Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Życie klasztorne nie jest ucieczką od życia. - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20)
+--- Wątek: Życie klasztorne nie jest ucieczką od życia. (/showthread.php?tid=4234)

Strony: 1 2 3 4


- Rachel - 08-09-2009 18:40

Cytat:A skąd wiesz????
W rodzinie mam zakonnice jak i księży. Uśmiech I widzę, że oddanie się posłudze wyczerpuje. I jakoś nie wyobrażam sobie, aby później był/a w stanie przyjść do domy gdzie ma żonę/męża, plus dzieci i podjąć się kolejnych zadań. Przecież, człowiek to nie machina działająca non stop.
Jednak w małżeństwie, oboje chcą wpierw samych dla siebie a później wychodzą do innych.
św. Paweł pisał że osoby w związku wpierw dbają o to co miłe jest drugiej stronie. A dziewice, bezżenni dbają to co jest wyłączenie miłe Panu.
Ale coś czuję, że powoli odbiegamy od głównego tematu. Czyli czy klasztor nie jest ucieczką. Bo nie rozmawiamy przecież, nad sensem zakonów :-


- Bilziałka - 08-11-2009 17:06

Jeśli ktoś wybierze zakon żeby uciec od rzeczywistości świeckiego życia to i tak po jakimś czasie stamtąd ucieknie,jeśli ktoś wybiera zakon aby całkowicie poświęcić swoje życie Bogu i trwa w tym postanowieniu,modlitwie i służbie Panu to chwała mu za to. A my powinniśmy się modlić aby jak najwięcej było takich powołań i aby bracia i siostry zakonne potrafiły wytrwać w swych przyrzeczeniach.


- aga - 09-02-2010 17:20

Życie klasztorne może stanowić ucieczkę od życia dla osób niedojrzałych emocjonalnie, a nie dla tych, którzy odczytują rzeczywiste powołanie. Ktoś może na przykład bać się życia dorosłego, odpowiedzialnego, bać relacji z płcią przeciwną i wtedy zamyka się w takim zakonie, gdzie nie musi się martwić o rzeczy o wiele rzeczy. Jeśli ktoś szczerze przygląda się sobie i swoim motywacjom, będzie wiedział, czy chce od życia uciec, czy realizować rzeczywiste powołanie. A niedojrzałość decyzji wykrywają odpowiednie osoby w czasie formacji i na przykład podziękują takiej osobie. Pewnie można próbować oszukiwać, ale zdaje mi się, że jest to szalenie trudno przez długi okres czasu, poza tym sprzeczność między możliwościami a dążeniami wywołuje głęboką frustrację i nieszczęście takiej osoby.


- Myszkunia - 13-02-2010 16:31

Myślę,Aga,ze chodziło i o to,ze decyzję o pójściu do zakonu można podjąć, żeby uciec od zycia.
Bycie w klasztorze pozwala szybko zweryfikowac swoje potrzeby.Myślę,ze dlatego tyle lat trwa przygotowanie do ślubów wieczystych, aby dana osoba mogła się wniliwie zastanowić, czy życie klasztorne jej odpowiada.


- TOMASZ32-SANCTI - 16-02-2010 11:34

Dokładnie tak jest. Myślenie, że klasztor jest miejscem, w którym człowiek będzie czuł się świetnie, że ucieknie od wielu problemów jest myśleniem błędnym. Owszem, jest to miejsce bardzo specyficzne i można tam doświadczyć obecności Boga, można też oderwać się od rzeczywistości jaką jest np życie rodzinne czy jakaś stresujaca praca, ale to na krótki czas, gdyż w wielu zakonach także trzeba pracować, także trzeba wchodzić w relacje z innymi ludźmi, siostrami czy braćmi (w zależności od tego czy jest to zakon męski czy źeński) i także będziemy mieli nad głową kogoś, kto będzie nami kierował. Po za tym ten czas przebywania w zakonie podczas którego osoba odkrywa swoje powołanie zakonne jest czasem próby i może się szybko okazać, że takie życie wcale nie jest dla nas dobre, że to nie jest to do czego czujemy się powołani.

Ważne aby spojrzeć na to z boku właśnie od tej strony - że uciekanie przed tym co daje nam Bóg wcale nie musi prowadzić w nas w lepsze miejsce. Rzeczywistość, którą daje nam Bóg jest próbą dla nas i jeśli są wątpliwości lub problemy z którymi nie możemy sobie poradzić to najpierw warto modlić się i prosić Boga o pomoc, o światło na to, co mamy dalej robić. I w takiej sytuacji pomocą wielką może być np kilkudniowy pobyt w zakonie w celu rozważania swojego powołania, swojego dalszego życia. Nastawianie się jednak na stały pobyt z myślą, że się w ten sposób ucieknie od codziennego życia nie wiele pomoże a i przełożeni klasztoru bardzo szybko to zweryfikują i nie wyrażą zgody na pobyt stały lub jasno przekażą do wiadomości, że do tego potrzeba czasu na to aby badać swoje powołanie, aby przemyśleć swoją decyzję, aby niczego nie robić w pośpiechu bo to nie wiele pomoże a może nawet zaszkodzić.

Pozdrawiam


- spes77 - 16-02-2010 13:33

Wiele osób ma często zbyt wyidealizowany obraz życia klasztornego. Niektórzy myślą, że za drzwiami klasztornymi jest tylko modlitwa i fantastyczne życie - taki mały raj na ziemi, a przecież Pan powołuje zwykłych ludzi. Życie zakonne to nie tylko modlitwa ale zwykłe szare codzienne obowiązki i relacje niekoniecznie łatwe z innymi siostrami czy braćmi.
Dzisiejsze zgromadzenia zakonne dość szczegółowo przyglądają się osobom zgłaszającym się do klasztoru. Długi bo kilkuletni okres przygotowania też jest czasem zweryfikowania autentycznego powołania.
Z wielu świadectw osób które są w zakonie ale też wystąpiły przed ślubami mogę wyciągnąć wniosek że nie można uciec od życia bo trafi się w "życie" na pewno inne ale czy łatwiejsze - nie jestem tego pewna. :aniol: