Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
o.Ksawery Knotz radzi - teoretycznia nauka pływania... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20)
+--- Wątek: o.Ksawery Knotz radzi - teoretycznia nauka pływania... (/showthread.php?tid=3680)

Strony: 1 2 3 4 5


- M. Ink. * - 17-06-2008 16:50

Mordimer_Madder napisał(a):jedynym skojarzeniem, które przychodzi mi teraz do głowy, jest skojarzenie z Mordimerem_Madder/dinem/ jako nauczycielem religii
z Twoich wypowiedzi widać, że za mało wiesz o religii... ojciec Ksawery Knotz o teologii aktu małżeńskiego wie natomiast wystarczająco dużo, by autorytatywnie wypowiadać się na ten temat...


- Annnika - 17-06-2008 19:00

Mordimer_Madder napisał(a):Powiem wprost - w edukacji seksualnej, prowadzonej przez osobę pozostającą w celibacie...

Najbardziej oklepany argument. I zawsze będzie mi się nasuwało, czy trzeba mieć raka żeby z nowotworu leczyć...


- Ks.Marek - 17-06-2008 19:28

Mordimmerze, mnie się cos zdaje, że ciebie nauczono schematami myśleć. I teraz, jak coś do schematu nie pasuje, to nie istnieje, bądź jest bezprawne...


- Mordimer_Madder - 17-06-2008 21:15

Ty to nazywasz schematem a ja logiką... bo w istocie logika uczy pewnych schematów... ale ja mimo wszystko wolę przy niej pozostać, bo mam do niej zaufanie jako materialista.

Annnika napisał(a):Najbardziej oklepany argument
A poza tym, że oklepany, to jeszcze coś z nim nie tak...


- Marek MRB - 17-06-2008 21:29

Nie wiem do czego miałaby prowadzić ta "rozmowa"


- Ks.Marek - 17-06-2008 21:38

Mordimmerowi chyba się koncept skończył na ten wątek. Albo wprawiliśmy go w stan in blue i nie może się imć inkwizytor przebić przez melancholię i smutek, że plan spalił na panewce.
Mordimer_Madder napisał(a):ale ja mimo wszystko wolę przy niej pozostać, bo mam do niej zaufanie jako materialista.
I słusznie, bo w przeciwnym razie mógłby sie zrodzić istotny konflikt sumienia.


- Mordimer_Madder - 18-06-2008 08:13

Nie chodzi o brak konceptu, tylko o bezsens dyskusji "dziada z obrazem"... zresztą dawno już przyzwyczaiłem się, że pewne grupy osób zgrabnie omijają meandry nieprzyjemnych tematów, skupiając się na potrząsaniu szabelką... i zupełnie do nich nie dociera, że argumenty typu teologicznego może są dobre dla nich w ich zamkniętym kręgu wzajemnego poklepywanka po pleckach w samouwielbieniu, natomiast dla innych to żaden argument - bo i teologia dla tych innych to żadna nauka, pseudonauka... dla takich jak ja, nauką jest filozofia religii i na takim gruncie informacje stają się zrozumiałe i argumentowalne... bo jak można zrozumieć np.następującą informację:
- papież podejmując decyzje w sprawach wiary i kościoła działa pod wpływem trzeciej osoby boskiej, czyli Ducha Świętego... kanon wiary aksjomatycznie przyjmuje, że Bóg w Trójcy jest nieomylny - ergo papież, działając pod Jego wpływem także... błogosławieństwo jest zapewne sprawą kościoła i wiary... no to jak zrozumieć fakt pobłogosławienia wojsk hitlerowskich i samego Hitlera przez Piusa XII w 1939 roku... ba, na osobistą prośbę Hitlera papież wypowiedział Polsce konkordat... i żeby było śmieszniej, powszechnie było wiadomo iż pan Hitler skłania się jawnie i wręcz kultywuje kult prastarych, germańskich bogów - Votana z pomagierami...

Wiem, wiem - off... ale usiłuję wytłumaczyć, dlaczego nie da się tego ogarnąć maluczkim umysłem racjonalisty...


