Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
aga - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Porozmawiaj z ekspertem (/forumdisplay.php?fid=12)
+--- Dział: Pytania do kapłana (/forumdisplay.php?fid=56)
+--- Wątek: aga (/showthread.php?tid=5079)



aga - aga - 03-04-2010 01:03

Kiedy byłam na terapii w szpitalu, w przeddzień mojego wyjazdu grupa zorganizowała mi imprezę pożegnalną, a była to niedziela. Sytuacja była taka, że kolega mnie zatrzymał w momencie, kiedy wychodziłam na wieczorną, ostatnią w tym dniu Mszę świętą. W związku z powyższym na tę Mszę nie poszłam. Stwierdziłam, że w tamtym momencie grzechem byłoby sprawienie przykrości kolegom, którzy się przygotowali, gdybym powiedziała, że niestety, ale ja właśnie sobie idę do kościoła.
Moje pytanie jest jak w temacie: czy można mówić o grzechu w takiej sytuacji i czy są czasami rzeczy ważniejsze od naprawdę ważnych (tu - nawet od niedzielnej Mszy świętej)? Problem tutaj zasadza się na miłości bliźniego, jak mi się wydaje.


- Jarox - 03-04-2010 14:55

Aga, w zasadzie masz rację, że decyduje miłosć do Chrystusa. W tym wypadku jeśli chciałaś odnieść się z miłością do bliźnich, powinnaś potraktować ich całościowo, tzn ich dobro doczesne oraz wieczne. To doczesne polega na tym, że przygotowując imprezę wykazali sie życzliwością i tego nie można było nie docenić. Wyjście po prostu byłoby takim znakiem. Dobro zaś wieczne domagało sie jasnego znaku, że jesteś osobą wierzącą i też Boga traktujesz poważnie. Przy okazji pozostania na imprezie przydałoby się także, dać świadectwo, dlaczego nie idziesz na Mszę świetą i jak to rozwiążesz, np poprzez obecność w nastęnym dniu. Drugie rozwiązanie, w zasadzie bardziej klarowne, jesli byłoby fizycznie mozliwe, polegałoby na objaśnieniu że teraz idziesz na Eucharysię a następnie wrócisz i chętnie weźmiesz udział w imprezie.


- aga - 03-04-2010 17:30

Serdecznie dziękuję za odpowiedź.


- omyk - 03-04-2010 17:37

Rozwinę pytanie, bo ciekawy temat...
No dobrze, dbamy o przyjaciół, którzy urządzili imprezę, ale co z bliźnimi, którzy jako Kościół są zgromadzeni na liturgii o określonej (można powiedzieć: wcześniej umówionej) godzinie? Co z Najlepszym Przyjacielem? Przecież na Eucharystię nie idę wyłącznie po to, żeby czerpać, ale też buduję zgromadzenie liturgiczne, spotykam się z braćmi i z samym Chrystusem...


- Jarox - 03-04-2010 17:52

To była odpowiedź do tej konkretnej sytuacji.
Ogólnie nie należy przedkładać przyjaciół nad Boga. Ale każdą podobą do tej sytuację należy rozpatrywać indywidualnie.


- omyk - 03-04-2010 17:54

No tak, dziękuję.


- aga - 03-04-2010 19:13

Rozumiem, że jest to sytuacja wyjątkowa i rozpatrywana indywidualnie. Uśmiech


- Jarox - 09-04-2010 15:02

Zgadza się. Notabene sytuacje wyboru miedzy dwiema miłościami są najtrudniejsze w życiu. Niemniej wybór Boga, zachowuje inne miłości w należytym porządku.