Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Przemoc w rodzinie - milczenie nie zawsze jest złotem! - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: Przemoc w rodzinie - milczenie nie zawsze jest złotem! (/showthread.php?tid=1795)

Strony: 1 2 3


- mak - 15-11-2006 23:17

Chciałam jeszcze dodać to ,że nie można obarczyć ofiary jakiejkolwiek przemocy ciężarem winy-nie kochałaś, nie kochałeś to masz. To bybyło zbyt proste.Czasem w rodzinie, której nie było najlepiej rośnie dziecko pełne ufności i miłości do świata,Boga (naprawdę znam taką dziewczynkę) i na odwrót coś się wydarza i nagle z ukochanego pisklęcia wyrasta sęp nie liczący się z nikim i niczym. To nie jest aż tak proste- Nie ma gotowej receptury na aniołka , ani na na zbrodniarza-Są tylko sprawy, który człowiek powinien unikać. W którymś psalmie jest mowa- daj mi Boże tyle abym nie kradł(napewno nie dokładnie powtórzyłam, ale sens zachowałam )Szczęśliwie nasz kościół uznaje celibat wsród kapłanów ale co się dzieje gdzie indziej-Co z żoną ,która nagle odchodzi w siną dal, co z problemami z dziećmi ?


- Helmutt - 16-11-2006 09:00

Ks.Marek napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):Skrajne. Dokładnie. Bo postępowanie tej kobiety uważam za SKRAJNIE głupie, a jej "męża" za SKRAJNIE zwyrodniałe i SKRAJNIE wyrachowane.
Stąd też Helmucie powiadam ci raz kolejny, nie daleki jesteś od królestwa - tylko ty sam określ, jakiego. To samo pytanie sam sobie często stawiam. Wydaje mi się Helmucie, że mamy z sobą wiele wspólnego. Przyznaj, że sam gdzieś w myślach jesteś katem: skazujesz na potepienie czy odrzucenie tych, którzy dręczą. Powiedz zatem, w czym jesteś lepszy od nich? Powiedz wreszcie: jeśli widzisz głodnego, to dalej go takim zostawisz?
Dokładnie, w myślach bardzo często jestem katem. W czym jestem lepszy od oprawców - odpowiedź jest prosta - uważam za niedpouszczalne robienie tego co oni i nigdy bym tego nie zrobił. Tak jak oni oglądam filmy sensacyjne, gram w brutalne gry komputerowe - a jednak nigdy bym niewinnej osoby nie skrzywdził. Co do osób winnych - pominę to dalej milczeniem, wiadomo, że w tej sprawie mam odmienne zdanie jak większośc z Was. Uważam, że czasami po prostu nie zostaje żadna mozliwośc jak - jak to pieknie nazwał Quentin Tarantino - zrobić gościowi z tyłka "jesień średniowiecza".

Cytat:Dalszą wymianę postów miedzy Tobą Helmucie, a Offieczką pomijam milczeniem. Nie czytałem ich. Wiem, że Helmut to gość na poziomie, poszukujący ciągle swej drogi. To ciągle pobrzmiewa w jego postach. Stąd też zachęcam Cie Helmucie: poznaj samego siebie. Wierz mi, na prawde warto. Mówię to z osobistego doświadczenia. Jeśli masz chęc pociągniecia tej myśli dalej, zapraszam na PM.
Sęk w tym, że ja odnalazłem i poznałem siebie. Odkąd pogodziłem się wreszcie ze swoim ateizmem - moje życie stało się "pełne", że tak powiem. Wierzcie mi, to nie jest tak, że na końcu każdej drogi do "samopoznania" stoi bóg, allach, budda czy kriszna. Ale nie odbiegajmy od tematu.
Cytat:
mak napisał(a):Cierpienie jest wynikiem grzechu. - nie bardzo to rozumiem. Zadawanie cierpienia rzeczywiście.
Tak. Cierpienie rodzi się z grzechu. Ten, kto cierpienie zadaje drugiemu, ten posiada deficyt miłości: zarówno Bożej, jak i czysto ludzkiej. Do drugiego człowieka. Do samego siebie. Do Boga. Czy może prawdziwie kochać swą żonę mąż, który pije, bije, zdradza, etc?
Nie może. Jak to już było pisane przy każdej okazji - miłość to oprócz tych innych rzeczy, o których nie pomnę - wzajemny szacunek itp. Czy bicie, zdradzanie żony to okazywanie szacunku? Wg mnie nie. Chociaż kto wie - może za niedługo wyskoczy nam jakiś eurofilozof który stwierdzi, że "zdrada jest okazaniem szacunku partnerowi" Oczko


- m... - 16-11-2006 11:00

Przemoc w rodzinieSmutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny Smutny


- Offca - 16-11-2006 11:06

DARTH_HELMUTH napisał(a):nigdy bym tego nie zrobił.
Nigdy nie mów nigdy.
Bo możesz się kiedyś bardzo zdziwić.

