Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
J. i S. Eldredge, "Urzekająca" - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Kultura (/forumdisplay.php?fid=19)
+--- Wątek: J. i S. Eldredge, "Urzekająca" (/showthread.php?tid=4926)

Strony: 1 2


J. i S. Eldredge, "Urzekająca" - Marta - 25-11-2009 19:51

"Urzekająca"- książka o odkrywaniu kobiecości i duszy kobiety to odpowiednik "Dzikiego serca"- książki o duszy mężczyzny.

Czytaliście? Co sądzicie?


- spioh - 25-11-2009 21:18

na razie fragment, i jakoś mnie wcale nie urzekła... jest taka trochę jak telenowela. ale rzecz gustu :krzywy:


- Marta - 26-11-2009 00:27

Prawie kończę. Faktycznie, niektóre fragmenty walą po oczach "telenowelicznością", ale zwalam to na karb tego, że autorzy są Amerykanami i być moze mają specyficzne poczucie gustu i estetyki. :wink: poczatek ksiazki ma sporo z tej wlasnie estetyki telenowel, co sprawilo ze moja mama poległa po 20 stornach czytania, ja jednak postanowilam nie ulegac pozorom i przebrnac do konca. Powiem, ze ksiazka zyskuje przy glebszym wczytaniu sie. elementy taniej łzawej romantycznosci sie przebijaja, ale Sporo jednak w tej ksiazce mądrosci. czytam ja z nastawieniem na wyszukiwanie rzeczy pozytecznych, a na wczesniej wspomniane elementy nie zwracam uwagi i traktuje tylko jako elementy ubarwiajace, ktore pewnie autorzy właczyli po to, by urozmaicic wywody (fakt, że elementy te rażą wiele osob, z ktorymi rozmaiwalam o tej ksiazce, no ale to rzeczywiscie, kwestia gustu pewnie..) Czytam ja z flamastrem w ręku i podkreslam co wazniejsze dla mnie fragmenty. Mysle, ze sporo z niej wyniosę. Reszta wrazen jak skoncze czytać. 8)


- Anariel - 26-11-2009 12:35

Czytam i szczerze mówiąc, nie wiem, o co chodzi z tą telenowelą. Jakieś przykłady?
Mnie się książka bardzo podoba, moje pragnienia odzwierciedla zadziwiająco dobrze. Oczywiście, są miejsca, z którymi się nie zgadzam i stwierdzenia, które do mnie nie przystają, ale więcej jest tych dopasowanych.


- Marta - 26-11-2009 13:45

Anariel napisał(a):Czytam i szczerze mówiąc, nie wiem, o co chodzi z tą telenowelą. Jakieś przykłady?
Mnie się książka bardzo podoba, moje pragnienia odzwierciedla zadziwiająco dobrze. Oczywiście, są miejsca, z którymi się nie zgadzam i stwierdzenia, które do mnie nie przystają, ale więcej jest tych dopasowanych.

no choćby początkowy fragment mnie zalatywał tą estetyką- kiedy John i Stasi płyną z synami w świetle księżyca łodzią. plus kilka innych takich wykorzystujących estetykę słodkiego romantyzmu. przypomina mi się jeszcze ten fragment z wielorybem i rozgwiazdami.


- Rachel - 02-01-2010 21:32

Mi się ta książka nie podoba. W ogóle, książki autorstwa tej kobiety wydają mi się marnej jakości.


- Marta - 03-01-2010 19:21

Rachel napisał(a):Mi się ta książka nie podoba. W ogóle, książki autorstwa tej kobiety wydają mi się marnej jakości.

Jak to nie jest ksiazka autorstwa tylko kobiety- ona to z męzem napisała.

A mozesz uscislic nieco- dlaczego Ci sie ksiazka nie podoba? W ogole jako zlaozycielka tego tematu pozwole sobie poprosic wypowiadajacych sie o to by uzasadnili w kilku słowach swoje zdanie na temat tej ksiazki a nie zbywali zdaniem Podobała mi sie/ Nie podobała mi się.

