Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
UZDRAWIANIE ZRANIEŃ SEKSUALNYCH - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Ewangelizacyjna Pomoc (/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Wątek: UZDRAWIANIE ZRANIEŃ SEKSUALNYCH (/showthread.php?tid=2602)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


- Rachel - 09-04-2008 18:25

Hmm wiesz, terpia.. jak przy każdych tego typu utrudnieniach w funkcjowaniu.
Może jeżeli jest to możliwe, zmniejszenie kontaktu z mamą, aby zrozumiała ze masz prawo decydować co uważasz za służne. Bo to nie jest normalne, aby rodzic był zazdrosny o kolegów.


- aga - 09-04-2008 18:26

Na szczęście mieszkamy teraz z mamą w odległości 150 km od siebie i dużo lepiej się czuję.


- Ks.Marek - 09-04-2008 19:26

aga napisał(a):Niejednokrotnie mówiła mi, że nie chciałaby, żebym kiedykolwiek wyszła za mąż i spowodowało to u mnie wyparcie różnego rodzaju pragnień, lęku przed jakąkolwiek bliższą relacją z mężczyzną - pewnie dlatego jestem sama, bo się boję. Aktualnie zauważam brak akceptacji swojej kobiecości, seksualności, u mnie w domu postrzeganej jako coś złego i brudnego i wywołującego poczucie winy.
No to nieźle to wygląda. Dziewczyno, ty co prędzej szukaj grupy wsparcia, bo nie dasz sobie rady na przyszłość. Poza tym, z mamą koniecznie trzeba się rozmówić. Ale nie prędzej, póki sama nie staniesz na równe nogi.
To, co cię trzyma i krępuje to niewolnicza bojaźń.


- aga - 10-04-2008 09:44

Eeee, a jak się szuka grupy wsparcia?


- Rachel - 10-04-2008 13:04

aga napisał(a):Eeee, a jak się szuka grupy wsparcia?
Tworzone są one w miejscach gdzie jest terapia.


- aga - 11-04-2008 15:11

Chodziłam już prywatnie do psychologa tzw."katolickiego" i niespecjalnie byłm zachwycona. W poradni jedna baba mnie zdenerwowała i powiedziałam, że już do niej nie pójdę, więc poszłam do innego. Na początku było dosyć dobrze, ale w końcu też mnie zdenerwowała i prawie mnie nie słuchała, był głównie monolog z jej strony. Przestałam tutaj też chodzić. Nie mam czasu ani ochoty czekać kilka godzin w kolejkach. W ogóle nie jest łatwo znaleźć dobrego terapeutę czy psychoterapię. Trzeba mieć albo dużo forsy albo czasu. Nie mam ani jednego, ani drugiego. Na oddziale dziennym zajęcia odbywają się wtedy, kiedy ja jestem na uczelni (jeśli w ogóle tam jestem). I co tu zrobić?


- Ks.Marek - 11-04-2008 16:33

aga napisał(a):Nie mam czasu ani ochoty czekać kilka godzin w kolejkach.
NO to się zastanów: chcesz, czy też nie, podnieść się z dołka? NIestety, ale dobrostan, jakim jest kondycja psychiczna, to owoc wielu wyrzeczeń, wysiłków, etc...


- aga - 11-04-2008 16:40

Ja już nie wiem. Mam dosyć tego wszystkiego i i tak nie wierzę w rezultaty tego wszystkiego.

[ Dodano: Pią 11 Kwi, 2008 16:43 ]
Zresztą, jeśli chodzi o uzdrowienie zranień seksualnych to i tak jest mi wszystko jedno. Już dawno pogodziłam się z tym, że będę sama (gdyby miało się to zmienić to jeszcze byłby w tym jakiś sens), bo ze mną nikt by nie wytrzymał, to już w zasadzie nie ma sensu.


