Bogu służyć, mamoną się posługiwać... - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5) +--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20) +--- Wątek: Bogu służyć, mamoną się posługiwać... (/showthread.php?tid=3919) |
Bogu służyć, mamoną się posługiwać... - Mordimer_Madder - 01-10-2008 16:57 Zasiadłem dziś do klawiatury mocno zbulwersowany... a tytuł tematu jakoś mi się sam nawinął z tej stronki A co mnie tak zbulwersowało - ano właśnie pazerność urzędników pana Boga - dodam dla porządku: niektórych :!: Oto mój przybrany syn się żeni - niby normalna kolej rzeczy... ale żeni się o kilka /kilkanaście?/ tysięcy mil stąd więc chcąc nie chcąc podjąłem się załatwienia formalności w celu uzyskania wymaganych przez tamtejszą, polską parafię dokumentów dla narzeczonych. W moim mieście, w parafii syna uzyskałem świadectwo chrztu bez kłopotu, w miłej atmosferze... ponieważ odnoszę wrażenie iż jest to zwyczajowe, pozostawiłem także datek na rzecz parafii /a nuż ktoś kiedyś to policzy 8) /. Nikt niczego nie żądał ani nawet nie sugerował a datek pozostawiłem na odchodnym - co z mocą podkreślam. Narzeczona natomiast mieszkała kiedyś w mieście oddalonym od mojego o ponad 500km... Zadzwoniłem wiec do tamtejszej parafii, przedstawiając problem... właściwie z niewielkim oporem doszliśmy do konsensusu... Dziś otrzymałem listem poleconym owo zaświadczenie - ale nie była to zwykła przesyłka polecona. O nie :!: Był to list polecony za pobraniem, które opiewało na 72 złote i 50 groszy polskich!! :shock: Nie jestem człowiekiem ubogim, ale mnie zatkało... jestem zbulwersowany tak kwotą jak i sposobem załatwienia sprawy :evil: Mam więc pytanie: czy w tutejszej parafii urzęduje ksiądz-nieudacznik, czy w tamtejszej rzutki ksiądz-biznesmen... i jak rzecz winna wyglądać prawidłowo :?: - o. Pacyfik - 01-10-2008 19:43 a może to była tylko pani kancelistka, która jest posłuszna zarzadzeniom proboszcza.... :mrgreen: U nas by to nie przeszło. Wierni (ci prawdziwi) płacą raz rocznie - 1% z dochodów rocznych... Nie płacą NIC za świstki czy za posługę kapłańska. Ani ja nie czuje się jak biznesmen, ani oni nie czuja się wykorzystywani? Dlaczego? Tylko dlatego ze jest porządek i ze to Szwecja? A może to po prostu "poczucie odpowiedzialności za dobro materialne Kościoła"? Któż to wie? Re: Bogu służyć, mamoną się posługiwać... - alexis - 01-10-2008 21:21 Mordimer_Madder napisał(a):Był to list polecony za pobraniem, które opiewało na 72 złote i 50 groszy polskich!! :shock: Wierzę, iż takie rzeczy mogą zbulwersować. Ja bym na Pana miejscu raz jeszcze do tamtejszej parafii zadzwoniła i sprawę wyjaśniła. Istotnie, może to tylko (nad)gorliwość(?) osoby pracującej w kancelarii... Czymś innym jest dobrowolny 'datek' a czymś innym takie podejście do sprawy. Niewątpliwie - miast się denerwować, należałoby zwrócić komuś uwagę, nawet gdyby to był - jak to Pan określił- sam urzędnik Pana Boga. Mimo wszystko - życzę optymizmu, akurat mieszkam w tym kraju i raczej nie obserwuję wielkiego nieporządku pod tym względem w swoim środowisku, a jeżeli zaistnieje - to reaguję... Każdy ma słabości, ale na szczęście wiekszość potrafi się im opierać raczej skutecznie (myślę o nieszczęsnej mamonie oczywiście i naszych parafialnych problemach w związku z tym tematem)' pozdr. - Ks.Marek - 01-10-2008 21:24 Mordimmer, wiesz dobrze, że każdy dokument urzędowy podlega opłacie, prawda? Metryka jest takim dokumentem również. Po 2: gdybyś na mnie trafił, to telefonicznie/listownie, bez upoważnienia zainteresowanego ochrzczonego nic byś nie załatwił 8) - alexis - 01-10-2008 21:32 Ano właśnie - należałoby po prostu zapytać, ile za wydanie dokumentu się płaci... Jeżeli już - powinna obowiązywać taryfa. Jeżeli 'datek' to ...datek. Zgadzam się również z ks. Markiem, że ...co najmniej dziwne jest takie wystawianie dokumentów "w ciemno", o - to już jest nieporządek 8) - Mordimer_Madder - 02-10-2008 08:59 Marku - po primo: byłem w stanie przedstawić wszelkie dokumenty i upoważnienia, jakich by zażądano, nawet w formie notarialnej... - po secundo: czy pewne zasady nie powinny być uniwersalne - zwłaszcza w KK... - po tertio: nie sądzę a nawet jestem przekonany, że od Ciebie takiego listu bym nie otrzymał, - po quatro na koniec: kancelaria parafialna nie jest urzędem w rozumieniu KPA i w tym zakresie nie ma prawa pobierać opłat administracyjnych... Rozumiem, że starasz się wytłumaczyć ten bez wątpienia "umyślny lapsus" tak, jak i ja bym tłumaczył coś podobnego w innym miejscu... tak tylko sobie myślę, jak czułby się ktoś, kto