jej pomóc,
· Że ma prawo prosić o pomoc,
· Że coś się zmieni;
3. Wstydzi się-
· bo bierze na siebie całą odpowiedzialność za to co się dzieje w jej domu
TY
możesz przerwać zamknięty krąg milczenia!
możesz pomóc!
Nie musisz robić tego, co policja, prokurator, psycholog, lekarz.
Ważne jest przede wszystkim to, żebyś :
1. wysłuchał osoby, która doznaje przemocy,
2. uwierzył w to, co mówi
3. zapewnił ją o tym, że ma prawo szukać pomocy
4. zawiadomił osoby, które zajmują się udzielaniem pomocy w sytuacjach kryzysowych, czyli:
· Niebieską Linię:
· PŁATNY PIERWSZY IMPULS: 0 801 1200 02 pon - sob: 10:00-22:00, nd i św: 10:00-16:00.
· PŁATNY: (0 22) 666 00 60 od poniedziałku do piątku w godz.: 10:00-18:00.
Tam uzyskasz informacje o tym jak znaleźć miejsce, które pomaga ofiarom przemocy w rodzinie na danym terenie i w jaki sposób zawiadomić o tej sytuacji
· Ośrodek Pomocy Społecznej- znajduje się w każdej gminie
· Policja - wystarczy wykręcić 997
· Prokuratura
Na świecie wciąż jeszcze zdarza się wiele zła - miej odwagę stanąć w obronie krzywdzonych!
Dzięki Tobie te instytucje pomagające ofiarom przemocy mogą dotrzeć do ludzi, którzy tej pomocy potrzebują.

Zadania polskich instytucji i służb społecznych w dziedzinie przeciwdziałania przemocy w rodzinie
Policja
Do podstawowych zadań policji należy m.in:
1. ochrona życia i zdrowia ludzi oraz mienia przed bezprawnymi zamachami naruszającymi te dobra,
2. inicjowanie i organizowanie działań mających na celu zapobieganie popełnianiu przestępstw i wykroczeń oraz zjawiskom kryminogennym i współdziałanie w tym zkresie z organami panstwowymi, samorządowymi i organizacjami pozarządowymi.
3. wykrywanie przestępstw i wykroczeń oraz ściganie ich sprawców.
Działania chroniące ofiary przemocy domowej podejmowane przez policję zgodnie z obowiązującym prawem:
· interwencja,
· sporządzenie dokładnego opisu zdarzenia (notatka urzędowa),
· zatrzymanie sprawców przemocy domowej stwarzających w sposób oczywisty zagrożenie dla życia bądź zdrowia ofiar, a także mienia,
· wszczęcie postępowania przygotowawczego przeciwko sprawcy przemocy w przypadku zgłoszenia lub stwierdzenia popełnienia przestępstwa,
· zabezpieczenie dowodów popełnienia przestępstwa,
· podjęcie działań prewencyjnych wobec sprawcy przemocy,
· udzielenie informacji ofiarom o możliwości uzyskania pomocy.
Osoby wzywające policję mają prawo do:
· uzyskania od policjantów zapewnienia doraźnego bezpieczeństwa,
· uzyskania informacji, kto przyjechał na wezwanie - numer identyfikacyjny policjantów, nazwa i siedziba jednostki,
· wykorzystania dokumentacji interwencji policyjnej jako dowodów w sprawie karnej przeciw sprawcy przemocy,
· zgłoszenia interweniujących policjantów na swiadków w sprawie sądowej.
Prokuratura
Osoby poszkodowane na skutek przemocy domowej, a także świadkowie mogą złożyć w prokuraturze bądź na policji zawiadomienie o przestępstwie ściganym w trybie publiczno-skargowym lub wniosek o ściganie przestępstwa (dotyczy to przestępstw ściganych na wniosek osoby poszkodowanej). W przypadku uzasadnionego podejrzenia, że popełniono przestępstwo prokuratura wspólnie z policją ma obowiązek:
· wszcząć postępowanie przygotowawcze mające na celu sprawdzenie czy faktycznie popełniono przestępstwo,
· wyjaśnienia okoliczności czynu,
· zebrania i zabezpieczenia dowodów,
· ujęcia sprawcy,
· w uzasadnionym przypadku zastosować środek zapobiegawczy wobec sprawcy przemocy w postaci
· dozoru policyjnego,
· tymczasowego aresztowania
Działalność gmin
Obowiązek przeciwdziałania przemocy w rodzinie, szczególnie w rodzinie z problemem alkoholowym, spoczywa także na samorządach lokalnych. Zgodnie ze znowelizowaną Ustawą o Wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, do zadań własnych gminy należy m.in. udzielanie rodzinom, w których występują problemy alkoholowe, pomocy psychologicznej i prawnej, a w szczególności ochrony przed przemocą w rodzinie.
Możliwości działań na rzecz pomocy ofiarom przemocy domowej podejmowanych na terenie gmin:
1. Udostępnienie rodzinom, w których występuje przemoc, pomocy psychospołecznej i prawnej, poprzez:
a) tworzenie i prowadzenie:
· punktów informacyjno-konsultacyjnych
· schronisk dla ofiar przemocy domowej
· ośrodków interwencji kryzysowej
· telefonów zaufania
· programow środowiskowych
b) inicjowanie powstawania i wspieranie:
· organizacji społecznych pomagających ofiarom przemocy domowej,
· grup wsparcia dla ofiar przemocy domowej,
Zadania te powinny być umieszczone w Gminnym programie rozwiązywania problemów alkoholowych. Na realizację tego programu gmina przeznacza środki z opłat za zezwolenia na sprzedaż alkoholu.
2. W przypadku gdy aktom przemocy towarzyszy picie alkoholu należy powiadomić gminną komisję rozwiązywania problemów alkoholowych, która zgodnie z prawem powinna:
· przeprowadzić dokładne rozeznanie sytuacji (wywiad środowiskowy),
· wezwać osobę nadużywająca alkoholu i stosującą przemoc na rozmowę ostrzegawczą, informującą o prawnych konsekwencjach stosowania przemocy wobec bliskich,
· udzielić wsparcia socjalnego, psychologicznego, prawnego osobom poszkodowanym,
· poinformować członków rodzin o możliwościach szukania pomocy w zakresie problemów alkoholowych i przemocy domowej,
· prowadzić dokumentację przypadku,
· w przypadku stwierdzenia bądź podejrzenia popełnienia przestępstwa powiadomić organy ścigania,
· w razie konieczności powiadomić policję i wnioskować o objęcie rodziny działaniami zgodne z kompetencjami, np. wizyty dzielnicowego,
· w razie konieczności powiadomić ośrodek pomocy społecznej i wnioskować o objęcie rodziny działaniami zgodne z kompetencjami,
· wnioskować do sądu rejonowego o zastosowanie, wobec osoby uzależnionej od alkoholu, obowiązku poddania się leczeniu w zakładzie lecznictwa odwykowego,
· współpracować z innymi instytucjami i organizacjami pomagającymi ofiarom przemocy domowej w środowisku lokalnym,
Pomoc społeczna
Celem działania pomocy społecznej (zgodnie z Ustawą o pomocy społecznej) jest umożliwienie osobom i rodzinom przezwyciężenia trudnych sytuacji życiowych, których same nie są w stanie pokonać, a także zapobieganie powstawaniu tych sytuacji. Pomoc społeczna jest udzielania między innymi w przypadku przemocy w rodzinie. Przemoc domowa jest przyczyną dysfunkcji rodziny, a także może być konsekwencją dysfunkcji o innym podłożu. Pomocy społecznej udziela się także w przypadku: ubóstwa, sieroctwa, bezdomności, alkoholizmu, narkomanii, bezradności w sprawach opiekuńczo-wychowawczych. Wszystkie te sytuacje mogą sprzyjąć występowaniu przemocy wobec bliskich bądź z niej wynikać. W strukturach lokalnych działają Miejskie lub Gminne Ośrodki Pomocy Społecznej. Bezpośrednią pomocą rodzinom i osobom potrzebującym zajmują się pracownicy socjalni działający zgodnie z ustaloną rejonizacją. W ramach swoich kompetencji i zadań pomoc społeczna:
