Pytanie w sprawie tabletek AntyBaby - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41) +--- Wątek: Pytanie w sprawie tabletek AntyBaby (/showthread.php?tid=3833) |
- omyk - 07-12-2008 03:48 Koleżanka z pigułkami nie jest "za" 5, ani 50 zł. Proszę nie przekręcać moich słów. Osoba, która trwając w grzechu nie chce z nim zerwać, podobna jest do człowieka, który kradnąc 5 zł planuje kolejne kradzieże. - Milky Way - 07-12-2008 12:40 Samo słowo "przepraszam" ma potężną moc, wyraża się w nim skrucha i chęć poprawy. Umiem wyczuwać,gdy ktoś przeprasza tak na "odwal się". - omyk - 07-12-2008 15:45 Ok, skoro więc nawet my, ludzie, czujemy kiedy przepraszają nas na "odwal się", to co ma powiedzieć Wszechwiedzący? - Milky Way - 07-12-2008 20:15 Czy ma to jakiś związek z tematem to Twoje stwierdzenie? - omyk - 07-12-2008 20:36 Oczywiście, że ma. Uznałaś, że absurdem jest sytuacja, w której rozgrzeszenie dostaje skruszony grzesznik, a nie dostaje go osoba grzesząca zatwardziale. Koleżanka, która jest rzekomo wierząca, a bierze tabletki antykoncepcyjne, trwa w grzechu. Jak pisałam - jeśli robi to świadomie i dobrowolnie, trwa w grzechu ciężkim, więc w odłączeniu od Boga, w duchowej śmierci. Jak więc ta osoba może mieć żywą relację z Bogiem, skoro się od Niego odwróciła i w takim stanie trwa? Skoro sama odeszła, nie trwa w stanie łaski uświęcającej? Jak ta osoba może mieć prawdziwą wiarę, skoro nie przeszkadza jej fakt, że nie może przystępować do sakramentów? Jak może chcieć żyć w bliskości z Panem Bogiem, skoro każda jej spowiedź, jeśli w ogóle by ją podjęła, bez prawdziwego postanowienia o odstawieniu tabletek i zmianie nastawienia do życia ludzkiego, będzie nieważna? Uwierz Milky, pozory wiary nie jest trudno stworzyć. Pan Bóg jednak zna nasze serca. Wie o nas wszystko. Jeśli nawracam się do Boga, to zrywam z grzechem. Jeśli trwam w swoich grzechach, to nie ma mowy o powrocie do Boga. Sama z własnego doświadczenia wiem, że grzechy lubią się za nami "ciągnąć", bo szatan nie przestaje kusić i zwodzić. Liczy się jednak szczere postanowienie, o którym Pan Bóg wie, bo bada serca i sumienia. - Milky Way - 07-12-2008 21:06 Brała,wszędzie zaznaczyłam czas przeszły . To bardzo interesujące z punktu psychologicznego,że wszędzie tam,gdzie nie trzeba widzicie diabła i opętanie. Bardzo ciekawe... Dla mnie to jest absurd i paradoks. - omyk - 07-12-2008 21:14 Okej, ale jeżeli brała, po czym nawróciła się i skruszona odstawiła tabletki, to nie jest zbyt dobrym pomysłem dawanie jej za przykład tego, że tabletki są ok., prawda? :O Gdzie tam, gdzie nie trzeba, widzę diabła i opętanie? Czy to, że przypisuję kuszenie kusicielowi jest przesadą? Możesz rozwinąć, co jest absurdem i paradoksem? - Milky Way - 07-12-2008 21:25 Ingerowanie w prywatność drugiej osoby według jednego czynnika: wiary. Wybaczanie zbrodniarzowi win,a jej przypisywanie grzechu ciężkiego. Był sens,bo pokazałam,że jest odpowiedzialna- tyle się słyszy o niechcianych i nie palnowanych dzieciach, o zabijaniu, katowaniu ich,a takie sa niestety skutki niechcianego dziecka. Biorąc anty,zabezpieczyła się i nie ma problemu nie chcianej ciąży. - omyk - 07-12-2008 21:47 A wg jakiego kryterium spowiednicy powinni udzielać rozgrzeszenia? Wg zasad poprawności politycznej? No zlituj się, rozmawiałyśmy o tym, kto dostanie rozgrzeszenie. Czy to naprawdę takie dziwne, że grzesznik skruszony je dostanie, a grzesznik zuchwały i zatwardziały nie? Milky, zdecyduj się, czy Twoja koleżanka ostatecznie żałowała tego, że brała tabletki? To, że brała antykoncepcję wcale nie jest dowodem na jej odpowiedzialność, a wręcz przeciwnie: ukazuje jej całkowity brak. Jeśli bowiem chciała korzystać z re-kreacji związanej z seksem, to powinna zgodzić się również na pro-kreację, tak samo z nim powiązaną. Jeśli zaś podejmuje współżycie seksualne, nie będąc dojrzałą do macierzyństwa, to - zgodzisz się chyba - nie świadczy to najlepiej o jej odpowiedzialności. Problemem nie jest niechciana ciąża, ale sam fakt, że kobieta uprawiająca seks tej ciąży nie chce. Tu jest problem w całym myśleniu, mentalności. Jeśli zachodzi sytuacja, że rodzina nie może przyjąć więcej dzieci (ale naprawdę nie może, a nie ogranicza ich ilość z wygodnictwa), albo chce zachować jakiś czas przerwy pomiędzy planowaniem potomstwa, to pozostaje zawsze rozsądne, naturalne planowanie rodziny. Uprzedzając: zanim wyskoczysz z tekstem o kalendarzyku, przeczytaj najpierw czym w ogóle jest NPR i na czym polega - Milky Way - 07-12-2008 23:56 Właśnie świadczy o jej odpowiedzialności,co uargumentowałam wyżej i powtarzać się nie będę. Nie wiem jak księża rozgrzeszają, nie chodzę się spowiadać - nie mam takiej potrzeby. Jednak widzę w tym hipokryzję, bo ten,co zabił osobę która czuła, chodziła i cieszyła się życiem, miała perspektywy przed sobą dostanie rozgrzeszenie prędzej od osoby, która nikogo nie zabiła, a jeżeli nawet to ten zlepek komórek nic nie czuje, nie myśli, nie ma duszy, ciała. To jest hipokryzja,ale taka jest doktryna waszej wiary. - Ks.Marek - 08-12-2008 00:13 omyk napisał(a):A wg jakiego kryterium spowiednicy powinni udzielać rozgrzeszenia? Wg zasad poprawności politycznej?W życiu nie udzielę absolucji komukolwiek, kto używa antykoncepcji chemicznej dla własnego widzimisię. Jest tylko jeden przypadek na to, bym zmienił pogląd: zalecenie lekarskie, celem terapii ku płodności. - Milky Way - 08-12-2008 00:17 Hip Hip huraaaa! :jupi: :jupi: czyli jestem "rozgrzeszona" :jupi: :jupi: . W sumie jakbym nawet nie była to by mnie to nie zabolało i nie wywołało żadnych emocji. - Ks.Marek - 08-12-2008 00:41 Milky Way napisał(a):W sumie jakbym nawet nie była to by mnie to nie zabolało i nie wywołało żadnych emocji.Chwalisz się swoją pustką, czy żalisz się, że ją masz? - Milky Way - 08-12-2008 00:42 Ehhhh... z wyczuciem drwiny u księdza kiepsko,a szkoda :hm: - Ks.Marek - 08-12-2008 00:43 :patrzy: :offtopic: :ban: Trzymaj kurs, a nie dryfujesz ku Otchłani... |