Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Opatrzność Boża zaprowadziła mnie do... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Pozostałe (/forumdisplay.php?fid=25)
+--- Wątek: Opatrzność Boża zaprowadziła mnie do... (/showthread.php?tid=2720)

Strony: 1 2


Opatrzność Boża zaprowadziła mnie do... - Ks.Marek - 05-09-2007 22:54

W ostatni poniedziałek, około 12 w południe, w głupi sposób zgubiłem wszystkie dokumenty oraz pieniądze. Wypadł mi z kieszeni portfel, upał na płytę parkingu przy hipermarkecie. W ciągu 15 minut zorientowałem się, że nie mam go przy sobie. Kiedy wróciłem na miejsce portfela nie było, nikt go nie znalazł. Zastrzegłem zatem karte płatniczą i zacząłem przygotowywać się duchowo do kolejek jakie mmnie czekały, by wyrobić nowe papiery.
Wieczorem, koło 22 zadzwonił telefon. To była moja nauczycielka z czasów seminarium. Zapytała od razu, czy prawdą jest, że zgubiłem dokumenty. Zdziwiło mnie bardzo jej pytanie, ponieważ od miejsca zdarzenia dzieliło ja około 80 km. Okazało się, że zadzwonił do niej znalazca moich kwitów. Podał numer telefonu, bym sie mógł z nim skontaktować. Zadzwonił do tej kobiety, ponieważ znalazł w moim portfelu jej wizytówkę. Wybrałem zatem podany numer i zaczynam po połączeniu: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, kłania się ks. Marek .... Głos w telefonie oznajmia: dobry wieczór. Pomyślałem: młody człowiek, pewnie obojętny religijnie. Umówiliśmy sie na wtorek, że będę u niego nazajutrz by odebrać zgubę. Tak uczyniłem. Pod wskazanym adresem spotkałem żonę tego człowieka oraz jego Mamę. Po przywitaniu się, krótkiej wymianie zdań, sprawdzeniu zawartości portfela, wynagrodzeniu w postaci "znaleźnego", młoda kobieta pyta: Jak Pan myśli, czemu żeśmy podjęli akcje odnalezienia Pana, by oddać portfel? Odpowiedziałem: ponieważ jesteście porządni ludzie. A wtedy starsza kobieta mówi: no ale niech Pan pomyśli bardziej...
Ja zaś nieco innymi słowy powtórzyłem to, co było wcześniej, o uczciwości. Wtedy młodsza Pani mówi: bo widzi Pan, my jesteśmy świadkami Jehowy i żyjemy tak, jak nam Biblia nakazuje.

To tyle. Dodam tylko, że jestem potężny nerwus, jak mi się coś nie uda, albo coś poplączę w swoim zyciu. A w tym wypadku, po jakichś 2 godzinach od zgubienia dokumentów opanował mnie jakiś błogi spokój...


- ksiaze-z-bajki - 05-09-2007 23:27

Ks.Marek, spokojnie Uśmiech) chyba ksiądz nie ma zamiaru zmienić wyznania ..?? :shock:


- Bioman - 06-09-2007 12:05

Ks.Marek napisał(a):To tyle. Dodam tylko, że jestem potężny nerwus, jak mi się coś nie uda, albo coś poplączę w swoim zyciu. A w tym wypadku, po jakichś 2 godzinach od zgubienia dokumentów opanował mnie jakiś błogi spokój...
:shock: Wow, toż to jakiś rodzaj telepatii Duży uśmiech

Ale serio, to zaiste dziwna historia. Teraz pewnie ksiądz inaczej postrzega świadków Jehowy Duży uśmiech . A może jest to jakiś znak :mrgreen: Może wcześniej ksiądz za nimi nieszczególnie przepadał... A teraz trzeba by im poświęcić więcej uwagi :mrgreen:
Eeee, a co ja tam wiem :mrgreen:

Aach te sny :mrgreen:


- Ela - 07-09-2007 02:56

Ks.Marek napisał(a):jestem potężny nerwus, jak mi się coś nie uda, albo coś poplączę w swoim zyciu. A w tym wypadku, po jakichś 2 godzinach od zgubienia dokumentów opanował mnie jakiś błogi spokój...



no to juz teraz wierze w to, ze Pan Bog uzywa rozne "srodki" aby nam przypomiec o tym, ze jest przy nas.


- Myszkunia - 09-09-2007 14:21

Ks.Marek napisał(a):To tyle. Dodam tylko, że jestem potężny nerwus, jak mi się coś nie uda, albo coś poplączę w swoim zyciu.
Zupełnie jak ja...
Ale ja się gorzej wkurzam, gdy inni "pomagają" mi plątać się w tym zyciu.
A Bóg co w takich chwilach robi?


- Annnika - 09-09-2007 14:36

Prostuje ścieżki, tylko my czasami krótkowzrocznie myślimy, że robi nam na złość...


- Polonium - 09-09-2007 15:32

Tak Anni,tak to już bywa.Może się wydawać,że po ludzku mamy już umocnioną wiarę,a jesteśmy wciąż małej wiary.Piotr tonął w falach jeziora,ale dopóki patrzył w twarz Chrystusowi szedł po tym jeziorze.Uląkł się jednak na widok silnego wiatru i usłyszał:"Czemu zwątpiłeś małej wiary ?". Ten wiatr był próbą dla wiary Piotra.Chrystus nie zabrania nam nic planować,ale jednocześnie od nas wymaga,byśmy w doczesnym życiu o Nim pamiętali i by był On dla nas kimś naprawdę ważnym.Pragnie abyśmy w każdym czasie i w każdym miejscu tej ziemi byli "solą" i "światłem".