· przeprowadza wywiad środowiskowy umożliwiający diagnozę sytuacji rodziny lub osoby. (Niebieska karta – załącznik do wywiadu),
· przygotowuje wszechstronny plan pomocy,
· monitoruje efekty podjętych działań,
· pomaga w załatwianiu spraw urzędowych i innych ważnych spraw bytowych,
· udziela szeroko rozumianego poradnictwa, np. prawnego, psychologicznego lub wskazuje miejsca gdzie można uzyskać taką pomoc,
· udziela informacji o przysługujących świadczeniach i formach pomocy
· w uzasadnionych przypadkach:
· udziela pomocy finansowej w formie zasiłków stałych, okresowych, celowych,
· udziela pomocy rzeczowej np. przekazanie odzieży, żywności,
· udziela zasiłków i pożyczek na ekonomiczne usamodzielnienie się
· informuje o możliwościach uzyskania pomocy w środowisku lokalnym,
· wskazuje miejsca zajmujące się pomaganiem ofiarom przemocy domowej, w tym możliwości otrzymania schronienia np. w schroniskach, hostelach, ośrodkach,
· w razie potrzeby bądź na życzenie zaintersowanych zwraca się do policji o podjęcie działań prewencyjnych wobec sprawcy, zgodnie z kompetencjami policji,
· w przypadku stwierdzenia bądź podejrzenia popełnienia przestępstwa powiadamia organy ścigania,
· może organizować i prowadzić np. punkty informacyjne, ośrodki pomocy, grupy wsparcia dla ofiar przemocy domowej, świetlice dla dzieci,
· współpracuje z innymi instytucjami i organizacjami
Służby zdrowia
Głównym zadaniem służby zdrowia jest ochrona zdrowia pacjenta. Zjawisko przemocy domowej kwalifikuje się do zakresu sytuacji objętych świadczeniami zdrowotnymi ponieważ: a) bardzo często towarzyszą mu wyraźne uszkodzenia zdrowia somatycznego, b) zawsze występują poważne uszkodzenia zdrowia psychicznego. W dziedzinie pomocy ofiarom przemocy domowej, oprócz zadań podstawowych, takich jak np. udzielenie pomocy medycznej, istotne jest:
· rozpoznanie sygnałów świadczących o występowaniu przemocy, szczególnie gdy ofiary bądź świadkowie próbują to ukryć,
· umiejętoność przeprowadzenia rozmowy umożliwiającej rozpoznanie form przemocy i częstotliwości jej występowania,
· poiformowanie ofiar o możliwościach szukania pomocy,
· wystawienie na prośbę poszkodowanych zaświadczenia lekarskiego o stwierdzonych obrażeniach.
· poinformowanie ofiar o miejscach i warunkach wystawienia obdukcji,
· w przypadku stwierdzenia takiej konieczności lub na prośbę poszkodowanych powiadomienie innych służb np. pomocy społecznej, policji, gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych
· w przypadku stwierdzenia podczas badania lub podejrzenia popełnienia przestępstwa, np. ślady cięzkiego uszkodzenia ciała, ślady podejrzanych oparzeń, wykorzystania seksualnego, powiadomienie organów ścigania,
Organizacji pozarządowe
Informacja o działalności lokalnych organizacji pozarządowych powinna być dostępna w każdej gminie, w przychodni, poradni, szkole, komisariacie, itp. Organizacje pozarządowe to sa głównie stowarzyszenie, fundacje, kluby. W zakresie pomocy ofiarom przemocy domowej organizują:
· telefony zaufania, punkty informacyjno - konsultacyjne, ośrodki pomocy, schroniska, hostele,świetlice dla dzieci
W ramach swojej działalności oferują, m.in.:
· pomoc psychologiczną, w grupie i kontakcie indywidualnym,
· pomoc prawną, w tym pisanie pozwów, wniosków
· pomoc socjalną
· grupy wsparcia,
· grupy samopomocowe,
· pomoc socjoterapeutyczną dla dzieci,
· udział w prowadzeniu wywiadów środowiskowych,
· udział w pracach zespołów pomagających ofiarom przemocy np. przy gminnej komisji czy ośrodku pomocy społecznej,
· udział w interwencjach,
· pilotowanie przypadków,
· pomoc w załatwianiu spraw urzędowych i innych
Współpraca służb i instytucji:
Ofiary przemocy domowej potrzebują zwykle pomocy psychologicznej, prawnej, materialnej, socjalnej, medycznej, a także wsparcia. Niezmiernie istotna jest współpraca i przepływ informacji pomiędzy różnymi instytucjami i organizacjami zajmującymi się pomaganiem ofiarom przemocy domowej, a co za tym idzie tworzenie koalicji lokalnych. Czynniki sprzyjające podniesieniu skuteczności pomocy ofiarom przemocy domowej świadczonej przez różna służby:
· tworzenie zespołów pomocowych składających się z przedstawicieli różnych instytucji, np. policjant, pracownik socjalny, lekarz, pedagog,
· znajomość miejsc, osób, możliwości udzielenia pomocy w środowisku lokalnym,
· przekazywanie i zbieranie informacji od poszczególnych osób i instytucji pomagających rodzinom,
· konsekwentne egzekwowanie świadczeń wynikających z zadań i kompetencji poszczególnych instytucji,
· podnoszenie kwalifikacji pracowników w dziedzinie zjawiska przemocy domowej oraz sposobów skutecznej interwencji i możliwości pomocy,
· odpowiednia dokumentacja poszczególnych przypadków, form udzielania pomocy i efektów. Uwaga: odpowiednio prowadzona dokumentacja jest niezwykle pomocna w ewentualnym postępowaniu karnym przeciwko sprawcy.