- gradzia - 12-04-2008 18:33

Ks.Marek napisał(a):NO to się zastanów: chcesz, czy też nie, podnieść się z dołka? NIestety, ale dobrostan, jakim jest kondycja psychiczna, to owoc wielu wyrzeczeń, wysiłków, etc...
chyba ogromny wysiłek psychiczny bardziej niż wyrzecznia. Aga, jeśli widzisz ze coś jest nie tak to się nie poddawaj i poszukaj jednak dobrego psyhologa. I chce ci od razu powiedzieć, że terapia jak jest dobra to włąsnie powoduje ze czlowiek czuje się okropnie źle na początku, i także może się burzyć na to co powie psycholog. Powinnaś przemyśleć to co ci psycholog powiedziała i obiektywnie spojrzeć, czy to, w czym cie zdenerwowała nie było prawdą.
Co do rodziców - niestety przekazują nam czasem zwyczaje które wynieśli z własnych doświadczeń rodzinnych, bo im mamy też mówiły ze to i to jest be. Ja też przez to przeszłam i przestałam uważać rodziców za obiektywne zródło norm życiowych , czasem niestety te ich normy niszczą życie albo je utrudniają a życie się nie cofa. Polecam wiersz Gibriana Kahlila "Wasze dzieci" - gdzieś na tym forum jest umieszczony. Uśmiech


- alus - 12-04-2008 19:15

A może ten adres was zainteresuje?
http://ekai.pl/serwis/?print=1&MID=14578
Nie każdy potrafi korzystać z terapii u psychoterapeuty - to zalezy od charakteru (ja nie potrafię) a rozmowa może pomóc, lub kapłan jeszcze coś podpowie, poradzi.

Aga - może zaborczość Twojej mamy nie wynika z tego, że chce Ciebie "na wyłączność"...może ona sama doznała zranień, chcąc ciebie uchronić "dmucha na zimne" i ingeruje w Twoje znajomości, co jest oczywiste, że Ciebie to drażni....może przeanalizuj jej postępowania pod tym kątem?


- Ks.Marek - 12-04-2008 23:14

Ja tam cały czas bym się upierał przy swoim: Aga, powinnaś sie szczerze z twoją rodzicielką rozmówić. Na osobności, w miłych okolicznościach, taka babska rozmowa.


- aga - 12-04-2008 23:21

Z moją Mamą nie da się rozmawiać. Próbowałam czasem, nic do niej nie dociera. Nawet mój Tata już nie ma na nią sposobu. Nie mam już siły.


- Ks.Marek - 12-04-2008 23:27

aga napisał(a):Z moją Mamą nie da się rozmawiać
Nie wierzę. Nie ma takiej opcji. Wg mnie ty szukasz dla siebie wymówki, ot co. A w ten sposób stawiasz samą siebie pod ścianą. To się nazywa cierpiętnictwo, wiesz? I zupełnie serio pisze, nie mając intencji cię zasmucac: to prowadzi owszem, do pokory często, ale fałszywej. A ta z kolei wbija w pychę.


- aga - 12-04-2008 23:32

Ale ja już naprawdę mówiłam o różnych rzeczach, a później i tak jest znowu tak samo. Zresztą nawet nie wiem, co mam powiedzieć. Czuję się już kompletnie zagubiona i nie wiem w ogóle co się ze mną dzieje. Kiedy myślę o tym, co się działo i jakie konsekwencje wychowania ponoszę czuję [znowu] silny gniew, do Mamy głównie. I do Pana Boga może jeszcze większy. Najgorsze jest to, że Rodzice naprawdę starali się dobrze nas wychować,właściwie byli dla nas dobrzy. Nie mam serca wzbudzać w Mamie poczucie winy.

[ Dodano: Sob 12 Kwi, 2008 23:34 ]
A ja nic na to nie poradzę, że "lubię" się nad sobą znęcać. Może nauczyłam się, że tak być musi. Skoro przestał się nade mną znęcać mój brat, inni ludzie to teraz ja sama muszę. Och, ja jestem chyba nienormalna!

[ Dodano: Sob 12 Kwi, 2008 23:36 ]
A może by tak :close: , bo ja tu zaraz całe życie opowiem i w ogóle pewnie już macie mnie dosyć. A zaczęło się od zranień seksualnych.


- Ks.Marek - 12-04-2008 23:46

Kobieto :!: Do ciebie należy decyzja, czy chcesz sobie pomóc, czy tez nie. Więc przemódl to, przemyśl, i wówczas wyraź swe zdanie. Nie ma sensu się burzyć, denerwować i miotać bez celu. Nie trzeba tez postów nabijać. Wystarczy nieco spokoju w sercu.