DARTH_HELMUTH napisał(a):może za niedługo wyskoczy nam jakiś eurofilozof który stwierdzi, że "zdrada jest okazaniem szacunku partnerowi"
Widzisz, u Włochów zdrada w małżeństwie to "normalka". Co kraj to obyczaj :roll:


- Helmutt - 16-11-2006 11:31

Offca napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):nigdy bym tego nie zrobił.
Nigdy nie mów nigdy.
Bo możesz się kiedyś bardzo zdziwić.
Wiedziałem, ża tak napiszesz Duży uśmiech

[ Komentarz dodany przez: Offca: Czw 16 Lis, 2006 10:44 ]
;P


- mak - 16-11-2006 13:08

Jeśli mówisz, ze jesteś ateistą i przeglądasz te strony to myślę, że podświadomie szukasz Boga. Na stronach portalu EKI bardzo często swoje zdanie zamieszcza pewien człowiek, który atakuje wszelakie wypowiedzi osób mające inne jak on poglądy- deklaruje ateiżm . Przypomina mi dziecko, które bojąc się ciemności wchodząc do ciemnego pokoju zamyka oczy i krzyczy jest jasno. Czym głośniej krzyczy tym mu się wydaje, że jest jasno . To go uspakaja i na chwilę pomaga..
Nie wiem czy czytałeś lub oglądałeś Mechaniczną pomarańczę- warto się zastanowić nad przesłaniem tej lektury- Oglądając przemoc nawet fikcyjną zaszczepiasz nasionko, które może rozrosnąć do chwaściska. Oswajasz się mimowolnie ze złem. Oczywiście powiesz, że tylu przed tobą czytało kryminały, oglądały filmy i nie zostało zbrodniażami- ale wypadkowa jest nieubłagalna okrutne pomysły zbrodni fantazji ludzkiej owocują póżniej w umysłach gdzie odnajdują podatny grunt i fikcja staje się faktem, zbrodnią. Wierzę w Ciebie , że tobie się to nie zdarzy-ale przemyśl to co napisałam. Jeśli nie wierzysz teraz może Bóg pomoże Tobie za jakiś czas. Szukasz prawdy i sprawiedliwości , a więc podlegasz jednemu z błogosławieństw- Są ludzie ,którym nie dane jest uwierzyć prez całe życie, ale obiecuję Tobie ,że pomodlę się o ten dar dla Ciebie, bo naprawdę warto- zyskujesz Przyjaciela po wszystkie czasy i już nic Ciebie nie dotknie ani ból , ani agresja innych, ani niesprawiedliwość. -będziesz mógł krzyknąć nie brak mi niczego Panie!!! Czego Tobie gorąco życzę!


