Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
niezdatni do małżeństwa, których... rodzice takimi uczynili - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: niezdatni do małżeństwa, których... rodzice takimi uczynili (/showthread.php?tid=5260)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


- TOMASZ32-SANCTI - 24-08-2010 13:47

MSA napisał(a):Zwłaszcza gdy dotyczy to organizacji państwowej. Np. sprzeciwiam się zakazowi aborcji. Bo uważam, że każdy decyduje za siebie i za własne potomstwo. Dlaczego? Bo taki system uczy ludzi odpowiedzialności i zapewnia ogółowi dobre warunki.

Nie wydaje mi się aby aborcja uczyła odpowiedzialności, wręcz przeciwnie - uczy jak się w prosty sposób pozbyć człowieka, który może pętać się pod nogami jak tylko zacznie chodzić. To raczej nie świadczy o odpowiedzialności a o braku odpowiedzialności za ludzkie życie. I wyobraź sobie teraz, że czytają to soby właśnie takie, które nie zostały przygotowane do życia. Co mogą pomyśleć o takim rozwiązaniu w swojej sytuacji ? Jak mają rozwiązywać swoje problemy? Idąc drogą śmierci? Według tego co napisałeś to wypadałoby aby rozwiązali swój problem w jeden prosty sposób : pozbyli się ciężaru jaki sami stanowią a więc wypadałoby im odebrać sobie życie bo to najlepszy i najłatwiejszy sposób rozwiązania problemu. No i zapewni odpowiednie warunki tym którzy do tej pory się taką osobą zajmowali. Bardzo dobry sposób na ukazanie odpowiedzialności za innych. To bardzo nie humanitarny sposób odpowiedzialności.
Taka forma odpowiedzialności niszczy w człowieku to co dobre, tworzy z niego zwyczajnego zabójcę. Wyobraź sobie bowiem, że masz żonę i spodziewa się ona dziecka a właściwie dzieci, bo okazało się że będą trojaczki. Czy w twoim przekonaniu aby pozbyć się problemu trzeba zabić trójkę niewinnych dzieci, aby zapewnić sobie odpowiednie warunki i w taki też sposób ukazać odpowiedzialność? W taki sposób tworzy się ze społeczeństwa pokolenie zabójców, morderców, dla których wartość życia będzie równała sie zeru a więc życie takiego człowiek będzie wyglądało tak : pojawia się problem to trzeba go szybko rozwiązać - zabić niewinnego człowieka. Skoro można zabić takie małe dziecko to dlaczego nie zabić starszego dziecka lub dorosłej osoby, najważniejsze są bowiem odpowiednie warunki i szybkie, skuteczne rozwiązanie zaistniałego problemu.

Wiesz, propnowałbym aby takich rozwiązań nie przedstawiać tutaj na forum, gdyż nie chciałbym aby służyło ono niszczeniu tego co dobre, niszczeniu podstawowego celu tego forum.
I nie proponuj takich rozwiązań osobom, które mają jakiekolwiek problemy, tym bardziej emocjonalne, problemy z ciążą, bo tylko zniszczysz komuś życie, skażesz człowieka na ciężki grzech. Dla ciebie, dla twoich poglądów to jest nic, ale dla człowieka, który szuka naprawdę rozsądnego, moralnego rozwiązania takie rozwiązanie jest najgorsze z możliwych.

Prawdziwa odpowiedzialność to odpowiedzialność za drugiego człowieka, to trud, praca, poświęcenie włożone w to, aby drugiemu człowiekowi pomóc w rozwiązaniu konkretnego problemu, ale bez odbierania komukolwiek życia. Rozumiem, że dla osoby niewierzącej lub mającej inne poglądy niż chrześcijańskie takie rozwiązanie stanowi najlepszy sposób pozbycia się problemu, tak najłatwiej jest doradzić, ale to wcale nie rozwiązałoby problemu, wcale nie nauczyło by odpowiedzialności nikogo, nie zapewni też odpowiednich warunków ogółowi. Warunki dla ogółu ma obowiązek stworzyć państwo - na to są płacone podatki, aby tymi finansami odpowiedzialnie dysponować : inwestować i przekazywać takie finanse na najważniejsze cele związane z rozwojem kraju, właśnie też inwestowanie w rozwój rodziny może zapewniać odpowiednie warunki, o ile rzeczywiście zapewnia się rodzinie godziwe warunki i ochronę, jej godność, aby mogła się rozwijać i wzmacniać gospodarkę a przez to także budżet państwa. To się nazywa odpowiedzialność. A wprowadzanie aborcji niszczy społeczeństwo, tworząc w kraju strefę śmierci, niszcząc godność człowieka. To jest niemoralne, niehumanitarne. I niehumanitaryzm nazywasz odpowiedzialnością?

