Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Polka wygrała z Polską w Strasburgu - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20)
+--- Wątek: Polka wygrała z Polską w Strasburgu (/showthread.php?tid=2123)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


- heysel - 08-06-2007 18:27

Scott napisał(a):Wyjaśnię Ci więc o co mi chodzi - jesteś sama. Całkowicie sama. Bez mężczyzny. Żadnego nie ma już na świecie. I masz zrobić dziecko. Dasz rade? Masz takie możliwości? Umiesz stworzyć dziecko?
Jak ma laboratorium i doktorat z genetyki to może pokusić się o sztuczną partenogenezę ;P .


- kumbaja - 08-06-2007 19:20

Scott napisał(a):kumbaja, widzę że ciężko u Ciebie z czytaniem ze zrozumieniem.

Wyjaśnię Ci więc o co mi chodzi - jesteś sama. Całkowicie sama. Bez mężczyzny. Żadnego nie ma już na świecie. I masz zrobić dziecko. Dasz rade? Masz takie możliwości? Umiesz stworzyć dziecko?

pojde se do banku spermy :mrgreen:


- Scott - 08-06-2007 19:33

kumbaja napisał(a):Scott napisał/a:
kumbaja, widzę że ciężko u Ciebie z czytaniem ze zrozumieniem.

Wyjaśnię Ci więc o co mi chodzi - jesteś sama. Całkowicie sama. Bez mężczyzny. Żadnego nie ma już na świecie. I masz zrobić dziecko. Dasz rade? Masz takie możliwości? Umiesz stworzyć dziecko?


pojde se do banku spermy :mrgreen:
brak facetów oznacza całkowity brak plemików na Ziemii przecież.
heysel napisał(a):Scott napisał/a:
Wyjaśnię Ci więc o co mi chodzi - jesteś sama. Całkowicie sama. Bez mężczyzny. Żadnego nie ma już na świecie. I masz zrobić dziecko. Dasz rade? Masz takie możliwości? Umiesz stworzyć dziecko?

Jak ma laboratorium i doktorat z genetyki to może pokusić się o sztuczną partenogenezę ;P .
to dawaj, bo nawet profesorowie co siedzą w tym latami nie umieją.


- heysel - 08-06-2007 19:42

Scott napisał(a):to dawaj, bo nawet profesorowie co siedzą w tym latami nie umieją.
Helen Pearson, "Mouse created without father", Nature News, 22 April 2004
Kono, T. et al., "Birth of parthenogenetic mice that can develop to adulthood", Nature 428, 860 - 864 (22 April 2004)


- Scott - 08-06-2007 19:53

heysel napisał(a):Helen Pearson, "Mouse created without father", Nature News, 22 April 2004
zrób to z czegoś nieożywionego. Zrób tą komórek z czegoś co nie żyje. Z samych związków chemicznych. A dwa- zrób tak człowieka, bez używania jakiejkolwiek materii ożywionej, jakichkolwiek organizmów żywych.

Innymi słowy- tchnij życie w coś co nie żyje. O to mi chodziło. Tego nikt nie umie.


- heysel - 08-06-2007 21:21

Hmmpf, taki rzeczy to na razie są technologicznie niewykonalne. Ale różne rzeczy można już zrobić.
Scientists build polio virus from scratch
To raz. Dwa to, że Twoja odpowiedź to pomieszanie z poplątaniem, zdecyduj się o co Ci chodzi ... O sztuczne zbudowanie komórki, człowieka, o partenogenezę czy jeszcze co innego ...


- kumbaja - 08-06-2007 21:29

Scott napisał(a):
heysel napisał(a):Helen Pearson, "Mouse created without father", Nature News, 22 April 2004
zrób to z czegoś nieożywionego. Zrób tą komórek z czegoś co nie żyje. Z samych związków chemicznych. A dwa- zrób tak człowieka, bez używania jakiejkolwiek materii ożywionej, jakichkolwiek organizmów żywych.

