Ewolucja - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5) +--- Dział: Wiedza, nauka, filozofia. (/forumdisplay.php?fid=49) +--- Wątek: Ewolucja (/showthread.php?tid=4563) |
Ewolucja - Augustus - 16-10-2009 23:29 Szukałem tematu, ale nie znalazłem. Być może nie umiem szukać. Nie jestem specem w naukach przyrodniczych, dlatego też speców proszę o pomoc. Mogę odwdzięczyć się wiadomościami z dziedziny literaturoznawczej. Posłyszałem, że koncepcja wspólnego przodka jest koncepcją nadal żywą. Pytam: jak powstał wspólny przodek? Czy od wspólnego przodka pochodzą rośliny? Zastanawia mnie czy ogromny dąb lub lipa ma wspólnego przodka z nieduża koniczyną? [ Dodano: Sob 17 Paź, 2009 00:07 ] Okej, wątki ewolucjonistyczne znalazłem, ale dyskusji o wspólnym przodku nie znalazłem. - omyk - 17-10-2009 00:33 Na wstępie zaznaczam, że specjalistą nie jestem Myślę, że chodzi o wspólnego przodka człowieka i małp człekokształtnych? Jasne, koncepcja jest wciąż żywa i raczej nic nie wskazuje na jej wygaśnięcie - przeciwnie. A jak chodzi o koniczynę i dąb - jasne, że są spokrewnione http://pl.wikipedia.org/wiki/Bukowce spójrz tu. Dąb należy do rodziny bukowatych rzędu bukowców, natomiast koniczyna do rodziny bobowatych rzędu bobowców. Wcale nie są tak daleko Jeśli natomiast chodzi o wspólnego przodka - jasne, wszystkie rośliny zielone mają wspólnego przodka. Ba - w ogóle wszystkie rośliny go mają. Coś ciekawego na ten temat można znaleźć znowu w wiki: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/cd/Cladogram_chloroplast.svg I kilka podręcznikowych ciekawostek: Biologia 1, wyd. Operon, str. 68-70 napisał(a):Najstarszą znaną rośliną jest niewielka (10 cm) Kuksonia (Cooksonia), tkora prawdopodobnie byla roslina przybrzezna lub bagienna. (...) Rosliny ladowe nazwane ryniofitami sa uwazane za przodkow wszystkich pozostalych grup roslin zielonych. Od nich pochodza rosliny, u ktorych dominujacym pokoleniem stal sie gametofit. Z nich tez wywodza sie dwie pozostale grupy pierwotnych roslin zielonych, majacych przemiane pokolen z przewaga sporofitu: zosterofilofity i trymerofity. (...) Ryniofity daly poczatek wszystkim pozostalym roslinom, czesto dla odrozneinia od samozywnych protistow zwanym roslinami telomowymi. Od pierwotnych ryniofitow wczesnie oddzielily sie rosliny nazywane mszakami (Bryophyta) oraz glewikami (Anthocerophyta), u ktorych pokoleniem dominujacym jest gametofit. Pozostale rosliny maja przemiane pokolen z mniejsza lub wieksza dominacja sporofitu i wsrod nich wyrozniamy dwie linie rozwojowe. pierwsza z nich zapoczatkowuja zosterofilofity (Zosterophyllophyta), z ktorych wywodza sie zarowno wymarle, jak i wspolczesne widlakowe (Lycophyta). Druga linia rozwojowa, zapoczatkowana przez trymerofity (Trimerophyta), dala prawdopodobnie poczatek trzem nastepnym liniom. Jedna prowadzi do skrzypowych (Schenophyta), druga do wymarlych kladoksylonow (Cladoxylophyta), psylotowych (Psylotophyta) i paprociowych (Pterophyta = Polipodiophyta), trzecia zas do pranagozalazkowych (Progymnospermophyta). Z pranagozalazkowych juz w dewonie rozwinely sie nastepne dwie grupy, lacznie nazywane nagozalazkowymi - nagozalazkowe drobnolistne (Coniferophyta = Pinophyta) i nagozalazkowe wielkolistne (Cycadophyta). Wsrod tych ostatnich nalezy szukac przodkow najmlodszej grupy roslin - okrytozalazkowych (Magnoliophyta), ktore powstaly przypuszczalnie w polowie kredy. P.s. sprecyzuj o czyjego wspólnego przodka chodzi Bo szukając odpowiednio wstecz możemy znaleźć wspólnego przodka lub przodków (istniejących w tym samym okresie czasu) każdych dowolnych 2 organizmów czy nawet komórek. Tak naprawdę możemy się cofnąć wstecz aż do pytania: jak powstało życie http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/09/Tree_of_life.svg