Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Czy powinny wisieć na ścianach krzyże w szkolnych klasach? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Ankiety (/forumdisplay.php?fid=30)
+--- Wątek: Czy powinny wisieć na ścianach krzyże w szkolnych klasach? (/showthread.php?tid=4900)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


- Drizzt - 01-02-2010 12:09

lidia napisał(a):Jeśli się czegoś szuka to trzeba wiedzieć czego a nie z próżni w próżnię wpadać.
Przecież ateista nie wierzy, więc czego szuka, jeśli uwierzy, wtedy może dopiero szukać i pogłębiać wiedzę, no nie ?

Nie. Patrzysz z perspektywy kogoś, dla kogo istnieje jedna słuszna prawda. Człowiek szukający nie przyjmuje założenia, że taka a taka prawda jest jedyna i najlepsza. On szuka, KTÓRA prawda jest ową "Najwyższą Prawdą". Jeśli natomiast postąpić wedle Twoich słów, dokonuje się samo-indoktrynacji, gdyż poszukujący bez wyraźnych przyczyn odrzuca odpowiedzi alternatywne, i usilnie stara się wykazać sam sobie, dlaczego ta i tylko ta jest prawdziwa (w rzeczywistości nie wiedząc, czy jest).


- heysel - 01-02-2010 12:38

Szukanie zaczynia się od sztuki zadawania odpowiednich pytań, nie od odpowiedzi.


- Sant - 01-02-2010 13:27

Drizzt napisał(a):To tak, jakbym ja Wam, Tomek czy Sant, powiedział, że dlatego popadacie w katolicyzm, by zrobić na złość Allahowi.
Chwileczkę- a cóz ty chcesz ode mnie? Czy ja coś podobnego stwierdziłem?


- Drizzt - 01-02-2010 13:48

sant napisał(a):
Drizzt napisał(a):To tak, jakbym ja Wam, Tomek czy Sant, powiedział, że dlatego popadacie w katolicyzm, by zrobić na złość Allahowi.
Chwileczkę- a cóz ty chcesz ode mnie? Czy ja coś podobnego stwierdziłem?

Hehe, nie, wybacz, że Cię zamieściłem w przykładzie, po prostu z Wami oboma rozmawiałem, i mi was umysł ścieśnił w jedno, więc potraktowałem Was jak byście pisali dokładnie to samo.

Mój błąd, przepraszam Uśmiech


- sdms - 01-02-2010 15:56

omyk napisał(a):Ideologiczne, nie ideologiczne... Jeśli lewicowe 'bojówki' rzeczywiście wypuszczają setki takich maili dla przeforsowania swoich ideologii, a my będziemy milczeć, to nasza chęć ochrony sprawy przed 'zideologizowaniem' na nic się nie zda, bo krzyże po prostu ze szkolnych ścian znikną.
Podkreślam - jeśli rzeczywiście takie maile ślą.
Mobilizacja w internecie jest dość duża, z kilku stron już dostałam takie informacje, czyli środowiska chrześcijańskie i prawicowe rzeczywiście tę wiadomość sobie przekazują. W moich oczach to ją uwiarygadnia. Nie wydaje mi się, żeby ktoś wymyślał tego typu apele dla żartów.
Tak, czy siak o jeden mail za dużo - nie zaszkodzi, natomiast o jeden za mało - już może.
Rozbijmy tekst przytoczony przez Olę...

