Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Czy boicie się śmierci ? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Czy boicie się śmierci ? (/showthread.php?tid=1854)

Strony: 1 2 3


Czy boicie się śmierci ? - m... - 04-12-2006 12:13

Czy boicie się śmierci?Jeżeli tak to czy jest to strach przed cierpieniem czy strach przed samym momentem przejścia,czy strach przed sądem?Jak często myślicie o śmierci?


- Harpoon - 04-12-2006 13:15

m... napisał(a):Czy boicie się śmierci?Jeżeli tak to czy jest to strach przed cierpieniem czy strach przed samym momentem przejścia,czy strach przed sądem?Jak często myślicie o śmierci?
Boję się śmierci. Nawet bardzo. Ale nie jest to strach przed cierpieniem, ani przed momentem przejścia. Jest to strach przed odejściem z tego świata, przed końcem... A myśli o śmierci nękają mnie dość często, czasami nawet próbuję się oszukiwać, że się nie boję, że to nic takiego, ale kiepsko wychodzę na oszukiwaniu samej siebie...


- Helmutt - 04-12-2006 14:02

Ja nie będę zgrywał chojraka, i powiem, że boję się śmierci. A ściślej biorąc nie samej śmierci, ale faktu mojego "nieistnienia". jak to będzie - zasnę i sie nie obudzę, podczas zasypiania mój mózg pobudzony substancjami wydzialjącymi się w czasie procesu umierania wytworzy w moim umyśle kilka uspokajających wizji w stylu "tunel a na końcu światło (pociąg, w mordę jeża!!!????)". I koniec, finish, schluss... Boje się tego nieistnienia. Chciałbym wierzyć, że po "drugiej stronie" jest "coś". Byle tylko nie "niebo" w klimatach Radia Maryja (wiecie, ta Maryja krocząca po "niebiańskich łąkach", pieśni dziękczynne, chóry śpiewające litanie pochwalne.... brrrr.....). Wtedy już wolałbym nie istniećUśmiech


- to Ja :) - 04-12-2006 14:06

Wg mnie osoba, która boi się śmierci i jest to strach przed odejściem z tego świata, albo po prostu jest za bardzo uzależniona od dóbr ziemskich, dla niej są naważniejsze niż np. życie zgodne z przykazaniami ect. albo wątpi, że po drugiej stronie jest coś lub Ktoś, nie wierzy do końca w niebo, piekło, czyściec, Boga.


- Helmutt - 04-12-2006 14:11

to Ja :) napisał(a):Wg mnie osoba, która boi się śmierci i jest to strach przed odejściem z tego świata, albo po prostu jest za bardzo uzależniona od dóbr ziemskich, dla niej są naważniejsze niż np. życie zgodne z przykazaniami ect. albo wątpi, że po drugiej stronie jest coś lub Ktoś, nie wierzy do końca w niebo, piekło, czyściec, Boga.
Masz rację. Zapomniałem dodać, że... no co tu ukrywać - jestem przywiązany do tego co mam "na ziemi". A w boga nie wierzę, jako i w "zycie pozagrobowe". Więc wiadomo, że boję się końca.


- quser - 10-01-2007 21:22

Mało kto wie co jest po drugiej stronie, jeśli ktokolwiek wie. To oczywiste że ludzie boją się czegoś o czym praktycznie nic niewiedza :| Z drugiej strony śmierć wywołuje ciekawość tego co tam jest, jeżeli jest pustka to tak jak bym ja nigdy nie istniał... nawet nie będę wiedział że istnieje jeżeli jest życie to czeka mnie dalsza egzystencja tylko na innym poziomie... od dłuższego czasu bardzo często myślę o śmierci #-o nie wiem czy to dobrze czy źle... :?


