Jaki jest Twój Bóg? - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15) +--- Wątek: Jaki jest Twój Bóg? (/showthread.php?tid=2770) |
- spioh - 09-04-2011 11:26 jeśli wszelkie wysiłki określenia Boga są absurdalne, to po co Biblia i nadawanie jej jakiejkolwiek rangi ważności w wierze? :wink: - M. Ink. * - 09-04-2011 12:33 spioh napisał(a):po co Biblia1. Biblia zawiera Objawienie 2. nie jest czysto ludzkim wysiłkiem 1. Objawienie jest samodarowaniem, czyli zstąpieniem z Niebios i udzieleniem Słowa 2. czysto ludzki wysiłek to zwykłe budowanie wieży Babel - naiwne pięcie się w stronę Nieba, słowa na wiatr o własnych, marnych wyobrażeniach różnica jest... absolutna 1. mówienie o Bogu pod Jego natchnieniem jest uchyleniem przez Niego zatrzaśniętych bram Niebios, których pilnie strzeże Cherubin i ostrze jego miecza... 2. próba samodzielnego sięgnięcia Nieba jest absurdem - pafni - 09-04-2011 13:20 Jeśli jest to tylko kwestią wiary,że to nie jest czysto ludzkim wysiłkiem wyobrażone, to wiara ta jest podobna do wiary w wyobrażenia przedstawione w tym temacie. - M. Ink. * - 09-04-2011 15:41 pafni napisał(a):Jeśli jest to tylko kwestią wiarya jeśli nie jest... etc. ostatecznie - czy jest to kwestią FAKTU, czy TYLKO wiary - okaże się dopiero po tamtej stronie :aniol: :diabelek: - Nicol@ - 09-04-2011 16:34 M. Ink. * napisał(a):Na tym polegał żart; w rzeczywistości nie dotyczył Boga, a znikomości ludzkich wysiłkówJeżeli dobrze rozumiem, to wszystkie/wszelkie ludzkie wysiłki są generalnie-daremne, z metą do nikąd? Absurd - mówisz. Na czym polega ów absurd? Chyba nie trafione słowo? No chyba, że Niebo. Ono jest tak nieosiągalne, jak sam Bóg. Ale Inky, zauważ, że chcemy mówić tu o Bogu, jakim jest dla każdego z nas z osobna, nie dla ogółu wierzących, ale dla każdego z osobna. Ty postrzegasz Boga jako tego, którego nawet rozum ludzki nie jest w stanie pojąć, ja GO postrzegam jako tego, który mi pomaga i zmaga się z moimi problemami. Mało tego . To ON mi pomaga wybrnąć z sytuacji niepewnych, drażniących i niepokojących. I W jakiś tam sposób GO rozumiem, a nawet podziwiam rozumem, jaki mam. Teologia katafatyczna: Pojęcie dopełniające do teologii apofatycznej, czyli negatywnej, właśnie dlatego nazywane czasami „teologią pozytywną”. Mimo że kategorie poznawcze, którymi się kierujemy, są u samych swoich podstaw niewystarczające, możemy wypowiadać wiele prawdziwych twierdzeń o Bogu, który się nam objawił w sposób niezrównany w Jezusie Chrystusie i dał się nam poznać teraz przez Ducha Świętego. Teologia apofatyczna jednak kładzie nacisk na to, że nawet mimo faktu, iż Bóg sam siebie nam objawił i sam siebie nam darował, pozostaje On dla nas zasadniczą tajemnicą. za: http://www.opoka.org.pl/slownik/ltk/teologia_katafatyczna.html inky , uwzięłam się trochę na ciebie, ale sam to zacząłeś. - pafni - 09-04-2011 20:09 M. Ink. * napisał(a):a jeśli nie jest... etc.Zakładając, że takowa strona jest. - M. Ink. * - 09-04-2011 20:46 Cytat:Jeżeli dobrze rozumiem, to wszystkie/wszelkie ludzkie wysiłki są generalnie-daremne, z metą do nikąd?Ależ ja