PRAWO:

art. 207 §1 k.k. Znęcanie się fizyczne lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny - podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat (ścigane z urzędu)*.

art. 191 §1 k.k. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbą bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia - podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (ścigane z urzędu)*.

art. 197 §1 k.k. Kto przemocą lub groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10 (ściganie na następuje na wniosek pokrzywdzonego)**.

art. 209 §1 k.k. Kto uporczywie uchyla się od wykonywania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki prze nie łożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych - podlega karze pozbawienia wolności do lat 2 (ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego)**.


* ściganie z urzędu polega na tym, że prokurator i policja prowadzą postępowanie niezależnie od woli i zgody osoby pokrzywdzonej. Wycofanie skargi lub odmowa zeznań nie jest podstawą do umorzenia postępowania, jeśli istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniono przestępstwo.
**ściganie na wniosek polega na tym, że bez wniosku osoby pokrzywdzonej postępowanie w danej sprawie nie może być wszczęte.



- Helmutt - 15-11-2006 15:29

Offca napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):znęcał się nad nami głównie psychicznie - ale co przeżyłem - to moje.
Mój też stosował przemoc psychiczną wobec mojej rodziny. Fizyczną niekiedy też, ale na szczęście (szczęście w nieszczęściu? :roll: ) nie w taki sposób byśmy wylądowali kiedykolwiek w szpitalu z tego powodu. Płacę za to do tej pory i podejrzewam, że będę jeszcze długo znosić skutki tej przemocy. Jednak mam świadomość i wiem, że jego ojciec w identyczny sposób traktował jego i jego rodzinę. To pozwala mi trochę inaczej spojrzeć na sprawę. Zachowanie mojego ojca wzbudza i zawsze wzbudzało we mnie sprzeciw i bunt. Wściekam się, kiedy mu się zdarza nas obrazić. Ale po chwili przychodzi refleksja, że on po prostu INACZEJ NIE POTRAFI! Nikt mu nie dał prawdziwej miłości, szacunku i on nie wie co to znaczy!
A matka? Przeważnie (w tych normalniejszych rodzinach) jest ta "przeciwwaga" - w opozycji do schamiałego jełopa (ojca) jest dobra, wyrozumiała i pocieszająca matka, która jednak jakiś wpływ na dziceko wywiera i to duży. A too, że mój stary chłonął wódę jak gąbka i wyżywał się na nas, to nie znaczy, że gdybym ja podobnie postępował miałbym "na tacy" usprawiedliwienie...
Cytat:Jak już napisałam: NIKT NIE RODZI SIĘ KATEM. Katem dopiero się staje poprzez nieodpowiednią socjalizację i wychowanie.
Tu się w części zgodzę - ale powtarzam - to nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Pamiętasz głośne zabójstwo tej studentki co ją dwóch bydlaków wyrzuciło z pociągu?? Ich obrona w sądziw wyglądała tak, że i oni i ich adwokaci użalali się nad tym, że ojcowie tych śmieci na nich krzyczeli i ich bili.. Żenada.

