Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Modlitwa..... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20)
+--- Wątek: Modlitwa..... (/showthread.php?tid=28)

Strony: 1 2


Modlitwa..... - Gregoriano - 04-06-2004 21:46

Heheh....

Mam niby takie luźne pytanko do wszystkich, którzy od czasu do czasu zaglądaja na to forum? Jak wiecie, modlitwa to fundament, podstawa naszego bycia z Panem, dlatego chciałbym wszystkich zachęcić do podzielenia sie tym, jak wygląda wasza, nasza modlitwa, czym dla was ona jest? Może czegoś od siebie sie nauczymy, coś sobie doradzimy? Zachecam!!! Niech hasłem tego pytania, moze rozważań będzie cytatcik Ap 3, 20!!!


Re: Modlitwa..... - Daidoss - 05-06-2004 11:02

Gregoriano napisał(a):Jak wiecie, modlitwa to fundament, podstawa naszego bycia z Panem

I tak właśnie jest ze mna gdy upada fundament(modlitwa), upada też reszta. Bez modlitwy poprostu nie trwam z Nim.

"Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze Mną. " (Ap 3,20)

Kiedy mam doła i nawet słysze pukanie do mego serca ja nie chce otworzyć. Tak to właśnie czesto jest ze mną. Dlatego stram się jak najcześciej znaleźć chwilke czasu na modlitwe w ciągo całego dnia. Idąc do szkoły uwielbiam Pana, słuchając MUZY >Uśmiech< i wtedy kiedy mam tylko czas siegam czesto po Biblie i czytam. Uśmiech


- Swiderek - 05-06-2004 17:39

U mnie z modlitwa bywalo roznie. Jednak teraz jest coraz lepiej. Codziennie rozwazam jeden rozdzial ze Starego Testamentu co na poczatku jest trudne. Poprzez sluchanie muzyki (odpowiedniej) takze wielbie Pana. A w czasie drogi do szkoly czesto z Nim rozmawiam. Jest to krotka rozmowa ale dzieki temu moj dzien jest zawsze udany bo oddaje kazda chwile Jezusowi


moj slaby punkt ... - Sahal - 05-06-2004 17:53

GregoR ! dobry temat choc musze powiedziec ze nie latwy ! Uśmiech modlitwa to jest naprawde slaby punkt dla mnie ! musze jeszcze nauczyc sie dobrze modlic ... bo z tego co pamietam to byl [jest] taki fragment w Pismie Sw. ze Bog nas nie wysluchuje bo sie zle modlilmy /Jk 4,3/ ! wiec wydaje m isie ze nie jest sztuka sie modlic .. ale sztuka jest dobrze sie modlic !czesto duza przeszkoda dla mnie jest zmeczenie i zniechecenie - kiedy modle sie np. pozno w nocy po nauce ( albo po imprezie ... ) jak sie klade spac ! a jakos przed, to zawsze nie moge sie zmobilizowac ! LeN ze mnie ! druga sprawa to to ... ze jak tylko dam ciala z czyms ( nie wytrwam w jakims postanowieniu ) z jakims grzechem to wtedy juz leci wszystko ! i chyba wlasnie jest taka kolejnosc .. ze wpierw klade modlitwe a potem wszystko po kolei !! no i jeszcze tak na koniec mam male question ! moze pomozecie - wie ktos jak odroznic slowa od Boga a jakies swoje mysli i marzenia ??? czesto zastanawiam sie jak mam sluchac Boga zeby wiedziec co On mysli w danej sprawie o ktora pytam ?!?! pozdrawiam ...