Każdy decyduje za siebie i za własne potomstwo? Tak myślisz? To jak ojciec gwałci, katuje swoje dziecko to należy mu na to pozwolić bo to jego dziecko i może je sobie zgwałcić, zabić, bo on decyduje o jego życiu? No to też bardzo odpowiedzialne. Może jeszcze trzeba ojcu zapewnić odpowiednie warunki, bo przecież on tylko zajmował się swoim dzieckiem do którego miał prawo i nikt nie powinien mu w tym przeszkadzać? A może on to robił, aby zapewnić swojej rodzinie godziwe warunki? Pozbywał się problemu?

Wniosek jest tylko jeden : czy to będzie dziecko poczęte czy starsze czy osoba dorosła : każdy ma prawo do życia, bo ono nie zależy od człowieka tylko od Boga.

MSA napisał(a):A obecnie próbuje się zniszczyć życie 100 tys. normalnych rodzin, żeby "chronić dzieci w patologicznych rodzinach". Leczenie patologii patologią.

Tutaj po części podzielam twoje zdanie, ale odnosząc się do tej ustawy o przemocy w rodzinie, która może zniszczyć wiele dobrych, normalnych rodzin.

MSA napisał(a):a uważam, że ludzie to ludzie, ochronią się sami. Trzeba im tylko stworzyć warunki.

Z tym też się zgadzam.

MSA napisał(a):Z wybaczaniem to i niektórzy wierzący mają problem...

Mają problem, gdyż o własnych siłach raczej nie możliwością jest wybaczać, tym bardziej jakieś ciężkie doświadczenia, urazy, krzywdy. Do tego potrzeba pomocy Boga, Jego łaski, aby On mógł nas do tego uzdolnić. I tutaj mogę śmiało zadać pytanie : Który to Bóg jak nie ten prawdziwy Bóg potrafi tak kochać, przebaczać i uzdalniać do wybaczania nawet największych krzywd? Bóg Buddystów, Bóg Mahometan? Znacie takiego Boga, który ofiarowałby swojego syna na ofiarę przebłagalną aby wybawić ludzi od śmierci? Ja nie znam po za tym jednym, Jedynym


- Razen - 24-08-2010 15:42

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Który to Bóg jak nie ten prawdziwy Bóg potrafi tak kochać, przebaczać i uzdalniać do wybaczania nawet największych krzywd? Bóg Buddystów, Bóg Mahometan?
Znieważył mnie, walczył ze mną, Ograbił i pokonał mnie; Kto myśl taką precz odrzuci, W tym zawiść sama wygaśnie. Zawsze tak było na świecie, Że wrogość nic nie zwycięży wrogości, Tylko miłość zawiść gasi, Bo takie jest wieczne prawo. Budda
W Buddyzmie podobnie jak w Chrześcijaństwie miłosierdzie, współczucie i przebaczenie stanowią b. ważne elementy. A co do poświęcenia syna to się nie wypowiem, bo tu jest z dużo do tłumaczenia a temat i tak nie o tym traktuje.


- MSA - 25-08-2010 10:43

sant, Po pierwsze, w "wyznaniu" nie bez kozery wpisuję "nie dotyczy". Wystartowałem od "formalnego" katolicyzmu i tego nie zmienię. Ale poszedłem zupełnie inną drogą. Stąd taki a nie inny dobór słów.

Wiem czym jest chrześcijaństwo i np. nie pasuje mi najważniejsza z niego rzecz - to, że skoro ktoś umarł "za moje grzechy" to teraz należy mu się cokolwiek. Chciał sobie umierać, ok, jego sprawa. Ale ja sobie nie życzę, wolę się smażyć w piekle niż być zmuszanym do "wdzięczności".
A swoją drogą, wygląda na to, że nie dopuszczasz do siebie myśli, że ja znalazłem więcej prawdy od ciebie Oczko. A tylko mgliście określiłem swoją wiarę.