Gdzieś tam w samym środku, gdzie łączą się te 3 linie, jest miejsce dla wspólnego przodka lub przodków - Augustus - 17-10-2009 01:45 Heh, omyku. Posłyszałem od pewnej osoby, że wszystkie formy żyjące mają wspólnego przodka. Skoro posłyszałem, że wszystkie, to wpadłem w konsternację. Pomyślałem, że człowiek, komar, orzeł, tulipan, dąb pochodzą od czegoś wspólnego, co niegdyś ewoluowało, przekształcając się w różne rodzaje i gatunki, czyli różne formy życia. Jakoś jest to dla mnie niewyobrażalne. Tak samo wpadam w konsternację, jak czytam, że dąb i koniczyna są spokrewnione, bo mi zaraz słowotwórstwo podpowiada, że rośliny krwi nie mają. Pytanie właśnie miało zabrzmieć: jak powstało życie, które ewoluowało? Jak powstał wspólny przodek, który poprzemieniał się z czasem w różne formy życia? Nie mogę dać wiary, że coś prawdopodobnie, że tak ludzie uważają, że coś przypuszczenie itd. Weźmy te ryniofity; od nich jest trawa, dąb, tulipan? A jak one powstały, tj. te ryniofity, zanim się szczęśliwie przemieniały w rożne gatunki? Chciałbym, żebyśmy nie wchodzili do świata idei, ale pozostali tylko w świecie empirii. Ps. plików z rozszerzeniem .svg nie mogę otworzyć. [ Dodano: Sob 17 Paź, 2009 02:08 ] okej, ognisty lis mi otworzył .svg. Explorer nie dał rady - Drizzt - 17-10-2009 08:44 Augustus - hmmm, wydaje mi się, że w tym stwierdzeniu "formy żyjące" odnosiło tylko do zwierząt/owadów/ryb etc. Rośliny często nie są uznawane za "formy żyjące", a "formy wegetujące". Możliwe, że stąd ta konsternacja. - lidia - 17-10-2009 11:08 Cytat:Myślę, że chodzi o wspólnego przodka człowieka i małp człekokształtnych?A może ktoś wie, dlaczego małpy człekokształtne są uważanie za zmienione przez ewolucję w człowieka ? Może było tak, że te małpy miały taki wygląd od początku i takie wyginęły ? - Augustus - 17-10-2009 11:11 Drizzt, okej, może stąd. No dobrze, to komar, orzeł, krokodyl, żaba, człowiek mają wspólnego protoplastę? - lidia - 17-10-2009 11:18 Jednak trzeba zacząć od początku i przeczytać się jak powstał świat. Rdz 1, 1-31 Cytat:Świat stworzony przez Boga1 - Drizzt - 17-10-2009 11:43 Augustus napisał(a):Drizzt, okej, może stąd. Najpewniej tak - najbardziej prymitywne formy życia, podobne do dzisiejszych pierwotniaków (pamiętajmy, że mowimy tu o czasach miliardy lat wstecz). Jako że istoty te żyły w różnych warunkach klimatycznych, środowiskowych etc, tak więc inne mutacje były dla nich przydatne, a inne - nieprzydatne. Stąd tak wielkie zróżnicowanie. - Sant - 17-10-2009 12:43 Lidia bardzo dobrze zacytowała fragment Ks. Rodzaju. Która mówi o prapoczątkach. Ja w nim widzę bardzo wyraźnie pokazaną, w sposób czytelny dla każdej kultury, historię rozwoju gatunków. W sposób ewolucyjny. - omyk - 17-10-2009 13:22 Cytat:A może ktoś wie, dlaczego małpy człekokształtne są uważanie za zmienione przez ewolucję w człowieka ?Oj Lidio, małpy człekokształtne wcale nie wyginęły I nikt nie twierdzi, że zostały "przez ewolucję" zmienione w człowieka. Miały jedynie wspólnego przodka z człowiekiem, tylko tyle i aż tyle. Zresztą wg systematyki człowiek zaliczany jest do małp człekokształtnych :roll2: . Augustus - cofając się wstecz dojdziemy do czasu, kiedy stworzone zostało pierwsze "życie", a więc żywa komórka, lub - jak chcą niektórzy - protobiont. Początkowo, przez pierwsze pół miliarda lat istnienia Ziemi trwała tzw. 