Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Powołanie - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Powołanie (/showthread.php?tid=2458)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


- Offca - 08-07-2007 22:31

aga napisał(a):Czy rzeczywiście można mieć powołanie do życia w samotności?
Owszem, można. I wcale nie chodzi tu zaraz o jakieś zakony Oczko Ale znam ludzi, którzy po prostu żyją samotnie - bez żon/mężów. Jednych to był wybór, innych - siła wyższa, że tak powiem, ale są z tym pogodzeni i przyjmują to.

aga napisał(a):Ja się przeraźliwie samotności boję.
Ja też się przeraźliwie bałam, ale już nie. Zobaczysz, ten przestrach przejdzie Ci z czasem Oczko


- inis - 09-07-2007 10:44

Offca napisał(a):
aga napisał(a):Czy rzeczywiście można mieć powołanie do życia w samotności?
Owszem, można. I wcale nie chodzi tu zaraz o jakieś zakony Oczko Ale znam ludzi, którzy po prostu żyją samotnie - bez żon/mężów. Jednych to był wybór, innych - siła wyższa, że tak powiem, ale są z tym pogodzeni i przyjmują to.
A ja słyszałam, że nie ma czegoś takiego jak powołanie do samotności...
Na jakiej podstawie można mówić o takim powołaniu?


- M. Ink. * - 09-07-2007 11:18

inis napisał(a):A ja słyszałam, że nie ma czegoś takiego jak powołanie do samotności...
Na jakiej podstawie można mówić o takim powołaniu?
określenie "powołanie do samotności" to skrót myślowy; powinno się raczej mówić "powołanie do bezżenności", bo często takie osoby są nadzwyczaj-niesamotne; niekiedy większa samotność czeka człowieka właśnie w małżeństwie; niemniej ich nie-samotność wynika przede wszystkim ze ściślejszej relacji z Bogiem


- Ks.Marek - 09-07-2007 15:24

Samotnośc i osamotnienie to dwie rózne sprawy. Pierwsza moe być sposobem na życie zaangażowane jak Ink`y pisze z zbliżenie do Boga. Osamotnienie zaś moż epoprowadzić tam, doką poszedł Judasz...


- inis - 10-07-2007 10:50

No tak... Czyli oprócz powołania do kapłaństwa lub do małżeństwa możemy wyróżnić jeszcze powołanie do samotności czy nie? :-k


- aga - 10-07-2007 19:31

Ks.Marek napisał(a):Samotnośc i osamotnienie to dwie rózne sprawy. Pierwsza moe być sposobem na życie zaangażowane jak Ink`y pisze z zbliżenie do Boga. Osamotnienie zaś moż epoprowadzić tam, doką poszedł Judasz...

Zgadzam się z Księdzem. Ja właśnie tego drugiego się obawiam. Pewnie można mieć rzeczywiście powołanie do życia w pojedynkę i wspaniale się w tym realizować, kiedy człowiek ma przyjaciół - wtedy nie odczuwa swej samotności jako ciężar; służy ludziom i czuje się im potrzebny.


- Ks.Marek - 10-07-2007 19:37

aga napisał(a):kiedy człowiek ma przyjaciół - wtedy nie odczuwa swej samotności jako ciężar; służy ludziom i czuje się im potrzebny.
A co powiesz na to, że ma się przyjaciół, z którymi widuje się, rozmawia na prawdę rzadko, a mimo wszystko czuje się, że są przy tobie non - stop?
Co do bycia potzrebnym: to jedno z pięter piramidy potrzeb człowieka wg Maslova.


- aga - 10-07-2007 19:49

Tak też bywa. Sama mam takich przyjaciół. Ale każdy człowiek ma różne potrzeby. Ja bardzo lubię ludzi i bardzo ich potrzebuję, bo mam "nadwyżkę ciepła", a mimo to jestem sama. Chyba coś ze mną nie tak...