Cytat:
DARTH_HELMUTH napisał(a):Nie rozumiem sensu cierpienia takiego jak opisałas powyżej. Choroba - tu akurat nikt nie wybiera, zgoda
Ale nie rozumiem, nie potrafię pojąć, jak kobieta może pozwalać się katować psycholowi-bandycie, i jeszcze pozwalac mu czynic to samo z dziećmi
A jak Jezus pozwalał siebie ZA NIEWINNOŚĆ szykanować i zabić??? A wycierpiał zapewne jeszcze więcej niż niejedna pobita przez męża kobieta.
No nie wiem. Z biblii wiemy, że jego męka trwała parę godzin. Natomiast kobiety "rządzone" przez swoich mężów-oprawców bywają katowane latami i to w bardzo wymyslne dość często sposoby......

Cytat:Będąc ateistą nie zrozumiesz nigdy sensu cierpienia. Niestety.
Rozumiem i nie rozumiem jednocześnie. Większośc ludzi którzy nie zasługują na cierpienie - cierpi...

Cytat:
DARTH_HELMUTH napisał(a):I możesz mi wlepić ostrzeżenie czy co tam, trudno - ale DLA MNIE taka postawa o jakiej mówimy, to dla mnie JEST jakieś upośledzenie, bezmyślność
Radzę Ci przeczytać czym jest upośledzenie umysłowe i nie wrzucać wszystkiego do jednego worka :!: :!: :!: :evil:
Dobra, wycofuje to o uposledzeniu. Ale tylko dlatego, bo nie chcę się z Tobą sprzeczać. Za bardzo Cię lubię 8)


- Offca - 15-11-2006 16:01

DARTH_HELMUTH napisał(a):A matka?
Moja matka sama była też poniżana. Ale jak dochodziło co do czego, starała się mnie bronić, za co też jej się dostawało. Na pewno nie była obojętna i nie milczała: tyle Ci powiem. Ale zbyt wiele też zrobić niestety nie mogła. A te matki, które milczą, gdy widzą, że ojciec znęca się nad dziećmi, też nie są najczęściej obojętne (choć zwyrodniałe matki też sie zdarzają), ale są po prostu tak bezradne, że nie wiedzą co robić. Pozwolisz, że zacytuję fragment tekstu, który powyżej umieściłam:
Cytat:Przemoc w rodzinie tworzy zamknięty krąg!
Pamiętaj, że ofiara przemocy w rodzinie:
1. Boi się-
· o swoje życie i zdrowie;
· tego, że nawet jeśli zawiadomi o przestępstwie policję, prokuraturę to i tak nikt nie będzie chciał zeznawać, że widział, słyszał jak ona doznaje przemocy;
2. Nie wierzy-
· że ktoś chce i może jej pomóc,
· Że ma prawo prosić o pomoc,
· Że coś się zmieni;
3. Wstydzi się-
· bo bierze na siebie całą odpowiedzialność za to co się dzieje w jej domu
Stąd się właśnie bierze ta pozorna "obojętność" większości matek na widok bitych przez ojca dzieci.
To jest właśnie straszne. Nie wierzy, wstydzi się. Strach jest naturalnym objawem. Ale żeby brać od razu odpowiedzialność na siebie? W wielu przypadkach człownkowie takiej rodziny zaczynają w końcu uważać, że są słusznie bici, że zasłużyli! Tak mocno mają już zrytą psychikę.

