Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
częsta spowiedz = dobra spowiedz??? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: częsta spowiedz = dobra spowiedz??? (/showthread.php?tid=1827)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


częsta spowiedz = dobra spowiedz??? - Wolf - 26-11-2006 18:52

Kościół zachęca do częstej spowiedzi. Najlepiej comiesięcznej, a znamy przypadki, gdy niektórzy święci i ludzie Kościoła (ponoć Jan Paweł II) przystępowali do Sakramentu pojednania co tydzień...
Jak pogodzić częstą spowiedź z takimi warunkami sakramentu pojednania, jak mocne postanowienie poprawy czy żal za grzechy? czy częste przystępowanie do spowiedzi nie świadczy o tym, że te warunki nie są należycie spełnione??? #-o


- Ks.Marek - 26-11-2006 19:23

Wolf napisał(a):(ponoć Jan Paweł II) przystępowali do Sakramentu pojednania co tydzień...
Wielu ludzi znam osobiście, którzy spowiadają się co 2 tygodnie, z dokładnością szwajcarskiego zegarka: zawsze w tym samym dniu tygodnia.
Wolf napisał(a):Jak pogodzić częstą spowiedź z takimi warunkami sakramentu pojednania, jak mocne postanowienie poprawy czy żal za grzechy? czy częste przystępowanie do spowiedzi nie świadczy o tym, że te warunki nie są należycie spełnione???

Posłużę się pewnym gospodarskim przyykładem. Bardziej pewnie przemawiającym do środowisk kobiecych i dziewczęcych.
Otóż niewątpliwie każda kobieta posiada szczególny walor, jakim jest smak i estetyzm. Stąd też w 9 przypadkach na 10 w "oka mgnieniu" dostrzeże skazę, plamkę na obrusie od świątecznych spotkań przy rodzinnym, niedzielnym na przykład obiedzie. Troskliwa estetka gospodyni nie odpuści, i nie spocznie, póki plamki nie usunie do cna, a obrus będzie porażająco biały, jak Anioł Niebiański.
W kontekście spowiedzi - im częściej "wypełniam cegiełki mej duszy" łaską Bożą, wzmacniam Bożym Miłosierdziem, tym bardziej przybliżam się do doskonałego człowieka, o którego naturze już gdzieś na forum dyskutowaliśmy.
Zakładamy oczywiście, że mowa o wysiłku podejmowanym w związku z praktyka częstej spowiedzi.


- Offca - 26-11-2006 21:28

Ja się spowiadam co 2 tygodnie i jest to dla mnie wystarczające. Miesiąc byłby dla mnie za długim czasem między kolejnymi spowiedziami.

[ Dodano: Nie 26 Lis, 2006 20:31 ]
Cytat:W kontekście spowiedzi - im częściej "wypełniam cegiełki mej duszy" łaską Bożą, wzmacniam Bożym Miłosierdziem, tym bardziej przybliżam się do doskonałego człowieka, o którego naturze już gdzieś na forum dyskutowaliśmy.
Ja słyszałam taką wersję o sznurku. Że między nami a Bogiem jest rozciągnięty długi sznurek. Każda spowiedź to pojawienie się na sznurku supełka. I im częściej do niej przystępujemy, supełków jest coraz więcej, sznur się w tym momencie skraca i jesteśmy tym sposobem coraz bliżej Boga.


- Ajfen - 26-11-2006 21:33

Ja średnio się spowiadam co tydzień, ale nieraz mi się zdarza iść dwa razy w tygodniu. Idę zawsze, kiedy mam taką potrzebę. Nauczyłem się już ignorować głos mówiący:
"Nie idź, bo pomyślą, że jesteś jakiś głupi, że tak często chodzisz do spowiedzi"
Zresztą mam to szczęście, że do swojego spowiednika (stały spowiednik to świetna sprawa) mam dostęp niemal 24h/dobę. Uśmiech


- Offca - 26-11-2006 21:48

W sumie też chodzę jak mam potrzebę, ale zwykle to się zamyka w 2 tygodniach. Kiedyś spowiadałam się co 3, ale widzę, że chyba muszę ostatnio częściej :roll: Nie mam jeszcze stałego spowiednika, więc latam "z kwiatka na kwiatek" niestety. Nie jest to dobre, ale póki co, jestem jakby zmuszona.