Co znaczy "dość wcześnie"... Bo ja wiem, koło 6stej klasy podstawówki? A pierwsze zgrzyty pojawiały się nie tak znowu dawno po pierwszej komunii.

TOMASZ32-SANCTI, m.in. dlatego nie chciałem zaczynać kwestii mojego "światopoglądu". Wielu ludzi popełnia ten błąd, że utożsamia ze sobą 2 zupełnie różne rzeczy:
- kwestię dozwolonego/zabronionego czynu w ramach prawa
- kwestię tego czy indywidualna osoba wykona dany czyn.

Nikomu nie polecam aborcji, gdybym został ojcem też pewnie bym jej nie (?) hmm "zlecił", brakuje mi czasownika...
Natomiast gdyby mąż mojej córki się nad nią znęcał, to zabrałbym córkę z tego domu. A gdyby "podskakiwał", to przeciągnęłoby się drania parę km po żwirze, żeby zmądrzał. A jakby przyszedł po "żonę" z siekierą to by się go zastrzeliło jak tylko się zamachnie z zamiarem pozbawienia życia. Oczywiście po tym mu przebaczę, koniec sprawy, nie kryję urazy.
Oczywiście w "lepszym świecie", a nie tym badziewiu co jest obecnie. Zauważ, że poszerzona "władza rodzicielska" może być użyta w "dobry" jak i "zły" sposób.

Pewne rozwiązania prawne, które mają przejmować rozwiązania "moralno - społeczne", po tym jak je przejmą okazuje się że nie spełniają swojej roli.
Zezwoliłbym na aborcję, to miałbym realne statystyki. I wtedy widać byłoby jakie są skutki "szerzenia wiary i moralności".

A, i tu pojawia się druga rzecz, ważna, w której się nie zgadzam ze współczesnym światem. Otóż zapomina się, że "w dostatecznie długiej perspektywie, wszyscy będziemy nieboszczykami!" Naprawdę, nie da się wszystkich uratować, ludzie będą umierać w mniej lub bardziej godny sposób i tego nie zmienimy. Co więcej, gdybyśmy znaleźli eliksir nieśmiertelności, zatrzymalibyśmy się w rozwoju i nasza cywilizacja pewnie by upadła.
Wkurza mnie, bo w lansowaniu całej "cywilizacji życia", robi się to tak, jakbyśmy w ogóle nigdy nie umierali. Co prawda nasze "ja" jest nieśmiertelne, ale ciało już tak.
Miliony niewinnych dzieci umierają w Afryce. I co? Masz rzucić wszystko i jechać pomagać do Afryki, szerzyć tam <cokolwiek>?