aleksab napisał(a):Nie zdejmę krzyża z mojej ściany, nie wyrwę go z sumienia
1. Ściana w szkole nie jest "moja" czy "Twoja", ale wspólna.
2. Co ma zdjęcie krzyża ze ścian w szkole wspólnego z moim sumieniem? Dla mnie nie ma znaczenia, czy on tam wisi czy nie, bo ja mam ten krzyż w sercu.
aleksab napisał(a):Od kilku miesięcy głośno powraca w mediach dyskusja na temat obecności Krzyża w przestrzeni publicznej. Wiele osób otwarcie domaga się wykluczenia tego znaku Zbawienia, a często chrześcijanie pozostają bierni wobec takich ataków.
Pierwsze zdanie ok. W mediach temat powraca od czasu afery we Włoszech. Co do drugiego, to domagają się, domagali i będą domagać. A czy chrześcijanie pozostają bierni? Myślę, że niekoniecznie. Ci, którym zależy włączają się w dyskusję publiczną, a ci, którym nie zależy częściej opowiadają się za zdjęciem niż pozostawieniem.
aleksab napisał(a):Zapraszamy do włączenia się w akcję przedstawioną na stronach KWC: wyrażenia swego zdania w tej sprawie na adres Ministra Edukacji Narodowej.
W porządku - swoje zdanie można wyrazić. Tylko, że MEN w ogóle nie powinien się w tą kwestię mieszać. O tym, czy w danej sali wisi krzyż czy nie powinni decydować uczniowie i ich rodzice oraz grono pedagogiczne. Bo bez sensu by było gdyby krzyż wisiał w sali, w której zajęcia ma klasa składająca się z 10 ateistów, 4 muzułmanów, 5 świadków Jehowy i 1 chrześcijanina.
aleksab napisał(a):Prawda was wyzwoli!
Nadaje temu tekstowi znów ideologiczny charakter sugerując, że tylko jedna grupa ma w tej kwestii rację. A potem się dziwimy, że katolicyzm jest utożsamiany z zacofaniem, nietolerancją itp.

Ergo tekst ma charakter ideologiczny i niewiele ma wspólnego z postawą chrześcijańską. W moim odczuciu cała akcja jest próbą wymuszenia na ministerstwie odgórnych zarządzeń w tej kwestii, a na to zgodzić się, jako chrześcijanin, nie mogę.

W tej kwestii warto pamiętać, że są kraje, w których chrześcijanie są w mniejszości. W Syrii bodajże, świątynie chrześcijańskie mimo iż są legalne to nie są w żaden sposób oznaczone - zlewają się z otoczeniem, a chrześcijanin zapytany "gdzie tu jest kościół?" odpowie, że nie wie, bo się po prostu boi.

Dla nas nie powinno mieć większego znaczenia to, czy krzyż wisi na ścianie w szkole, czy nie. Bo może i krzyż jest znakiem zbawienia, ale o wiele bardziej wyrazistym i ważniejszym znakiem jest sam chrześcijanin będący świadkiem wiary w Jezusa Chrystusa. Świadkiem nie poprzez zewnętrzne symbole, ale poprzez swoją postawę, swoje życie.


- Sant - 01-02-2010 16:09

Krzyż jest czymś więcej niż tylko symbolem wiary. Jest filozofią życia. Sposobem na życie. Preoblem w tym, że Go ciągle odrzucamy. To co się dzieje we Włoszech, czy na ścianach gmachów publicznych jest odbiciem tego jaki stosunek mamy do krzyża naszego życia. My - mieniący się chrześcijanami.


- TOMASZ32-SANCTI - 02-02-2010 08:45

Wydzieliłem kilka postów z innego tematu, gdyż wiązały się z tym omawianym tutaj.
Podzielony temat skończył by się na tym, że omawiana była by sprawa krzyży w klasach, tak więc dalsza dyskusja z tematu "Apel do MEN" będzie kontynuowana tutaj.

Nie zakładajmy już nowych tematów związanych z obecnością krzyży w klasach, ale kontynuujmy wszelkie nowe fakty w tym temacie.


Pozdrawiam


- aga - 15-02-2010 13:47

Sądzę, że krzyż tak bardzo nie "bije po oczach" w klasie, więc jeśli można to czemu nie? Jako katoliczka jasne, że jestem za tym, żeby symbol chrześcijaństwa był obecny. Ale jeśli nie ma to też nic wielkiego się nie dzieje.