Ja przeczytałam. Pominąwszy fragmenty o ktorych mowa wyzej (te z elementami telenowelicznego romantyzmu) ksiazka trafiła do mnie. Mówi o bardzo waznych sprawach dla kobiety w kazdym wieku, otworzyła mi oczy na parę spraw i mysle, ze bede do niej wracac. Tym bardziej pozytywnie zaskoczyla mnie jej tresc, ze spotykalam sie z negatywnymi jej ocenami, a sama dostalam ja na urodziny od przyjaciela i poczatkowo czytalam ja sugerujac sie tymi negatywnymi zdaniami. No ale tak czy inaczej- ksiazka trafila do mnie w odpowiednim momencie mojego zycia i duzo mi dala.


- Anariel - 03-01-2010 20:25

Ta książka również trafiła do mnie w odpowiednim momencie w życiu i dużo u mnie zmieniła. Skłoniła mnie do dalszych poszukiwań i kolejnych lektur. Oczywiście rozumiem, że niektórym osobom mógł nie pasować ten sposób przekazu, ale to jeszcze nie świadczy o tym, że jest ona marnej jakości.

Sama płakałam przy niej kilkakrotnie, gdyż tak trafnie odnosiła się do niego życia i moich wątpliwości. Podobna była reakcje mojej mamy i koleżanki, którym ją kupiłam w prezencie. Do mnie trafiła przez pośrednictwo kolegi od jego koleżanki, która również była zachwycona. Zatem, przynajmniej w moim otoczeniu, negatywne opinie zdecydowanie nie dominują.

Wzruszył mnie również ten fragment, który według niektórych osób jest telenoweliczny - o wielorybie i rozgwiazdach. Uważam, że otwiera on oczy na niespodzianki, jakie możemy otrzymywać od Boga każdego dnia, a obok których przechodzimy obojętnie lub przypisujemy je zwykłemu zbiegowi okoliczności.


- Tiffany - 04-01-2010 20:44

Tak ta ksiażka ma to "drugie dno". Pod tą "telenowelicznością" kryje się pewna głębia.
Czytałam tylko fragmenty, prawie całą. Ale skłoniła mnie do zastanowienia się nade mną, nad tym jak jestem ukształtowana przez środowisko, czym mi zaszkodzono... Zranienia tkwią we mnie i nie pozwalają się ruszyć. Problem jednak został naświetlony dzięki tej książce i mogę zacząć działać nad samą sobą. Zawsze wiedziałam, że to łatwe nie jest. Ciągle tak myślę, równolegle z tym, że trzeba znowu próbować kształtować siebie.


- bashca - 21-05-2010 17:02

Jak ktos nie miał okazji czytać tej książki , audiobook "Urzekającej" jest
tutaj


- Scott - 29-05-2010 11:33

Pan Eldredge, pastor protestancki, widząc dotkliwy kryzys w swoim kosciele, poszedl po bandzie. Mianowicie zaprezentowal w "Dzikim Sercu" wizję człowieka opartej na jego upadłej naturze. Kompletnie nie do przyjęcia.


- omyk - 29-05-2010 15:27

Zgadzam się ze Scottem.
Co do samej "Urzekającej" - nie czytałam, więc nie wypowiem się o treści. Powiem tylko, że kupiłam ją, miałam zamiar przeczytać, ale jak zobaczyłam cytat z Coelho jako motto... odłożyłam na półkę, a potem wywaliłam.


- Scott - 29-05-2010 17:06

To Bóg ma "instrukcje" dla człowieka, tego co człowiek ma robić, jak, pod jakim kątem się doskonalić. W "Dzikim Sercu" autor zrobił odwrotnie, najpierw poznam siebie, potem Boga- to nie jest chrześcijanstwo...


- Anariel - 29-05-2010 19:40

Scott, rozumiem, że twierdzenia Eldredge'a mogą Ci się nie podobać, że możesz się z nim nie zgadzać, ale wydaje mi się, że żaden człowiek nie ma prawda oceniać relacji drugiego człowieka z Bogiem.
Uważam, że książki powinno się oceniać po owcach. Widzę, jak wiele dobrego książki Eldredge'a uczyniły dla ludzi w moim otoczeniu. I to mi wystarczy. Zło nie rodzi dobra.


- omyk - 29-05-2010 20:59

Anariel, ale niestety nikt nie ma całkowicie obiektywnej miary tych owoców, jak o to chodzi. Widzisz jakiś fragment rzeczywistości, a inny możesz pominąć, możesz powiązać z książką coś, co nie wypływa bezpośrednio z lektury, albo pominąć to, co miało z nią związek. A gdyby były przypadki zniewoleń po przeczytaniu tej książki? Byłyby to owoce?