- Sant - 25-08-2010 12:49

MSA napisał(a):sant, Po pierwsze, w "wyznaniu" nie bez kozery wpisuję "nie dotyczy". Wystartowałem od "formalnego" katolicyzmu i tego nie zmienię. Ale poszedłem zupełnie inną drogą. Stąd taki a nie inny dobór słów.
Przecież mi chodziło o coś innego - nie załapałeś, ale skoro już, to skąd wiesz że nie zmienisz? - Znasz swoją przyszłość i wszystkie wydarzenia mogące wpłynąć na twoje decyzje?
MSA napisał(a):Wiem czym jest chrześcijaństwo
skoro wiesz, to czemu piszesz, tak jakbyś absolutnie nie wiedział?
MSA napisał(a):nie pasuje mi najważniejsza z niego rzecz - to, że skoro ktoś umarł "za moje grzechy" to teraz należy mu się cokolwiek. Chciał sobie umierać, ok, jego sprawa. Ale ja sobie nie życzę, wolę się smażyć w piekle niż być zmuszanym do "wdzięczności".
Toż to jakiś absurd t- co piszesz. Owszem, prawdą jest że Jezus umarł za twoje grzechy - ale wcale nie to jest najważniejsze w chrześcijaństwie, jak sobie myślisz - pisałem ci wyżej że nie masz pojęcia czym ono jest. Tobie się tylko wydaje że je znasz.
Nie wiem skąd się tobie wzięło, że Jezus wymaga dla siebie jakiejś wdzięczności. W chrześcijaństwie absolutnie nie o to chodzi, - owszem wdzięczność też jest, ale niejako przy okazji i nikt tego nie wymaga- natomiast ty czynisz z wdzięczności jakąś dominantę. Po prostu zawsze, jak ktoś komuś w czymś pomoże automatycznie pojawia się wdzięczność. Nie piszę oczywiście o jakichś typach prymitywno - psychopatycznych. Mylisz się. Nikt cię nie zmusza do jakiejkolwiek wdzięczności. Jesli natomiast chcesz smażyć się w piekle (cokolwiek przez to rozumiesz) to jest już twój wybór i nie jest on uwarunkowany jakimś twoim poczuciem wdzięczności. Twoje myslenie jest absolutnie infantylne.
MSA napisał(a):A swoją drogą, wygląda na to, że nie dopuszczasz do siebie myśli, że ja znalazłem więcej prawdy od ciebie
Nie bardzo wiem z czego wysnułeś taką teorię, ale faktycznie nie sądzę byś jej znalazł więcej - cokolwiek by to znaczyło. Gdybym dopuścił taką myśl, stałbyś się moim guru i prosiłbym cie o iluminację.
MSA napisał(a):Co znaczy "dość wcześnie"... Bo ja wiem, koło 6stej klasy podstawówki? A pierwsze zgrzyty pojawiały się nie tak znowu dawno po pierwszej komunii.
- Tak też myślałem.
Jak już nauczyłem się składać literki w miarę poprawnie i opanowałem podstawowe rachunki w zakresie tysiąca, to chciałem opuścić szkołę. Bo po co mam tracić czas? Przecież wiem już wszystko. Na szczęście było prawo i rodzice. Prędko się przekonałem że poziom mojej wiedzy jakoś dziwnie się zmniejsza wraz z jej przyjmowaniem. Im więcej wiedziałem, tym coraz bardziej byłem przekonany o nikłości mojej wiedzy.
Hmm. U ciebie jakoś ten proces zatrzymał się....
Co widać również w twojej odpowiedzi dla Tomasza.


- MSA - 25-08-2010 15:05

Pisząc "tego nie zmienię" miałem na myśli to od czego zacząłem. O przeszłość. Natomiast przyszłość, hmm, zasadniczo jest kilka dróg którymi może to pójść i nic nie jest przesądzone.

sant napisał(a):Owszem, prawdą jest że Jezus umarł za twoje grzechy - ale wcale nie to jest najważniejsze w chrześcijaństwie, jak sobie myślisz - pisałem ci wyżej że nie masz pojęcia czym ono jest. Tobie się tylko wydaje że je znasz.
Słucham więc, co jest najważniejsze? Masz szansę na zastosowanie ewangelizacji w praktyce...
"Wdzięczność" jest tam w cudzysłowie, bo nie mam dobrego słowa na określenie tego całego "latania wokół Jezusa".

sant napisał(a):Nie bardzo wiem z czego wysnułeś taką teorię, ale faktycznie nie sądzę byś jej znalazł więcej - cokolwiek by to znaczyło. Gdybym dopuścił taką myśl, stałbyś się moim guru i prosiłbym cie o iluminację.
"Czytam między wierszami". Natomiast nie przyjąłbym postawy żadnego "guru", tylko dał ew. listę kilku książek i zachętę do samodzielnego myślenia.

sant napisał(a):Jak już nauczyłem się składać literki w miarę poprawnie i opanowałem podstawowe rachunki w zakresie tysiąca, to chciałem opuścić szkołę. Bo po co mam tracić czas? Przecież wiem już wszystko.
Ja nudziłem się w szkole niemożebnie. I uważam, że nigdy nie dowiem się wszystkiego.
sant napisał(a):Na szczęście było prawo i rodzice.
Rodzice tak, prawo - nie. Przymus szkolny został w Polsce wprowadzony przez zaborców Oczko.

sant napisał(a):Co widać również w twojej odpowiedzi dla Tomasza.