- Izunia - 06-06-2004 00:55

podzielam twoje zdanie sahal, ze to jest trudny dosc temat...
ja zawsze sie staralam zeby moja modlitwa nie byla bezmyslnym klepaniem jakis sregolem, lecz zeby byla rozmowa z Bogiem... czesto zdarza sie ze podczas modlitwy uciekam myslami gdzies daleko (po prostu nie umiem sie modlic w domu)... i tez nie bardzo wychodzi mi sluchanie Pana Boga, czesto staram sie Go sluchac, wtedy po prostu milcze i slucham, ale nie uszamiUśmiech sercem...
po drodze do szkoly mam kosciol, wiec przed i po sobie tam wstepuje aby chwiljke porozmawaic z Jezusem...
jakos tak mi wyszlo, ze skoro mniej modle sie w domu, to szukam i wykorzystuje kazda okazje do chwili modlitwy... od drogi do szkoly, po jazde autobusem...
uwazam jednak ze moja modlitwa wcale nie jest dobra... musze sie jeszcze duuuzooo nauczyc jesli o to chodzi


- Daidoss - 06-06-2004 09:35

Co do Sahala, znalazlem ten cytat w Bibli.
Cytat:Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz. (Jk 4,3)
Ale wydaje mi sie, ze nie chodzi o to, ze cos zle mowimy ale, ze klepiemy "paciorki". Ze przed pojsciem spac na odczepne klepiemy jakas regolke i dlatrego Bog nas nie slucha. Tu chodzi chyba zamiane "paciorkow" na modlitwe wlasnymi slowami, np. modlitwe prosby.


c.d. - Sahal - 06-06-2004 13:10

Cytat: [..] starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz.

no ja to zrozumialem tak ze modlimy sie tylko proszac o to co bysmy chcieli dostac - co dla nas wydaje sie dobre ! a Bog sam wie co dla nas najlepsze i to on bedzie dawal nam to co mamy dostac i nie slucha tych modlitw ! ale znow jest napisane " proscie a bedzie wam dane " - to ja juz nic nie rozumiem ! :?

a sprawa zamiany paciorkow na osobista modlitwe z Bogiem jest jasna ! tylko znow Jeuzs powiedzial : modlcie sie jak was nauczylem .. " Ojcze nasz .. " ! to ze bedziemy modlic sie swoimi slowami nie ma chyba znaczyc zeby zupelnie odstawic modlitwy znanymi formulami typu Ojcze nasz , Zdrowas Maryjo , pod Twoja obrone , Aniele bozy ..


- Daidoss - 06-06-2004 15:03

Bóg słucha nas zawsze :!:
Jest napisane "proście, a będzie wam dane..." tak jeśli w danym momęcie będzie to dla nas dobre to to otrzymamy, a jeśli nie to Bóg zmieni nasze pragnienia. Uśmiech
Czasem właśnie modlimy sie o zaspokojenie swoich żądz. I Bóg nie jest panem od spełaniana życzeń, tego co sie w damym momencie pomyslalo. Za ja chce to prosze Boga i mam.

A co do modlitw tak zwanych "paciorkami" ja lubie sie np nimi czesto modlic. Kiedy np mam jakis problem prosze Maryje matke zeby to ona zaniosla moj problem pod tron Swojego Syna, bo czy syn odmowi matce?? I wlasnie wtedy modle sie "Zdrowaś...", "Pod Twoją...", "Ojcze Nasz..." to modlitwa, ktora nas nauczyl sam Jezus. I na kazdej Eycharysti jest ona odmawiana. Na zakonczenie swojej osobistej modlitwy tez mozna zakonczyc modlitwa "Ojcze Nasz..."