Innymi słowy- tchnij życie w coś co nie żyje. O to mi chodziło. Tego nikt nie umie.

oczywiscie ze nikt tego nie umie, nawet bog. bog potrafi stworzyc zycie czlowieka ale za pomoca jego ciala. zywego ciala, dwoch cial nawet chociaz jedno cialo (zenskie) wykonuje jakies 99% wiecej roboty niz to drugie (meskie) ktorego zadaniem jest podarowanie plemnikow.

i nikt mi nie powie ze kobieta w ciazy nic nie robi tylko jest w ciazy a wszystko za nia bog robi bo na takie cos sie wkurzam. plan boga jest taki ze dziecko sie narodzi ale kupe roboty kobieta w ciazy, przy porodzie i po porodzie odwala zeby takie dziecko wogole na swiat przyszlo i na nim przezylo pierwsze pare lat kiedy samo o siebie zadbac nie moze.


- heysel - 08-06-2007 21:37

kumbaja napisał(a):oczywiscie ze nikt tego nie umie, nawet bog.
Twierdzisz, że ludzie wierzą w przebierańca ?


- kumbaja - 08-06-2007 21:41

heysel napisał(a):
kumbaja napisał(a):oczywiscie ze nikt tego nie umie, nawet bog.
Twierdzisz, że ludzie wierzą w przebierańca ?

a czy ja takie cos kiedykolwiek napisalam? nie probuj mnie posadzac o takie rzeczy. ludzie wierza w rozne rzeczy ale co to ma do rzeczy z tym co napisalam?


- heysel - 08-06-2007 21:47

Jeżeli nie zrozumiałaś kontekstu to ja nawet nie będę próbował Ci tłumaczyć, szkoda czasu.


- kumbaja - 08-06-2007 21:57

prosze bardzo, nie bede rozpaczac bo widac ze traktujesz mnie juz jak glaba wiec wogole z toba gadac nie bede bo nie jestem na twoim poziomie intelektualnym :roll:


- heysel - 08-06-2007 22:13

kumbaja napisał(a):widac ze traktujesz mnie juz jak glaba
A to jest już tylko Twoja nadinterpretacja.

[ Dodano: Pią 08 Cze, 2007 22:15 ]
kumbaja napisał(a):wogole z toba gadac nie bede bo nie jestem na twoim poziomie intelektualnym
Twoja wolna wola, ale nie próbuj mi wciskać, że niby jakoś wywyższyłem się ponad Ciebie.


- Scott - 08-06-2007 23:11

heysel napisał(a):Hmmpf, taki rzeczy to na razie są technologicznie niewykonalne. Ale różne rzeczy można już zrobić.
Scientists build polio virus from scratch
To raz. Dwa to, że Twoja odpowiedź to pomieszanie z poplątaniem, zdecyduj się o co Ci chodzi ... O sztuczne zbudowanie komórki, człowieka, o partenogenezę czy jeszcze co innego ...

Żaden człowiek nie ma i nie będzie miał siły żeby ożywić materie nieożywioną, to może tylko Bóg. I to nie zależy od tego czy teraz czy jutro czy po jutrze. Po prostu to nie leży w naszej mocy.


- heysel - 08-06-2007 23:55

Scott napisał(a):Po prostu to nie leży w naszej mocy.
Potrafisz to jakoś obiektywnie udowodnić ?


- Scott - 09-06-2007 08:34

heysel napisał(a):Scott napisał/a:
Po prostu to nie leży w naszej mocy.

Potrafisz to jakoś obiektywnie udowodnić ?
Ja stwierdzam fakt oczywisty który sprawdza sie w każdym laboratorium zajmującym sie badaniem tych spraw. Jeśli chcesz go podważyć Ty musisz podać argumenty. :krzywy:

[ Dodano: Sob 09 Cze, 2007 09:08 ]
Cytat:Zdanie Odrębne sędziego Javiera Borrego Borrego z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w procesie Tysiąc przeciw Polsce (wniosek nr 5410/03), Strasburg, 20 marca 2007

1. Żałuję, ale nie mogę zgodzić się z opinią większości w tej sprawie.