Może i tak, może i nie. Rozróżniam postępowanie "moralne słuszne" jednostek, wg ich własnego sumienia, od prawa. Aczkolwiek takie wartości jak "państwo prawa" są już w zaniku. Dobre prawo jest jak ścianki kotła parowozu: cząsteczki pary w środku mają wolność, a ścianki są mocne i trzymają wszystko w ryzach. I lokomotywa jedzie. Teraz próbuje się nas przekonać, że cząsteczki trzeba poskramiać, a ściany kotła mogą być elastyczne.


- Sant - 25-08-2010 15:59

MSA napisał(a):sant napisał/a:
Owszem, prawdą jest że Jezus umarł za twoje grzechy - ale wcale nie to jest najważniejsze w chrześcijaństwie, jak sobie myślisz - pisałem ci wyżej że nie masz pojęcia czym ono jest. Tobie się tylko wydaje że je znasz.

Słucham więc, co jest najważniejsze? Masz szansę na zastosowanie ewangelizacji w praktyce...
"Wdzięczność" jest tam w cudzysłowie, bo nie mam dobrego słowa na określenie tego całego "latania wokół Jezusa
Najważniejsza jest dobra nowina, że jest ktoś kto przełamał bariery śmierci, że zmartwychwstał dając nam tym samym możliwość życia w pełnym wymiarze. Bo śmierć nie ma nad nami już władzy. Nie myslę tu oczywiście o śmierci fizycznej, tylko tej ontycznej- smierci własnego ja. Ale również otworzył nam bramy do życia wiecznego. Dał swojego Ducha Świętego, abyśmy mogli otrzymać Jego Naturę. Oczywiście do niczego nie jesteśmy zmuszani. Kto chce - może to wszystko otrzymać, ale może też odrzucić, bo człowiek żyje w wolności. Bóg tak umiłował człowieka, że nie chce go niczym ograniczac. Również w Jego prawie do wyboru- czy chce przyjąć ową dobrą Nowinę czy odrzucić. I to wszystko. Reszta to tylko sposoby lub wyjaśnienia.
MSA napisał(a):Natomiast nie przyjąłbym postawy żadnego "guru", tylko dał ew. listę kilku książek i zachętę do samodzielnego myślenia.
Hmmm. tak nisko mnie oceniasz?- a MOŻE JUŻ DAWNO JE PRZECZYTAŁEM I


- MSA - 25-08-2010 17:52

W "moim systemie" jedną z największych "prawd", jest niezniszczalność ludzkiej świadomości, naszego "ja", koncept podobny do duszy, ale nieco szerszy, zakłada że "ja" może być bardzo skomplikowane i złożone.
I jest to niezależne od wszystkiego, nie można tego przyjąć ani odrzucić, tak jest. Jesteśmy "nieśmiertelni" czy nam się to podoba czy nie Duży uśmiech.

Jeśli zaś chodzi o "niebo, piekło itp." - są to pewne stany na naszej drodze po śmierci, nazwane tak przez nas, ale same w sobie nie mają wydźwięku negatywnego/pozytywnego. Ot, po prostu są i pozwalają iść dalej.

I tak, każdy zostanie zbawiony Uśmiech, czy mu się to podoba czy nie, choćby nie wiem co wyczyniał za życia. Niesprawiedliwe? Cóż, łaska boża jest przecież nieskończona...

Główna niewiadomą jest "sens życia", którego nawet "Bóg" chyba nie zna Uśmiech. Ale jest prosta odpowiedź: "każdy ma swój".

sant napisał(a):Hmmm. tak nisko mnie oceniasz?- a MOŻE JUŻ DAWNO JE PRZECZYTAŁEM I
Ależ nie ma powodu do krzyku Oczko.
Nikogo nie oceniam. Ale mój system, to mój system - mogę ci dać materiały do własnych rozważań, ale nie chcę tego propagować i zaczynać jakiś "ruchów". Dlaczego? Bo mi się nie chce Uśmiech.
Nie sądzę, żeby przeczytał, ale ok - mówi ci coś takie hasło: "Trylogia Roberta Monroe" ? Dała mi sporo informacji-opinii, do tego dołożyłem mój własny wkład + sporo innych rzeczy i voila.