- Ajfen - 27-11-2006 15:27

Owieczko przecież częsta spowiedź jest czymś bardzo dobrym. Nie wiem skąd u Ciebie taka mina kwaśna. To, że ktoś chodzi do spowiedzi często nie oznacza tylko, że jest wielkim grzesznikiem. Znaczy to też, że ten ktoś jest blisko Boga i pragnie być coraz bliżej, nigdy się nie oddalać. To znaczy, że Bóg nie jest mu obojętny i że go naprawdę kocha. Dzisiaj pełno jest tzw obojętności na grzech. Jeśli więc nie jesteś obojętna na swój grzech to jest to duuuuży krok w kierunku świętości i zbawienia. Wydaje mi się też, że częsta spowiedź świadczy też o otwarciu na Boże Miłosierdzie, które przecież jest dla grzeszników. Nie chodzenie do spowiedzi, albo unikanie jej, bo "mam czas" i "nie powinienem się spieszyć" to zamykanie się na Boga: Jego miłość i miłosierdzie, a to jest grzech. Dlatego uważam, że do spowiedzi powinno się chodzić, kiedy tylko się zgrzeszy, żeby pokazać szatanowi gdzie jego miejsce i powiedzieć "Ja kocham Boga". Uśmiech


- Natalia - 27-11-2006 19:14

Ja spowiadam się średnio raz w miesiącu... i myślałam, że to za często...ale teraz kiedy przeczytałam Wasze posty już mi sie tak nie wydaje... :oops: Ale częsta spowiedź nie przeszkada chyba w mocnym postanowieniu poprawy czy żalu za grzechy, bo to raczej nie zależy od tego jak często przystepujemy do sakramentu pokuty :wink: I też nie mam stałego spowiednika, ale rozglądam się za takowym Uśmiech


- Anonymous - 27-11-2006 19:33

Natalia napisał(a):Ale częsta spowiedź nie przeszkada chyba w mocnym postanowieniu poprawy czy żalu za grzechy
Nie przeszkadza, ale weryfikuje czy postanowienie poprawy bylo faktycznie mocne - chyba, ze spowiadacie za kazdym razem z innych grzechow (w co watpie). Jezeli ktos spowiada sie non-stop z tego samego, to warto sie zastanowic sie nad swoim postepowaniem, bo takie cos nie ma sensu.


- Natalia - 27-11-2006 19:49

Dlaczego nie ma sensu? To świadczy tylko o tym, że ktoś ma naprawdę szczerą chęć poprawy i skończenia z jakimś grzechem czy słabością... a że mu się nie udaje, to ciągle próbuje od nowa... i to chyba nie jest źle.


- Anonymous - 27-11-2006 19:55

Bez przesady, z jakimi to grzechami sie zmagacie? Ze nie chcialo sie isc do kosciola albo pomodlic wieczorem? Czy po raz kolejny puscily nerwy w rozmowie z rodzicami? Faktycznie, trzeba byc naprawde slabym, zeby nie byc w stanie zapanowac na tymi samymi (w zasadzie drobiazgami) przez tyle czasu.


- Natalia - 27-11-2006 20:03

No może i trzeba być słabym... ale jak komuś ciężko na sumieniu z takimi grzechami i lepiej mu jest po spowiedzi to chyba bardziej z korzyścią dla niego jak do niej pójdzie... i może wtedy przez jakis czas będzie miał siłę do walki z tymi drobiazgami...


- Ks.Marek - 28-11-2006 09:30

kempes napisał(a):Jezeli ktos spowiada sie non-stop z tego samego, to warto sie zastanowic sie nad swoim postepowaniem, bo takie cos nie ma sensu.
Kempes - z szacunku do ciebie - proszę, daj sobie spokój z pisaniem w tym wątku o czymś, co ty uważasz za bezsens.
kempes napisał(a):Bez przesady, z jakimi to grzechami sie zmagacie?
To nie twój biznes. Zajmij się swoimi niedkoskonałościami. Penitentom zaś i Bozemu miłosierdziu zostaw grzechy.