'ewolucja chemiczna', która polegała na tworzeniu się coraz większych ilości związków organicznych. One z kolei łączyły się w coraz bardziej złożone struktury, tzw. protobionty, a z nich najprawdopodobniej powstały prakomórki [pierwsze komórki]. Był taki człowiek, zwany Aleksanr Iwanowicz Oparin, który Cytat:Postulował, że komórki wywodzą się z samoistnie formujących się koloidowych skupisk materii organicznej, tzw. koacerwatów. Uzupełniło to lukę w teorii powstania życia, jaka istniała pomiędzy formowaniem się materii organicznej z nieorganicznej, a ewolucją prymitywnych komórek. Tak, czy siak, pierwszymi organizmami, które zaistniały na Ziemi, były praprokarionty, czyli pojedyncze komórki pozbawione jądra komórkowego, przodkowie dzisiejszych bakterii i archeanów, a także... bardzo dalecy przodkowie wszystkich innych organizmów żywych. Zgodnie z teorią endosymbiozy mitochondria komórkowe obecne w komórkach eukariontów (a więc i koniczyny, i dębu, i moich) powstały przez 'wchłonięcie' bakterii tlenowych (konkretnie najprawdopodobniej proteobakterii), natomiast u roślin plastydy (w tym znane szeroko chloroplasty) - przez wchłonięcie sinic. Tak więc beztlenowe praprocaryota po przypadkowym wchłonięciu proteobakterii, które zamiast zostać strawione, przyniosły komórce 'gospodarza' więcej pożytku poprzez tę dość dziwaczną 'symbiozę', stały się mitochondriami komórkowymi, tworząc linię rozwojową, która później podzieliła się na przodków roślin (+ chloroplasty powstałe przez pochłonięcie sinic), zwierząt i grzybów. To oczywiście grube uproszczenie, bo linii rozwojowych, wymarłych i tych, które przetrwały do współczesności było tyle, że pewnie całe forum by tego nie pomieściło :roll2: [ Dodano: Sob 17 Paź, 2009 13:29 ] Cytat:Najpewniej tak - najbardziej prymitywne formy życia, podobne do dzisiejszych pierwotniaków (pamiętajmy, że mowimy tu o czasach miliardy lat wstecz). Jako że istoty te żyły w różnych warunkach klimatycznych, środowiskowych etc, tak więc inne mutacje były dla nich przydatne, a inne - nieprzydatne. Stąd tak wielkie zróżnicowanie.Drizzt :-# Jak bardzo zróżnicowane były warunki klimatyczne panujące na Ziemi prawie 4 miliardy lat temu? No i... dzisiejsze pierwotniaki w porównaniu do prakomórek są szczytem rozwoju ewolucyjnego! Protozoa to najstarsze eukarionty, ale 'wspólny-przodek-wszystkiego' był o wiele wcześniej! Pierwotniaki to kwestia ostatnich 600 mln lat, natomiast pierwsze praProcaryota były na ziemi już 3-4 mld lat temu! - Augustus - 17-10-2009 15:44 Trudno mi uwierzyć, cofając się do prapoczątku, omyku, że oto człowiek, dąb, jaszczurka , żaba wieloryb, kałamarnica, trawa, orzeł powstały z praprokariontów. Tak samo trudno mi uwierzyć, że powstały formy organiczne z formy nieorganicznej i to jeszcze samoistnie. Czyli nie mam mowy o stworzeniu, tylko mowa o samoistnym powstaniu, czyli coś powstało, nawet nie zrodziło się, z niczego. Zastanawiało mnie, po co powstało coś żywego z nieżywego? Aż w końcu doczytałem, że to powstało przypadkiem. Życie powstało w wyniku nieprzewidzianego wypadku. Tak na razie rozumuję, nie wchodząc do świata idei. Nie ma mowy o stworzeniu, tylko mowa o samopowstaniu czegoś z niczego. Jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić. Proszę jeszcze , jeżeli to oczywiście możliwie, streścić prostym językiem: http://www.swiatnauki.pl/swiat_nauki.php?id=8 . - omyk - 17-10-2009 16:19 Augustusie - nic nie poradzę, że trudno Ci jest w to uwierzyć Co do związków organicznych - nietrudno je zsyntetyzować wychodząc od związków nieorganicznych. Czy samoistnie? Zwykle do syntezy potrzeba energii, więc w większości nie do końca samoistnie, ale tu już wchodzisz na grunt filozoficzno-religijny. Dla mnie sprawa jest jasna, świat nie powstał samoistnie, tylko dzięki działaniu Stwórcy, Który upodobał sobie działać przez różne procesy chemiczne, fizyczne i biologiczne. Pisząc, że życie powstało w wyniku nieprzewidzianego wypadku, już wchodzisz na grunt idei. Najpierw pytanie: nieprzewidzianego przez kogo? Tak, związki chemiczne nie mogły "przewidzieć", że powstanie z nich coś, co żyje, również