Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Homoseksualizm... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Ankiety (/forumdisplay.php?fid=30)
+--- Wątek: Homoseksualizm... (/showthread.php?tid=327)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


- nieania - 04-05-2008 15:07

Mirek napisał(a):I co-przeszlo?
Tak przeszło...

Mirek napisał(a):Wiem najwidoczniej wiecej niz ty,ale to nie jest telefon zaufania,wiec moze nie bede sie rozpisywal..np.o moich kolezankach czy kolegach.
Widzisz mój kochany... wiesz tylko o swoich kolegach, koleżankach a coś więcej? Nic... nawet nie potrafisz podjąć polemiki z moimi argumentami. Odpowiadasz na to co ci wygodne


- Mirek - 04-05-2008 15:09

Marek MRB napisał(a):Po pierwsze
jesteśmy odpowiedzialni za swoje uczucia. Każdy w miarę dojrzały człowiek jest w stanie nie dopuścić do powstania większego zaangażowania uczuciowego w sytuacji, gdy jest to niewłaściwe
Przepraszam Marku za tak intymne pytanie,ale czy kiedykolwiek byles bardzo,bardzo zakochany?

Cytat:Po drugie
nawet gdy takie zaangażowanie już powstało, nie usprawiedliwia wszystkiego.

Przykłady do obu punktów : miłość pomiędzy bliskimi krewnymi, miłość do cudzej żony, męża itd itp
Czy to też usprawiedliwisz "romantyczną miłością" ?
Czasami czlowiek jest bezbronny wobec uczuc.Moze to wlasnie czyni go czlowiekiem...

Cytat:Natomiast uważam że jeżeli homoseksualista jest niewierzący (nie uznaje autorytetu Boga w tej sprawie) to trudno mieć do niego pretensje o to że afirmuje, a nawet uprawia homoseksualizm. On ma znacznie większy problem - jest niewierzący. Ale skoro nie wierzy, to trudno od niego wymagać zachowań zgodnych z wiarą.
Czy mozna byc chrzescijaninem i homoseksualista?

Cytat:I jeszcze jedno - powtarzam się, ale to centralna sprawa: nie jest niczyją winą że jest się homoseksualistą - zupełnie tak jak nie jest niczyją winą że np. nie ma się jednej nogi.
Przytaczano tu możliwości leczenia - zapewne dla jakiegoś procentu jest to możliwe, ale... nie dla wszystkich (i pewnie nawet nie dla większości).
Dobrze prawisz.

Cytat:Natomiast dla chrześcijanina każda ułomność (bo to jest ułomność) jest nie usprawiedliwieniem dla jej kultywowania, tylko wezwaniem do specjalnej świętości - i w przypadku ludzi o skłonnościach homoseksualnych jest właśnie tak.
No coz-sa ludzie,dla ktorych bedzie to wyzwanie,ale nie ulomnosc..Ale moze rzeczywiscie przekresla to mozliwosc nalezenia tego czlowieka do Kosciola?


DODALEM
Cytat:Widzisz mój kochany... wiesz tylko o swoich kolegach, koleżankach a coś więcej? Nic... nawet nie potrafisz podjąć polemiki z moimi argumentami. Odpowiadasz na to co ci wygodne
To nie jest tak.Chce tylko wykazac,ze znam to z zycia.Nie tylko z Katechizmu,statystyk,ksiazek,kazan-z zycia.I to jest najwazniejsze.Co nie znaczy,ze nie czytam nic "poza tym".Ty za to sprawiasz wrazenie,jakbys nie potrafila spojrzec z innego punktu widzenia. I ja nie uciekam od dyskusji,od polemiki-nie ja...


- Sivis Amariama - 04-05-2008 15:14

Mirek napisał(a):Czy mozna byc chrzescijaninem i homoseksualista?
Jasne. Pod warunkiem, że się nie chce grzeszyć.


- nieania - 04-05-2008 15:14

Ja też znam to z życia!!!!

To
Cytat:Gdyby skłonności homoseksualne były wrodzone, wówczas sugestie pod adresem homoseksualistów, że mogą zmienić swój styl życia, byłyby równoznaczne z rasistowskimi apelami do czarnoskórych, żeby się wybielili. Wówczas też całe nauczanie Kościoła na temat homoseksualizmu nie miałoby sensu jako niezgodne z ludzką naturą. Skoro jednak homoseksualizm nie jest uwarunkowany genetycznie można stwierdzić, że jest niezgodny z naturą. (...) Dlaczego Bóg jako pomoc dla Adama stworzył Ewę a nie drugiego Adama?
pozostało bez odpowiedzi.

Kościół jest otwarty na wszelką prawdę o przyczynach homoseksualizmu. Kościół nie rości sobie prawa do arbitralnego orzekania o homoseksualizmie w kontekście psychiki czy też biologii człowieka. Niezwykle ważny jest fakt, że Kościół dostrzega, iż homoseksualizm nie jest sprawą wyboru osoby, a także że często stanowi bardzo trudne doświadczenie. Kościół ocenia moralnie czyny homoseksualne, a nie osóby o tych skłonnościach. Odwołuje się w tych ocenach do prawa naturalnego, prawdy objawionej oraz tradycji. Osoby o skłonnościach homoseksualnych są traktowane przez Kościół jako pełnoprawni członkowie wspólnoty. Jednak zgody na praktyki homoseksualne nie ma.


- Sivis Amariama - 04-05-2008 15:18

Gdzie indziej napisałem:

Cytat:każdy terapeuta (działający zgodnie z wytycznymi WHO, ATP, PTP, PTT i innych właściwych organizacji) terapie taką rozumie jako oswojenie delikwenta z jego - homoseksualną - orientacją.

Cóż, przeczytałem chyba wszytskie polskie książki w których popiera się terapię reparatywną (Cohen, Aardweg2x, Medinger i inne, mogę udostępnić Krakowiakom ), i w porównaniu ich z materiałami naukowymi raczej wątpię w ich skuteczność i naukowość, a nawet podpisałbym się pod opinia ATP o ich szkodliwości.
Z tego, co się orientuję, homoseksualizm jest nabyty (przyczyny różne, ale bez wątpienia przeważają biologiczne; psychologiczno-społeczne uważa się za marginalne).

W każdym bądź razie jakikolwiek by homoseksualizm był - nabyty czy wrodzony - jak dla mnie nie ulega watpliwości fakt, iż jest nienaturalny, oraz iż Biblia nazywa akty homoseksualne grzechem.


A duszpasterstwo (jakie obecnie działa w Polsce - Odwaga i Pascha) rozumiane jako wysyłanie gejów na terapię reparatywną (która nawet wg jej zwolenników - np. Aardweg - jest skuteczna tylko dla ok 30%) wywoła u nich raczej niechęć, a jeśli okaże się nieskuteczna, to najprawdopodobniej powrót do gejowskiego stylu zycia.

Co więc można im zaproponować w zamian?

Cytat:A tak szczerze, to też tego nie rozumiem.
Dla mnie osobiście seks homoseksualny jest obrzydliwy, oraz bez wątpienia sprzeczny z naturą - i to mi wystarczy. I oczywiście, że Biblia ma konkretną wizję antropologii, w której homoseksualizm zajmuje takie a nie inne miejsce.
Ale nie wiem, czy wystarczyłoby, gdybym był gejem. Gdybym zakochiwał się w facetach, nawet ze wzajemnością, a nie mógł tego uczucia realizować.
Na argument o anaturalności seksu homoseksualnego odpowiadają najczęściej, że uszów też nie zaprojektowano do noszenia kolczyków:>
Dla mnie to banał, im wystarcza, i się nie dziwię.

Nie dziwię się, że wśród homoseksualistów tak wielu nie wierzy w Boga lub odrzuca Kościół. Nie wiem, czy ja, gdybym był gejem, widziałbym w Kościele miejsce dla siebie.
Uczciwość jakaś tam pewnie nie pozwoliłaby mi odrzucić różnych doświadczeń i argumentów, i byłbym chrześcijaninem. Ale Kościół, w którym nie czułbym się akceptowany, pewnie bym odrzucił.
Jakiś biskup, bodajże odnośnie Węcławskiego, powiedział, że czasem łatwiej jest powiedzieć "Boga nie ma", niż żyć ze świadomością, że się Boga zawiodło...

Cóż, miałem okazję poznać w Krakowie wielu gejów, znam ich prawdziwe dramaty, i nie mam odwagi w obliczu tego co przeżyli, wysyłać ich do Kościoła (przez którego członków niestety najbardziej się nacierpieli). Mówię im o Bożej miłości. O tym, że nic nie jest w stanie ich od niej oderwać, i że zawsze i z wszystkim mogą się do Boga zwrócić.
I cóż, mogę się tylko modlić.



- Marek MRB - 04-05-2008 15:19

Mirek napisał(a):Przepraszam Marku za tak intymne pytanie,ale czy kiedykolwiek byles bardzo,bardzo zakochany?
Tak. Ale od kiedy dojrzałem, nigdy w kimś, z kim związek byłby grzeszny.
Mirek napisał(a):Czasami czlowiek jest bezbronny wobec uczuc.
Czsami człowiek jest bezbronny wobec grzechu. Ale to znaczy że - nawet zgrzeszywszy - należy się podnieść, a nie usiłować udowodnić że "to nie był grzech".
Mirek napisał(a):Moze to wlasnie czyni go czlowiekiem...
Wręcz przeciwnie. Człowiek to budowanie, nie uleganie.
Mirek napisał(a):Czy mozna byc chrzescijaninem i homoseksualista?
Można. ALe nie można przy tym uważać że uprawianie homoseksualizmu jest OK. Trzeba z tym się zmagać.
Nawet jeśli się przy tym upada.
Cytat:
Cytat:Natomiast dla chrześcijanina każda ułomność (bo to jest ułomność) jest nie usprawiedliwieniem dla jej kultywowania, tylko wezwaniem do specjalnej świętości - i w przypadku ludzi o skłonnościach homoseksualnych jest właśnie tak.
No coz-sa ludzie,dla ktorych bedzie to wyzwanie,ale nie ulomnosc..
Właśnie o tym piszę. Taka ułomność to wyzwanie. Do świętości.
Cytat:Ale moze rzeczywiscie przekresla to mozliwosc nalezenia tego czlowieka do Kosciola?
Wezwanie do świętości przekreśla możliwość należenia do Kościoła ?!!!
To poddanie się przekreśla.


- Mirek - 04-05-2008 15:19

nieania napisał(a):Ja też znam to z życia!!!!
To skad w tobie tyle zlosci?

Cytat:To
Cytat:Gdyby skłonności homoseksualne były wrodzone, wówczas sugestie pod adresem homoseksualistów, że mogą zmienić swój styl życia, byłyby równoznaczne z rasistowskimi apelami do czarnoskórych, żeby się wybielili. Wówczas też całe nauczanie Kościoła na temat homoseksualizmu nie miałoby sensu jako niezgodne z ludzką naturą. Skoro jednak homoseksualizm nie jest uwarunkowany genetycznie można stwierdzić, że jest niezgodny z naturą. (...) Dlaczego Bóg jako pomoc dla Adama stworzył Ewę a nie drugiego Adama?
pozostało bez odpowiedzi.
Przegapilem.
I odpowiadam:nie wiem.Ale w momencie,kiedy sie zakochujesz,Adam i Ewa przestaja miec dla ciebie znaczenie.Jezeli widzisz,ze z tego plynie cos dobrego-biblijne metafory staja sie niewazne w obliczu milosci do drugiego czlowieka,najwiekszej sily,jaka istnieje.Innego wytlumaczenia nie mam.Mi to wystarcza.Moze nie jestem katolikiem?

Cytat:Kościół jest otwarty na wszelką prawdę o przyczynach homoseksualizmu. Kościół nie rości sobie prawa do arbitralnego orzekania o homoseksualizmie w kontekście psychiki czy też biologii człowieka. Niezwykle ważny jest fakt, że Kościół dostrzega, iż homoseksualizm nie jest sprawą wyboru osoby, a także że często stanowi bardzo trudne doświadczenie. Kościół ocenia moralnie czyny homoseksualne, a nie osóby o tych skłonnościach. Odwołuje się w tych ocenach do prawa naturalnego, prawdy objawionej oraz tradycji. Osoby o skłonnościach homoseksualnych są traktowane przez Kościół jako pełnoprawni członkowie wspólnoty. Jednak zgody na praktyki homoseksualne nie ma.
Ja to wszystko wiem.Ale kiedy widze dwojke ludzi ktorym jest ze soba dobrze-nie moge uciekac w abstrakcje.


- Sivis Amariama - 04-05-2008 15:19

nieania, jak cytujesz, podawaj źródło:>


- nieania - 04-05-2008 15:21

Mirku odnieś się proszę jeszcze do tego co napisałam odnośnie terapii...


- Mirek - 04-05-2008 15:22

Jakiej terapii?Chyba cos przegapilem.


- nieania - 04-05-2008 15:23

No właśnie... czytaj wszystko!


- Mirek - 04-05-2008 15:29

Czytam wszystko,tylko robie kilka rzeczy naraz.O terapiach pisze S.A. w poscie ktory zostal edytowany juz po ktorejs z moich odpowiedzi,mialem prawo przegapic.

A teraz odpowiedz mi na pytanie-skoro znasz problem z zycia-czy potrafilabys parze chlopakow,ktorzy sa ze soba np.4 lata,powiedziec prosto w twarz,ze ich uczucie jest nieprawdziwe,brudne,egoistyczne i w ogole "znajdzcie sobie zone"?Potrafilabys?Zanegowac uczucie,ktorego nie znasz-bo tylko oni je znaja?


- nieania - 04-05-2008 15:35

Powiedzmy znam parę dziewczyn, które 5 lat walczą z tym. Pomimo, że się "kochają" nie praktykują homoseksualizmu. Są praktykującymi katoliczkami. Same negują to iż to co jest między nimi jest naturalne, prawdziwe i pozbawione egoizmu. Myślę, że jakby udało im się znaleźć psychoterapeutę to poradziłyby sobie z tym... Wiem jakie jest to dla nich trudne.


- Sivis Amariama - 04-05-2008 15:37

A ja znam parę mężczyzn, którzy kochają się. Są ze sobą już 7 lat, są sobie wierni i razem naprawdę szczęśliwi.
W ich relacji nie dostrzegam ani egoizmu ani niedojrzałości.
Wierzą w Boga, modlą się. I widzę, że Bóg mimo wszystko im błogosławi. Wierzę, że spotkam się z nimi w niebie.


- aga - 04-05-2008 15:40

Przepraszam bardzo, ja nikogo nie nazywam zboczeńcem. Mirku, podaj fragment, w którym tak napisałam. Mój wykładowca jest homoseksualistą, ale ja go bardzo lubię i szanuję. Napisałam, że homoseksualizm jest zboczeniem, dewiacją i w ogóle nie wiem, jak to określić, a homoseksualista to człowiek o skłonnościach homoseksualnych, natomiast człowiek, którego mam obowiązek szanować poprzez jest człowieczeństwo i stworzenie boskie. I to jest różnica.