musiałby oddać za takie zaświadczenie 10% swoich zarobków netto, a to już woła o pomstę do nieba, bo nie rozmawiamy tu o opłatach od luksusu lecz o czynności niezbędnej dla uzyskania sakramentu :!: Rozumiem i popieram instytucję "dobrowolnego datku" czy też "ofiary" - kto wierzy i uczestniczy we wspólnocie, powinien na miarę własnych możliwości o nią dbać... najbardziej podoba mi się instytucja dobrowolnego opodatkowania się na ten cel... ale takie zdarzenie uważam za cyniczne naciągactwo w najgorszym wydaniu... Postanowiłem nie pozostawić tego samemu sobie - na początek zwróciłem się o fakturę/rachunek za tą opłatę... dalsze kroki będą uzależnione od tego, co na owym dokumencie będzie napisane... dlaczego - ano bo jak zamykam oczy, to widzę słowo "kupczenie", które jakoś dziwnie negatywnie mi się kojarzy :diabelek: Tak sobie myślę, że żadna z owieczek tamtej parafii raczej nie zaryzykuje konfliktu z własnym proboszczem ale mój agnostyczno-ateistyczny ogląd świata nie pozwala mi na przejście nad tym faktem do porządku dziennego :!: - o. Pacyfik - 02-10-2008 09:16 uderz w temat.... nie w osobe (najlepiej w Kurii Biskupiej)... No bo jak inaczej? - alexis - 02-10-2008 09:30 ' Po nitce do kłębka...' Dobrze, że rzecz się wyjaśni, do końca. A może jest w tym Boży palec ??? I okaże się, że przy okazji trochę dobra się zrobi na szerszą skalę (kto wie, ilu jest ludzi z podobnym problemem), nigdy nie wiadomo, zaś Boże wyroki niezbadane są... Pan troszczy się o swój Kościół w przedziwny sposób, często dla nas, ludzi, niezrozumiały. - alus - 02-10-2008 11:41 alexis napisał(a):' Po nitce do kłębka...'Ale także napomina: - "Nie w gmachach i we wspaniałych urządzeniach, ale w sercu czystym i pokornym podobam sobie" (Dzienniczek 532). Zrozumiałym może być pobieranie takich opłat przez proboszczów ubogich parafii - tam każda złotówka ma wartość. Niestety spotykamy proboszczów parafii posiadajacych nowe piękne budynki kościoła i ogromnych plebanii, którzy stawki wyznaczają na swoje "widzi mi się" ....mówię to na przykładzie znanej mi sytuacji. Śp. ks proboszcz, który pobudował te obiekty miał zasadę "co łaska" - a gdy przyszło, to wspomógł koscielnym groszem biednego. Jego następca (nota bene wikary w tej parafii za życia poprzedniego proboszcza), ustanowił swoje obligatoryjne taryfy opłat - dość wysokie. Samo życie.....niestety Dobrze, że w mojej parafii ksiądz autentycznie stosuje zasadę "co łaska" - Mordimer_Madder - 02-10-2008 12:00 Bardzo lubię zadbany kościół - nie koniecznie kapiący przepychem - i umiem docenić gospodarska rękę... kościół to taki stały element polskiego krajobrazu. Mniejsza o to, jaki znak wiary na nim figuruje. Każdy Polak znajduje taki widok ojczystym, nawet jeśli kościół zna tylko z zewnątrz. Zapewne i szacunek dla własnej wiary wymaga należytej dbałości o miejsce kultu. Ale nie znajduję w tym żadnego usprawiedliwienia dla opisanej praktyki - zwłaszcza że gdybym usłyszał od tamtejszego księdza słowo o trudnej sytuacji parafii czy sugestię wsparcia, to zapewne otrzymałbym w tym zakresie stosowną dyspozycję od narzeczonych, którzy w ich kraju zaliczają się raczej do klasy osób zamożnych. I śmiem twierdzić, że datek byłby daleko sowitszy, niż owo "pobranie", gdyż oboje są na dodatek osobami wierzącymi i praktykującymi... Dość jednak o tym - jeśli będziecie ciekawi dalszego ciągu, poinformuję, jak się sprawy mają. - Helmutt - 02-10-2008 12:52 Po prostu trafiłeś na pazernego księdza, który w dodatku ogładą nie grzeszy. Cóż, tacy się trafiają i nic na to nie poradzisz, dopóki takie zachowania będą publicznie przyzwolone zarówno przez wiernych jak i przez włądze kościelne. - o. Pacyfik - 02-10-2008 13:16 nota bene zachowania powszechne w urzędach (nie tylko w kościele)... - alus - 02-10-2008 13:36 To, że powszechne nie oznacza, że mamy ten stan rzeczy akceptowac. Wymagamy uczciwości od wszystkich - a od kapłanów szczególnie..."Tak niech wasze światło świeci przed ludźmi....." - Myszkunia - 02-10-2008 14:09 a ja czytałam całość. Ładnie Mordimer postąpił, kiedy zażądał faktury. Wobec czego-bardzo czekam na ciąg dalszy tej historii ( a nuz się czegoś nauczę ) - o. Pacyfik - 02-10-2008 14:29 nikt nie napisał, ze mamy akceptować naganne zachowania... chodzi mi wyłącznie o sprawiedliwość... ludzka sprawiedliwość (jeśli taka jest możliwa). Traktować wszystkich równo... Nie ma lepszych i gorszych... /tak mi sie przynajmniej wydaje/. Tak samo z powołaniem do świętości (ew. dawania świadectwa). Nie ma bardziej lub mniej powołanych... Ale to osobny temat... |