Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Rodzina Okultystów - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Magia, sekty i wszystko inne (/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Rodzina Okultystów (/showthread.php?tid=4581)



Rodzina Okultystów - Obserwator - 04-08-2009 19:16

Jako, że moja matka jest wierzącą i praktykującą katoliczką i nie wie iż zajmuje się magią interesuje mnie jak wedle wedle wiary katolickiej są traktowane osoby bliskie magowi. Czy sam fakt osoby "potępionej" w rodzinie odbija się na stosunku Boga do pozostałych członków?


- gossia - 04-08-2009 19:33

Obserwator napisał(a):Czy sam fakt osoby "potępionej" w rodzinie odbija się na stosunku Boga do pozostałych członków?

Hm... z tego co wiem, w teori nie.


- Eldian - 04-08-2009 20:39

Hmm... troche złożone zagadnienie. Z punktu katolickiego, to co robisz, to twoja sprawa. Czyli np. jakbyś poważnie grzeszył, to te grzechy nie przechodzą na rodziców itp.

Ale teraz druga strona medalu. Z punktu widzenia katolika wszelka magia, bioenergoterapia, różdżkarstwo itp. to jest bezpośrednie działanie demoniczne. Szatan jest takim gościem, że gdy pozwolisz mu działać w swoim życiu, to działa ile wlezie. Tak więc możliwe jest, że będzie oddziaływał na twoją rodzinę.

Osobiście żeby mieć "czyste sumienie" nie stosował bym magii itp. na mamie. Nawet jeżeli chcesz jej jakoś pomóc, to trzeba uszanować jej punkt widzenia, i to że jako katoliczka nie chce takiej pomocy(czytaj: pochodzącej od demonów).

Cytat:Czy sam fakt osoby "potępionej" w rodzinie odbija się na stosunku Boga do pozostałych członków?

W sumie od tego może powinienem zacząć...
Bóg na każdego patrzy jako na jednostkę. Dla Niego każdy jest najważniejszy. Dlatego m.in. przypowieść o synu marnotrawnym.
Bóg każdego miłuje. Tak więc, mimo że pewnie na ciebie patrzy z smutkiem, że postępujesz drogą jaką postępujesz, to wciąż ciebie kocha.

Co do Jego stosunku do twoich rodziców. Zasadniczo nie. Z drugiej strony, trzeba patrzeć też przez pryzmat obowiązków rodzicielskich itp. Bóg może im wypomnieć że nie zwracali na ciebie wystarczającej uwagi. Ale to nie zmienia Jego podejścia do rodziców.


- Annnika - 04-08-2009 23:10

2 kwestie: zło jest społeczne, grzech bliskich członków rodziny nie przenosi się automatycznie na innych ale jego skutki mogą dotknąć ( chory na grypę zaraża w skrajnym uproszczeniu). Dyskusyjna jest także kwestia tzw. pokoleniowej klątwy grzechu (nie można rozumieć dosłownie jak klątwy pierwotnym znaczeniu ale jako niejako "ślad". Jak znajdę ten tekst to podrzucę.


- Ks.Marek - 05-08-2009 00:48

Obserwator napisał(a):Czy sam fakt osoby "potępionej"
Potępiona to może być dusza w piekl
Annnika napisał(a):Dyskusyjna jest także kwestia tzw. pokoleniowej klątwy grzechu
e...
Tak jak grzech pierworodny: W Adamie wszyscy zgrzeszyli.


- omyk - 06-08-2009 22:30

tak, właśnie: nikt jeszcze nie jest potępiony. Może ewentualnie sam siebie potępiać przez złe postępowanie i przez to dążyć do piekła jak po równi pochyłej.