2. Fakty są proste: kobieta cierpiąca na poważną krótkowzroczność zaszła w trzecią ciążę i ponieważ "...obawiała się ewentualnych skutków porodu dla jej stanu zdrowia, zdecydowała się na konsultację z lekarzami" (patrz par. 9 Orzeczenia). Polskie prawo dopuszcza aborcję pod warunkiem, że istnieje "zagrożenie życia lub zdrowia kobiety stwierdzone przez lekarza specjalizacji odpowiedniej do stanu zdrowia kobiety" (patrz par. 39). Nie tylko jeden, ale trzech okulistów badało powódkę i wszyscy oni stwierdzili w związku z patologicznymi zmianami siatkówki, że mogłaby się ona oddzielić w rezultacie ciąży, ale nie było to pewne (patrz par. 9). Powódka uzyskała poradę medyczną na korzyść aborcji od lekarza ogólnego. Jednak lekarz ogólny nie jest specjalistą i ginekolog odmówił dokonania aborcji, ponieważ jedynie specjalista z zakresu okulistyki mógł ocenić, czy aborcja byłaby w sensie medycznym zalecana (patrz par. 69). Kilka miesięcy po porodzie wzrok powódki pogorszył się i złożyła ona doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez ginekologa. Po zgłębieniu oświadczeń trzech okulistów, którzy badali powódkę w czasie jej ciąży; oraz raportu panelu trzech ekspertów z zakresu medycyny, stwierdzono, że "nie ma związku przyczynowego między działaniem [ginekologa] a pogorszeniem się wzroku wnioskodawczyni".

3. To prawda, że wzrok powódki się pogorszył. Jest też prawdą, że Polska nie jest wyspą w Europie. Jednak Trybunał ani nie jest instytucją charytatywną, ani nie ma zastępować parlamentu państwowego. Uważam, że ten wyrok jest sprzeczny z prawem zwyczajowym tego Trybunału, jeśli chodzi o metodę, jak i o konkluzje. Uważam również, że jest zbyt daleko idący.

4. Osiem miesięcy temu ten sam Wydział Trybunału wydał decyzję w sprawie D. przeciw Irlandii (nr 26499/02, 27 czerwca 2006 r.). Nie rozumiem, czemu dzisiejsze orzeczenie jest aż tak odmienne.

5. Nie ma wśród Państw-Członków Rady Europy jednomyślności w sprawie aborcji. Niektóre z nich są dość restrykcyjne, podczas gdy inne bardzo liberalne, jednak większość przyjmuje stanowisko umiarkowane. Irlandia jest jednym z najbardziej restrykcyjnych krajów. Jak zapisano w art. 40 par. 3 (3) jej konstytucji, "Państwo uznaje prawo do życia nienarodzonego dziecka...". Jedynie w przypadku "rzeczywistego i poważnego zagrożenia" życia matki istnieje możliwość działania w ramach konstytucji, włącznie z zasadniczo jawnymi i nieokreślonej długości procedurami w kierunku uzyskania zezwolenia na legalną aborcję. Polska przyjmuje stanowisko umiarkowane: ustawodawstwo Państwa-Strony zapewnia "względnie łatwą procedurę uzyskania legalnej możliwości aborcji z powodów medycznych (...). Taka procedura zapewnia podjęcie odpowiednich środków niezwłocznie i nie różni się zasadniczo od rozwiązań przyjętych w niektórych innych Państwach Członkowskich" (patrz par. 34 i 121 Orzeczenia).

6. Jeśli chodzi o dyskusję w sprawie aborcji, w sprawie D. przeciw Irlandii (op.cit., par. 97) Trybunał wskazał również "drażliwą, gorącą i miejscami spolaryzowaną dyskusję w Irlandii". W rozpatrywanej sprawie Trybunał pominął fakt debaty na temat aborcji w Polsce.

7. W przypadku powództwa D. przeciw Irlandii istniało rzeczywiste zagrożenie życia matki. Powódka była w 18. tygodniu ciąży bliźniaczej - z dwoma synami - gdy dowiedziała się, że jeden z płodów "przestał się rozwijać", a drugi miał poważnie uszkodzone chromosomy ("śmiertelna wada genetyczna"). Kilka dni później dokonała ona aborcji w Wielkiej Brytanii. W wyniku stresu rozeszła się ze swoim partnerem, straciła pracę itd.