- PACZUS - 06-06-2004 19:31

Chcialabym podzielic sie swoim doswiadczeniem modlitwy. Od jakiegos czasu mam ustalone takie trzy pory w ciagu dnia, ktore poswiecam na modlitwe i stwierdzam, ze im bardziej jest ona regularna tym wieksze owoce przynosi. I to chyba stalo sie moim ulubionym "zajeciem" w ciagu dnia, dlatego staram sie pomnozyc te "przyjemnosc" i zaczelam modlic sie przy kazdej okazji. ["Przy kazdej sposobnosci modlcie sie w Duchu!" Ef 6, 18]. Mowie wam modlitwa stala sie doslownie przyjemnoscia Duży uśmiech
A co do tych "paciorkow", to ja osobisice bardzo je lubie. Sa tak madre w swojej tresci i bardzo piekne (zwlaszcza, ze sam Jezus je zaleca). Bardzo lubie rowniez modlitwe Pismem Swietym.
Wiadomo, ze nie zawsze wszystko jest takie idealne, ale mimo to modlitwa to cos pieknego (to jest wlasnie ten fundament, ktory nie moze runac przez nasze zaniedbanie) i ma tyle form, ze kazdy moze znalezc cos dla siebie.
To, co napisalam, to nie wszystko. Sa rzeczy, ktorych nie da sie slowami opisac. Chyba wiecie, co mam na mysli...


- Anula - 06-06-2004 19:34

Tak, to prawda, że modlitwa jest podstawą, fundamentem.Mi również zdarzają się różne chwile słabości, jednak proszę nieustannieDucha Świętego o łaskę wierności. Wiem jedno-bez modlitwy na 100% odpłynęłabym od Pana. Jacek napisaleś, że po każdym upadku jest Ci się trudno zwrócić do Pana...u mnie było podobnie. Ale On dał mi ostatnio niesamowitą łaskę-zrozumiałam, że On mnie przyjmuje taka jaka jestem. I dla Niego nie musze być idalna...i tak jak mówiła Mała Tereska- dla Pana liczy sie to, że po kazdym upadku chcę się podnieść, a właściwie dam Mu się podnieść...On kocha własnie takie małe, nieporadne dziecko.I myślę, że podoba Mu się, kiedy nasza modlitwa jest szczera...przecież ona nie musi być doskonała.Panu podoba się postawa dziecka,postawa szczerości...najważniejsze to trwać przy Nim wiernie, niezależnie od tego, co się czuje.Ja mam wyznaczony stały czas na modlitwę,jest to czas przeznaczony tylko dla mnie i dla Niego(tak, żeby nam nikt nie przeszkadzał,ostatnio postanowiłam, że będzie to ranek, że każdy dzień będę zaczynała od rozmowy z Nim i Pan budzi mnie;-) i daje ,mi taką łaskę ), myślę, że to podstawa. I jeszcze jedno. Ostatnio zaczęłam oceniać swoją modlitwę.Stwierdziłam, że jest do niczego, wogóle masakra:-( I to był duży błąd. Myślę, że ten z dołu czekał na moje zniechęcenie. Ale Pan czuwał!!! Podszac spowiedzi ksiądz powiedział mi, że szalenie ważna jest wierność i ,że tego mam pilnować, ale powiedział mi też coś b. waznego: nie mogę oceniać swojej modlitwy!!! To może robić tylkoPan.Bo tak jak pisalam- dla Niego najważniejsza jest wierność, a nie idealizm.Myślę więc, że bardzo ważną sprawą jest proszenie Ducha Świętego, by to On prowadził modlitwę. I jeszcze jedno: ja osobiście uwielbiam modlitwę do Anioła Stróża;-) Pozdrawiam cieplutko papa


noo .. :) - Sahal - 06-06-2004 23:01

dzieki wszystkim za rozjasnienie troche tematu ... ! a teraz druga czesc mojego I postu ! kto wie jak sluchac Boga ?? sa jakies sposoby .. poza tym ze siadasz w ciszy i czekasz ???? na czym sie skupiac i jak odrozniac mysli swoje ... od slow danych od Boga !? z gory wielkie dzieki !