- Ks.Marek - 18-06-2008 08:45

Mordimer_Madder napisał(a):teologia dla tych innych to żadna nauka
Encyklopedia PWN napisał(a):teologia [gr. theós ‘Bóg’, lógos ‘słowo’, ‘nauka’], usystematyzowana naukowo chrześc. wiedza rel. na temat Boga, człowieka, świata, treści objawienia, wiary i zasad moralnych; nauka o Bogu; w szerszym znaczeniu — doktryna danej religii; t. dzieli się na wiele dyscyplin (m.in.: biblistyka, dogmatyka, t. moralna, t. fundamentalna, liturgika
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3986485
Zatem podważasz fakty, Szanowny Mordimmerze...
Mordimer_Madder napisał(a):no to jak zrozumieć fakt pobłogosławienia wojsk hitlerowskich i samego Hitlera przez Piusa XII w 1939 roku...
Fakt? A masz jakieś fotki, zapiski, dokumenty? A może diadia Andropow ci imponuje? Bo to on powiedział, że ludzie są zawsze skłonni bardziej wierzyć w zło niż w dobro. .

Co do merytoryki: czy to tak trudno wyrazić, że na przykład:
o. X. Knotz nie ma prawa się wypowiadać w kwestii aktu małżeńskiego, ponieważ jest zakonnikiem, a ci, jak wiadomo ślubują celibat, co skutkuje wstrzemięźliwością seksualną?
Albo:
o. X. Knotz myli się bardzo, kiedy twierdzi, że (tu podaj argument)


- Mordimer_Madder - 18-06-2008 10:18

Jak sam mówisz, to wiedza chrześcijańska, u której podstaw leży założenie istnienia Boga - ja chrześcijaninem nie jestem... Teologia zakłada prawdziwość wierzeń religijnych, co odróżnia ją od filozofii religii, która nie zakłada ich prawdziwości. A ja nie zakładam...

Na "chybcika" - proponuję lekturę listu pasterskiego Piusa XII "Asperis commoti anxietatibus" z 1939 roku... "... tocząc bój [...] walczcie również dla Kościoła..." a zdjęcia - hmmm, jakieś są tutaj
ale nie jestem pewien, czy o takie Ci chodziło... polecam także lekturę tej stronki /sporo dokumentów/ a za najciekawsze uważam:
Cytat:Adolf Hitler miał katolickich rodziców, był ochrzczony jako katolik i tak też został wychowany i wykształcony. Nigdy go jednak nie ekskomunikowano, co nie omieszkano czynić innym, za drobne odstępstwa dogmatyczne (czyli herezje).

W przeciwieństwie do powyższego - pod koniec lat czterdziestych - Pius XII nie ociągał się przed publicznym potępieniem komunizmu, a w 1947r. Święte Oficjum (czyli Inkwizycja) wydała dekret, nakładający ekskomunikę na tych, którzy popierali partie komunistyczne.
Ale nie chciałbym zmieniać tematu w wątku...

Co do merytoryki - a cóż ja innego mówię!? o.Xawery plecie wydumane duby smolne, dając - jak to ładnie ująłeś - żertwę antyklerykałom, materialistom, ateistom i innym tego typu zaprzańcom :diabelek:

Odrzucając motyw teologiczny /patrz wyżej/, jego teksty są wręcz ośmieszające KK, bo mają się tak do materialnej rzeczywistości, jak przysłowiowy wół do karety... nadto drażnią samym faktem autorytatywnego wypowiadania się sługi KK na tematy, do których dostępu organoleptycznego sam sobie zabronił, przyjmując święcenia... przesłanie jest proste: wiem lepiej, mimo iż nie znam, bo jestem od was lepszy i nie muszę znać... a powiedziano: nie wywyższajcie się, abyście... etc.etc. Ale to pewnie powiedziano do maluczkich... :roll:


- Marek MRB - 18-06-2008 10:26

Mordimerze, jestem Ci niniejszym winien przeprosiny.
Cały czas miałem Cię za cynicznego "prowokatora internetowego" który zawraca głowę na forum.
Jednak wpis o papieżu i Hitlerze skłania mnie do tego żeby myśleć że faktycznie szczerze szukasz (tylko może trochę zbyt pochopnie dobierasz źródła albo może korzystasz z tzw. "wiedzy potocznej" która akurat w dziedzinie religii rzadko jest dokładna).