8. Podejście Trybunału do aborcji jest odmienne w obu procesach. Nazwałbym je pełnym szacunku w sprawie D. przeciw Irlandii: "Istota tej sprawy jest bezprecedensowa, wymagająca kompleksowego i delikatnego wyważenia prawa do życia oraz analizy specyficznych dla danego kraju wartości i obyczajów. Co więcej, chodzi dokładnie o interakcję prawa do życia matki i nienarodzonego dziecka (...)" (ibidem, par. 90). W procesie przeciw Polsce przeciwnie - cała dyskusja jest skoncentrowana na pozytywnym zobowiązaniu Państwa do zapewnienia "rzeczywistego szacunku" dla prywatności, jeśli chodzi o ochronę jednostki przed arbitralnymi decyzjami władzy publicznej (patrz par. 109 i 110 Orzeczenia). Nie czyni się żadnego odniesienia do "kompleksowego i delikatnego wyważenia prawa do życia (...) matki i nienarodzonego dziecka" wspomnianego w D. przeciw Irlandii. W tym procesie równowaga ma mieć zupełnie inną naturę: "musi być zapewniona sprawiedliwa równowaga między konkurencyjnymi interesami jednostki i społeczności jako całości" (patrz par. 111).

9. W D. przeciw Irlandii wszystko musi być obiektywne. W obecnie rozpatrywanej sprawie wszystko jest subiektywne. W przypadku Irlandki decyzja Trybunału stwierdza: "Niewątpliwie istotną rzeczą jest stres powódki z powodu m.in. diagnozy i jej konsekwencji. Taki stres nie może jednak sam z siebie zwolnić powódki z obowiązku wyczerpania środków krajowych" (patrz D. przeciw Irlandii, op. cit., par. 101). W 18. tygodniu ciąży, w sytuacji realnego zagrożenia życia i perspektywy zaangażowania w jawne procedury, których czasu trwania nie można było przewidzieć, Irlandka miała mieć obowiązek wyczerpania środków krajowych. "Prosiła o poradę przyjaciela, prawnika, który powiedział jej, że jeśli napisze protest do władz, Państwo mogłoby próbować przeszkodzić jej w wyjeździe za granicę celem usunięcia ciąży". Jednak w jej przypadku Sąd nie uznał, że "nieformalna konsultacja z przyjacielem może być uznana za zasięgnięcie formalnej opinii adwokata czy radcy prawnego" (ibidem, par. 102). Bardzo interesująco wypada porównanie tego stwierdzenia z zawartym w Orzeczeniu przeciw Polsce, gdzie powódka "obawiała się, że ciąża i poród mogą pogorszyć jej wzrok". W rozpatrywanej obecnie sprawie Trybunał uznaje ową obawę za "wystarczającą" i "jest zdania, że jej obaw nie można określić mianem nieracjonalnych" (patrz par. 119 Orzeczenia).

10. Większość (składu sędziowskiego) motywuje swoją decyzję naruszeniem art. 8 wynikającym z niewypełnienia przez Państwo-Stronę swojego pozytywnego zobowiązania do poszanowania życia prywatnego powódki. Nie zgadzam się: przed porodem pięciu specjalistów (trzech okulistów, ginekolog i endokrynolog) nie uważało, że zdrowie kobiety może być zagrożone w wyniku ciąży lub porodu. Po porodzie trzech okulistów oraz panel trzech ekspertów z zakresu medycyny (okulista, ginekolog i patolog sądowy) stwierdzili, że "ciąże i porody nie wpłynęły na pogorszenie wzroku pacjentki" (patrz par. 21). Przyznawszy to, Trybunał "zauważa kontrowersję między lekarzami" (patrz par. 119). Tak. Z jednej strony, ośmiu specjalistów jednomyślnie stwierdza, że nie znajdują oni żadnego zagrożenia ani żadnego związku między ciążą i porodem a pogorszeniem się wzroku powódki. Z drugiej strony, lekarz medycyny ogólnej wydała oświadczenie tak, jakby była ekspertem trzech specjalności medycyny: ginekologii, okulistyki i psychiatrii i w totum revolutum (w mglisty sposób) doradziła aborcję (patrz par. 10). Trudno mi zrozumieć powody, dla których Trybunał nie uznał w sprawie Irlandki opinii prawnika - przyjaciela powódki - za "opinię formalną" i w konsekwencji nie wziął jej pod uwagę, przyznał zaś taki status opinii lekarza medycyny ogólnej w sprawie rozpatrywanej obecnie.