- Oskar - 07-06-2004 12:00

Ja tez sie zgadzam, ze bez modlitwy daleko czlowiek nie ujedzie. Wiem tez po sobie, ze nie jest to najlatwiejsze, ale staram sie jak moge. Kiedys bardzo wsciekalam sie na swoja modlitwe, bo ciagle wydawala mi sie nie taka, jak byc powinna- jednym slowem pustynia, jak okiem siegnac. Potem jednak ktos mi powiedzial, ze bardziej niz piekne slowa i uniesienia liczy sie moja wiernosc. I teraz staram sie tego trzymac. Zawsze znajduje czas na modlitwe, choc mam problem, jesli chodzi o staly czas. Trudno mi sie jeszcze pod tym wzgledem zorganizowac. Musze nad tym popracowac. Czesto jednak wykorzystuje czas w ciagu dnia, w drodze na autobus, w autobusie, w domu podczas innych czynnosci plus oczywiscie dluzszy czas wieczorem.
Mam nadzieje, ze w koncu ustale na moja modlitwe jakis staly czas.
Co do paciorkow, to z nich rowniez nie rezygnuje. Bardzo lubie np. Koronke do Milosierdzia Bozego. Polecam! Gorzej u mnie z Rozancem, ale od czasu do czasu staram sie cwiczyc w tej wbrew pozorom trudnej modlitwie.Pozdrawiam! Duży uśmiech


- Anula - 08-06-2004 15:58

Czy są jakieś sposoby na słuchanie Boga? :?: Hm.. wiesz Bigosku chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi na Twoje pytanko. Myślę, że Bóg mówi głównie w Swoim Słowie- Piśmie Świętym. To jest taki list, który On pisze specjalnie do Ciebie. Wiesz, to własnie przez rozważanie Słowa Pan niejednokrotnie przemówił do mnie bardzo konkretnie, rozjaśnił mi kilka spraw. Czytałam różne fragmenty- często były (są) to czytania z danego dnia, nieraz Pan pokazuje mi jakiś fragment z Pisma(np. konkretna Ewangelia czy List). Niejednokrotnie, gdy proszę Boga o rozwiązanie, rozjaśnienie jakiejś sytuacji, to mówi On przez konkretne osoby, sytuacje. Własnie w ten sposób pokazuje mi,że się o mnie troszczy, że słyszy moje marudzenie :wink: Prosty przykład: w zeszłym roku na Przystanku Jezus zgubiłam moją Biblię. I kilka dni póżniej bardzo prosiłam Pana, by coś zrobił(choć już wtedy wyjechaliśmy z Żar)-w końcu to było moje jedyne Pismo Święte.Powiedziałam Panu, że jeśli ma mi je dac to, żeby to zrobił jeszcze w t samym dniu, a jeśli nie to widocznie ta Bibli była komus bardziej potrzebna, i ze nie będę już więcej marudziła. I wyobraź sobie, że w kilka minut po mojej modlitwie zadzwoniła moja kolezanka z wiadomościa, że Pismo jest u niej w domku, bo pewin ksiądz je znalazł i dał ja jej. To był dla mnie konkretny przykład tego, ze Pan słucha. A jak my mamy Go słuchać?(poza Biblią i poprzez innych ludzi i sytuacje). Więc Bóg mówi tez do naszych serc. Nie wiem dokładnie, jak wyjaśnić, jak odróżnić Jego głos od swoich myśli, pragnień. On mówi prosto do słuchającego serca, czasem "szeptem". Dla mnie osobiście bardzo ważne jest wyciszenie. Proszę Ducha Świętego, by mi pomógł, by to On mnie wyciszył, proszę, żeby pozwolił mi być z Panem sam na sam- jak z najbliższą Osobą. I poprostu staram się być przy Nim, trwać w Jego obecności. Są dni kiedy mówi do mnie i są też dni kiedy milczy, kiedy poprostu jest, i daje mi wiarę bym wierzyła w Jego Obecność. Wiesz myślę, ze waznym "wyznacznikiem" jest pokój w sercu. Proś Pana, żeby moze przez jakies konkretne sytuacje, pokazywał Ci, czy słowo które usłyszałeś było od Niego. I niemartw się On Ci będzie wszystko stopniowo pokazywał. Nie jestes sam, w końcu On " Nie zostawił nas sierotami" Dał Ci Ducha Świetego, który "wszystkiego Cię nauczy". W końcu Jezus to obiecał, a On jest niesamowicie wierny... Zdaję sobie sprawe z tego, że być może oczekiwałes konkretniejszej odpowiedzi. Ale nie zniechęcaj się, On Ci wszystko będzie rozjaśniał. Ja tymczasem pozdrawiam wszystkich cieplutko i zmykam do książek...ach ta sesja buuuuuuuu :cry: 3majcie sie ciepło papa


