Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Czy dostrzegasz kryzys w KRzK, czy może nie?. - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Czy dostrzegasz kryzys w KRzK, czy może nie?. (/showthread.php?tid=4853)

Strony: 1 2 3 4


- lidia - 17-10-2009 11:33

omyk napisał(a):Zgadzam się z Lidią :roll2:

btw... Lidio, czy my się przypadkiem nie znamy osobiście? :hm:
Jeśli tak wyglądasz jak na zdjęciu to się na pewno nie znamy po za tym jak dobrze pamiętam bo kiedyś pisałaś, że należysz do parafii u Franciszkanów a ja należałam kiedyś do Chrystusa Króla a teraz do Matki Kościoła czyli jeszcze dalej.


- omyk - 17-10-2009 17:14

Acha Uśmiech Tak, na zdjęciu jestem rozpoznawalna Oczko Mam teraz inną fryzurę, ale twarzy nie zmieniłam Język
Nie należę do Franciszkanów. Należałam tam do wspólnoty franciszkańskiej i przez długi czas tam chodziłam, ale jak chodzi o parafię - należę do Chrystusa Króla Uśmiech Czyli jednak mamy coś wspólnego xD
W par. Matki Kościoła macie teraz od niedawna ks. Pawła i od dawna już ks. Marcina - moderatora diecezjalnego mojej wspólnoty Uśmiech

Nooo, a żeby nie było, że robię znowu :offtopic: ...
"Bramy piekielne go nie przemogą" - co tam kryzysy... Uśmiech


- lidia - 18-10-2009 11:03

Właśnie w naszym Kościele ludzi nie brak no księża nowi Omyku Uśmiech


- omyk - 18-10-2009 12:42

W naszym? Czyli w Chrystusa Króla? Oj nie brak Uśmiech I Bogu dzięki! Uśmiech


- TOMASZ32-SANCTI - 18-10-2009 15:17

Drizzt napisał(a):Krzyż nie jest obecny w szkołach, w miejscach publicznych etc z prostego powodu: gdyż jest to symbol wiary JEDNEJ grupy ludzi. Nie ma więc powodu, by wieszać ten symbol np w szkole, która nie jest "wyznaniowa", i do której uczęszczają zarowno członkowie tej grupy, jak i innych grup.

Pomyliłeś tematy Drizzt. To nie jest temat o krzyżu ale o kryzysie w KRzK.

Drizzt napisał(a):Czy nasz kraj jest zbudowany na chrześcijaństwie? Otóż nie. Nota bene, przyjęliśmy chrześcijaństwo dopiero pod koniec X wieku. Przy czym przyjęliśmy je NOMINALNIE - władca przyjął, więc i (w teorii) automatycznie poddani. Warto też pamiętać, że jeszcze w XV wieku tworzyliśmy jedno państwo z Litwą, która dopiero co (również nominalnie) przyjęła chrześcijaństwo. W tym czasie kultury się mieszały, znowu przejmując od siebie nawzajem wzorce pogańskie.

Warto też pamiętać, że wiara i chrześcijańskie wartości ratowały Polskę z wielu bardzo tragicznych sytuacji, które mogły zaważyć o dalszych losach kraju. Gdyby nie Maryja, która czuwała nad naszym krajem to losy Polski przedstawiały by się znacznie gorzej. Warto zauważyć, że gdy wierni odchodzą od wiary, gdy zapominają o Bogu i Jego pomocy to nasz kraj spotyka wiele cierpienia. Jest widać ono potrzebne aby ludzie mogli coś zrozumieć - dokładniej to, że bez pomocy Boga, gdy jest on wyrzucany z życia ludzi tworzy się piekło, które tworzą sami ludzie. Tak jest obecnie, gdyż wielu ludzi wywala Boga z życia, z obecnej rzeczywistości. Przychodzi więc cierpienie na własne życzenie, przychodzi kryzys, przychodzą tragedie. Zapominamy komu powierzyliśmy nasz kraj, kto ma stać na czele naszego kraju.
Czy prezydent czy Maryja - jako Królowa Polski? Który z ostatnich prezydentów powierzał nasz kraj Bogu i opiece Maryji?

Oczekujemy poprawy sytuacji w naszym kraju, w Kościele ale aby tak się stało to Boga potrzeba wprowadzić do codziennego życia, do miejsc, w których On może działać, gdzie może leczyć nasz chory kraj, nas, którzy nie wiedzimy tego braku Boga zajmując się własnymi sprawami.
Pogaństwo bowiem zawsze przynosi zgubę, wiara w Boga może nas wyprowadzać z wielu trudnych sytuacji.