- ddv - 17-11-2006 23:51

Offca napisał(a):Prawdopodobnie nie raz zdarza się, że wina leży po obu stronach, jednak częściej spotykam się z tym, że wina leży głównie po stronie jednej osoby.
Offco !
Po wysłuchaniu stanowiska jednej osoby najczęsciej jesteś przekonana o tym, że ta właśnie osoba ma rację i jest poszkodowana.
Jeżeli "spoczniesz" na tym stanowisku to bardzo często masz wypaczony i tylko jednostronny obraz sytuacji.
Po wysłuchaniu drugiej strony - relacje mogą być zupełnie odmienne.
Po to, by dojść do prawdy potrzeba by rzetelnie i bardzo drobiazgowo przeanalizować zarówno relacje jak i postawy, stanowiska w danych sytuacjach obydwu stron.
Do tego - całą masę "czynników ubocznych" (jak np. niechęć mężczyzn do zwierzania się z trudnych i nieprzyjemnych dla siebie sytuacji).
Na to zwykle ani sąd ani nawet najlepsza poradnia poradnia psychologiczna nie ma albo czasu albo możliwości.
Offca napisał(a):Naturalnie bywają i despotyczne matki, ale większość przypadków despotyzmu spotyka się u mężczyzn - myślę, że po części z racji ich fizycznego i siłowego dominowania nad resztą członków rodziny.
Tu zwykle bywa największy problem - bardzo często bowiem mężczyznę uważa się za "agresora" dlatego że używa jako "środka obrony" siły fizycznej - za "poszkodowaną" robi się kobietę - nie uwzględniając faktu jej skłonności do atakowania najczulszego punktu u mężczyzny jaką jest jego psychika.
W praktyce - często bywa tak, ze osobą atakujaca jest kobieta - mężczyzna zaś broni się w sposób najprosztszy dla siebie - winą za całość zwala się natomiast na mężczyznę.
Sam "despotym" (zarówno ojca jak i matki; męża i żony) można zaś uznać śmiało za patologię - owszem przypadki patologiczne zdarzają się - jednak na podstawie obserwowanych przypadków patologicznych naprawdę nie wypadałoby "uśredniać".
Bardzo często znow bywa i tak, że matka zachęca, prowokuje męża do okreslonego działania (lub mąż "wymusza" na żonie okreslone dzialania) - druga "strona "obrywa" za calość.
Zona również może naprawdę nieźle zepsuć życie mężowi - ciągłym nieuzasadnionym "krytykanctwem" męża, ciągłymi "szpilami" wbijanymi w "ego" i prowokowaniem do zajść i użucia przemocy (np. poprzez słuchanbie rad koleżanek czy swoich rodziców) przez męża tak, ze życie dla mężczyzny staje się czasem nie do zniesienia.



Niewiele natomiast z programów "szkoleniowych" tłumaczy dlaczego tak się dzieje, że dziecko (lub osoba wychowywana w rodzinie) w której nie ma przemocy zachowuje się w sposób brutalny i agresywnych wobec innych.


- Helmutt - 20-11-2006 12:03

mak napisał(a):Jeśli mówisz, ze jesteś ateistą i przeglądasz te strony to myślę, że podświadomie szukasz Boga.
Źle myślisz, niestety. Ale ad rem.


Cytat:Nie wiem czy czytałeś lub oglądałeś Mechaniczną pomarańczę- warto się zastanowić nad przesłaniem tej lektury- Oglądając przemoc nawet fikcyjną zaszczepiasz nasionko, które może rozrosnąć do chwaściska. Oswajasz się mimowolnie ze złem. Oczywiście powiesz, że tylu przed tobą czytało kryminały, oglądały filmy i nie zostało zbrodniażami- ale wypadkowa jest nieubłagalna okrutne pomysły zbrodni fantazji ludzkiej owocują póżniej w umysłach gdzie odnajdują podatny grunt i fikcja staje się faktem, zbrodnią. Wierzę w Ciebie , że tobie się to nie zdarzy-ale przemyśl to co napisałam.
Zgadzam się z tym połowicznie, to znaczy - w obronie swojej rodziny, gotów byłbym uczynić najgorsze zło, tym, którzy bez powodu ją zaatakują.


- aga - 06-07-2007 11:17

Zazwyczaj mówiąc o przemocy w rodzinie, myśli się o tej fizycznej, a przemoc to także psychiczne znęcanie się nad innymi. Mówi się, że słowa to bicie w białych rękawiczkach. Czasem widzę w rodzinie taki obraz - rodzice pokrzykują na dziecko z byle powodu i w konsekwencji jest ono przestraszone, zamyka się w sobie, w każdej chwili oczekując ataku ze strony rodzica. Później dziecko ma "załatwione" lęki na całe życie przed najmniejszym krzykiem i hałasem.


- Ks.Marek - 06-07-2007 22:14

aga napisał(a):Później dziecko ma "załatwione" lęki na całe życie przed najmniejszym krzykiem i hałasem.
Zgada się. A poza tym jest jeszcze tak, że kiedy dziecko nie ma potwierdzenia sensowności swoich przekonań, czy działań ze strony rodziców, wówczas może stać sie tzw sierota społeczną lub gorzej - popaśc w stany neurotyczne.


- Jólka - 06-07-2007 23:51

a oglądaliście "Pręgi" albo czytaliście książkę "Gnój"? tam bardzo ładnie jest pokazane jak "wyglada przemoc w rodzinie" i jakie skutki ma w dorozlum zyciu dziecka.


miłośc to wybór - gradzia - 07-07-2007 13:24

Polecam do przeczytania ksiazke "Miłosc to wybór - o terapii współuzależnień" Robert Hemfelt, Frank Minirth wydawnictwo w drodze.