- kasiek - 25-08-2010 17:57

MSA napisał(a):Przymus szkolny został w Polsce wprowadzony przez zaborców
masz absolutną rację! Zaborcy nie mieli prawa!! wprowadzić czegoś dobrego.


araz zredaguję(mam nadzieję, że podpiszesz) petycję o natychmiastowe zlikwidowanie kolei żelaznej, jako atawizm zaborów. Koniecznie musimy również zastanowić się nad naszym sądownictwem, wiadomo, że tyle rozwiązań pozostało po zaborcach... natychmiast wyrzucić!! Prawo Hammurabiego będzie chyba najbezpieczniejsze....


Bądź powazny człowieku, sprzeciwiasz się dla samej idei sprzeciwu?
MSA napisał(a):Rozróżniam postępowanie "moralne słuszne" jednostek, wg ich własnego sumienia, od prawa.
odwieczne pochodzące od Boga prawo naturalne?
MSA napisał(a):I uważam, że nigdy nie dowiem się wszystkiego.
to chyba oczywiste, wiem, że nic nie wiem, te słowa coś wciąż znaczą mimo upływu czasu i rozwoju nauki. Człowiek nie zgłębi całego ogromu Wszechświata, wszystko wie Bóg, ale wiara pozwala te pustki wypełnić, dostrzec sens i harmonię... Piękno Bożego stworzenia...


- MSA - 25-08-2010 22:40

kasiek napisał(a):masz absolutną rację! Zaborcy nie mieli prawa!! wprowadzić czegoś dobrego.

Mój argument należy do takich b. fajnych argumentów z dziedziny "wykręcania kota ogonem". Zwykle jedzie się po zaborcach ostro, ile to złego wyrządzili itp. Ja to odwracam, podając "dobrą" cechę, wprowadzoną w ten sposób, jako argument, że jest zła.

Zresztą, oni nie chcieli robić nic dobrego, tylko potrzebowali kadry urzędników niższego szczebla, którzy musieli umieć czytać/pisać. Także zrobili to wyłącznie dla własnych egoistycznych korzyści.

kasiek napisał(a):Zaraz zredaguję(mam nadzieję, że podpiszesz) petycję o natychmiastowe zlikwidowanie kolei żelaznej, jako atawizm zaborów.
Zależy. Jeżeli kolej jest państwowa, a likwidacja miałaby polegać na rozbiórce za rządowe pieniądze, to jestem przeciw. Ale prywatyzacja, choćby za grosze jest ok.

kasiek napisał(a):Prawo Hammurabiego będzie chyba najbezpieczniejsze.
Nieważne jakie. Dura lex, sed lex. Każde państwo prawa jest bardzo dobre, nawet jeżeli karano by śmiercią za chodzenie w skarpetkach w paski. OK, nie zakładałbym skarpetek w paski.
Ale gdy nie ma państwa prawa, nikt nie może być bezpieczny, bo nie wiadomo za co kogoś "wymyślą sobie ścigać".

kasiek napisał(a):odwieczne pochodzące od Boga prawo naturalne?

O, to jest fajne. To prawo jest wymyślone przez ludzi, dla ludzi i wynika z nas jako ludzi Duży uśmiech. Nadano mu boskie pochodzenie, żeby był posłuch i "ciemny lud" się słuchał. Co sprawdzało się bardzo dobrze.

kasiek napisał(a):to chyba oczywiste, wiem, że nic nie wiem, te słowa coś wciąż znaczą mimo upływu czasu i rozwoju nauki. Człowiek nie zgłębi całego ogromu Wszechświata, wszystko wie Bóg, ale wiara pozwala te pustki wypełnić, dostrzec sens i harmonię... Piękno Bożego stworzenia...

Ja podejrzewam, że nawet "Bóg" nie wie wszystkiego... Albo za tym hmm czymś (?) co nazywamy "Bogiem" kryje się coś jeszcze większego. Nie wiem.
W sumie, to zostawiłem sporo pustek do wypełnienia i odpowiada mi to (m.ni. wielka dziura jaką jest "sens życia").


- Drizzt - 26-08-2010 06:32

Sant - w rozmowie z MSA piszesz najpierw:

sant napisał(a):Owszem, prawdą jest że Jezus umarł za twoje grzechy - ale wcale nie to jest najważniejsze w chrześcijaństwie, jak sobie myślisz - pisałem ci wyżej że nie masz pojęcia czym ono jest. Tobie się tylko wydaje że je znasz.