11. Jeśli opinia ekspertów była tak jednogłośna i mocna, czemu jej nie wzięto pod uwagę? Obawiam się, że odpowiedź jest bardzo prosta: w par. 116 Trybunał "dalej zauważa, że prawny (legal) zakaz aborcji w zestawieniu z zagrożeniem wyczerpania dyspozycji art. 156 par. 1 kk, może poważnie zniechęcać lekarzy do stwierdzenia, że w poszczególnym wypadku zachodzą przesłanki do dozwolonej (legal) aborcji" (legal prohibition on abortion/legal abortion: pozostawiam bez komentarza).

12. Aborcja jest w polskim prawie dozwolona, jednak okoliczności rozpatrywanej sprawy nie odpowiadają tym, w których polskie prawo zezwala na aborcję. Powody stwierdzenia przez Trybunał naruszenia Konwencji są następujące: Po pierwsze, Trybunał nadaje olbrzymie znaczenie lękom powódki, choć lęki te nie potwierdziły się i co więcej, okazały się bezpodstawne. Po drugie, Trybunał próbuje porównywać jednomyślną opinię ośmiu specjalistów do odosobnionej i niejasnej opinii lekarza medycyny ogólnej. Po trzecie, dyskredytuje polskich lekarzy. I na koniec, wyrok posuwa się zbyt daleko, gdyż zawiera wskazówki pod adresem polskich władz co do "wprowadzenia ustawy wyszczególniającej warunki dostępu do legalnej aborcji" (patrz par. 123).

13. Trybunał zdaje się proponować Wysokiej Stronie Umowy, Polsce, dołączenie do krajów o bardziej liberalnym podejściu do aborcji. Trzeba podkreślić, że "Państwa-Strony", do których odnosi się par. 123, zezwalają na "aborcję na życzenie" do 18. tygodnia ciąży. Czy takie przepisy Trybunał proponuje Polsce? Sądzę, że Sąd zaprzecza sam sobie w ostatnim zdaniu par. 104: "Nie jest zadaniem Sądu w rozpatrywanej obecnie sprawie stwierdzanie, czy Konwencja gwarantuje prawo do aborcji". W konkluzji wyrok, mimo istnienia w Polsce odpowiedniego prawa, koncentruje się na opinii powódki: "To [Rozporządzenie z 22 I 1997 r.] wymaga od kobiety jedynie uzyskania opinii specjalisty bez wskazywania sposobu postępowania na wypadek, gdy jej opinia jest odmienna od opinii specjalisty" (patrz par. 121). Sądzę, że decyzja Trybunału w przedmiotowej sprawie jest stronnicza na korzyść aborcji na życzenie, co wyraźnie widać w par. 128: "Mając na względzie okoliczności przedmiotu sprawy, nie można stwierdzić, że Państwo Polskie wypełniło pozytywne zobowiązania w zakresie prawa powódki do poszanowania jej życia prywatnego w kontekście kontrowersji wokół kwestii jej uprawnienia do aborcji terapeutycznej".

14. Z całym szacunkiem stwierdzam, że nie jest rzeczą sądu wygłaszanie takich oświadczeń. Z przykrością to mówię. To prawda, że wokół sprawy zaistniała kontrowersja. Z jednej strony, mamy polskie prawo, jednogłośną opinię ekspertów z zakresu medycyny i potwierdzony brak związku przyczynowo-skutkowego między porodem a pogorszeniem wzroku powódki. Z drugiej strony - lęki powódki. Jak Strona Konwencji rozwiązała tę kontrowersję? Zgodnie ze swoim prawem krajowym. Jednak sąd orzekł, że to nie było właściwe rozwiązanie, że Państwo nie wypełniło swych pozytywnych zobowiązań w zakresie ochrony powódki. Ochrony pomimo istniejącego prawa krajowego i orzeczeń lekarzy? Zdaniem sądu, Państwo powinno było chronić powódkę mimo odpowiednich przepisów i opinii medycznych, ponieważ ona się bała. I sąd, na podstawie jedynie lęków powódki, orzeka złamanie Konwencji.

15. Wszystkie ludzkie istoty rodzą się wolne i równe w godności i prawach. Dziś Trybunał orzekł, że określony człowiek urodził się jako efekt naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Zgodnie z wyrokiem, prawo do narodzin pewnego polskiego dziecka, obecnie sześcioletniego, jest równoznaczne ze złamaniem Konwencji. Nigdy bym nie pomyślał, że można stosować Konwencję w ten sposób. I jestem tym przerażony.


tłum. Krzysztof Jasiński

http://niet.blog.onet.pl/