Re: Czy........ - jagoda - 10-01-2007 21:31

m... napisał(a):Czy boicie się śmierci?Jeżeli tak to czy jest to strach przed cierpieniem czy strach przed samym momentem przejścia,czy strach przed sądem?Jak często myślicie o śmierci?

po przemysleniu chyba jednak nie boję sie samej śmierci [chyba za bardzo sie z nią "obyłam" w pracy] boje sie samego umierania i cierpienia związnego ewentualnie z tym. Boję się że sie nie "sprawdzę" z czysto ludzkiej strony, że nie poradzę sobie z moim cierpieniem Smutny

a czy często myslę o smierci??

mam wrażenie że za czesto tym bardziej że ostatnio mam cios podobnego do depresji i myslę o śmierci na okrągło Smutny Smutny


Re: Czy........ - heysel - 11-01-2007 00:11

m... napisał(a):Czy boicie się śmierci?
Nie, sam fakt śmierci nie stanowi dla mnie problemu. Pogodziłem się z przemijaniem. Za to bardzo smutne jest to, że może mnie zabraknąć komuś komu jestem bliski.
Czego będzie mi żal ?
Ano tego, że jestem multum rzeczy do zobaczenia, a tak mało czasu.


- Ela - 11-01-2007 05:56

Ja mysle, ze w sumie kazdy boi sie smierci, czyli niewiadomej.
Jest jednak zasadnicza roznica pomiedzy baniem sie smierci a zaakceptowaniem jej.
Ja jestem bardzo zla, jak dowiaduje sie, ze umieraja mlodzi ludzie. Nie potrafie zrozumiec dlaczego???


- Ks.Marek - 11-01-2007 14:58

heysel napisał(a):Za to bardzo smutne jest to, że może mnie zabraknąć komuś komu jestem bliski.
To jest dopiero szczyt ludzkiej pychy :!: Moje gratulacje...


- alus - 11-01-2007 15:12

Co wg księdza, w tej wypowiedzi świadczy o pysze???


- Ks.Marek - 11-01-2007 15:17

Cytat:Co wg księdza, w tej wypowiedzi świadczy o pysze???
wszystko. przynajmniej "na teraz", jak odczytuje te słowa...


- mak - 11-01-2007 15:17

Nie wiem ,jak Ksiądz może uważać takie zdanie jako szczyt pychy- Ludzie nie bywają samotni- nie każdy jest osobą konsekrowaną i Ludzie mają rodziny dzieci i czasami gdy dowiadujemy się o ciężkiej chorobie i mamy świadomość, ze odchodzimy to myślimy o bliskich dziecku , chorej matce jak zapewnić im opiekę .To chyba nie grzech ,że ktoś myśli w takich wypadkach o swoich najbliższych- grzechem byłoby o tym nie pomyśleć. Nie boję się śmierci , ale naprawdę martwię się co będzie gdy na mojego męża spadną dodatkowe obowiązki, jak poradzi sobie mój maleńki synek zapatrzony we mnie gdy zniknę z tego świata


- Ks.Marek - 11-01-2007 15:38

NIe uzależniam ludzi od siebie. I nie potrafiłbym nikomu powiedzieć: żal mi będzie ciebie, jak odejde do wieczności. Chcę tak żyć, by po mojej śmierci były obecne tylko te rzeczy, które beda służyć dobru innych.


- heysel - 11-01-2007 16:17

Ks.Marek napisał(a):
heysel napisał(a):Za to bardzo smutne jest to, że może mnie zabraknąć komuś komu jestem bliski.
To jest dopiero szczyt ludzkiej pychy :!: Moje gratulacje...
:roll2: :roll2: :roll2:
Ks.Marek napisał(a):NIe uzależniam ludzi od siebie.
W takim wypadku nie chce ksiądz, aby ktokolwiek go pokochał ? Bo ja miałem na myśli rozstanie między dwoma kochającymi się istotami. To nie ja uzależniam innych od siebie, nie mogę kogoś zmusić by mnie pokochał. Tu nie chodzi o materialne uzależnienie. Naprawdę nie jest smutna śmierć ukochanej osoby ?
Ks.Marek napisał(a):I nie potrafiłbym nikomu powiedzieć: żal mi będzie ciebie, jak odejde do wieczności.
Po pierwsze ja jestem ateusz, nie chrześcijanin. Po drugie ja mówię:
"Wiem, że mnie kochasz. Wiedz, że ja ciebie też. Niestety śmierć rozłączy nas na zawsze i jest strasznie przykro, że będzie czas, kiedy mnie nie będzie przy tobie".