Odnowa...hm... Kosciol.... ?? - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8) +--- Dział: Odnowa w Duchu Świętym (/forumdisplay.php?fid=14) +--- Wątek: Odnowa...hm... Kosciol.... ?? (/showthread.php?tid=47) |
- Daidoss - 16-09-2004 22:40 Moze nie dokonca sie zrozumielismy Sylwio... Jestem w Odnowie juz 2 lata i moza by powiedziec, ze jestem blisko Boga bo tak nawet ostatnio aktywnie dosc uczestnicze w spotkaniach, ale tak naprawde ciezko jest mi isc za Bogiem. Ciezko jest zostawic wszytko, wszytskie przyzwyczajenia i oddac sie tak cakiem Bogu. Ale mimi to ide z Nim. Nikt nie stoi nademna z kijem , ale wiem jak bylo przed tym jak spotkalem Boga a jak jest teraz. Sam widze ze sie zmienilem, sam widze moje bledy. Ale dalej 3mam sie tego, ze w spolnocie latwiej isc za Bogiem Nawet z czescia grupy, nie mowie zeby byc z 200 osobami coagle. Ale ... - Anula - 17-09-2004 12:43 Mogę potwierdzić słowa Daidossa w 100%. We wspólnocie, ze wspólnotą zdecydowanie łatwiej jest iść za Panem. Ostatnio mam dość ciężki okres- znurzenie, zmęczenie,zwątpienia,ale to dzięki ludziom ze wspólnoty trwam. Wiem, że to bardzo konkretny dar od Pana dla mnie. Jesli chodzi Sylwio o pokusy, o których pisałaś.Wiesz nie jest tak , że "ludzie z Odnowy" ich nie doświadczają. I nie ma tu znaczenia w jakiej wspólnocie jestes- Odnowie, czy Oazie. Chodzi o to, by to Bóg pomógł nam przez te konkretne osoby ze wspólnot trwć i kroczyć za Nim, przetrwać czas próby. Myślę, że to o to chodzi. By podczas walki duchowej nie zostawać samemu, ale by miec wsparcie w innych- tzn. we wspólnocie. Ja osobiście bardzo mocno tego doświadczam. Im bardziej doświadczam pokus, złego, tym bardziej potrzebne jest mi wsparcie ludzi ze wspólnoty. I wierzę, że to Bóg pomaga mi poprzez tych konkretnych ludzi. Takie jest moje doswiadzenie w trwaniu we wspólnocie. To przez nia( wspolnotę) Bóg troszczy sie o mnie, walczy o mnie!!! - Gerwaz - 17-09-2004 13:13 Robi sie OT, ale... moze ktorys z moderatorow wydzieli temat np. "Co ci daje wspolnota?", albo takie cus? Anula napisał(a):Mogę potwierdzić słowa Daidossa w 100%. We wspólnocie, ze wspólnotą zdecydowanie łatwiej jest iść za Panem. Ostatnio mam dość ciężki okres- znurzenie, zmęczenie,zwątpienia,ale to dzięki ludziom ze wspólnoty trwam.Ja staram sie trwac nawet bez wspolnoty. Jakos nie jest mi tam latwiej i wcale nie czuje sie tam sielniejszy, nawet na zasadzie "w kupie sila (i kupy nikt nie ruszy )". Anula napisał(a):Chodzi o to, by to Bóg pomógł nam przez te konkretne osoby ze wspólnot trwć i kroczyć za Nim, przetrwać czas próby. Myślę, że to o to chodzi. By podczas walki duchowej nie zostawać samemu, ale by miec wsparcie w innych- tzn. we wspólnocie. Anula napisał(a):Im bardziej doświadczam pokus, złego, tym bardziej potrzebne jest mi wsparcie ludzi ze wspólnoty. I wierzę, że to Bóg pomaga mi poprzez tych konkretnych ludzi.Co wy z tym wsparciem? Ja tego jakos nie doswiadczam, a nawet przeciwnie - smiem