DARTH_HELMUTH napisał(a):miałbym "na tacy" usprawiedliwienie...
Tu nie chodzi o usprawiedliwienie. Bo jak napisałam, ci katujący ludzie muszą ponieść z pewnością prawną odpowiedzialność za to co robią. Bez wątpienia. I jestem jak najbardziej za. Tu raczej chodzi o pewne zrozumienie mechanizmów, które rządzą tym człowiekiem, że jest on taki jaki jest. A przez to, nie traktowanie go jako nic nie wartego śmiecia. Bo to naprawdę nie jego wina, że takiego życia go nauczono i że innego nie zna.
Ja w taki sposób staram się na to patrzeć. Staram się potępiać jego czyny, a nie jego osobę. Choć mówię, w przypływie gniewu, też potrafię takich wyzwać. Swojego ojca nie raz wyzywałam od najgorszych. Ale potem przychodzi refleksja.

DARTH_HELMUTH napisał(a):Z biblii wiemy, że jego męka trwała parę godzin.
Nie byle jaka męka. Myślę nawet, że zniósl więcej fizycznego bólu niż ludzie w rodzinach w których się stosuje przemoc. Ale to moje zdanie.

DARTH_HELMUTH napisał(a):Większośc ludzi którzy nie zasługują na cierpienie - cierpi...
Właściwie nikt nie zasługuje na cierpienie. Czy Jezus miał za co zasłużyć? Też nie. A jednak poszedł an śmierć dobrowolnie, choć jest Bogiem i mógł zejść z krzyża i ocalić siebie.
Cierpienie jest wynikiem grzechu. Cierpienie jest wynikiem braku miłości, nie ukrywajmy.
DARTH_HELMUTH napisał(a):Dobra, wycofuje to o uposledzeniu.
Dziekuję.


- mak - 15-11-2006 18:33

Cierpienie jest wynikiem grzechu. - nie bardzo to rozumiem. Zadawanie cierpienia rzeczywiście.
Czy Ci , którzy tak łatwo krzyczą o prawach pokrzywdzonych ,prześledzili kiedyś losy tych,którzy rzeczywiście próbowali się przecistawić swym domowym dręczycielom.
Po pierwsze bardzo mizerne działania władz wobec dręczycieli- interwencje policji opóźnione, konieczność ciągłego poganiania. Wyroki ,które zapadają są niskie- matkę ,dziecko katujesz dostajesz mniej niż za słowną napaść na funkcjonariusza policji- chociaż by ten był uzbrojony po zęby , a oprawca w kajdankach po spożyciu alkoholu. Nie wiem , jak to jest możliwe ale jest to nie bajka, czy plotka ale fakt. Poza tym jeśli oprawca nawet trafi za kratki to powraca z zapasem nowych sił i przeświadczeniu, że go skrzywdzono, bo żona , matka na niego doniosła i wkakowała go do pudła. Dramat nabiera rumieńców i trwa nadal....Często nie ma jak wymeldować delikwenta , a poza tym Mąż zostaje poprzez sakrament zawsze mężem , nie mówiąc o dziecku-łobuzie Pozostaje modlitwa.. czasem naprawdę pomaga różaniec za dręczyciela. Bóg naprawdę dokonuje cudów. Miłość i modlitwa, ale nie akceptacja czynów pomaga


