Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Modlitwa antykatolika. Katolikom - do przemyślenia. - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20)
+--- Wątek: Modlitwa antykatolika. Katolikom - do przemyślenia. (/showthread.php?tid=4916)

Strony: 1 2 3 4


Modlitwa antykatolika. Katolikom - do przemyślenia. - M. Ink. * - 17-11-2009 13:13

Uważam się za katolika. Powiem więcej - za ortodoksyjnego, choć także i grzesznego, niejednokrotnie błądzącego. Mój katolicyzm wyraziłem najmocniej chyba tym, że zostałem absolwentem katolickiej teologii. Ale "mocny wyraz" to rzecz sporna, zwłaszcza gdy wziąć pod uwagę kwestię, czy to przekonujące. Mniejsza o to.

Dziś przyszło mi do głowy, że bardzo mnie razi niekatolickie zachowanie katolików. Zarówno na tym forum, jak i w życiu. Mierzi mnie to. Mierzi mnie katolicka letniość, tak samo jak katolicki fanatyzm. To nie jest pobożność, czyli droga-po-śladach-Boga. Pobożność to nie fanatyzm, ale to nie letniość.

Mierzi mnie, gdy katolicy przyjmują wmawiane im - jako lepsze - antykatolickie poglądy. Razi mnie, gdy katolik unosi się pychą i gardzi drugim człowiekiem. Szokuje mnie, gdy słyszę na rekolekcjach, że katecheta w szkole zachęcał do stosowania antykoncepcji. Krew w żyłach gotuje mi, gdy dowiaduję się, że jakiś katolik popiera aborcję.

Ale męczą mnie także osobiste sprawy - i myślę, że właśnie te najbardziej dotykają późniejszych apostatów. Gdy jakiś katolik zadziera nosa, daje mi do zrozumienia, że niby jestem od niego głupszy i gorszy, gdy katolik zieje chłodem obojętności i wywyższenia. Gdy w katoliku nie ma człowieka, a tylko jakiś martwy ideał... bożek ziejący odrazą... Męczy mnie, gdy katolik zamienia żywego Boga w sobie na jakiś obraz pseudo-katolickiej-doskonałości.

Paraliżuje mnie to wszystko i zniechęca do katolicyzmu, dlatego coraz bardziej rozumiem modlitwę anty-katolika:

[center][Obrazek: 471px-Bo%C5%BCe,_chro%C5%84_mnie_przed_katolikami.jpg] [/center]
Rozumiem, choć nie popieram. Rozumiem i daję innym katolikom do przemyślenia. Bo symbol karabinu można zamienić na inny symbol: pychy, pogardy, przemocy, znieczulicy...


- Bilziałka - 17-11-2009 13:47

Rację masz niestety :cry: Wielu z nas nie jest godnymi Chrystusa,nie potrafimy go ukochać tak jak On nas ukochał mocno ,że życie za nas oddał. Pozwalamy aby wmawiano nam poglądy antykatolickie,ale sami czasem też nie zachowujemy się lepiej niż niejeden ateista(bez obrazy,w kontekście do naszej wiary) czy sekciarz. Oceniamy ,wymądrzamy się a też święci nie jesteśmy. Nie możemy milczeć też kiedy katolicy uczą nas,próbują wmówić że aborcja czy antykoncepcja jest OK. Nasz KATOLICYZM gdzieś się zaczyna gubić po drodze...


- M. Ink. * - 17-11-2009 13:55

Bilziałka napisał(a):Pozwalamy aby wmawiano nam poglądy antykatolickie,ale sami czasem też nie zachowujemy się lepiej niż niejeden ateista(bez obrazy,w kontekście do naszej wiary) czy sekciarz.
Oczywiście - sam też niestety taki bywam :/ oby jak najrzadziej, a najlepiej w ogóle... :|


- Drizzt - 17-11-2009 15:27

Cóż, ten symbol przywodzi mi na myśl twierdzenie, ze "cel uświęca środki". O takich własnie katolików chyba w nim chodzi - katolików, którzy literalne, 100%-owe podążanie tam, gdzie Kościół powie, uczynili jedynym i wystarczającym elementem wiary. Którzy nie zawahają się zbluzgać przyjaciela, bo ośmielił się podać w wątpliwość jakieś zarządzenie Kościoła. Którzy uważają, że tyrania jest dobra, jeśli tylko doprowadza do zwiększenia włądzy Kościoła.