- Ajfen - 28-11-2006 10:42

Cytat:Bez przesady, z jakimi to grzechami sie zmagacie? Ze nie chcialo sie isc do kosciola albo pomodlic wieczorem? Czy po raz kolejny puscily nerwy w rozmowie z rodzicami? Faktycznie, trzeba byc naprawde slabym, zeby nie byc w stanie zapanowac na tymi samymi (w zasadzie drobiazgami) przez tyle czasu.
Z jakimi się zmagamy zostaw to nam i Bogu. Ty masz swoje życie i w nim staraj się być doskonały. Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że uważasz nas za dewocyjną bandę reakcyjną, co mnie obraża i Offcę pewnie też. To, że ktoś śmiga do spowiedzi co tydzień, czy nawet co kilka dni wcale nie musi oznaczać, że jest zakłamanym pobożnisiem, jak wnioskujesz.


- alus - 28-11-2006 11:08

"Giovanna Rizzani, oddana córka duchowa o. Pio, przytacza w swoich wspomnieniach wiele jego rad, zaleceń, a także upomnień.
Jedno z tych ostatnich dotyczyło zbytnich skrupułów sumienia Giovanny, która przy kazdje spowiedzi - a przystepowała do sakramentu Pokuty bardzo często - oskarzała się o każde najdrobniejsze przewinienie.
Te oskarżenia powtarzaly się ciągle, mimo, żę o. Pio, jako wytrawny kierownik sumień wiele razy prosił ja, by nie zadręczała się takimi drobiazgami, pokładając większa ufność w hojnym miłosierdziu Boga. Któregos dnia, zniecierpliwiony, zagroził: Jesli nie przestaniesz ciągle powtarzać tych samych grzechów, zobacze cię gdziekolwiek byś była i wymierzę ci taki policzek, że zapamietasz na całe życie".
Petentka przyrzekła poprawę, ale nie trwało to długo.
Towarzysząc męzowi w podróży do Neapolu wstapiła do kościoła ojców misjonarzy Najświetszego Serca i podeszła do konfesjonału. Pod koniec spowiedzi zapominając o przyrzeczeniu danym o. Pio, ponownie oskarżyła sie o drobne nieistotne uchybienia, które tyle razy wyznawała.
Otrzymawszy rozgrzeszenie uklekła przed głównym ołtarzem i zatonęła w modlitwie. Nagle jakaś niewidzialna dłoń wymierzyła jej tak siarczysty policzek, że az siedzący w konfesjonale misjonarz wychylił sie, by zobaczyć co to tak plasnęło. Ale widząc tylko klęczącą przed ołtarzem niedawna petentkę, cofnął się w głąb konfesjonału, pogrążając się w brewiarzu.
Kiedy Giovanna odwiedziła znów kapucyński klasztor w San Giovanni Rotondo rzekła do o. Pio: "Dotrzymał Ojciec obietnicy...Jakiż to był mocny i bolesny policzek! Nigdy go nie zapomnę!".
"Zapewniam cię, usłyszała odpowiedź, że jeżeli będziesz w kółko wyznawać te same winy otrzymasz drugi, jeszcze mocniejszy niż tamten".
Odtąd Giovanna z wiekszym wyczuciem dokonywała rachunku sumienia, nie osmielając się powtarzać nieistotnych drobiazgów" - cytat z książki "Ojciec Pio, osobowaośc i posługa w relacjach współczesnych".
W temacie, w kontekscie wypowiedzi Kempesa.


- Offca - 28-11-2006 15:25

Ajfen napisał(a):co mnie obraża i Offcę pewnie też.
Mnie tam nie obraża. Niech sobie plecie co chce, ja się cieszę, że mam czyste sumienie. Tylko to trochę dziwne, że wypowiada się na temat spowiedzi osoba, która jej w ogóle nie praktykuje, albo raz na kilka lat jej się zdarzy i nawet grzechów ciężkich nie uważa za grzech. Faktycznie "wie" na ten temat najwięcej... :roll: O czym my w ogóle mówimy...