Stosunek Pana Boga do rodziny osoby zniewolonej/opętanej się nie zmienia, prócz tego, że jako Dobry Ojciec chce przynosić całej rodzinie jedność, wolność, miłość, a więc tym bardziej chce rozlewać łaski potrzebne do powrotu do stanu normalnego, jeśli widzi, że w rodzinie źle się dzieje (rodzina to organizm, a nie tylko autonomiczne osoby).
Niestety jednak stosunek szatana pewnie się zmienia... Po prostu zły ma większy dostęp do takiej rodziny, skoro ma jakiś stopień kontroli nad jednym z jej członków. I może próbować rozwalać ją od środka, może skłócać, może kusić bardziej, niż inne osoby, a w skrajnych przypadkach może nastąpić zniewolenie czy nawet opętanie członków rodziny osoby opętanej/zniewolonej. Przykładem są właśnie problemy międzypokoleniowe, gdzie np. wnuk jest gnębiony obsesjami samobójczymi, a przy modlitwie o uwolnienie wychodzi na jaw fakt, że jego dziadek popełnił samobójstwo i od tego czasu rodzinę gnębi demon samobójstwa.

Niestety. Pytanie też jeszcze na ile rodzina trwa mocno przy Panu w stanie łaski uświęcającej, jak żyje, na ile jest chroniona.


- Scott - 14-08-2009 21:23

Z doswiadczenia powiem tyle- za osobę, która w rodzinie jest z własnej woli dalej od Boga po prostu trudniej się modli[z perspektywy mojej tj. syna].

Jeśli chodzi o relacje rodzice - dziecko to rodzice mogą wprost nakazać złemu duchowi żeby od dziecka odszedł. Z tego co wiem jest to wyjatek bo normalnie takie cos moze robic tylko kaplan. I tutaj z tego wzgledu, w czasie takiej modlitwy za osobe zniewoloną moze byc szczeglnie ciezko.

Nie mowiac juz o tym ze wiem ze im bardziej jakas osoba w rodzinie odchodzi od wiary, tym te relacje sa coraz gorsze.


- Drizzt - 14-08-2009 22:20

Scott napisał(a):Nie mowiac juz o tym ze wiem ze im bardziej jakas osoba w rodzinie odchodzi od wiary, tym te relacje sa coraz gorsze.

Co do poprzednich stwierdzeń, to to Twoje zdanie, więc nie oceniam. Natomiast co do zacytowanego - zdecydowanie się nie zgodzę. Nie jeden i nie dwa przypadki znam, kiedy rodzina ma zupełnie różne poglądy religijne, a więzi rodzinne i relacje pozostają naprawdę ciepłe, trwałe i pełne miłości. Warunek jest jeden - brak wzajemnej ingerencji w swoją wiarę i dyskutowania o poglądach.


- Scott - 14-08-2009 22:29

Pewnie że może tak być, nie piszę że to reguła.

Jednego diabeł skusi seksem, innego morderstwem, jednego cudzołóstwem, jeszcze kogoś magią to nawet seksu nie bedzie uprawiał jak ma takie skłonności.

Ale są ludzie którzy na to nie pójdą. I bedą sobie żyli dobrze, spokojnie, miło. Z tym że pod koniec tego życia czeka ich potępienie.


- Annnika - 16-08-2009 21:38

Scott napisał(a):Jeśli chodzi o relacje rodzice - dziecko to rodzice mogą wprost nakazać złemu duchowi żeby od dziecka odszedł. Z tego co wiem jest to wyjatek bo normalnie takie cos moze robic tylko kaplan.

Drugim wyjątkiem jest modlitwa za współmałżonka, trzecim - względem samego siebie. Powtarzam za ks . egzorcystą diecezjalnym.

Scott - możesz wyjaśnić ostatnią wypowiedź :?:


- siloam - 23-04-2010 20:35

Cytat:Czy sam fakt osoby "potępionej" w rodzinie odbija się na stosunku Boga do pozostałych członków
Może się odbić - szczególnie gdy rodzina nie żyje sakramentami. Każdy grzech ma wymiar społeczny. Grzech na nich nie przechodzi, ale mogą przejść skutki grzechu np. złe duchy mogą przeszkadzać im w śnie, kusić do kłótni itd.