- Lola - 08-06-2004 23:17

Pan mówi przez Pismo Św. i dlatego sięgam po nie każdego dnia i bywało też tak że dawał mi konkretną odpowiedź przez nie...ale tak nie dzieje się codzień... :wink:
Nie chcę się powtarzać, ale widzę że kiedy modlitwa kuleje to ja też, wszysko tak jakoś powszednieje i coraz mniej się myśli o Panu...
A co do form modlitwy, to Pan mi ostatnio pokazał, że ceni różnorodność, bogatość jaką "oferuje" Kościół, i jeśli to nie jest bezmyślne "klepanie" regułek to są jak najbardziej wskazane, np. różaniec - piękna sprawa modlić się na nim Uśmiech a poza tym Adoracja....i to nie chodzi o emocje, bo jak wiemy one są tylko dodatkiem, ale o wierność i tak chodzi za mną od jakiegoś czasu - 1P 2, 3 - zasmakowaliście, że słodki jest Pan...właśnie na modlitwie tego zasmakowałam...i chcę nadal...więc trwam...

i chyba też tak jak Sahal nasłuchuję Jego głosu, i różnie bywa z tym słyszeniem ale tak jak napisała anula liczy się pokój w sercu i tego pokoju właśnie szukam...


Re: noo .. :) - Gregoriano - 09-06-2004 09:58

sahal napisał(a):kto wie jak sluchac Boga ?? sa jakies sposoby .. poza tym ze siadasz w ciszy i czekasz ???? na czym sie skupiac i jak odrozniac mysli swoje ... od slow danych od Boga !? z gory wielkie dzieki !

Oczywiste pytanie i bardzo ważne zarazem!!!! Zgadzam się ze wszystkimi, którzy powiedzieli, że ważnym wyznacznikiem jest "pokój w sercu", że Bóg mówi do nas przez różne sytuacje, osoby itd. To jest po prostu prawada... Tylko co zrobic gdy pokój "nastaje" w naszym sercu w wyniku działania złego ducha albo sami go wzbudzamy, a nie pochodzi od Ojca Świateł?! :? Nie chce oczywiście teraz wprowadzać zamieszania, każdy z nas jest na innym poziomie duchowym /nie chodzi mi, że ten na wyższym, tamten na niższym, każdy ma z nas inną drodze do Pana, nie powtarzalną/. Sugeruję tylko jedno, niekiedy trzeba pójść dalej.... Nie czekać tylko i myślec sobie "wszystko spadnie z nieba"! Wiadomo naszym pierwszym "obowiązkiem jest wierność i bycie na modlitwie, tutaj będziemy się dużo uczyli od Niego! Bóg do nas mówi przez stany ducha: pokój, smutek, radość /emocje niekiedy przeszkadzają ale nie można ich lekceważyć/. Dlatego ważnym jest aby nauczyc sie rozeznawać. Zapisać sie poprostu mówiąc w przenośni do szkoły św. Ignacego Loya. Wcale nie trzeba jechac na rekolekcje ignacjańskie, można kupić, pożyczyć pewne książki i na kolanch uczyć się co jest dobre!

To co napisałem jest chyba jasne, to narazie moja sugestia. Zachęcam do dyskusji!

Pozdrawiam...