niczego takiego nie napisałem Spójrzmy, co napisałem: Cytat:o Bogu to w ogóle niewiele można powiedzieć Cytat:próba samodzielnego sięgnięcia Nieba jest absurdemLubię, gdy ktoś próbuje mnie łapać za słówka, lecz nie bierze pod uwagę wszystkich, które napisałem pafni napisał(a):Zakładając, że takowa strona jest.Każdy sprawdzi, gdy umrze. Nicol@ napisał(a):chcemy mówić tu o Bogu, jakim jest dla każdego z nas z osobnaRozumiem. Ja wolę mówić o Bogu takim, jakim jest On naprawdę, a nie o tym, jak odbierają Go poszczególni ludzie. Takie rozmowy nie są de facto rozmową o Bogu, ale raczej o ludzkich wrażeniach na temat Boga. Czyli ostatecznie są to rozmowy o nas samych (naszym sposobie odbierania Go), a nie o Nim. On jest tu tylko punktem wyjścia do opisu własnych wyobrażeń i emocji. Zastanawia mnie coś innego. Czy w czymś takim może być element jakiegoś natchnienia. Mam w sobie pewne wyobrażenie Boga ze świadomością, że to TYLKO wyobrażenie, obraz, odzwierciedlenie. Zastanawiam się raczej, czy to On chce mi (i każdemu z osobna) coś powiedzieć przez takie wyobrażenie, czy raczej jest to moje własne rzeźbienie bożka, któremu zarozumiale nadaję imię "Bóg". Ile w tym wyobrażeniu pochodzi naprawdę z Boga, a ile w tym jest antropomorfizmem? Czy w ogóle On - Bóg prawdziwy, różny od moich wyobrażeń - chce takich moich wewnętrznych obrazów? :-k Zakładam, że taki obraz w człowieku może ewoluować i coraz bardziej odzwierciedlać prawdę o Stwórcy, ale... właśnie... to zawsze jest tylko odzwierciedlenie; ponadto to zawsze jest proces, na który wpływ mają różne czynniki... już nie mówię o antropomorfizmie, ale o tym, że i zły duch chętnie by to wyobrażenie wykoślawił, zdeformował, uczynił karykaturą i wyszydził. Myślę, że z wyobrażeniem Boga trzeba dość ostrożnie. Część z tego wyobrażenia może pochodzić rzeczywiście od Niego samego, znaczna część pochodzi od człowieka, a inna tego część może być niestety demoniczną deformacją... Jeśli część wyobrażenia o Bogu jest łaską, natchnieniem, samym promieniem Prawdy, wprost - Słowem - to niewątpliwie możemy w naszych dyskusjach dotrzeć jakoś do Niego samego. Nie wątpię. Ale niestety możemy też pobłądzić. Dlatego ja, gdy zaczynam myśleć o Bogu, kieruję swoje myśli w stronę tabernakulum. I przestaję wtedy myśleć "jaki jesteś?", myślę po prostu i ze spokojem: "jesteś..." Więc na podsumowanie to jedno: czyż ludzkie rozmowy o Bogu nie są zawsze rozmowami o własnych wyobrażeniach (i to czasem próżnych), które o tyle są bliskie prawdy, o ile zakończą się pytaniem "a jaki On jest naprawdę?"...? Nicol@ napisał(a):zauważ, że chcemy mówić tu o Bogu, jakim jest dla każdego z nas z osobna, nie dla ogółu wierzących, ale dla każdego z osobna. Ty postrzegasz Boga jako tego, którego nawet rozum ludzki nie jest w stanie pojąćRzeczywiście, widzę w moim myśleniu o Bogu tajemnicę, ale to tylko fragment i jeszcze nie najważniejszy. Bóg jest dla mnie przede wszystkim kimś, kto mnie osobiście kocha i chce, bym Go pokochał. To takie proste :aniol: Nicol@ napisał(a):uwzięłam się trochę na ciebiefajnie :krzywy: - Nicol@ - 09-04-2011 23:26 M. Ink. * napisał(a):Takie rozmowy nie są de facto rozmową o Bogu, ale raczej o ludzkich wrażeniach na temat Boga. Czyli ostatecznie są to rozmowy o nas samych (naszym sposobie odbierania Go), a nie o Nim.Kilka postów temu napisałam: "my sami sobie stwarzamy obraz Boga wg swoich własnych kategorii myślenia." I tego się trzymam, bo nasz rozum jest przystosowany do wyobraźni, a ona jest: ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona, jak powiedział mądry Albert Einstein, ale pomijając te myśl. Wniosek nasuwa się jeden: nasza wyobraźnia szepce nam, że Bóg, - jak dalej inky mówisz, jest w tabernakulum, że ON tam po prostu JEST. Dalej piszesz: "Bóg jest dla mnie przede wszystkim kimś, kto mnie osobiście kocha i chce, bym Go pokochał. To takie proste". Właśnie to takie proste, Bóg chce tylko, by i Jego kochać i tu potwierdzają się słowa pafniego, że Bóg jest zazdrosny. To powiedz mi, dlaczego tylu ludzi ostatnimi czasy odwraca się od Niego? Co jest? Czy szwankuje im wyobraźnia? Dlaczego grzeszą apostazją? - M. Ink. * - 10-04-2011 09:35 Nicol@ napisał(a):To powiedz mi, dlaczego tylu ludzi ostatnimi czasy odwraca się od Niego? Co jest? Czy szwankuje im wyobraźnia?Chętnie bym o tym porozmawiał, ale nie tutaj, bo tutaj będzie to OT. To pytania na osobny temat, bo nie dotyczą bezpośrednio tego, jaki jest Bóg. Dotyczą głównie człowieka: dlaczego odchodzi? Motywacja... Ogólną odpowiedzią pozostanie zawsze mysterium iniquitatis (2 Tes 2, 7), ale w szczegóły można się zagłębiać i dojść do ciekawych wniosków. Założysz osobny temat dla tej dyskusji? - Nicol@ - 11-04-2011 14:33 Po 1. nie umiem znaleźć (a raczej brak czasu mi nie pozwala) czy był założony wątek o apostazji?Po 2. nie bardzo mi się chce...go szukać, ale byłby ciekawy za względu na coraz częściej występujące zjawisko. wreszcie po 3. mysterium iniquitatis (tajemnica zła) można przyjąć za odpowiedź, ale nadal pozostaje tajemnicą. No i jak to wytłumaczyć, czy w ogóle jest sens zagłębiać się w to? :shock: - M. Ink. * - 11-04-2011 16:37 jak chcesz... - Annnika - 11-04-2011 22:52 Nicol@ napisał(a):Po 1. nie umiem znaleźć (a raczej brak czasu mi nie pozwala) czy był założony wątek o apostazji?Po 2. nie bardzo mi się chce...go szukać, ale byłby ciekawy za względu na coraz częściej występujące zjawisko. Więc zapraszam do założenia takiego wątku, nie kojarzę takowego Re: Jaki jest Twój Bóg? - ja04062011ja - 08-06-2011 09:16 Pilar napisał(a):Zastanawiam się jaki jest Twój Bóg? Bóg jest nieskończoną i niepojętą Dobrocią i Miłością. - Dezerter - 08-06-2011 20:06 Nieznany, Nierozumiany, Niepojęty, czasami niepewny co do Istnienia, bezgraniczny w swojej pobłażliwości dla ludzi, niestety milczący - poza Swoim Słowem, które nam dał, ... Pozostaje mi wiara, że Bóg jest Miłością czego i wam życzę - Nicol@ - 08-06-2011 20:57 Dezerter napisał(a):Pozostaje mi wiara, że Bóg jest MiłościąI gratulacje, uwierz, że i tak ci bardzo wiele zostaje. Ci, którzy w tę Jego Miłość wątpią dużo tracą. Móc wierzyć w Bożą Miłość, to już jakby trzymać Pana Boga oburącz za nogi. |