pierwsze organizmy nie zdawały sobie sprawy z tego, że są żywe. Zresztą... Ty powiesz: 'życie', biolog powie: 'metabolizm' Nie wiem, czy dostrzegasz pewne rozgraniczenie: wiedza naukowa mówi nam o tym, w jaki sposób działo się wiele rzeczy, ale nie odpowiada na pytanie o 'pierwotną przyczynę'. Naukowo możemy dojść do tego, że najprawdopodobniej pierwsze żywe komórki powstały rzeczywiście z materii nieożywionej, natomiast nauka nie da nam odpowiedzi na pytania, czy rzeczywiście życie powstało samoistnie, czy ktoś je przewidział, czy było Bożym zamysłem, etc. Na te pytania odpowiada nam wiara, czasem także filozofia. Wierzę z całego serca, że życie jest genialnym zamysłem Bożym, że Pan je przewidział w 100% i przewidział też każdą reakcję chemiczną zachodzącą w czasie przekształceń pierwotnej Ziemi, każdą formę przejściową pomiędzy materią nieożywioną a prakomórkami, każdy stopień złożoności kolejnych komórek, organizmów i gatunków. Wierzę z całego serca, że Bóg stworzył wszechświat z niczego. Nauka nie staje w sprzeczności z moją wiarą, ale się z nią uzupełnia - bo tak naprawdę... wiemy, że życie powstało z materii nieożywionej, ale pytanie - skąd wzięła się materia nieożywiona? Możemy wyśledzić pochodzenie złożonych związków chemicznych i całą ewolucję prebiologiczną, ale na końcu i tak staniemy przed pytaniem: no dobrze, skąd wzięły się poszczególne pierwiastki? Skąd w ogóle planeta Ziemia? Skąd wszechświat? I zabawa zaczyna się od nowa. [ Dodano: Sob 17 Paź, 2009 16:52 ] Streścić?! Spróbuję. 1) Każda żywa komórka, nawet najprostsza, jest niesamowicie złożoną strukturą, w której zachodzi jednocześnie bardzo wiele, często bardzo skomplikowanych i złożonych procesów. 2) Autor stawia pytanie, w jaki sposób 3,7 mld lat temu z materii nieożywionej powstały pierwsze komórki 3) Zwraca uwagę na odkrycie Stanleya Millera i Harolda Urey’a, że w odpowiednich warunkach z prostych związków chemicznych mogą powstać aminokwasy 4) Podkreśla, że aby powstało w komórce białko, czyli jej główny budulec, potrzeba obecności skomplikowanych enzymów (które składają się również głównie z białek - paradoks), oraz informacji zakodowanych w materiale genetycznym 5) Stawia hipotezę, że być może pierwsze organizmy w ogóle nie potrzebowały białek 6) Stwierdza, że najnowsze doświadczenia dowodzą, że cząsteczki podobne do tych budujących materiał genetyczny mogą powstawać spontanicznie, a ponieważ mogą one umożliwiać zachodzenie pewnych prostych reakcji, autor snuje domysły, że być może miały one zdolność powielania się bez udziału białek – wg tej hipotezy najstarsze formy życia składałyby się z samoistnie powstających kwasów tłuszczowych, służących jako błona, oddzielająca wnętrze ‘formy życia’ od środowiska zewnętrznego, oraz z wody, która zawierałaby owe cząsteczki materiału genetycznego. Przypadkowe mutacje w owym materiale pozwalałyby zaistnieć dalszej ewolucji. 7) Autor gdyba, że być może nigdy nie poznamy prawdziwej natury pierwszych organizmów i warunków, w jakich powstały. Stwierdza jednak, że naukowcy chcą ustalić przynajmniej tyle, ile jest możliwe. Następnie mówi o czymś, co mnie przeraża – o dalekoperspektywicznych planach stworzenia przez naukowców ‘od nowa’ w celach badawczych najprostszej istoty żywej, zdolnej do rozmnażania się i ewoluowania . 8) Autor stwierdza, że jednym z najtrudniejszych i najciekawszych problemów w tej dziedzinie jest to, w jaki sposób z prostych związków chemicznych utworzył się materiał genetyczny. 9) Autor wyjaśnia, że jedna forma nośnika materiału genetycznego jest najprawdopodobniej starsza od drugiego, i wyjaśnia skąd to wiadomo. 10) Na potwierdzenie swojej wcześniejszej hipotezy, autor opisuje pewien specyficzny typ enzymów, zbudowanych z owego starszego rodzaju materiału genetycznego. 