- Offca - 15-11-2006 19:18

mak napisał(a):Cierpienie jest wynikiem grzechu. - nie bardzo to rozumiem.
Chodzi o to, że jakiekolwiek by cierpienie nie było, czy to w postaci choroby, czy w innej postaci, jest za każdym razem skutkiem jakiegoś grzechu. Grzech powoduje zło na tym świecie. Myślisz, że Bóg, który jest miłością i chce naszego dobra specjalnie stworzył ból i cierpienie, żeby nam źle było? Nie sądzę. Przypadek Jezusa: to nasze winy przybiły Go do krzyża i poprowadziły przez mękę. Akurat to cierpienie, którego doświadczają ofiary przemocy też jest wynikiem grzechu - braku miłości. Ja to w ten sposób rozumiem. W sumie każdy grzech jest skutkiem braku miłości... :roll:
A co do tego, co piszesz, to oczywiście racja. Przede wszystkim zawodzi prawo karne. Więcej przywilejów ma dręczyciel niż jego ofiara... To absurd. Po wsadzeniu ojca do pudła za znęcanie się nad rodziną (oczywiście o ile go wsadzą... :roll: ), matka i dzieci lodują często na bruku, przytułku albo w domu samotnej matki... Zamiast zapewnić im opiekę psychologa, policji, lekarzy, zapewniają to dręczycielowi :/ Powstaje czasem pytanie: zabić, czy samemu zostać zabitym? :|

mak napisał(a):poza tym Mąż zostaje poprzez sakrament zawsze mężem
Tak, ale jest zawsze separacja. Jednak nie każda kobieta się na to decyduje.


- Ks.Marek - 15-11-2006 22:06

DARTH_HELMUTH napisał(a):Skrajne. Dokładnie. Bo postępowanie tej kobiety uważam za SKRAJNIE głupie, a jej "męża" za SKRAJNIE zwyrodniałe i SKRAJNIE wyrachowane.
Stąd też Helmucie powiadam ci raz kolejny, nie daleki jesteś od królestwa - tylko ty sam określ, jakiego. To samo pytanie sam sobie często stawiam. Wydaje mi się Helmucie, że mamy z sobą wiele wspólnego. Przyznaj, że sam gdzieś w myślach jesteś katem: skazujesz na potepienie czy odrzucenie tych, którzy dręczą. Powiedz zatem, w czym jesteś lepszy od nich? Powiedz wreszcie: jeśli widzisz głodnego, to dalej go takim zostawisz?
Dalszą wymianę postów miedzy Tobą Helmucie, a Offieczką pomijam milczeniem. Nie czytałem ich. Wiem, że Helmut to gość na poziomie, poszukujący ciągle swej drogi. To ciągle pobrzmiewa w jego postach. Stąd też zachęcam Cie Helmucie: poznaj samego siebie. Wierz mi, na prawde warto. Mówię to z osobistego doświadczenia. Jeśli masz chęc pociągniecia tej myśli dalej, zapraszam na PM.
mak napisał(a):Cierpienie jest wynikiem grzechu. - nie bardzo to rozumiem. Zadawanie cierpienia rzeczywiście.
Tak. Cierpienie rodzi się z grzechu. Ten, kto cierpienie zadaje drugiemu, ten posiada deficyt miłości: zarówno Bożej, jak i czysto ludzkiej. Do drugiego człowieka. Do samego siebie. Do Boga. Czy może prawdziwie kochać swą żonę mąż, który pije, bije, zdradza, etc?


- mak - 15-11-2006 22:28

Miłość nie zawsze uzdrawia otoczenie. Jezus, kochał wszystkich ludzi uzdrawiał ich, pomagał , nawet karmił, a jednak znaleźli się tacy , którzy Go ukrzyżowali- Jego najbliższy uczeń wydał Go....Ktoś powie tak było zapisane, ale to też byli ludzie tacy sami jak my-Czy gdyby dziś przyszedł na świat nie byłoby podobnie. Może ktoś wysłałby do psychiatry. Za rozpędzenie kramarzy ze świątyni musiałby odpowiadać przed sądem karnym, nie mówiąc o organizowaniu nie legalnych zgromadzeń. Jabym nie koniecznie utożsamiała agresję z brakiem miłości otoczenia. Miłość w rodzinie jest piękną sprawą, ale człowiek wędrując przez życie napotyka różnych ludzi, różne sytuacje.