- TOMASZ32-SANCTI - 17-02-2010 00:48

Myślę, że bardzo dobrze ujęta sprawa została w wiadomości na temat Manifestu w Hiszpanii. Warto sobie przeczytać :

Manifest w obronie krzyża

Napewno obrona krzyża świadczy o naszym stosunku do symbolu chrześcijaństwa - jesli nie zależy nam na tym, aby tak ważny znak był obecny w codziennym życiu, aby przypominał nam, że jesteśmy wszyscy dziećmi tego samego Boga właśnie dzięki Chrystusowi, który po przez śmierć na krzyżu dał każdemu szanse na zbawienie, to jak możemy czuć się chrześcijanami? Czy rzeczywiście możemy czuć sie godni, aby uznawać sie za chrześcijan? Warto sobie takie pytanie postawić. To nie jest stwierdzenie, ale konkretne pytanie, które w obliczu takiej sytuacji, takiej walki i próby należy sobie postawić przed oczami i szczerze sobie na nie odpowiedzieć, w głębi własnej duszy spoglądając na krzyż.

Bardzo uderza nas sytuacja, że toczy się walka o tak wazny symbol chrześcijański, ale warto tez spojrzeć na to z innej strony : skoro tak trudno nam walczyć w obronie krzyża jako symbolu chrześcijańskiego to jak możemy przyjmować ten krzyż chwalebny w naszym życiu, krzyż, który nosimy na codzień, który wiąże się z konkretnymi naszymi cierpieniami, problemami? Jeśli nie zależy nam na takim zwykłym znaku wiszącym w sali to taki krzyż w naszym życiu tym bardziej chcemy wywalić, pozbyć się tego, co daje nam Bóg, aby po przez konkretne doświadczenie niesienia krzyża ukazywać nam swoją miłość.
Pamiętamy chyba doskonale słowa Jezusa : " Kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za mną - nie może być moim uczniem"
Zadajmy sobie kolejne pytanie: co jest cięższe: krzyż wiszący na ścianie czy ten, który przychodzi nam dźwigać na codzień? To jest ten sam symbol, jesli więc nie bronimy wiszącego krzyża to ten który dźwigamy tez będzie dla nas bez wartości, bez tego odniesienia do miłości Boga względem człowieka.

Jak widac - takie kraje jak Włochy czy Hiszpania starają sie bronić tego symbolu, gdyż jest on naprawdę ważny, w Polsce biskupi także zachecaja do obrony tego ważnego symbolu. Mamy jako chrześcijanie bardzo trudny czas - czas próby i walki o to, co dla nas ważne, o to co stanowi dla nas wartość duchową. Czy potrafimy jako kraj katolicki bronić tego w co wierzymy, co dla nas jest wazne? Czy może nadal będziemy pozostawiać tak istotne sprawy tym, którzy za nas bardzo szybko zadecydują i oczyszczą sale z krzyży?

Czas próby, czas walki, czas naszej wiary - czy mamy wiarę?, czy przejdziemy przez tą próbę i czy wygramy tą walkę, walkę nie tylko z tymi, którzy chca zdjęcia krzyży, ale także walkę z własnym "ja" ?
Popatrzmy, codziennie ginie wielu chrześcijan, wyznawców Chrystusa? Czyż nie jest to dla nas znak, że my także jako katolicy powinniśmy podejmowac walkę w obronie tego co dla nas święte, co jest dla nas symbolem, który jednoczy nas wszystkich jako chrześcijan?


- Drizzt - 17-02-2010 08:17

Tomek - a moim zdaniem sprawa powinna być załatwiona najzwyczajniej demokratycznie. Jak już bodajże SDMS napisał wcześniej, tym, kto decyduje o obecności krzyża na ścianach szkolnych sal powinni być rodzice dzieci do szkoły uczęszczających i grono pedagogiczne. Po prostu, starać się ustalić, ilu jest mocno wierzących, ilu na tym zależy, ilu jest obojętnych, ilu nie chce - i wspólnie podjąć decyzję. A w razie, gdy taka decyzja nie jest możliwa, przeprowadzić proste głosowanie (albo ogólnoszkolne odnoszące się do wszystkich klas, albo w każdej klasie osobno).