Po czym, w wyjaśnieniu, czym JEST Chrześcijaństwo:

sant napisał(a):Najważniejsza jest dobra nowina, że jest ktoś kto przełamał bariery śmierci, że zmartwychwstał dając nam tym samym możliwość życia w pełnym wymiarze. Bo śmierć nie ma nad nami już władzy. Nie myslę tu oczywiście o śmierci fizycznej, tylko tej ontycznej- smierci własnego ja. Ale również otworzył nam bramy do życia wiecznego. Dał swojego Ducha Świętego, abyśmy mogli otrzymać Jego Naturę.

Przecież to jedno i to samo, tylko powiedziane bardziej rozwlekle i wnikliwie (w poście drugim). .

Reasumując, najpierw piszesz, że Chrześcijaństwo to "nie-A", uznając, że MSA Chrześcijaństwa nie zna. Po czym, na pytanie, czym jest Chrześcijaństwo piszesz... że to JEST "A", tylko w bardziej rozwlekły, mniej skrótowy sposób.

Nie wiem, jak innym, ale mnie coś się tu gryzie.


- Sant - 26-08-2010 08:09

Drizzt- Nie sam akt śmierci i męczeństwa, ale zmartwychwstanie i danie Ducha Świętego. Wielu ludzi oddawało swoje zycie za innych, może nawet więcej cierpieli niz Jezus, ale oni nie pokonali śmierci. Chyba jest różnica. Czyba że nie dostrzegasz owej z a s a d n i c z e j różnicy między śmiercią a zyciem, tzn śmiercia Jezusa i Jego Zmartwychwstaniem. Gdyby Jezus tylko umarł, to właściwie udowodniłby tylko że ludzie sa kanaliami i wtedy mogłoby być jak uważa MSA. Owszem czynnik Odkupienia jest bardzo istotny, ale nie wolno nam zapominać o wydarzeniach PASCHALYCH. To One stanowią istotę chrześcijaństwa. MSA uważa że wielkopiątkowe.
A MSA uważa w dodatku że sensem chrześcijaństwa jest jakaś wdzięczność. Nic podobnego.


MSA napisał(a):Albo za tym hmm czymś (?) co nazywamy "Bogiem" kryje się coś jeszcze większego. Nie wiem.

Jeszcze trochę, a powoli dojdziesz rozumowo (śladem Greków), że Bóg jednak istnieje. :!: Szczęśliwy

[ Dodano: Czw 26 Sie, 2010 08:28 ]
MSA napisał(a):Główna niewiadomą jest "sens życia", którego nawet "Bóg" chyba nie zna .
A jesli zna, tylko ty o tym nie wiesz? Powiem więcej- jesli zna go również chrześcijaństwo?
MSA napisał(a):Ależ nie ma powodu do krzyku .
Toteż ja wcale nie krzyczałem. Na końcu tamtego postu jest duża litera "I" - początek nowego zdania - dalszy ciag postu. Niestety - musiałem nagle wyłączyć komputer i nie dokończyłem mysli.
Co do "new age" - to wybacz, ale uważam ową ideologię za nieporozumienie, za ślepy zaułek wynikły właśnie z braku rzetelnej wiedzy. Więcej nie będe pisał, bo to byłoby niezgodne z regulaminem.


- Drizzt - 26-08-2010 08:46

sant napisał(a):Drizzt- Nie sam akt śmierci i męczeństwa, ale zmartwychwstanie i danie Ducha Świętego

Wiesz, jak dla mnie to się to rozumie samo przez się. Więc stwierdzenie, ze w Chrześcijaństwie liczy się to, że Jezus umarł za nasze grzechy na krzyżu jest raczej (moim zdaniem przynajmniej) nie kwestią NIEZROZUMIENIA wiary chrześcijańskiej, a bardzo skrótowym stwierdzeniem, by nie tworzyć tasiemcowych monologów.