Drizzt napisał(a):Tak więc chrześcijaństwo jest w Polsce obecne jako AKTYWNA wiara od hmmm, może ze 300-400 lat?

Oj chyba więcej. Chrześcijaństwo jest obecne od chwili chrztu, a te okresowe załamania nie oznaczały wcale upadku chrześcijaństwa w naszym kraju i trwa ono do dziś. Są kryzysy,, ale jeśli wierni wracają do Boga to i kryzysy mijają. Może czas się opamiętać, może czas zobaczyć, że brakuje Boga w codziennym życiu naszego kraju? Kryzys ma nam otworzyć oczy na to co sie dzieje w Kościele i także w kraju a nawet na świecie.

Pozdrawiam

[ Dodano: Nie 18 Paź, 2009 15:18 ]
No i spóźniłem się z wysłaniem, bo ktoś już wywalił post Drizzta. :mrgreen:


- Drizzt - 18-10-2009 21:28

Cytat:Warto też pamiętać, że wiara i chrześcijańskie wartości ratowały Polskę z wielu bardzo tragicznych sytuacji, które mogły zaważyć o dalszych losach kraju. Gdyby nie Maryja, która czuwała nad naszym krajem to losy Polski przedstawiały by się znacznie gorzej. Warto zauważyć, że gdy wierni odchodzą od wiary, gdy zapominają o Bogu i Jego pomocy to nasz kraj spotyka wiele cierpienia. Jest widać ono potrzebne aby ludzie mogli coś zrozumieć - dokładniej to, że bez pomocy Boga, gdy jest on wyrzucany z życia ludzi tworzy się piekło, które tworzą sami ludzie. Tak jest obecnie, gdyż wielu ludzi wywala Boga z życia, z obecnej rzeczywistości. Przychodzi więc cierpienie na własne życzenie, przychodzi kryzys, przychodzą tragedie. Zapominamy komu powierzyliśmy nasz kraj, kto ma stać na czele naszego kraju.

Problem w tym, że chcesz widzieć zależność tam, gdzie jej nie ma. A jest to bardzo proste do wytłumaczenia.

Mianowicie Polacy są takim narodem, który naprawdę zmobilizować się do działania i zjednoczyć potrafi dopiero wtedy, gdy ma topór kata nad głową. Nic więc dziwnego, że w czasach pokoju, dobrobytu, dążymy do kłopotów, a gdy już w nie wpadamy, jednoczymy się, i z nich wychodzimy. Normalny proces psychospołeczny, żadne tam "pomoce Maryji" itp.

Skąd się bierze mit o pomocy boskiej? Ano stąd, że razem z kryzysem (i mobilizacją/zjednoczeniem) przychodzi też szukanie pomocy w sferze sacrum. Dwie rzeczy, dwa procesy, występujące jednocześnie. Tyle tylko, że potem wierni zapominają o mechanizmach psychologiczno-socjologicznych, jednoczących społeczeństwo, przypisując swój sukces sferze sacrum.

Cytat:Pogaństwo bowiem zawsze przynosi zgubę, wiara w Boga może nas wyprowadzać z wielu trudnych sytuacji.

Cóż, po pierwsze, samo porównanie jest nietrafne, bo pogaństwo to nie to samo, co nie-chrześcijaństwo. Nie jest ono żadną "opozycyjną" religią, a zupełnie innym, niezależnym wyznaniem. Po drugie, ciekaw jestem, jakie zdarzenia (z działu pogaństwo vs chrześcijaństwo) z dziejów Polski byś mógł wskazać, potwierdzające Twoje twierdzenie. Bo ja szukam, szukam, i nie znajduję.

Cytat:Oj chyba więcej. Chrześcijaństwo jest obecne od chwili chrztu

Nominalnie - tak. Praktycznie - nie. Wiąże się to z tym, że gdy władca przyjmował chrzest, automatycznie uznawano, że chrzczony jest cały naród. Teoretycznie więc ludzie byli "chrześcijanami", w praktyce zaś - ich życie, wiara etc niewiele się zmieniały. O ile nie wymuszano chrześcijaństwa siłą (a taka "wiara" to akurat, za przeproszeniem, jest o kant d** potłuczona), to w najlepszym dla chrześcijaństwa razie ludzie wierzyli w to, co wierzyli, zamieniając jedynie nazwy świąt i ważnych postaci, a w najgorszym - oficjalnie byli chrześcijanami, a i tak praktykowali to, co wcześniej, jedynie pojawiając się w kościele co niedzielę "dla świętego spokoju".