[ Dodano: Wto 10 Lip, 2007 19:56 ]
Hmm, może wyrażam się nie dość precyzyjnie. Po prostu niektórzy ludzie czują w sobie pragnienie dawania siebie innym ludziom. Ja mam przyjaciół w innym mieście. Często tak bywa, że jak się wyjedzie na studia do obcego miasta to we własnej miejscowości tych przyjaciół się już nie ma, stąd poczucie samotności.


- Ks.Marek - 10-07-2007 20:10

aga napisał(a):Często tak bywa, że jak się wyjedzie na studia do obcego miasta to we własnej miejscowości tych przyjaciół się już nie ma, stąd poczucie samotności.
Coś na ten temat wiem. Przez 20 lat mieszkałem w pewnej małej wioseczce. Jeden, ostatni rok przezyłem już na studiach, bywając w domu tylko na świeta, ferie, wakacje. Zawsze wówczas spotykałem się z przyjacimołmi na wspólnym "grandzeniu". W drugim roku studiow zmieniłem miejsce zamieszkania. Jako iż nie miałem auta, kontakty przez te parę lat zaczeły topnieć, a koledzy i przyjaciele zaczęli zmieniać stan cywilny oraz adresy. Wielu wyjechało za granice. Trochę się obwiniam za ten stan rzeczy, iz owe kontakty poleciały w proch i gruz. Ale z drugiej strony ufam w Boża Opatrzność, i wolę spodziewać się mniej, bo jak dostane więcej, to będe miał podwójna radość. Kto wie, jakie ścieżki przed czlowiekiem roztacza Pan Bóg.

[ Dodano: Wto 10 Lip, 2007 20:11 ]
Poza tym, przypomnij sobie Aguś powołanie Abrama: Rzuć, zostaw wszystko i wyrusz z Ur.


- aga - 10-07-2007 20:52

A co, jeśli człowiek nie umie budować relacji z ludźmi i dlatego zawsze jest sam...?


- Ks.Marek - 10-07-2007 20:53

aga napisał(a):A co, jeśli człowiek nie umie budować relacji z ludźmi i dlatego zawsze jest sam...?
No, jest to trafne spostrzeżenie, tak może być. Ale czy aby na pewno w twoim, czy w moim przypadku?


- aga - 10-07-2007 20:56

Ks.Marek napisał(a):
aga napisał(a):A co, jeśli człowiek nie umie budować relacji z ludźmi i dlatego zawsze jest sam...?
No, jest to trafne spostrzeżenie, tak może być. Ale czy aby na pewno w twoim, czy w moim przypadku?

Raczej w moim - do takiego ostatnio dochodzę wniosku...


- inis - 11-07-2007 11:13

A jeśli ktoś jest sam mimo, że łatwo nawiązuje relacje?


- aga - 11-07-2007 12:00

inis napisał(a):A jeśli ktoś jest sam mimo, że łatwo nawiązuje relacje?

Tutaj tak nie do końca jedno z drugim się zgadza, aczkolwiek przyznaję, że jest to możliwe, by człowiek czuł się osamotniony w tłumie ludzi. Ale bardziej chodzi o jakość niż ilość tych relacji.


- Tomasz16 - 26-07-2007 23:56

A ja tam uważam, ze u żadnego człowieka nie znajdziemy odpowiedzi, możemy ją jedynie uzyskać od Pana Boga. Jak :?: Modlitwa - czyli intymna rozmowa z Panem Bogiem oraz zaufanie do Niego.
Skoro Jezus nas kocha tak bezgranicznie, to czy pozwoliłby nas skrzywdzić :?:
Chyba nie :!: Nie On, który umarł za nas na krzyżu dla naszego ZBAWIENIA :!:

Może tu jeszcze pomóc kierownik duchowy, ale na ten temat sie nie wypowiadam, bo Bóg nie dał mi takowej łaski Kierownictwa, ale po mimo wszystko staram sie mu odwdzięczyć swoją ludzka niepełna miłoscią, z całych swoich sił i z całego swego serca :!:



pozdrawiam