twierdzic, ze wlasnie m.in. przez wspolnote moja wiara w jakis sposob slabla... Nie mam zalu, ale z tym wsparciem bym nie przesadzal. I nie przemawiaja do mnie wizualizacje takie jak drewienka w ognisku czy jeden latwo lamiacy sie patyk vs gala garsc patykow, albo ludzie spleceni ramionami, bo praktyka w moim przypadku pokazala, ze to, za przeproszeniem, gowno prawda... Co mi po "wspolnocie" jakis obcych ludzi - przeciez nie bede sie do nich zwracal ze swoimi problemami. Nawet (a moze ZWLASZCZA) duchowymi. [ Dodano: Pią 17 Wrz 2004 13:19 ] Sylwosia napisał(a):Co to za uproszczenie, że jeśli któś odejdzie od Odnowy, to szatan będzie go bardziej kusił. To brzmi jak groźba. Oprócz tego, jeśli ktoś, kto kiedyś był w Odnowie- odszedł a później w ogóle odszedł od Boga- to nie można go podsumować, że to dlatego ,że odszedł od wspólnoty. Może gdy był w Odnowie to wcale przy Bogu też nie był. Zresztą nie wiadomo jak było z takim człowiekiem. Każdy jest inny.Zgadzam sie - dla mnie sama obecnosc w jakiejs wspolnocie, a nawet zaangazowanie w jej dzialanie jeszcze nie swiadcza o osobistych relacjach z Bogiem. Wsparcie we wspólnocie - Ravenloff - 17-09-2004 14:18 Gerwaz napisał(a):Co wy z tym wsparciem? Ja tego jakos nie doswiadczam, a nawet przeciwnie - smiem twierdzic, ze wlasnie m.in. przez wspolnote moja wiara w jakis sposob slabla... Nie mam zalu, ale z tym wsparciem bym nie przesadzal...No to się wcale nie dziwię, że nie doświadczasz wspólnoty, że nikt Cię nie wspiera. Piszesz, że to ludzie dla Ciebie obcy. A co sam zrobiłeś w kierunku, aby to zmienić. Nie wiem do jakiej wspólnoty należysz, ale u nas w Sulechowie, każdy może po spotkaniu podejść do prowadzących i posługujących i z nimi na osobności porozmawiać, jak będzie czuł taką potrzebę. Właśnie na tym ma polegać wspólnota, że sobie pomagamy, w sytuacjach jak ktoś sobie sam nie radzi z problemami jakie go spotykają, czuje zwątpienie, itp. Szczególnie chodzi tu o problemy duchowe. A największy problem jest tu: Gerwaz napisał(a):przeciez nie bede sie do nich zwracal ze swoimi problemami. Nawet (a moze ZWLASZCZA) duchowymi.Musisz się przełamać i spróbować. Choć to też zależy od ludzi posługujących, czy będą do Ciebie właściwie nastawieni. - Anonymous - 17-09-2004 14:47 Widzisz Gerwaz nie wiem jakie masz doświadczenie wspólnoty, ale z tego co napisałeś wydaje sie, że nie najlepsze. Nie będę tego oceniała, bo to Twoje osobiste doświadczenie,nie będę sie pchała tam z butami. Natomiast uwazam, że nie możesz pisac" ni przesadzajcie z tym wsparciem". Ja tego-wsparcia bardzo mocno doświadczam,więc nie mozesz tego podwazac. W koncu to moje osobiste doświadczenie wspólnoty. I odnoszac się do tego, co napisał Ravenlof-po części się z Tobą zgadzam- w duzej mierze to kwestia mojego otwarcia sie na druga osobę, jak równiez jej stosunku do mnie. To chyba oczywiste! - Gerwaz - 17-09-2004 15:19 Drogi Gosciu - ja tego nie neguje. Jesli masz takie pozytywne doswiadczenia to tylko sie z tego cieszyc Ravenloff napisał(a):Nie wiem do jakiej wspólnoty należysz, ale u nas w Sulechowie, każdy może po spotkaniu podejść do prowadzących i posługujących i z nimi na osobności porozmawiać, jak będzie czuł taką potrzebę. Właśnie na tym ma polegać wspólnota, że sobie pomagamy, w sytuacjach jak ktoś sobie sam nie radzi z problemami jakie go spotykają, czuje zwątpienie, itp. Szczególnie chodzi tu o problemy duchowe.Ja wlasnie nie czuje potrzeby. Jasne, ze moge podejsc i porozmawiac, ale jakos nie darze szczegolnym zaufaniem tych osob mimo pelnionych przez nich funkcji. Z prostej przyczyny - widuje tych ludzi najwyzej raz w tygodniu na spotkaniu, nie znam ich od jakiejkolwiek innej strony, wiec trudno wymagac ode mnie zaufania i otwarcia. - Daidoss - 17-09-2004 16:05 Racja Gerwaz... Jesli dla mnie osoba jest obca tezbym nie chcial isc do niej z moimi problemami i "plakac jej na ramieniu". I nie wydaje mi sie, ze ta osoba juz taka jest wrazliwa, ze chce sluchac moich problemow. Ale jesli chodzi o Duchownych... Ja przynajmniej mam do nich wiekszy respekt. Wiem, ze sa oni max zabiegani ale wiem, ze potrafia znalezc czas dla kazdego. Wtedy mozna skozystac z sakrametnu pokuty i pojednania i poradzic sie wlasnie wtedy aby to bylo tylko w cztery oczy. - Gerwaz - 17-09-2004 16:25 Dobry ksiadz to skarb (a zaufany jeszcze wiekszy). Ale wbrew pozorom wcale nie jest tak latwo takiego dorwac Tak w ogole to ponawiam apel o wydzielenie tematu. - Daidoss - 17-09-2004 17:10 Spox moge wydzielic ale Ty tez mozesz zalozuyc nowy temat - Gerwaz - 17-09-2004 18:10 Moge, ale tutaj juz chyba z cala strone dyskusja rozwija sie w kierunku o wspolnocie w ogole, a nie o ewentualnych nieprawidlowosciach w Odnowie. - Daidoss - 17-09-2004 22:43 Jak Rafik wroci bo on juz na DDm pojechal to przeniesi co trzeba... - Offca - 26-09-2004 22:25 Wiecie co? Nie czytam wszystkich wypowiedzi, bo trochę ich tu jest, ale skoro temat brzmi: czy Odnowa jest sektą, to powiem po prostu co o tym myslę osobiście. A więc na początku już mówię, że każde takie kłamiliwe "najeżdżanie" na ten Ruch bardzo mnie drażni i irytuje. Ludzie zawsze szemrają między sobą, jak czegoś nie znają i jak czegos się boją. Typowe zachowanie. Odnowy jak ognia unikają najcześciej ludzie mało "interesujący" się sprawami Kościoła i ogólnie życiem religijnym. To tzw. katolicy niedzielni... Jak na życie religijne czasu nie mają, to tym bardziej nie mają go na czytanie Pisma Świętego i dokumentów Kościoła... Odnowa "powszechnie" uważana jest za sektę tylko dlatego, że w przeciwieństwie do innych wspólnot religijnych "czynnie" posługujemy się naturalnymi i nadnaturalnymi darami Ducha Świętego (czyt. charyzmaty) !!! A wspólną modlitwą na głos, czytaniem Pisma Świętego, katechezami, śpiewami itp wcale nie "odstajemy" od innych ruchów, oaz i wspólnot! Wszędzie dynamika spotkań modlitewnych jest podobna! Odnowa zaś wyróżnia się tylko tym, żeśmy poszli za przykładem Apostołów i