Cytat:No i spóźniłem się z wysłaniem, bo ktoś już wywalił post Drizzta. :mrgreen:

Hmmm, ciekawe, dlaczego wywalili, oj, ciekawe ;]


- spioh - 19-10-2009 08:19

kryzys to jedno z podstawowych miejsc wzrostu. jak nie ma kryzysów to znaczy, że jest total regres albo już całkiem coś umarło :wink:


- Wojtek37 - 19-10-2009 22:47

Dla zainteresowanych ze statystyki Kościoła.....dane są miarodajne....

http://www.iskk.ecclesia.org.pl/praktyki-niedzielne.htm

W stosunku do roku 2007, liczba wiernych regularnie biorących udział w coniedzielnych rytuałach katolickich zmniejszyła się blisko o 10%. Odsetek praktykujących katolików jest najniższy od 28 lat, czyli odkąd prowadzone są badania.

Komunię przyjmuje regularnie tylko 12% obywateli Rzeczpospolitej!

Coniedzielne praktyki rytualne uprawia mniej niż 1/3 Polaków.


- M. Ink. * - 19-10-2009 22:54

Wojtek37 napisał(a):Komunię przyjmuje regularnie tylko 12% obywateli Rzeczpospolitej!

Coniedzielne praktyki rytualne uprawia mniej niż 1/3 Polaków.
Genialna odpowiedź na pytanie o autentyczny katolicyzm w Polsce. Pan jednak zawsze pozostawia sobie jakąś "Resztę Izraela".

Obyśmy nie stali się tylko mniejszością do końca zdyskryminowaną przez przebiegle zlaicyzowaną większość... :/


- omyk - 19-10-2009 23:19

Cóż... Uśmiech Dwoje przeciw trojgu, i to w jednym domu.


- Wojtek37 - 20-10-2009 23:13

W badaniu CBOS zapytał Polaków o ich stosunek do eutanazji oraz opinie na temat prawnych regulacji w tym zakresie.

Zdaniem blisko połowy Polaków (48 proc.) lekarze powinni spełniać wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć. Przeciwną opinię wyraża niespełna dwie piąte badanych (39 proc.), natomiast co ósmy (13 proc.) nie ma wyrobionego poglądu na ten temat.

CBOS odnotowuje, że w porównaniu z rokiem 2007 poparcie dla legalizacji eutanazji rozumianej jako przyspieszenie śmierci na prośbę osoby nieuleczalnie chorej, której cierpieniom nie można ulżyć, wzrosło aż o 11 punktów procentowych. Odsetek przeciwników tego pomysłu zmniejszył się w tym czasie o 7 punktów.

Tak więc czarno, na białym widać jak Polak-Katolik utożsamia się z Magisterium Kościoła.


- Drizzt - 21-10-2009 06:19

Wojtek37 - cóż, wyjaśnienia mogą być dwa:

1. Tak na prawdę prawdziwych katolików, nie tylko mocno wierzących, ale i posłusznych woli Kościoła, jest ZNACZNIE mniej, niż się to przyjmuje.

2. Duża ilość Polaków owszem, przyjmuje WIARĘ, jaką głosi Kościół, ale niekoniecznie uznaje wnioski i uogólnienia na inne dziedziny życia, które KK robi "na podstawie" Biblii (bardziej lub mniej). Innymi słowy: wyznają Boga, a nie Kościół.


- omyk - 21-10-2009 07:30

Sorry za OT, ale... które to są te "inne" dziedziny życia?


- Drizzt - 21-10-2009 15:06

omyk napisał(a):Sorry za OT, ale... które to są te "inne" dziedziny życia?

Inaczej - chodzi mi o ludzi zgadzających się z samymi prawdami wiary katolickiej (np wierzy w Trójcę, w dziewictwo Marii, etc etc), ale nie podzielających wizji KK sposobu wcielanie tych prawd w życie codzienne (co nie oznacza, zaznaczę, całkowitej anty-moralności, bo zapewne tak sobie to zinterpretujesz).

Hmmm, lepiej by to było pokazać na przykładzie, ale muszę taki skombinować. Czytaj - jak tylko mi wpadnie do głowy, to zamieszczę Oczko


- M. Ink. * - 21-10-2009 16:53

Drizzt napisał(a):chodzi mi o ludzi zgadzających się z samymi prawdami wiary katolickiej (np wierzy w Trójcę, w dziewictwo Marii, etc etc), ale nie podzielających wizji KK sposobu wcielanie tych prawd w życie codzienne
:zmieszany:

Niemożliwe jest "wcielenie w życie" wymienionych powyżej dwóch prawd. Są to prawdy, które można przyjąć (uwierzyć, że tak jest) lub odrzucić (nie wierzyć, że tak jest). Prawdy doktrynalne nie są zasadami moralnymi.

:?