Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Ślub niewierzących a rodzina - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20)
+--- Wątek: Ślub niewierzących a rodzina (/showthread.php?tid=4110)



Ślub niewierzących a rodzina - die_eule - 30-11-2008 17:47

Jakie jest Wasze zdanie? Co zrobić w sytuacji, jeśli narzeczeni nie są wierzący/praktykujący, ale rodzina i owszem.
Moim zdaniem ważne jest, aby postępować zgodnie ze swoimi przekonaniami i świadomie przysięgać lub nie przysięgac przed Bogiem. Z drugiej strony często spotykam się z opiniami, że trzeba uszanować stanowisko rodziców i rodziny, którym zależy na ślubie kościelnym.
Co w tym przypadku ma zrobić osoba, która szanuje swoich bliskich, ale nie chce brać ślubu zgodnie z zasadami KrK? Co jest ważniejsze: miłość do rodziców i respektowanie ich zasad i tradycji, czy wybranie własnej drogi, zgodnej z własnymi zasadami?


- Polonium - 30-11-2008 18:58

Jeśli rodzina jest wierząca, to w przypadku ochrzczonych, lecz nieutwierdzonych w wierze małżonków powinien być zawarty ślub kościelny. Tacy małżonkowie choć z trudem, ale też mogą być sobie wierni, uczciwi wobec siebie, ale wymaga to od nich nieustannej pracy nad sobą i wzajemnego poszanowania.

Jeśli obaj małżonkowie nie zostali ochrzczeni przez swoich rodziców to nie może być mowy o ślubie kościelnym, a jedynie o ślubie cywilnym. Co innego, gdy chodzi o małżeństwo katolika z osobą nieochrzczoną i zarazem niewierzącą.


- die_eule - 30-11-2008 20:09

Rozumiem.
Zastanawia mnie tylko kwestia spowiedzi, która jest niezbędna- a która nie może być prawdziwa, jeśli ktoś nie wierzy w jej instytucję. Dodatkowo dochodzi sprawa deklaracji młodych dot. wychowania dzieci w wierze katolickiej.
Poza tym czy przysięga osoby, która nie respektuje nauki kościoła nie jest w tym przypadku bluźnierstwem?


- nieania - 30-11-2008 22:42

To ma być wybór młodych a nie ich rodziców.


- Milky Way - 01-12-2008 00:30

Młodzi mogą wziąć cywila, żaden problem,a wesele też może się odbyć Uśmiech. Zresztą jestem wielką przeciwniczką wtrącania się rodziców w mój dom, sama o niego dbam,sprzątam zarabiam. Co innego rada,co innego przymuszanie.


- aga - 01-12-2008 13:18

die_eule napisał(a):Rozumiem.
Zastanawia mnie tylko kwestia spowiedzi, która jest niezbędna- a która nie może być prawdziwa, jeśli ktoś nie wierzy w jej instytucję. Dodatkowo dochodzi sprawa deklaracji młodych dot. wychowania dzieci w wierze katolickiej.
Poza tym czy przysięga osoby, która nie respektuje nauki kościoła nie jest w tym przypadku bluźnierstwem?

Właśnie ta spowiedź mnie zastanawia.
U mnie w rodzinie był taki "oszukańczy" ślub, że jedna osoba księdza okłamała, rodziców i w ogóle wszystkich. Nie wiem jak jest z ważnością chociażby takiej spowiedzi, jeśli ktoś jawnie kpi z Pana Boga, nie mówiąc już o ślubie.
Życie na kocią łapę czy taki ślub - nie wiem co gorsze?


- Milky Way - 01-12-2008 13:27

przykład przymuszenia, zrobię,ale po swojemu. Gdyby sam chciał wszstko poszłoby jak z płatka.


- aga - 01-12-2008 16:06

Milky Way napisał(a):Gdyby sam chciał wszstko poszłoby jak z płatka.