posługujemy darami Ducha Świętego, które, nota bene, dane są wszystkim ludziom, tylko nie wszyscy o tym niestety wiedzą (np. 1Kor 12,1-11 ; Dz1, 5-8; Dz2,1-18). Charyzmatami może posługiwac każdy. Rekolekcje Odnowy przygotowują i otwierają wiernego na te dary przez odpowiednią formację. I gdzie tu sekta? Skoro sektą nazywacie życie zgodne z Ewangelią, oparte na Słowie Bożym, życie zgodnie z Kerygmatem, to ja naprawdę nie potrafię tego zrozumieć... Nikt tu nikogo na siłę nie wciąga i nie zatrzymuje. Jak już wspomniałam ludzie boją się tego, co nieznane. Dla wielu Odnowa jest tym czymś nieznanym i stąd takie reakcje: bo zachowujamy się jak pomyleńcy, głosimy herezje i in. Problem leży również w lichym poznaniu Ducha Świętego. Osoba Ducha Świetego jest z Trójcy Świętej najbardziej zaniedbana i często niestety pomijana. Ale to przecież dzięki Duchowi Świętemu możemy powiedzieć: Jezus jest Panem! Dzięki Duchowi jesteśmy w stanie się modlić! To Duch wzbudza w nas umiejętność czynienia dobra, uzdalnia do czynienia dobra! Duchowi naprawdę mnóstwo zawdzięczamy. Jest przecież Osobą Trójcy Świętej. Co z tego, że Trzecią... Równie jednak ważną jak Dwie Pierwsze! Trójca to Jedność, więc nie może sobie Duch Święty "odstawać" od całej reszty... A tak Go zaniedbujemy. Niech jeszcze "mądrzy" księża zaprzeczą. Może takim po prostu brak wiary i nie wierzą, że i w dzisiejszych czasach cos takiego jak charyzmat, jest czymś możliwym! To jednak nie starodawne bajeczki. To Duch Święty! Wieje jak chce i gdzie chce. Odnowa nie jest sektą. Na razie tyle. - b22 - 16-01-2005 23:12 Prośba! Jak już podajecie jakieś informacje, to bardzo proszę, sprawdzajcie je! Na forum roi się od niedopowiedzeń i przekręceń. Np. drogi Gregoriano! Ten rzymski biskup, o którym pisałeś nazywa się Suenens i jest kardynałem... Wiara nie zwalnia od wiedzy. Elementarnej. Tworzymy Najnowszy Testament. Gdyby Apostołowie wypisywali takie rzeczy w Nowym Testamencie, to nikt by tego nie czytał po 2000 lat... Z pozru nie ma to znaczenia, ale potem mówią o nas, że jesteśmy sekta... Pozdrawiam. - Offca - 17-01-2005 00:00 Cóż, pomykła ludzka rzecz :roll: Nigdy się nie mylisz? Abstrachując od tematu... :-s - Gregoriano - 17-01-2005 11:09 b2 napisał(a):Prośba! Jak coś piszesz to podaj szczegóły, bo doprawdy, ale nie wiem o co ci chodzi. Nie dopowiedzienie imienia - jednego kardynała, którego zreszta nauczanie w jakimś stopniu jest mi znane /skoro należe do Odnowy w Duchu Świętym to dziwne, żebym nie znał naszego do niedawana opiekuna watykańskiego np. choćby Dokumenty z Malines, których jest współautorem/. Zapewne nie znałem pisowni jego nazwiska... Czy to jest elementarny błąd? Jakbyś rozszerzył twoje tezy było by fajnie. Jeszcze jedno: czy nie napisanie nazwiska wpływa od razu na sekciarski obraz Odnowy? Wolałbym, żebyśmy bardziej "czepiali" się merytorycznych spraw i nie wyolbrzymiali. Twój głos napewno jest potrzebny tylko zapraszam do rozwinięcia swoich myśli. |