Cóż, ogolnie rzecz biorąc - katolicy, dla których Kościół stał się sensem, ich osobistym bożkiem, a Bóg, Chrystus, zeszli na drugi plan, odgrywając jedynie role marginalne.

Tak czy siak - również mnie taka modlitwa nie dziwi.


- M. Ink. * - 17-11-2009 15:55

Drizzt napisał(a):katolików, którzy literalne, 100%-owe podążanie tam, gdzie Kościół powie
tacy katolicy wiernie realizowaliby przykazanie: "kochaj bliźniego swego, jak siebie samego" - bo tego Kościół uczy ich za Chrystusem od 2000 lat...


- Drizzt - 17-11-2009 16:48

M. Ink. * napisał(a):
Drizzt napisał(a):katolików, którzy literalne, 100%-owe podążanie tam, gdzie Kościół powie
tacy katolicy wiernie realizowaliby przykazanie: "kochaj bliźniego swego, jak siebie samego" - bo tego Kościół uczy ich za Chrystusem od 2000 lat...

Hmmm, chodzi mi bardziej o to, że traktują oni podążanie za KOŚCIOŁEM (samym) jako sens katolicyzmu, a nie podążanie za Kościołem, któego przełożonym jest ktoś o wiele, wiele "wyższy" - Chrystus. O katolików, dla ktorych Kościół stał się obiektem czci, a nie tylk (czy aż) sposobem wyrażenia tej czci dla kogoś nieskończenie "wyższego".


- M. Ink. * - 18-11-2009 00:38

Drizzt napisał(a):Hmmm, chodzi mi bardziej o to, że traktują oni podążanie za KOŚCIOŁEM (samym) jako sens katolicyzmu, a nie podążanie za Kościołem, któego przełożonym jest ktoś o wiele, wiele "wyższy" - Chrystus. O katolików, dla ktorych Kościół stał się obiektem czci, a nie tylk (czy aż) sposobem wyrażenia tej czci dla kogoś nieskończenie "wyższego".
Dziwne jest to, co piszesz, skoro Pismo mówi, że Chrystus

Cytat:jest Głową Ciała - Kościoła

Kol 1, 18 (Ef 1, 22; 5, 23)
Chrystus i Kościół to jedno ciało - słuchanie Urzędu Nauczycielskiego Kościoła jest więc słuchaniem Chrystusa; w świetle Pisma to oczywiste.


- Anariel - 18-11-2009 00:48

Myślę, że chodzi o to, że jest wielu katolików, którzy wprowadzają w życie nakazy i zakazy Kościoła, a przynajmniej ich większość lub nawet część, to usypia ich sumienie, natomiast w ogóle nie wiedzą, co się za tym kryje, o co w tym tak naprawdę chodzi, bo przecież nie o to, żeby w niedziele pójść do kościoła.


- Bilziałka - 18-11-2009 08:33

Drizzt jeśli chodzi Ci o to że katolicy zapominają ze to Chrystus jest naszym Kościołem i jego powinniśmy wielbić,naśladować i słuchac a nie księży którzy niestety niejednokrotnie się mylą,wprowadzają w błąd katolików swoimi poglądami czy nauką niezgodną z nauką Chrystusa to masz rację niestety. Podążajmy za Chrystusem a nie za ludżmi..