11) Autor opisuje strukturę i mechanizm zapisu informacji genetycznej w materiale genetycznym. 12) Autor szukając odpowiedzi na pytanie: „jak z prostych zw. Chem. Powstały nośniki informacji genetycznej (a więc informacji o syntezie białek)”, stwierdza, że pewne związki wchodzące w ich skład mogą z łatwością tworzyć się z istniejących wcześniej prostych zw. chem., inne związki budujące owe nośniki powstają przez rozkład związku, który był obecny w dużych ilościach w początkowej fazie rozwoju Ziemi. Związki te normalnie są niestabilne, więc trudne do zgromadzenia w większych ilościach, jednak nakowcy odkryli sposób ich utrwalenia, jaki mógł zachodzić w tamtym czasie. Wciąż jednak nie wiadomo, w jaki sposób powstałby trzeci rodzaj związków potrzebnych do ‘zbudowania’ nośnika informacji genetycznej, autor stawia przypuszczenia, że warunki temperaturowe panujące w podwodnych ujściach wulkanów mogły spowodować powstanie związków, które mogłyby stanowić źródło tego „trzeciego elementu” potrzebnego do „zbudowania” materiału genetycznego, ale zwraca też uwagę na to, że taka reakcja byłaby bardzo mało wydajna (co oczywiście zmniejsza prawdopodobienstwo prawdziwości tej hipotezy, choć nie wyklucza jej). 13) Autor podaje drugą hipotezę co do źródła trzeciego potrzebnego związku – jest nim minerał obecny w składzie niektórych meteorytów, który ze względu na swoje właściwości, jest nawet lepszym (bardziej prawdopodobnym) „kandydatem” na źródło trzeciego związku. Ogólnie artykuł bardzo fajny, chyba kupię ten nr "Świata Nauki" Polecam też: http://www.deon.pl/religia/duchowosc/lyk-teologii/art,7,czy-mozna-pogodzic-darwina-z-biblia,strona,1.html - Augustus - 17-10-2009 17:40 Omyku, jak mam Tobie dziękować za niezwykłą życzliwość? Cytat:Dla mnie sprawa jest jasna, świat nie powstał samoistnie, tylko dzięki działaniu Stwórcy, Który upodobał sobie działać przez różne procesy chemiczne, fizyczne i biologiczne. Dla mnie tym samym sposobem sprawa jest jasna. Nie potrzeba mi wnikać w mikrobiologię, aby to zrozumieć, ale co z osobami, które nie wierzą w Absolut? Mogą suponować, że naturalne jest powstanie czegoś z niczego bez żadnego działania mocy wyższej, bardziej inteligentnej od samego człowieka. Jeżeli chodzi o przypuszczenia, prawdopodobieństwa, hipotezy, które ewoluują w teorie, a następnie w prawdę obiektywną, bez Boga oczywiście, to wydaje mi się, że trzeba być człowiekiem głębokiej wiary, aby w to wierzyć, czyli jakiś dziwny paradoks poznawczy. Trudno mi uwierzyć, że cała różnorodność organizmów żywych lub form żyjących pochodzi od samoistnej drobnicy, której zapewne człowiek gołym okiem nie dojrzy. I tak sobie pomyślałem, że chyba Bóg lepił wszystko w sposób różnorodny, a nie ulepił bakterii czy praprokariontu i kazał się rozwijać i mnożyć w rożne gatunki. Dziękuję Tobie, omyku, za cierpliwość i życzliwość. Ps. Pomogłaś - Sant - 17-10-2009 17:44 Augustus- za powyższy post - masz u mnie duży plus. - Augustus - 17-10-2009 18:36 Cytat:3) Zwraca uwagę na odkrycie Stanleya Millera i Harolda Urey’a, że w odpowiednich warunkach z prostych związków chemicznych mogą powstać aminokwasy Długo rozmyślałem o odpowiednich warunkach, omyku. Przecież te odpowiednie warunki nie muszą być tożsame z warunkami panującymi w prapoczątku. Mogą te warunki przecież być stworzone przez człowieka dla potwierdzenia hipotezy, która może mijać się z praprawdą prapoczątkowych prawarunków do rozwoju aminokwasów. Można stwierdzić, że człowiek stworzył te odpowiednie warunki dla spontaniczności samopowstawania jakiś form żywych, czyli mamy do czynienia ze stworzeniem odpowiednich warunków. Wchodząc powoli w świat idei, widzimy, że człowiek został stworzony na podobieństwo boże. |