Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Historia Basi - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Krótkie Świadectwa (/forumdisplay.php?fid=16)
+--- Wątek: Historia Basi (/showthread.php?tid=4839)

Strony: 1 2 3


Historia Basi - Anuszka - 04-10-2009 18:19

Bardzo poruszyła mnie historia Basi. Dowiedziała sie, ze ma nowotwór a potem, ze jest w ciąży.
http://www.filmobasi.pl/historia.php

W internecie będzie można zobaczyć film o Basi

http://www.filmobasi.pl/film.php
http://www.youtube.com/v/-lLt9kteTFU&hl=en&fs=1


- piano - 04-10-2009 22:53

Niezwykła historia Basi, piękne świadectwo, warto zobaczyć ten film.


- TOMASZ32-SANCTI - 07-10-2009 23:29

Doświadczenia są najlepszym przykładem na działanie Boga. On zawsze będzie tam, gdzie jest cierpienie i jeśli się je przyjmuje to Bóg przychodzi z pomocą i swoim błogosławieństwem. Trudną sztuką jest akceptacja krzyża, ale jest to prawdziwa droga do chrześcijaństwa. Oby jak najwięcej wiernych mogło dawać świadectwa.

Pozdrawiam


- heysel - 08-10-2009 08:09

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):gdzie jest cierpienie i jeśli się je przyjmuje to Bóg przychodzi z pomocą i swoim błogosławieństwem.
Przecież umarła i tak, więc jaka to wielka pomoc ? Siedział z założonymi rękami i nogami i miał wsio w 4 literach. Dziecko zostało bez matki, mąż baz żony. No ale przecie to wszystko ten "błogosławiony krzyż".


- TOMASZ32-SANCTI - 08-10-2009 11:39

No i co z tego że umarła. Za nim jednak umarła to przez nią Bóg dał nowe życie, błogosławieństwo dla niej i dla ojca, który może jak sie ocknie, że ma dziecko to zmieni swoje życie. Bóg daje życie w konkretnym celu, a nie po to, aby dziecko tylko żyło i cierpiało. To dziecko może byc dobrym owocem, może odmienić życie innych, tak więc nie marudź. Krzyż jest błogosławieństwem, jeśli się go przyjmuje a nie odrzuca.
Wraz z krzyżem odzruca sie Chrystusa, który po przez ten krzyż chce ukazywać swoja miłość, uczestniczyć w jego niesieniu, gdyż zna nature człowieka..

Pozdrawiam


- Sant - 08-10-2009 12:22

heysel napisał(a):Przecież umarła i tak, więc jaka to wielka pomoc ? Siedział z założonymi rękami i nogami i miał wsio w 4 literach.
Czemu tak twierdzisz? Skąd znasz Jego plany? Skąd wiesz że nie ustrzegł przed jakimś nieszczęściem przekraczającym naszą obecną wiedzę? Skąd wiesz kim będzie to dziecko jak dorośnie? - A może właśnie wynajdzie lekarstwo na raka? I ta ofiara była do czegoś potrzebna.
Po za tym zakładasz iż życie kończy sie wraz ze śmiercią. Dla mnie śmierć jest Dies Natalis - narodzinami do prawdziwego zycia. Wiecznego. Być może - twój "racjonalizm" nie pozwala ci tego ogarnąć, ale znowu próbujesz Boga zamknąć w swoim rozumie. Gdybyś mógł Go tam zamknąć, przestałby być Bogiem.
Czy mrówka - jej racjonalizm- jest w stanie zrozumieć ciebie? Czyz twoje zachowania nie są dla niej irracjonalne? A przecież między tobą a mrówką jest dystans o wiele większy niż między Stwórcą a tobą.


- pafni - 08-10-2009 12:33

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):No i co z tego że umarła. Za nim jednak umarła to przez nią Bóg dał nowe życie, błogosławieństwo dla niej i dla ojca, który może jak sie ocknie, że ma dziecko to zmieni swoje życie. Bóg daje życie w konkretnym celu, a nie po to, aby dziecko tylko żyło i cierpiało. To dziecko może byc dobrym owocem, może odmienić życie innych, tak więc nie marudź. Krzyż jest błogosławieństwem, jeśli się go przyjmuje a nie odrzuca.
Wraz z krzyżem odzruca sie Chrystusa, który po przez ten krzyż chce ukazywać swoja miłość, uczestniczyć w jego niesieniu, gdyż zna nature człowieka..

Człowiek zrobi wszystko aby sobie ciąg zdarzeń wytłumaczyć.

[ Dodano: Czw 08 Paź, 2009 12:34 ]
sant napisał(a):Czemu tak twierdzisz? Skąd znasz Jego plany? Skąd wiesz że nie ustrzegł przed jakimś nieszczęściem przekraczającym naszą obecną wiedzę? Skąd wiesz kim będzie to dziecko jak dorośnie? - A może właśnie wynajdzie lekarstwo na raka? I ta ofiara była do czegoś potrzebna.

czemu Hitler miał tyle szczęścia,że przeżył, to też sie mieści w Boskich planach?


- Sant - 08-10-2009 12:50

Cytat:czemu Hitler miał tyle szczęścia,że przeżył, to też sie mieści w Boskich planach?
_________________
Nie wiem czy przeżył i nie wiem czy jego życie nie było piekłem. Na pewno nie było szczęśliwe.
I wydaje mi się, że to piekło które zgotował sobie i innym, to właśnie odrzucenie Bożego planu i kierowanie sie swoim "racjonalizmem."
Zauważ, że najwięcej piekła było tam, gdzie odrzucono Boga: Albania, Niemcy Hitlera, Rosja lenina i Stalina, Kambodża etc. Oczywiście piekło można również stworzyć działając w imię Boga. Zgodnie ze swoim "racjonalizmem".
Czemu? Bo Bóg szanuje wolność człowieka. Do tego stopnia że pozwolił mu się zabić. Pozwolił człowiekowi zostać Bogobójcą. To nie Bóg zsyła cierpienie, ale człowiek "racjonalista". Lub dewot i fanatyk.
Ale faktem, jest że z każdego zła, które uczyni człowiek, Bóg potrafi wyprowadzić dobro. I nie zawsze to dobro jest w danej chwili dostrzegane. ale z czasem jeśli ma sie otwarte oczy i serce, można to dostrzec.


- TOMASZ32-SANCTI - 08-10-2009 12:53

pafni napisał(a):Człowiek zrobi wszystko aby sobie ciąg zdarzeń wytłumaczyć.

Ja nie muszę się starać, aby cokolwiek sobie tłumaczyć. Takie zdarzenia to normalność, włączone w historie człowieka. Nie twierdzę, że tak właśnie będzie, ale biorąc pod uwagę, że każde dziecko jest błogosławieństwem i że Bóg troszczy sie o dzieci - bardziej niż o dorosłych, gdyż dziecko jest zależne od dorosłych, potrzebuje wsparcia, miłości i zapewnienia bezpieczeńśtwa. Bóg może to zapewnić, tym bardziej, gdy powołał matkę dziecka do siebie, więc tym bardziej będzie się troszczył o to dziecko.

Pesymista będzie zakładał, że to dziecko będzie cierpiało, że nic nie osiągnie - bo jest sierotą, taki czarny scenariusz jego życia. Optymista natomiast będzie wierzył w to, że to dziecko wyrośnie lub ma szansę wyrosnąć na porządnego człowieka. Swoją wiarę oprze na Bogu i będzie się modlił za takie dziecko, jako dobry owoc, jako też "narzędzie" do czynienia dobra.

Pozdrawiam


- heysel - 08-10-2009 12:57

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Pesymista będzie zakładał, że to dziecko będzie cierpiało
Tego nie trzeba zakładać, to pewnik.

