Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Problem wychowawczy (a dokładniej chodzi o kradzież) - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Ewangelizacyjna Pomoc (/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Wątek: Problem wychowawczy (a dokładniej chodzi o kradzież) (/showthread.php?tid=2977)

Strony: 1 2 3


- sasankja - 27-11-2007 10:26

promyk słonka napisał(a):Trudna to jest sprawa... myślę, że każdy z nas (z naszej czwórki-dzieci) każdy z nas w jakiś sposób czuł się gorszy od innych.
I zawsze mi w naszym domu brakowało prawdziwej szczerej rozmowy. Rozmowy po prostu. Dla samej rozmowy. A nie dlatego, że pojawia się problem...
wiesz, ja też pochodzę z takiej rodziny... z jednej strony klosz i ochorna a z drugiej bardzo wysokie wymagania... i brak szczerej rozmowy albo wykorzystywanie później zwierzeń przeciwko tobie.. to jest bardzo trudne... nie każdy potrafi temu sprostać a najczęściej pojawiają się problemy z samooceną (mocno zaniżona). Powinniście wszyscy się wspierać i tłumaczyć że pieniedzmi nigdy nie kupi sięprzyjaźni ani zaufania - koleżanki wezmą to co im da i pójdą sobie bez niej... To bardzo ważne teraz po to żeby potem nie wkopać się w następne kłopoty wynikające z niskiej samoooceny :!: a naprawdę mogą być poważne - poczynając od narkotyków a kończąc na nieudanym małżeństwie!

drastyczne nawet metody - wiesz, komuś pomogła wizyta na komisariacie i pokazanie kto tam siedzi za kradzieże, jakie to jest towarzystwo...


- motylek - 27-11-2007 10:39

widzę że ludzi na tym forum sporo łączy Uśmiech może nie sa to rzeczy najprzyjemniejsze ale zawsze coś
ja z moimi rodzicami nigdy nie rozmawiam o tym co dla mnie ważne, i nigdy nie rozmawiałam, konsekwencją tego było moje zamknięcie się na świat, zawsze twierdziłam, że sama sobie dam rade, wiem, że się myliłam, wiem, jak ważny jest kontakt z drugim człowiekiem, teraz próbjuję rozmawiac z bratem aby on nie musial przechodzic przez to co ja, daj swojej siostrze odczuć swoją obecność, to że przy niej jesteś


- sasankja - 27-11-2007 11:46

wiesz, pewne błędy wychowawcze mają to do siebie że się powtarzają - ale dzięki temu można sobie radzić i wzajemnie pomagać a w przyszłości mając ich świadomość - unikać Uśmiech
a prawdą jest że tam gdzie jest kiepski kontakt dzieci z rodzicami najczęściej pojawia się rewelacyjnych kontakt między rodzeństwem... czasami nie od razu - ważna jest różnica wieku i usposobień - ale jest to regułą Uśmiech gorzej jak nie ma rodzeństwa...


- motylek - 27-11-2007 13:06

no tak masz racje, trzeba się starać aby w przyszłości nie popełnić tych samych błędów :krzywy:


- mazik - 27-11-2007 13:57

Ja podobnie jak motylek nigdy nie gadałam z rodzicami i do tej pory tego nie umiem robić, ale podobnie jak Paula staram się z młodszym bratem gadać aby nie stało się to co motylek napisała (nie będę się powtarzać). daj jeszcze siostrze odczuć to że może z toba w każdej chwili porozmawiać, że ma w tobie oparcie, że w razie czego będzie mogła się do ciebie zwrócić z prośbą o pomoc. To jest ważne... Uśmiech


- motylek - 27-11-2007 13:59

jak ja lubię kiedy mnie ktoś cytuje Duży uśmiech


- mazik - 27-11-2007 14:00

polecam się na przyszłość Duży uśmiech
poprostu nie chciałam być monotematyczna ;P


- motylek - 27-11-2007 14:01

:mrgreen:


- nieania - 27-11-2007 14:55

Jeszcze tylko jedno...
promyk słońca napisał(a):Trudna to jest sprawa... myślę, że każdy z nas (z naszej czwórki-dzieci) każdy z nas w jakiś sposób czuł się gorszy od innych.
I zawsze mi w naszym domu brakowało prawdziwej szczerej rozmowy. Rozmowy po prostu. Dla samej rozmowy. A nie dlatego, że pojawia się problem...

Nikt nie powinien czuć się gorszym od innych... może twoja siostra dostaje mniej pieniędzy niż inni (gdyż jest najmłodsza i najmniej potrzebuje) i nie wie dlaczego,chce być taka jak wy, chce dorównać, sama siebie dowartościować... wy mi nie dacie więcej, to ja wezmę sama.

A co do braku szczerych rozmów dla samych rozmów nic nie stoi na przeszkodzie aby to zmienić. Bo jeśli się rozmawia tylko po to by rozmawiać, na luzie to jest się wtedy bardziej szczerym otwartym,można poznać siebie. Jak takich gadek szmatek brakuje, to trudniej jest też rozmawiać o problemach, bo ma się wrażenie, że ta druga osoba nie zrozumie. Tak jak twoja siostra. Jeśli rzadko rozmawia z ojcem i nie ma z nim dobrego kontaktu, nie wie jak na co może zareagować boi się powiedzieć o jakimś problemie, boi się poprosić o dodatkowe pieniądze, bo uważa,że może jej nie zrozumieć, woli ukraść.

I tak abstrahując od twojej siostry. Ja nigdy nie miałam dobrego kontaktu z rodzicami, u mnie też nie było takich normalnych rozmów, jedyną osobą z którą miałam dobry kontakt była moja siostra. Efektem tego nigdy w domu nie mówiłam o żadnych swoich problemach, co najwyżej o tych mniejszych siostrze... Też podkradałam pieniądze, jak potrzebowałam na coś, a tych, co mi rodzice dawali było za mało. Pamiętam jak miałam 10 lat i był wyjazd w czasie lekcji do kina. Myślałam, że rodzice mnie nie puszczą, więc pojechałam nic im nie mówiąc. Jak się dowiedzieli była awantura, a po niej jeszcze bardziej się bałam im o czymkolwiek mówić...


- promyk słonka - 27-11-2007 19:11

motylek napisał(a):jak ważny jest kontakt z drugim człowiekiem, teraz próbjuję rozmawiac z bratem aby on nie musial przechodzic przez to co ja, daj swojej siostrze odczuć swoją obecność, to że przy niej jesteś

staram się... czasem to nie wychodzi do końca...
tak, to jest najważniejsze, żeby mieć kontakt ze sobą... bo kiedy on się urywa to... :cry:

nieania napisał(a):Jak takich gadek szmatek brakuje, to trudniej jest też rozmawiać o problemach

dokładnie to jest u nas... oczywiście nie jest non stop cisza w domu czy coś takiego, ale chodzi mi tu o takie zwykłe proste okazywanie miłości do siebie... takiej czułości... ja wiem, jestem przekonana, że w naszej rodzinie kochamy siebie nawzajem i nie chcielibyśmy się stracić. Ale ta miłość jest bardzo głęboko ukrywana... jakby była jakimś tematem tabu...
i na pewno nie tylko w mojej rodzinie tak jest...

nieania napisał(a):Pamiętam jak miałam 10 lat i był wyjazd w czasie lekcji do kina. Myślałam, że rodzice mnie nie puszczą, więc pojechałam nic im nie mówiąc. Jak się dowiedzieli była awantura, a po niej jeszcze bardziej się bałam im o czymkolwiek mówić...

No to też chyba na tej samej zasadzie działa u mojej Madzi...


- nieania - 27-11-2007 19:15

Niestety, chyba w żadnej rodzinie nie jest tak jak powinno.... ale my możemy to zmienić!!! Naprawdę. A za wzór trzeba wziąć świętą rodzinę. :aniol:


- Rachel - 27-11-2007 19:22

nieania napisał(a):Niestety, chyba w żadnej rodzinie nie jest tak jak powinno
co masz na myśli ?


- nieania - 27-11-2007 19:33

Że jest mało, bardzo mało rodzin, w których członkowie rodziny są dla siebie najważniejsi, rozmawiają o wszystkim i się wspierają....


- Rachel - 27-11-2007 19:49

nieania napisał(a):Że jest mało, bardzo mało rodzin, w których członkowie rodziny są dla siebie najważniejsi, rozmawiają o wszystkim i się wspierają....
a czemu tak uważasz?


- Ks.Marek - 27-11-2007 19:55

nieania napisał(a):Że jest mało, bardzo mało rodzin, w których członkowie rodziny są dla siebie najważniejsi, rozmawiają o wszystkim i się wspierają...
Co nie oznacza, że mamy twardo stać przy tym stanowisku i płakać z tego powodu. Trzeba głośno o tym mówić i wołać: METANOITE!!!