Taki byłby "najzdrowszy" układ, gdyż obecność krzyża zależała by od faktycznych preferencji religijnych i ideologicznych uczniów/rodziców, a nie od jakichś odgórnych zarządzeń. I z jednej strony w sytuacjach oczywistych, czyli np gdy w klasie jest 90% mocno wierzących katolików, krzyż by pozostał, a jednocze w sytuacjach, gdy w klasie większość krzyża nie chce, nikt by nie wymuszał jego wieszania.


- omyk - 17-02-2010 13:37

Cytat:Uprzejmie informujemy, że zgodnie z par. 12 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 roku w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach – „W pomieszczeniach szkolnych może być umieszczony krzyż.”


Decyzja ta, podejmowana wyłącznie przez dyrektora danej szkoły, powinna być wynikiem wspólnej woli środowiska szkolnego. Ważne jest również, aby podjęcie takiej decyzji nie powodowało napięć lub konfliktów w środowisku szkolnym.


Departament Komunikacji Społecznej

Ministerstwa Edukacji Narodowej
Dobre rozwiązanie? Moim zdaniem bardzo dobre. Takie właśnie w Polsce funkcjonuje i nie zanosi się, żeby miało się to zmienić - o ile wojujący lobbyści nie przekrzyczą swego.


- Drizzt - 17-02-2010 16:34

Moim zdaniem z jednej strony bardzo dobre, z drugiej - mocno niejasne. Gdyż:

1. Co ma organizacja religii do tego, czy krzyż jest umieszczony na stałe w klasach szkolnych? Przecież na lekcji religii bezproblemowo można krzyż tymczasowo zawiesić.

2. "wynik wspolnej woli środowiska szkolnego" - czyli co w praktyce? Niech wszyscy będa jednomyślni (w którakolwiek stronę), a jak nie, to przekabacić? Demokratyczne głosowanie? Tez odpada, bo wtedy nie jest to "wspolna wola". Samodzielna decyzja dyrektora? Też nie, bo tym bardziej nie jest to wspolna wola... Jest to bardzo niejasny zapis.

3. "Ważne jest również, aby podjęcie takiej decyzji nie powodowało napięć lub konfliktów w środowisku szkolnym." - a jeżeli powoduje? Bo o takich przypadkach szczególnie mowa.

Podsumowując, uważam, że rozporządzenie całkiem sensowne, ale brakuje w nim przepisów czy innych instrukcji wykonawczych, co czyni je w zasadzie bezużytecznym (każdy je może zinterpretować po swojemu, i będzie to interpretacja rownie zasadna, co każda inna).

PS. Gratuluję Omyk nowego image'u Uśmiech (o ile avatar na forum odzwierciedla stan auktualny Uśmiech )


- omyk - 17-02-2010 17:41

Moim zdaniem, choć rozporządzenie dotyczy sposobów organizowania nauki religii, to jednak jego treść nie ogranicza się do tylko do sal przeznaczonych do katechezy. Wydaje mi się, że w całej szkole, we wszystkich jego pomieszczeniach krzyż może wisieć, o ile jest taka wola szkolnej "społeczności".
Zwykle mniej więcej wiadomo, czy większość uczniów uczestniczy w zajęciach z religii, czy środowisko jest katolickie czy nie, jak do sprawy podchodzą nauczyciele. W szkołach z którymi miałam styczność, raczej nie było o to sporów.
Jeżeli powoduje napięcia czy konflikty - potrzeba ich rozwiązania Oczko W jaki sposób - to pewnie zależy od sytuacji.

Avatar jest fotką sprzed bodajże dwóch dni, więc całkiem aktualny, dziękuję Uśmiech


- Sant - 27-02-2010 19:00

Hmm. Myślę jednak że powinny wisieć - oto co została na Haitii nietknięte:
http://zalacznik.wp.pl/03/d696/haiti.jpg?p=2.2&t=image&st=jpeg&ct=QkFTRTY0&f=haiti.jpg&wid=8630&POD=1&type=NORMAL&zalf=Nowe&tsn=126728980419922766&sid=ad6d8bd56a6d3da6d8fb7b8113963662


- pafni - 28-02-2010 10:13

Nie otwiera się ten załącznik, opisz przynajmniej.
Osobiście dla mnie mogą wisieć symbole wszelkich wiar.