Jeśli błądzimy lub wiara nasza jest słaba to Chrystus doskonali nas przez różne doświadczenia.Każda przeciwność pochodzi wprawdzie od Złego,ale paradoksalnie to "dopuszczone działanie zła" ma nas wydoskonalić w dobru.Stąd się biorą nasze zarzuty,że "Bóg jest surowy" lub "nas ogranicza",bo nie potrafimy Jego woli nieraz zrozumieć.Nie rozumiemy,czego czasem dla naszego dobra potrafi nami aż tak mocno "poruszyć",nie wiemy o co w tym chodzi.Nie dziwi,że świat idzie na łatwiznę i chce uciec od tej trudnej dla każdego z nas prawdy,że "każdy ogniem będzie posolony".Ale na pewno chodzi Stwórcy o nasze dobro,bo Bóg nie pozwoli nikomu nas skrzywdzić,gdyż Jego miłość jest zbyt wielka,aby do tego dopuścił.Thanks.


- Ks.Marek - 09-09-2007 22:54

Myszkunia napisał(a):A Bóg co w takich chwilach robi?
Pewnie sobie boki ze śmiechu zrywa, że jakiś człeczek się szamocze z samym sobą...


- gradzia - 13-09-2007 22:41

Ks.Marek napisał(a):Pewnie sobie boki ze śmiechu zrywa, że jakiś człeczek się szamocze z samym sobą...
jakoś nie chcę w to wierzyć, że gdy ja się szamotałam ze sobą Bóg się smiał, to tak jakby mój przyjaciel widział moje łzy i się smiał :| (no chyba ze rozpatrujemy szamotanie z sobą jako coś komicznego, sytuacje zgoła inna od tej która miałam na myśli)


- aga - 17-05-2008 19:35

Jakie to wspaniałe, że Bóg czuwa nad tymi, którzy Mu ufają =D> To niespodziankę Księdzu zrobił Uśmiech


- omyk - 18-05-2008 02:15

ŚJ zawsze przy oddawaniu portfela mówią ten tekst, wykorzystując po prostu okazję do głoszenia. Historia o tym, jak wielkoduszny świadek oddaje portfel właścicielowi była zamieszczana z tyłu Strażnicy. Zawsze z uzasadnieniem "bo jesteśmy ŚJ". Czyli - 'patrzcie i podziwiajcie, najlepiej bijcie pokłony, żeśmy nie są złodzieje'. Z tego, co wiem - to jest nasz psi/ludzki obowiązek - uczciwość. Mnie nikt pokłonów nie bije za to, że nie kradnę.

Żeby się nie porobiło - doceniam uczciwość. Wolałabym jednak nie paść ofiarą ŚJ głoszących, że tylko oni nie kradną, uzdolnieni do uczciwości przez arcyjasną organizację.


- aga - 18-05-2008 09:07

Hehe, mojego tatę to omijają z daleka, boją się jego indoktrynacji katolickiej Duży uśmiech

A to prawda, ten tekst zabrzmiał trochę tak, jak piszesz, Omyk, że oni niby tacy idealni, że nie kradną - choć co do tego to mam wątpliwości...


- Ks.Marek - 18-05-2008 09:10

omyk napisał(a):'patrzcie i podziwiajcie, najlepiej bijcie pokłony, żeśmy nie są złodzieje'.
to już tylko twoja nadinterpretacja.
omyk napisał(a):Wolałabym jednak nie paść ofiarą ŚJ głoszących, że tylko oni nie kradną, uzdolnieni do uczciwości przez arcyjasną organizację.
Bo wcale tak nie jest w ogólności. A pokręty są wszędzie, również i pośród katolików.


- omyk - 18-05-2008 11:20

Nadinterpretacja? Oczko Widać ks. nie zaglądał na tylne okładki pisemek śJ. Może to i lepiej. Na pewno lepiej.


- Marek MRB - 18-05-2008 12:40

Omyk ma rację - w ten sposób SJ to interpretują.
Ja osobiście mam trochę znajomych SJ i są... no, przecietni. Ani specjalnie uczciwsi, ani mniej uczciwi (znam nawet wypadki... no, mniejsza z tym, jak powiedziałem robią mniej więcej to co inni, przynajmniej jak współbracia nie widzą).
Jedyna istotna różnica to "propaganda sukcesu" tj. mówienie wszędzie wokół jak to oni są uczciwi. Z drugiej strony nam przydałoby się czasem trochę - może nie propagandy, ale "dobrego spojrzenia" - wielokroć spotkałem się z tym że katolicy wypowiadali się nadmiernie krytycznie o swoich współbraciach.
Oba przegięcia są niedobre.

Jak ktoś nie ma znajomych SJ może zaobserwować zjawisko obserwując co SJ mówią o swoim zachowaniu wobec faszyzmu. I np. porównując z tym : http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/255/64/
(w ogóle zamieszczona tam książka Podolskiego jest ciekawa, choć jej lektura jest bolesna)