Tam w rozdziale czwartym są przedstawione rodzaje przemocy i tak (przykłady takze z tej ksiazki):
1. przemoc aktywna czyli bicie, maltretowanie, molestowanie, wybuchy złości, krzyki (przemoc słowna), także coś takiego gdy dziecko próbuje wykonać jakieś zadanie a rodzic odsuwa je fizycznie i mówi "Ty tego nie umiesz. Daj ja to zrobię"

2. przemoc pasywna: gdy oboje rodzice są niedostępni emocjonalnie, fizycznie lub w obu sferach. Formy tej przemocy najczęstsze to alkoholizm i narkomania oraz pracoholizm.
Inne formy to porzucenie wynikajace np z konieczności podjęcia służby wojskowej, przedwczesna smierc rodzica - nie da sie tego często uniknąć ale dziecko odczytuje to jako porzucenie.
Kolejną formą jest odsuwanie dziecka. gdy tato wraca do domu, synek przybiega a on do niego mówi "nie teraz synu..jestem zbyt zmęczony", "Hej, nie widzisz ze ogladam wiadomości"...Taka sama sytuacja z mamą: "nie chcę widzieć cie w kuchni kiedy robię obiad","Jesteś zbyt mały by zrobić to dobrze"
Tu także istnieje coś jak przemoc pasywna słowna, gdy nikt na dziecko nie krzyczy ale i nikt dziecka nie chwali, nie wspiera oraz pasywne molestowanie gdy nikt dziecka nie przytula, nie całuje, nie ma przeprosin, zadnego pożadanego fizycznego kontaktu.
Kolejna forma to brak miłosci miedzy rodzicami - to na ich przykładzie dziecko uczy się miłości w pewien sposób intuicyjnie. Więż uczuciowa miedzy rodzicami jest także częscią edukacji seksualnej dziecka.

3. emocjonalne kazirodztwo - gdy dziecko staje się zastępczym dorosłym dla ojca lub matki, czyli zostaje stawiane w roli partnera. Kiedy dziecko przejmuje obowiązki mamy lub taty w domu bo mam cierpi na depresje i nie jest w stanie sama ich pełnić. Dochodzi do tego że tato zaczyna polegac na dziecku jesli chodzi o utrzymanie domu ale takze w związku ze wsparciem emocjonalnym. Skrajny przypadek tutaj to kazirodztwo fizyczne

4.niedokonczona historia - gdy rodzice próbuja zaspokoic swoje niezrealizownae ambicje marzenia poprzez dzieci i tak sterują ich losem życiem, aby ich dawne plany - one spełniły. Np mamie nie udało się dostać na medycynę teraz chce aby jej mądra córka spróbowała zrealizować jej marzenie.

5.negatywne komunikaty egzystencjalne - ogólnie komunikaty o życiu, o otaczajacym świecie, o Bogu, które wypowiadaja badz nie, rodzice rzutuja na sposób postrzegania swiata, wiary przez dziecko


- Bioman - 31-07-2007 15:33

Piszecie jaka jest przemoc w rodzinie, geneza itp. No dobra, a co ma zrobić żona bita przez męża. Gdzie może się udać, jeśli już zdecyduje się wyrwać siebie i swoje dzieci z tego kręgu przemocy?
Czy są w Polsce jakieś skutecznie działające instytucje/organizacje chroniące taką kobietę?


- Terebint - 31-07-2007 16:14

Wydaje mi się, że dobrym pomysłem było by udanie się do Al-Anonu:
http://www.al-anon.org.pl/

Problem w tym, że po pierwsze takiej kobiecie ciężko przełamać strach i wstyd, a po drugie, takie ośrodki pomocy są bardzo słabo znane w naszym kraju.


- gossia - 16-02-2010 22:43

No właśnie co zrobić jeżeli sami nie mamy dowodu na to że dziecko jest bite ale wszyscy o tym wiedzą tzn. wuefista widzi siniaki ale milczy, matka zaprzecza a sąsiedzi słyszą płacz dzieci ale nic nie robią... A ludzie między sobą psioczą. Mówi się że "takie rzeczy trzeba zgłaszać" ale czy ma to sens jeśli nie mamy dowodów? A jeśli ma to sens to jak to zrobić żeby "sprawa poszła dalej" :?: