Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Satanizm - czym jest ? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Magia, sekty i wszystko inne (/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Satanizm - czym jest ? (/showthread.php?tid=345)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52


- Aslan - 04-09-2005 19:15

Oby kiedyś mocno zabolały Cię te słowa, rzucone beztrosko dzisiaj.. zyczę Ci tego, świadomy mojej radości w Chrystusie.
dalej modlę się za Ciebie, i pozdrawiam. hej.


- Ajfen - 04-09-2005 19:48

Cytat:jeśli zbawienie wymaga bezwarunkowego podporządkowanie się Jezusowi to ja mam to w dupie. Jezus nie będzie mi mówił co jest dobre a co złe. Jeśli mimo moich uczynków sczeznę w piekle to mam w dupie niebo i Jezusa i Jego naukę. Jeśli Szatanowi to nie przeszkadza to cóż.Wolna wola.

W tych właśnie słowach dałeś mi wyraźny dowód na działanie szatana w twoim życiu. No cóż... Tylko on potrafi tak mówić. Żaden człowiek sam z siebie nigdy by tego nie powiedział. Żal mi twojej duszy. Nie życzę Ci, aby te słowa Cię zabolały, życzę Ci, aby Jezus Ci wybaczył, ponieważ to nie Twoja wina i naprawdę nie wiesz co czynisz. Ufam, że Wszechmogący się nad tobą zmiłował i objawił się w twoim życiu. Skoro ty sam nie chcesz Go przyjąć, może chociaż On przyjmie Ciebie. Wszystkiego najlepszego.
PS. Twoje słowa mocno mnie ubodły, ale wybaczam Ci. Raniąc Chrystusa zraniłeś kościół, a przez to także mnie. Ale ja Ci wybaczam.


- Anonymous - 04-09-2005 22:46

Ajfen napisał(a):W tych właśnie słowach dałeś mi wyraźny dowód na działanie szatana w twoim życiu.

To jest skutek Waszych tzw. argumentów mających na celu skłonienie mnie do podążania za Jezusem.


Ajfen napisał(a):aby Jezus Ci wybaczył, ponieważ to nie Twoja wina i naprawdę nie wiesz co czynisz
Ajfen napisał(a):Raniąc Chrystusa zraniłeś kościół, a przez to także mnie. Ale ja Ci wybaczam.
A co ja niby za krzywdę Jezusowi uczyniłem- wysłuchałem argumentów ludzi, którzy za Nim podąrzają i stwierdziłem tylko, że nie jestem tą drogą zainteresowany. Wszystko- ani mu nie ubliżam, ani mu źle nie życzę. Więc w czym problem?


- Offca - 07-09-2005 12:10

semper_malus napisał(a):ani mu nie ubliżam,

Człowieku wez sie zastanów co Ty mówisz! Mam zacytować co napisałeś??????????????

semper_malus napisał(a):mam w dupie niebo i Jezusa i Jego naukę.

To się oczywiście wzięło z kosmosu a nie z Twojego mózgu. No cóż... Przeholowałeś tym razem. Następnym pohamuj nieco swoje emocje.
Twoja mamusia i tatuś na pewno byliby zadowoleni, jakbyś się o nich tak wyrażał. Tak samo Pan Bóg skacze z radości widząc Twoje postępowanie i Twoje "posiadanie w d*p*e" wszystkiego, a już najbardziej Jego samego. Ładnie się odwdzięczasz synku.
Niech Ci Bóg mimo to błogosławi.


- Gregoriano - 07-09-2005 12:16

semper_malus napisał(a):W takim razie mogę grzeszyć bez żadnej krępacji bo to tylko moja zła natura. Przed śmiercią się wyspowiadam i niebo here I am!!!

Dokładna inwersja mojej wypowiedzi i intencji z jaką ją napisałem. Przecież wyraźnie napisałem, że człowiek posiada skażoną "naturę" i ma skłonność do zła ale to nie jest coś automatycznego. Przy pomocy Boga może czynić czyste dobro! Może odrzucać zło, gdyż owe skażenie nie oznacza totalnego zepsucia.

Niekiedy czytasz to co chcesz przeczytać.... :roll: :wink:

semper_malus napisał(a):Winy człowieka trzeba szukać w nim samym , a to że człowiek ma taką czy inną naturę nic nie zmienia.

Ano dużo zmienia, ponieważ znasz przyczynę. Natomiast zło to nie tylko zło ale grzech czyli odejscie od jedynego źródła Życia.

PS. Proszę o nie używanie prymitywnych wypowiedzi w stylu: Chrystusa jeśli zbawienie wymaga bezwarunkowego podporządkowanie się Jezusowi to ja mam to w d.... Troche kultury wypada zachować! Chodzi mi o semantykę, twoje poglądy są twoje!


- Anonymous - 07-09-2005 12:23

Offca: to co zacytowałaś jest wyrwane zkontekstu.

Wracając do meritum. Jezus daje mi wybór albo podąże za nim albo czeka mnie piekło, czyli wieczne męki wszelakie. To nie jest miłość, to jest terror. Skoro Go nie stać na życzliwą neutralność względem mojej skromnej osoby tylko od razu jestem Jego wrogiem (jak piszecie) to czego się spodziewacie? Że pod groźbą mąk piekielnych (rzekomych) wybiorę Jezusa? Ani mi się śni!


- Offca - 07-09-2005 12:23

semper_malus napisał(a):W takim razie mogę grzeszyć bez żadnej krępacji bo to tylko moja zła natura. Przed śmiercią się wyspowiadam i niebo here I am!!!

Tak oczywiście, a znasz dokładnie godzinę i datę swojej smierci? :krzywy: Mozesz umrzeć nawet i jutro lub za godzinę i co? Polecisz do spowiedzi??? Wątpię. Więc nie pleć takich głupot bo z tego co się domyślam, masz trochę oleju w głowie. Poza tym nie wystarczy się wyspowiadać. Warunkiem jest szcery żal za grzechy a patrząc na Twoje zachowanie raczej prędko byś się na to nie zdobył. Powodzenia w typowaniu swojej daty śmierci :krzywy:


- Anonymous - 07-09-2005 12:25

Offca napisał(a):Tak oczywiście, a znasz dokładnie godzinę i datę swojej smierci? :] Mozesz umrzeć nawet i jutro lub za godzinę i co? Polecisz do spowiedzi??? Wątpię. Więc nie pleć takich głupot bo z tego co się domyślam, masz trochę oleju w głowie. Poza tym nie wystarczy się wyspowiadać. Warunkiem jest szcery żal za grzechy a patrząc na Twoje zachowanie raczej prędko byś się na to nie zdobył. Powodzenia w typowaniu swojej daty śmierci

A gdyby się nawet zdarzyło znienacka to ile osób wcześniej nie zdąrzyło się pojednać z Bogiem i wyspowiadać się? I co? Wszyscy sąteraz w piekle? Co do momentu śmierci zawsze moge wypaść z okna albo rzucić się pod samochód.


- Offca - 07-09-2005 12:25

semper_malus napisał(a):Offca: to co zacytowałaś jest wyrwane zkontekstu.

NIE ZACYTOWAŁAM NIC WYRWANEGO Z KONTEKSTU, TO SĄ TWOJE SŁOWA, MAJĄ BARDZO JASNY KONTEKST I NIE MAM CO DO NICH ZADNYCH WĄTPLIWOŚCI! pROSZĘ BARDZO, ZACYTUJĘ CAŁY KONTEKST :!:

Cytat:Nie jestem ani z Bogiem, ani przweciwko niemu.To samo dotyczy Chrystusa jeśli zbawienie wymaga bezwarunkowego podporządkowanie się Jezusowi to ja mam to w d*p*e. Jezus nie będzie mi mówił co jest dobre a co złe. Jeśli mimo moich uczynków sczeznę w piekle to mam w d*p*e niebo i Jezusa i Jego naukę. Jeśli Szatanowi to nie przeszkadza to cóż.Wolna wola.

Brawo, popisałeś się na 6+ :!:

[ Dodano: Sro 07 Wrz, 2005 ]
semper_malus napisał(a):A gdyby się nawet zdarzyło znienacka to ile osób wcześniej nie zdąrzyło się pojednać z Bogiem i wyspowiadać się? I co? Wszyscy sąteraz w piekle? Co do momentu śmierci zawsze moge wypaść z okna albo rzucić się pod samochód.

Nie mój drogi, tylko że Ci, którzy żyli z Bogiem takiego problemu raczej nie mają, bo do spowiedzi tacy zazwyczaj chodzą często i regularnie, a nie raz na rok lub raz na 10 lat :krzywy:


- Gregoriano - 07-09-2005 12:27

semper_malus napisał(a):Wracając do meritum. Jezus daje mi wybór albo podąże za nim albo czeka mnie piekło, czyli wieczne męki wszelakie. To nie jest miłość, to jest terror. Skoro Go nie stać na życzliwą neutralność względem mojej skromnej osoby tylko od razu jestem Jego wrogiem (jak piszecie) to czego się spodziewacie? Że pod groźbą mąk piekielnych (rzekomych) wybiorę Jezusa? Ani mi się śni!

Jeśli dla Ciebie wolność = samowola a jakiekowiek podporządkowanie drugiej osobie oznacza terror to się nie dogadamy. Skoro ktoś ci powie, że jest w tym szczęśliwy to podług twojego paradygmatu musisz mu powiedzieć, że jest zniewolony. Albo badamy rzeczywistość albo ją opisujemy na podstawie faktów. :roll:

[ Dodano: Sro 07 Wrz, 2005 ]
semper_malus napisał(a):A gdyby się nawet zdarzyło znienacka to ile osób wcześniej nie zdąrzyło się pojednać z Bogiem i wyspowiadać się? I co? Wszyscy sąteraz w piekle? Co do momentu śmierci zawsze moge wypaść z okna albo rzucić się pod samochód.

Brak ci wiedzy. Najpierw pytaj. Jeszcze jest takie coś jak żal doskonały :wink: Bóg nie czatuje na Ciebie aby w chwili grzechu zadać ci śmierć.... :roll: :wink:


- Anonymous - 07-09-2005 12:39

Gregoriano napisał(a):Jeśli dla Ciebie wolność = samowola

Pisałem nie raz i chyba nie dwa, że moją wolność ogranicza wolność drugiej osoby. Czynię to co chcę pod warunkiem, że nie krzywdzę drugiej osoby, a to nie samowola.

Gregoriano napisał(a):jakiekowiek podporządkowanie drugiej osobie

Nie mówimy o jakimkolwiek podporządkowaniu tylko o bezwględnym i totalnym podporządkowaniu na które trzeba się zgodzić bo jak nie to piekło. Czy jeślei przystawię ci giwerę do głowy i powiem albo robisz co ci każe albo zastrzelę to masz wolną wolę? To samo robi Jezus tylko konsekwencje nieposłuszeństwa są gorsze.

Gregoriano napisał(a):Skoro ktoś ci powie, że jest w tym szczęśliwy to podług twojego paradygmatu musisz mu powiedzieć, że jest zniewolony.

Wasza droga wydaje mi się dziwna dlatego w taki czy siaki sposób ją krytykuje lub kwestionuje, ale nie wpadam w zacietrzewienie, że wiem wszystko. Jeśli podporządkowanie się Jezusowi jest konieczne do tego żeby iść do nieba to ja bez nieba się obejdę. Niebo zdaje się również.


Gregoriano napisał(a):Albo badamy rzeczywistość albo ją opisujemy na podstawie faktów.

Zdaje się, że mamy różne podejście do faktów. Dla mnie faktem jest to co jest zgodne z rzeczywistością, dla ciebie to faktem jest to w co ty wierzysz.

[ Dodano: Sro 07 Wrz, 2005 12:42 ]
Offca napisał(a):Poza tym nie wystarczy się wyspowiadać.

Bądź spokojna Owieczko. W życiu się nie wyspowiadałem.


- TOMASZ32-SANCTI - 07-09-2005 15:39

semper malus napisał:
Cytat:"Wasza droga wydaje mi się dziwna dlatego w taki czy siaki sposób ją krytykuje lub kwestionuje, ale nie wpadam w zacietrzewienie, że wiem wszystko. Jeśli podporządkowanie się Jezusowi jest konieczne do tego żeby iść do nieba to ja bez nieba się obejdę. Niebo zdaje się również.

Ja bym posunął się nawet do tego stwierdzenia, ze obrażasz Jezusa swoimi uwagami, ale w końcu ty nikogo nie krzywdzisz, jesteś chyba jak anioł. Ciekawe jak daleko zajedziesz z takim postępowaniem? Oczywiście nie życzę ci źle,wątpie tylko w słuszność twojego wyboru drogi, na jaka się zdecydowałeś.
Mam nadzieję, że Bóg po przez fakty w twoim zyciu pokaże ci jeszcze właściwą drogę do zbawienia.

Niebo by się bez ciebie obeszło a Jezus nie będzie ci przeszkadzał w twoim wyborze. Tylko ty nie mozesz do końca zrozumieć co możesz otrzymać od Chrystusa, że to co on ci chce ofiarować to jest życie wieczne i miłość. A co będziesz miał jeśli Chrystusa odrzucisz? Wolność? Ciekawe jak ta wolność będzie wygladała po twojej śmierci? Czy myślałeś, gdzie twoja dusza pójdzie po śmierci? Zastanów się dobrze nad tym, przemyśl to, bo nie wiem czy się w tym orientujesz?

Pozdrawiam


- Annnika - 07-09-2005 16:12

semper_malus napisał(a):Jezus daje mi wybór albo podąże za nim albo czeka mnie piekło, czyli wieczne męki wszelakie. To nie jest miłość, to jest terror. Skoro Go nie stać na życzliwą neutralność względem mojej skromnej osoby tylko od razu jestem Jego wrogiem (jak piszecie) to czego się spodziewacie?


No pewnie. To jak zobaczę moje dziecko świadomie lub nieświadomie podchodzące do przepaści i mu powiem, że ma do mnie wracać, bo będzie źle, jak spadnie i się zabije, że albo do mnei wróci albo zginie, to nie kocham dziecka bo to terror :?: Bo jak nie podejdzie do mnie to od razu mogiła, to dziecku terror wprowadzam :?:

Bóg zawsze wystęuje z pozycji kochającego Ojca, który dla dziecka chce tylko dobrego, który chce je poprowadzić ku życiu.

Tamto dziecko z pewnością by się buntowało, dlaczego wola matki ma być lepsza od jego woli zobaczenia co jest na dole, to naturalne. Ale nie zmienia faktu, że jak nie posłucha matki, to stanie mu sie krzywda, chociaż z jego punktu widzenia ryzyko nie istnieje.

[ Dodano: Sro 07 Wrz, 2005 16:13 ]
Aha, już wiem, mam dziecku zostawić życzliwą neutralność i poczekać, aż samo spadnie albo nie, bez mojego udziału :]


- Anonymous - 07-09-2005 18:42

TOMASZ32 napisał(a):Tylko ty nie mozesz do końca zrozumieć co możesz otrzymać od Chrystusa

Kwestia nie w tym co Jezus może mi dać tylko czego żąda. Nie można zmusić kogoś miłości.

TOMASZ32 napisał(a):Mam nadzieję, że Bóg po przez fakty w twoim zyciu pokaże ci jeszcze właściwą drogę do zbawienia.

Może już mi pokazał właściwą drogę? Niie rozumiemn , wcale nie rozmumiem, skąd ta pełna arogancji i pychy pewność, że tylko wasza droga jest słuszna.

Annnika napisał(a):No pewnie. To jak zobaczę moje dziecko świadomie lub nieświadomie podchodzące do przepaści i mu powiem, że ma do mnie wracać, bo będzie źle, jak spadnie i się zabije,

I to ma nie być terror?
Aha więc wybór Jezus albo Przepaść? Z każdej sytuacji są conajmniej dwa wyjścia, jednak życie oferuje o wiele więcej dróg niż dwie. W to, że tylko jedna prowadzi do zbawienia ja nie wierzę, Wy wierzycie, co nie oznacza , że macie racje.

Cytat:Aha, już wiem, mam dziecku zostawić życzliwą neutralność i poczekać, aż samo spadnie albo nie, bez mojego udziału :]

Może chce zobaczyć skraj przepaści i wrócić? Każdy kto wychodzi na balkon jest dla Ciebie samobójcą. Co do tego co możesz zrobić zgodnie z doktryną lepiej być ciepłym lub zimnym byle nie letnim nie możesz go tak zostawić- albo go zawrócisz albo kopniesz go w tyłek żeby wyżej leciał. Zostaiwenie byłoby letnie co Jezus potępia (ale nie tak jak kop)


- TOMASZ32-SANCTI - 07-09-2005 21:50

semper_malus napisał(a):
TOMASZ32 napisał(a):Tylko ty nie mozesz do końca zrozumieć co możesz otrzymać od Chrystusa

Kwestia nie w tym co Jezus może mi dać tylko czego żąda. Nie można zmusić kogoś miłości.

TOMASZ32 napisał(a):Mam nadzieję, że Bóg po przez fakty w twoim zyciu pokaże ci jeszcze właściwą drogę do zbawienia.

Może już mi pokazał właściwą drogę? Niie rozumiemn , wcale nie rozmumiem, skąd ta pełna arogancji i pychy pewność, że tylko wasza droga jest słuszna.

Annnika napisał(a):No pewnie. To jak zobaczę moje dziecko świadomie lub nieświadomie podchodzące do przepaści i mu powiem, że ma do mnie wracać, bo będzie źle, jak spadnie i się zabije,

I to ma nie być terror?
Aha więc wybór Jezus albo Przepaść? Z każdej sytuacji są conajmniej dwa wyjścia, jednak życie oferuje o wiele więcej dróg niż dwie. W to, że tylko jedna prowadzi do zbawienia ja nie wierzę, Wy wierzycie, co nie oznacza , że macie racje.

Cytat:Aha, już wiem, mam dziecku zostawić życzliwą neutralność i poczekać, aż samo spadnie albo nie, bez mojego udziału :]

Może chce zobaczyć skraj przepaści i wrócić? Każdy kto wychodzi na balkon jest dla Ciebie samobójcą. Co do tego co możesz zrobić zgodnie z doktryną lepiej być ciepłym lub zimnym byle nie letnim nie możesz go tak zostawić- albo go zawrócisz albo kopniesz go w tyłek żeby wyżej leciał. Zostaiwenie byłoby letnie co Jezus potępia (ale nie tak jak kop)

To po raz ostatni ci powiem, ze Chrystus nie zmusza do tego byś przyjmował jego miłość, mozesz ja odrzucić, ale wtedy pozostaje tylko jedna droga,jeśli ją wolisz to twoja sprawa. Nie masz innych dróg,może tutaj na ziemi możesz tych dróg sobie szukać, ale wiedz, że czasu nie cofniesz ani nie nawrócisz się tak szybko, a nie znasz dnia ani godziny kiedy przyjść może śmierć.
I co wtedy, myślisz że zmienisz swoje życie, myślisz że coś ci pomoże, skoro powiedziałeś, że Jezusa masz głeboko w d...e.
Skoro tam myślisz to nie dziw się, że wybierzesz wieczne potępienie, bo innej drogi nie ma po śmierci. Życzę ci przyjemnego szukania swojej drogi.

Co do twojego stwierdzenia, że tylko nasza droga jest słuszna.
Ja nie twierdzę, że tylko nasza droga jest słuszna, ja tylko twierdzę i mam ku temu pewność, że jest najlepszą drogą, która prowadzi do zbawienia a nie do potępienia. Jesus ofiarowuje człowiekowi miłość i życie wieczne, ale jeśli się go odrzuca to on odrzuci ciebie, a wtedy innej drogi nie ma po za potępieniem.
Sam sobie wybierz, i nie narzekaj, że miłość Jezusa to terror, bo to jest zwyczajna herezja, która pochodzi od diabła.
A to że tylko Chrystus moze dać zbawienie to nie jest kwestią czy mamy rację, tylko tak po prostu jest i nic tego nie zmieni.
Poczytaj sobie Pismo Święte, chociaż wątpię w to, czy ty to zrozumiesz co jest tam napisane.

Pozdrawiam