Mordimer_Madder napisał(a):- papież podejmując decyzje w sprawach wiary i kościoła działa pod wpływem trzeciej osoby boskiej, czyli Ducha Świętego... kanon wiary aksjomatycznie przyjmuje, że Bóg w Trójcy jest nieomylny - ergo papież, działając pod Jego wpływem także...
W żadnym wypadku w codziennym działaniu papież nie jest nieomylny.
Wystąpienia ex cathedra (właśnie te nieomylne) sa ekstremalnie rzadkie (jeśli pominąć orzeczenia kanonizacyjne, w XX wieku było jedynie jedno takie orzeczenie, w XIX podobnie).
Tak wiec nie wystarczy ze papiez cos powie, twierdzi, a nawet ze napisze bulle lub encyklike - to musi byc wystapienie w specjalnym trybie. Jest to tryb na tyle wyraźny (sprawowany w odpowiedniej formie, ze specjalnym rytuałem aby nie było nieporozumień), że nie da się go pomylić z innymi – nawet bardzo oficjalnymi – wypowiedziami. Tak więc nawet jeśli papież wydaje bullę czy encyklikę, nie ma to nic wspólnego z nauczaniem nieomylnym.
Mordimer_Madder napisał(a):no to jak zrozumieć fakt pobłogosławienia wojsk hitlerowskich i samego Hitlera przez Piusa XII w 1939 roku... ba, na osobistą prośbę Hitlera papież wypowiedział Polsce konkordat...
Tak się składa że jest to temat który mnie interesuje ( wyniki moich poszukiwań znajdziesz tutaj http://www.analizy.biz/marek1962/piusxii2.htm) więc jeśli masz na powyższe twierdzenia jakieś namiary, to byłbym wdzięczny.
Z moich informacji wynika że oba twierdzenia są fałszywe.

Wprawdzie błogosławieństwo nie byłoby czymś dziwnym (nie wszyscy zdają sobie sprawę, że błogosławi się osobom, a nie ich zamierzeniom - i błogosławieństwo nie oznacza zgody na postępowanie błogosławionego. JPII błogosławił Ali Agcy, błogosławił Fidelowi Castro, Jaruzelskiemu, Wałęsie i Kwaśniewskiemu - wszystkim, z którymi się spotykał, ostatnio BXVI pobłogosławił uczestnikom zjazdu organizacji p. Steinbach itd.) jednak nie znalazłem wzmianki o tym jakoby miało miejsce (jeśli nie liczyć wpisów na różnych forach).

Jeśli idzie o przedwojenny (z 1925 roku) konkordat z Polską, to o ile wiem zerwał go tzw. Rząd Lubelski 12 września 1945 roku.


- M. Ink. * - 18-06-2008 11:23

Mordimer_Madder napisał(a):wiem lepiej, mimo iż nie znam, bo jestem od was lepszy i nie muszę znać...
Szczęśliwy ale żeś wydumał :lol2:

widać - lubisz rzucać jawne oszczerstwa bez pokrycia... :diabelek:


- heysel - 18-06-2008 11:55

Ks.Marek napisał(a):Zatem podważasz fakty, Szanowny Mordimmerze...
Raczej wytycza bardziej ściśle granice co można a czego nie można nazwać nauką. W stylu "amerykańskim" (jakby nie było jasne o co chodzi to mogę wyjaśnić).
A mówiąc bardziej dosadnie wrzucając do jednego worka z napisem "nauka" nauki przyrodnicze i teologię niektórzy mogą argumentować, że wypadało by tam wrzucić też astrologię ... :diabelek:


- Ks.Marek - 18-06-2008 12:07

Mordimer_Madder napisał(a):o.Xawery plecie wydumane duby smolne
A w którym konkretnie miejscu?


- M. Ink. * - 18-06-2008 12:59

heysel napisał(a):W stylu "amerykańskim" (jakby nie było jasne o co chodzi to mogę wyjaśnić).
oho... styl "Hamerykański" Szczęśliwy

... albo jaki inny scjentystyczny "dogmat"... :diabelek:

aleś nas heysel zażył filozofią nauki (czyli metanauką - "jakby nie było jasne o co chodzi to mogę wyjaśnić") :mrgreen:


- heysel - 18-06-2008 13:22

"W stylu amerykańskim" to po prostu określenie pewnej argumentacji jaka się pojawia w konflikcie zwolenników i przeciwników ID (konflikcie najostrzejszym na terenie USA). Mogłeś się spotkać, acz nie musiałeś, więc dlatego zastrzegam, że mogę wytłumaczyć.
Ot i tyle.