Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
ŚJ: wykluczenie ze społeczności - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Magia, sekty i wszystko inne (/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: ŚJ: wykluczenie ze społeczności (/showthread.php?tid=5088)

Strony: 1 2


ŚJ: wykluczenie ze społeczności - piano - 08-04-2010 06:59

Cytat:wykluczenie ze społeczności jest dla wszystkich w zborze ostrzegawczym przykładem, na którym mogą poznać przykre następstwa nieposzanowania praw Jehowy. Paweł powiedział: „Grzeszników napominaj wobec wszystkich, aby inni się lękali.” — 1 Tym. 5:20. (The Watchtower z 1 lipca 1963, s.411 (Strażnica nr7 z 1964)
Cytat:Jeśli ktoś jest wykluczony ze społeczności, jest on odłączony od zboru. Zbór nie ma z nim nic wspólnego. Członkowie zboru nie podają jemu ręki jako oznaki społeczności. Nie mówią mu nawet „dzień dobry” lub „do widzenia”. (The Watchtower z 1 lipca 1963, s.411,412 (Strażnica nr7 z 1964)

Cytat:[Członkowie zboru] nie prowadzą z nimi ładnych rozmów; w żaden sposób nie zwracają na nich uwagi. Jeżeli osoba, którą wykluczono ze społeczności, próbuje rozmawiać z innymi osobami ze zboru, powinny one po prostu pozostawić ją i odejść. W ten sposób dana osoba odczuje powagę swego grzechu. (...) Osoba, którą wykluczono ze społeczności, uczyni dobrze, gdy zaraz sama zwróci uwagę takiemu niepoinformowanemu, że rozmowa nie byłaby na miejscu. (The Watchtower z 1 lipca 1963, s.413 (Strażnica nr7 z 1964)
Czy taka reakcja członków zboru jest dowodem chrześcijańskiej miłości? Nie..
A jak np sytuacja wygląda kiedy jeden z członków rodziny ŚJ zostaje wykluczony ze społeczności, jaka wtedy atmosfera panuje w domu? ja nie wiem, ale mogę sobie tylko wyobrazić. Co wy myślicie o wykluczeniach? bo powodów może być wiele, jak choćby zgoda na transfuzję krwi.. zapraszam do dyskusji.. :wink:


- Sant - 08-04-2010 08:39

Rodzina mojej żony, najpierw odeszla z Organizacji, a potem zostala wykluczona. :mrgreen:


- Kyllyan - 13-04-2010 08:32

He,he. A ja już osiem lat jestem poza zborem i nic mi nie wiadomo by mnie wykluczyli. Spotkani na ulicy dawni bracia bez skrepowania ze mną rozmawiają.
Ale ad rem.
Cytat:Czy taka reakcja członków zboru jest dowodem chrześcijańskiej miłości? Nie..
No cóż, mam odmienne zdanie na ten temat. Nie będę sie powtarzał. Już o tym pisałem.
Cytat:A jak np sytuacja wygląda kiedy jeden z członków rodziny ŚJ zostaje wykluczony ze społeczności, jaka wtedy atmosfera panuje w domu?
W takim przypadku zakaz kontaktów nie obowiązuje. A atmosfera pewnie jest taka, jak w katolickim domu, gdy ktos z rodziny odejdzie do sekty.
A kazdy wykluczony może wrócic, jesli tylko chce i okaze skruchę, oraz chęć poprawy.


- piano - 13-04-2010 14:27

W moim przypadku było tak, że ja sama powiedziałam ŚJ, że odchodzę; potem mnie ignorowano, a raz była sytuacja w sklepie, że zostałam wyśmiana przez ŚJ, których znałam.