- Wojtek37 - 18-11-2009 10:06

Anariel napisał(a):Myślę, że chodzi o to, że jest wielu katolików, którzy wprowadzają w życie nakazy i zakazy Kościoła, a przynajmniej ich większość lub nawet część, to usypia ich sumienie, natomiast w ogóle nie wiedzą, co się za tym kryje, o co w tym tak naprawdę chodzi, bo przecież nie o to, żeby w niedziele pójść do kościoła.

A jakim to niby sposobem mięli by "usypiać swe sumienie" ?. Możesz podać jakieś fakty na poparcie swojej tezy?.


- M. Ink. * - 18-11-2009 11:00

Bilziałka napisał(a):księży którzy niestety niejednokrotnie się mylą,wprowadzają w błąd katolików swoimi poglądami czy nauką niezgodną z nauką Chrystusa
nie przesadzałbym z "błędnym nauczaniem" księży; chodzę kilkadziesiąt lat do różnych kościołów i raptem może raz czy dwa razy - na te kilkaset "wypraw" - słyszałem coś, co uznałbym za sprzeczne z oficjalnym nauczaniem Kościoła; nie róbmy z księży dyletantów, lepiej zastanówmy się nad własną (nie)pobożnością...


- Bilziałka - 18-11-2009 11:33

Hm.a ja chodzę do jednego kościoła i niestety widzę w nim wiele sprzeczności z nauką Chrystusa,nie mówię oczywiście o wszystkich ale znam niestety paru księży którzy nie dość że swoim złym przykładem dają do rozumienia niestety że się na księży nie nadają,mało tego nie nadają się nawet na katolików to jeszcze uczą czegoś czego Chrystus by sobie nie życzył. Uważam że na takie zachowanie trzeba reagować a nie usprawiedliwiać kogoś tylko dlatego ze jest księdzem.


- Sant - 18-11-2009 11:47

Bilziałka napisał(a):Hm.a ja chodzę do jednego kościoła i niestety widzę w nim wiele sprzeczności z nauką Chrystusa,nie mówię oczywiście o wszystkich ale znam niestety paru księży którzy nie dość że swoim złym przykładem dają do rozumienia niestety że się na księży nie nadają,mało tego nie nadają się nawet na katolików to jeszcze uczą czegoś czego Chrystus by sobie nie życzył.
Rozumiem, że znasz doskonale naukę Chrystusa i kryteria "nadawania się" na księży oraz masz bezpośredni kontakt z Chrystusem, który ci szepce na uszko co sobie życzy a czego nie.
Zazdroszczę ci tego wszystkiego.


- Bilziałka - 18-11-2009 11:55

Bez przesady ,nie chce tutaj przytaczać nazwisk i konkretnych osób ale gdybyś je znał nie mówiłbyś tak. No chyba Jezus jasno się wyrażał jacy powinni być jego Apostołowie,na pewno nie tacy jak niektórzy księża. Pismo by się przydało poczytać.


- Anariel - 18-11-2009 12:17

Wojtek37 napisał(a):
Anariel napisał(a):Myślę, że chodzi o to, że jest wielu katolików, którzy wprowadzają w życie nakazy i zakazy Kościoła, a przynajmniej ich większość lub nawet część, to usypia ich sumienie, natomiast w ogóle nie wiedzą, co się za tym kryje, o co w tym tak naprawdę chodzi, bo przecież nie o to, żeby w niedziele pójść do kościoła.

A jakim to niby sposobem mięli by "usypiać swe sumienie" ?. Możesz podać jakieś fakty na poparcie swojej tezy?.
Teza nie jest moja, ale zaczerpnięta z książki dotyczącej psychologii. Każdy człowiek ma sumienie. Jedni starają się żyć w nim zgodzie, inni je ignorują (lub próbują to robić), jeszcze inni nie do końca uświadamiają sobie jego istnienie. Człowiek współczesny usypia swoje sumienie w ten sposób, że sobie myśli - ok, chodzę do kościoła w niedziele, nikogo nie zabiłem, nikogo nie okradłem - jestem dobrym człowiek, a że obgaduję swoją sąsiadkę, bywam egoistą, to nic wielkiego itd.