[ Dodano: Czw 08 Paź, 2009 13:03 ]
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):No i co z tego że umarła.
Jeżeli czyjaś śmierć jest dla ciebie "i co z tego" to wybacz ...


- TOMASZ32-SANCTI - 08-10-2009 14:04

heysel napisał(a):Tego nie trzeba zakładać, to pewnik.

Tak, to pewnik. Żyjąc w taki sposób zawsze wszystko będzie czarne a nie białe. Zawsze wszystko będzie nastawione na niepowodzenie, na przegraną. Ale życie nie jest takie, nie zawsze jest przegrane.
Przegrane jest wtedy, gdy odrzucamy całkowicie Boga stawiąc siebie zamiast Boga, stawiając diabła zamiast Boga. Z Bogiem życie może być naprawdę białe, może mieć sens nawet gdy przychodzi cierpienie.
Wiele osób tego doświadczyło, więc to nie jest wyssane z palca.

heysel napisał(a):Jeżeli czyjaś śmierć jest dla ciebie "i co z tego" to wybacz ...

Chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem. Nie chodzi o to, że nie szanuję śmierci, że gdy ktoś umiera to mnie to nie obchodzi. To jest konkretny fakt, konkretne cierpienie i nie lekceważę tego faktu.
Chodzi jednak o to, że jeśli człowiek umiera, bo chorował na raka a zostawia dziecko to życie dziecka się nie kończy z chwilą śmierci matki czy ojca. To dziecko może dalej żyć, może się rozwijać, może cieszyć się z życia. Wiele zależy od tego jak zostanie wychowane, kto będzie się dzieckiem zajmował.
Dobrze jest, gdy dziecko trafia do normalnej rodziny, gdzie może mieć osoby, które zastąpią mu ojca i matkę, tam gdzie będzie mogło doświadczać miłości i widzieć w swoim nowym świecie obraz prawdziwej kochającej się rodziny.

To dziecko także ma szansę na normalne życie, może mieć normalny dom. Nie można z góry przekreslać tego dziecka, A to, że jest takie małe to może być też jakimś plusem, aby łatwiej było mu przejść przez ten trudny fakt jakim jest odejście jego mamy. Bóg może się posłużyć też dzieckiem, aby jego ojciec mógł zrozumieć na czym stoi, mógł zrozumieć to do czego Bóg go powołał a także zrozumieć co otrzymał od Boga - nowe życie, nową szansę na to, aby stać się odpowiedzialnym człowiekiem i ojcem. To duża odpowiedzialność, ale też szansa na nowe życie, to też wielkie błogosławieństwo dla ojca. Kto wie czy ten fakt nie wyciągnie ojca z różnych problemów, może być bowiem motywacją do działania aby być tym odpowiedzialnym ojcem.

Dlatego też uwzględniłem kwestię śmierci w taki sposób. Śmierć jest faktem naturalnym i dotyka każdego. Nie jest to nic przyjemnego, ale też nie jest to coś, co niszczy życie takiego dziecka, co sprawia, że dziecko już nie ma żadnych szans na dalsze życie.

Może teraz to lepiej zrozumiesz.

Pozdrawiam


- pafni - 08-10-2009 15:57

Twierdzę nadal,że to tylko forma wytłumaczenia sobie.


- TOMASZ32-SANCTI - 08-10-2009 17:53

Twierdzić sobie możesz. Ale tak z ciekawości zapytam co miałby człowiek sobie wyjaśniać?


- pafni - 08-10-2009 18:43

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Twierdzić sobie możesz. Ale tak z ciekawości zapytam co miałby człowiek sobie wyjaśniać?

Wyjaśniać tragedie życiowe, klęski, dzieci z nowotworami, gwałcone żony, wpół rozjechane zwierzęta na drodze. Wszystko trzeba tak sobie wytłumaczyć aby było fajnie.

Tylko, że wyjaśnienia takowe mogą być fałszywe.


- Sant - 08-10-2009 21:03

Pafni - nie rozumiem cię. Napisz konkretnie.