Kyllyan napisał(a):A kazdy wykluczony może wrócic, jesli tylko chce i okaze skruchę, oraz chęć poprawy.
a to już zależy od "braci starszych" :mrgreen:


- Kyllyan - 13-04-2010 14:57

Oczywiście. Tak jak od kapłana w konfesjonale zalezy czy dostaniesz rozgrzeszenie, czy nie..
tyle, że w zborze nie wystaczy powiedzieć, że żałujesz i obiecujesz poprawę, trzeba tego dowieść.


- omyk - 13-04-2010 15:25

Np. w jaki sposób?
ŚJ pozwolił na transfuzję krwi u swojego dziecka. Jak ma dowieść woli poprawy?


- Kyllyan - 13-04-2010 16:31

Wystarczy, żeby regularnie przychodził na zebrania, a po kilku miesiacach podejdzie do niego któryś ze starszych.


- piano - 13-04-2010 18:37

Kyllyan napisał(a):a po kilku miesiacach podejdzie do niego któryś ze starszych.
którzy wspaniałomyślnie mu powiedzą, że może aktywnie uczestniczyć w życiu zboru... :roll:


- Wojtek37 - 13-04-2010 19:55

Kyllyan napisał(a):Oczywiście. Tak jak od kapłana w konfesjonale zalezy czy dostaniesz rozgrzeszenie, czy nie..
tyle, że w zborze nie wystaczy powiedzieć, że żałujesz i obiecujesz poprawę, trzeba tego dowieść.

No tak zbór ŚJ jest, znowu lepiej notowany, czy postrzegany.... U nas liczy się relacja z Bogiem, a u ŚJ z "komitetem sądowniczym"


- Scott - 13-04-2010 22:16

Nie mówiąc że w czasie dochodzenia czegokolwiek jest sedzia i oskarzyciel, nie ma obrońcy. A każde zabranie głosu przez osobe o ktora chodzi traktowane jest jako przejaw pychy. Oczywiście można się odwołac, ale w praktyce praktycznie kazda wczesniejsza decyzja jest podtrzymywana.


- piano - 13-04-2010 22:21

Bo tutaj decydują tylko bracia starsi :mrgreen:


- TOMASZ32-SANCTI - 14-04-2010 01:18

Wypada im tylko współczuć, że są tak powykręcani duchowo a także w relacjach między sobą oraz zinnymi ludźmi. Dla mnie jest to chore zbiorowisko ludzi, którzy z powodu jakiś błędów ludzkich traktują drugiego jako jakiegos wroga.

Oby Bóg wyprostował ich sposób myślenia i uleczył ich z tych chorych relacji względem innych. [-o< . :ks:


- omyk - 14-04-2010 02:58

Kyllyan - nawet, jeśli nie zmieni zdania w sprawie transfuzji, jeśli nie będzie szczerze żałować tego, że pozwolił na nią u swojego dziecka?


- Kyllyan - 14-04-2010 06:44

Myślę, że w takim przypadku, gdy nie zmieni zdania, to nie będzie uparcie, w mało komfortowych warunkach psychicznych przychodził na zebrania. Ja tu teoretyzuje, znam tylko jeden taki przypadek. Miałem pacjenta, który był trzy razy wykluczany ze zboru za pijaństwo Oczko
W końcu mu sie udało zerwać z nalogiem. Ostatnio spotkałem go na mitingu AA. Jest mandatariuszem jednej z grup,która spotyka sie w katolickim kościele Duży uśmiech
Oczywiście, nadal jest ŚJ


- Drizzt - 14-04-2010 07:39

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Wypada im tylko współczuć, że są tak powykręcani duchowo a także w relacjach między sobą oraz zinnymi ludźmi. Dla mnie jest to chore zbiorowisko ludzi, którzy z powodu jakiś błędów ludzkich traktują drugiego jako jakiegos wroga.

Czy współczucie jest tu stosowne? Moim zdaniem nie. Jest to inna grupa, rządząca się swoimi zasadami, mająca do tego swoje powody. I nie nam oceniać, kto tu jest powykręcany duchowo, a kto nie.