A gdyby nie chciał to by palcem u nogi nie kiwnął. Czasem człowieka trzeba - eufemistycznie mówiąc - zmobilizować, by na coś się zdecydował, co jednakże bywa ryzykowne. Ale to zdaje się zrozumieć mogą biedni rodzice, którzy często z powodu swoich dzieci nie śpią ze zgryzoty.


- Milky Way - 01-12-2008 17:27

Dla mnie to nie byłby powód do nie przespanej nocy, moze datego,że mam laickie podejście do tego. Ważne jest to,że się obydwoje Kochają i szanują - reszta to dodate do życia.

Masz przykład przymuszono faceta to i zrobił,co chcieli...


- aga - 01-12-2008 18:18

Milky Way napisał(a):Dla mnie to nie byłby powód do nie przespanej nocy, moze datego,że mam laickie podejście do tego.

Otóż to! Widzę właśnie.

Milky Way napisał(a):Masz przykład przymuszono faceta to i zrobił,co chcieli...

Nikt nikogo nie przymuszał. On wszystkich okłamał, więc skąd ktoś wiedział, że on tego ślubu wcale nie chce. Gdyby powiedział od razu to by cyrków nie było. Rodzice darować sobie nie mogą tej całej szopki odstawionej w k(K)ościele.


- Milky Way - 01-12-2008 19:43

To inna sprawa. Na mój gust chłopak poprostu nie chciał zrobić przykrości teściom i być może swoim rodzicom. Zresztą nie nam go oceniać.

Wcale nie ubolewam nad swom podejściem Oczko.


- Mordimer_Madder - 01-12-2008 22:10

Polonium napisał(a):Jeśli rodzina jest wierząca, to w przypadku ochrzczonych, lecz nieutwierdzonych w wierze małżonków powinien być zawarty ślub kościelny. Tacy małżonkowie choć z trudem, ale też mogą być sobie wierni, uczciwi wobec siebie, ale wymaga to od nich nieustannej pracy nad sobą i wzajemnego poszanowania.
Czy ja aby dobrze zrozumiałem - tylko wierzący mogą być uczciwymi i wiernymi małżonkami :?: A co niby utrudnia wierność sobie osobom niewierzącym :?: Za chwilę powiesz, że katolicy nie znają pojęcia zdrady małżeńskiej :!:

Wiem, że kk tego nie propaguje ale istnieje ślub katolicki, gdy jedno z narzeczonych nie jest wyznawcą wiary katolickiej... i jest on tak samo obowiązującym sakramentem, jak wszystkie inne - wymaga nieco zachodu lecz istnieje i po spełnieniu prostych warunków można go otrzymać bez kłopotu Pomysł

Skąd to wiem - bo sam taki otrzymałem... nie lubię kłamać, jeśli nie jest to absolutnie koniecznie a w przypadku kpiny z cudzej wiary /a taką kpiną jest przysięga małżeńska złożona przez osobę niewierzącą/ wręcz karygodne chociaż nie ścigane przez prawo. Natomiast jeżeli ktoś powie, że ma do tego prawo, bo kiedyś go ochrzczono i nie ma znaczenia, że nie ma wiary i nie praktykuje i w takim stanie rzeczy może tak postąpić - to powinien się głęboko pochylić nad swoim morale :?

Mnie nikt nie pytał, czy chcę być ochrzczony a świadomego wyboru dokonałem, gdy do takiego wyboru dojrzałem i niech nikt mi nie wmawia, że jestem wierzącym niejako "z urodzenia". Jestem tym, kim chcę być a jeśli ktoś z tego powodu ma mnie za gorszego - to już jego problem. Kk widać mnie za takiego nie ma, bo ślub w kościele od kapłana rzymskokatolickiego i w majestacie prawa kościelnego otrzymałem. I jestem dumny, że zachowałem poczucie godności własnej i nie naraziłem na szwank cudzej...