- Sant - 26-08-2010 09:59

Drizzt napisał(a):Wiesz, jak dla mnie to się to rozumie samo przez się. Więc stwierdzenie, ze w Chrześcijaństwie liczy się to, że Jezus umarł za nasze grzechy na krzyżu jest raczej (moim zdaniem przynajmniej) nie kwestią NIEZROZUMIENIA wiary chrześcijańskiej, a bardzo skrótowym stwierdzeniem, by nie tworzyć tasiemcowych monologów.
Zacytowałes fragment wyrwany a kontekstu. Kontekst wyjaśnia to zagadnienie
, bardzo istotne - bo to że ktoś umarł za mnie na krzyzu, jeszcze nie jest dobrą nowiną. Bo i co z tego że umarł? - Co najwyżej mogę być mu wdzięczny za poświęcenie. Natomiast to że dał mi życie i to wieczne - tak. A to już wynika z tajemnicy paschalnej. I powtarzam- nie na wdzięczności polega sens wiary, tylko na przyjęciu Dobrej Nowiny, wobec której każdy wie jak ma sie zachować.
Nie rozumiem jednakoż czemu twierdzisz że raz twierdzę tak a raz inaczej?
MSA wyraźnie rozdzielał.


- MSA - 26-08-2010 13:36

sant napisał(a):A MSA uważa w dodatku że sensem chrześcijaństwa jest jakaś wdzięczność. Nic podobnego.
Pisałem "wdzięczność", właśnie w cudzysłowie, bo nie mam na to dobrego słowa. Generalnie "kręci się" to wokół osoby Jezusa, odkupienia grzechów i życia wiecznego.

Weź pod uwagę, że wg. "mojej wiary" ludzka świadomość jest niezniszczalna i wszyscy zostaną zbawieni ("życie wieczne"), odkupienie grzechów zachodzi niejako samoczynnie, a "pokuta" i "grzech" nie mają nacechowania negatywnego. "Piekło" to tylko kolejny etap. Mam też wyjaśnienie czym są aniołowie i demony, dlaczego niektórzy ludzie pamiętają "poprzednie wcielenia", oraz jak działa "opatrzność boża" i ew. magia.

Ponieważ znalazłem w miarę proste wyjaśnienie (tzn. dla mnie proste) tak wielu różnych zjawisk i rzeczy, dlatego się tego trzymam. Natomiast w sprawach "państwowych" uważam, że nie można ulegać emocjom, tylko rządzić z rozsądkiem. Do tego jestem liberałem i otwartym umysłem na każdą nową "dewiację", co bardzo mi się przydaje do badania różnych rzeczy. A, i "kapitalistycznym oszołomem", uwielbiam taki kapitalizm jakiego już od dawna nie ma.
W tematach o aborcji itp. występuję z podejściem liberalnym oraz "rządowym", tzn. "gwarancją dobrej rodziny, jest brak ingerencji państwa w jej najważniejsze mechanizmy".
Natomiast tu przyszedłem "prywatnie", bo znalazłem kogoś kto ma/miał problem ze swoim życiem.




Proste?
sant napisał(a):Jeszcze trochę, a powoli dojdziesz rozumowo (śladem Greków), że Bóg jednak istnieje. :!: Szczęśliwy
....
Przecież cały czas używam pojęcia "Bóg", ale mając na myśli konkretne "niewiadomoco", które pasuje do roli i opisów "Boga". Ale czy ono jest tym "ostatecznym stwórcą"? Nie wiem i pewnie się nie dowiem, a przynajmniej nie jako człowiek...
Nie przypisuję jednak "Bogu" tak wielu atrybutów, ale też i nie jestem deistą.

sant napisał(a):A jesli zna, tylko ty o tym nie wiesz? Powiem więcej- jesli zna go również chrześcijaństwo?

To jedno i to samo. Tylko spekuluję bo się nie dowiem, ale nie zakładam z góry, że "Bóg" wie wszystko.
Sens życia? Zbawienie i latanie w niebie w wiecznej szczęśliwości?
Rozczaruję cie, ale prawdopodobnie to nie jest to Uśmiech

sant napisał(a):Toteż ja wcale nie krzyczałem.
CAPS LOCK oznacza krzyk, na czatach itp. ogólnie w internecie Uśmiech. A faktycznie, coś mi nie pasowało, ! i I są jakoś daleko od siebie... Nieważne.

sant napisał(a):nie na wdzięczności polega sens wiary, tylko na przyjęciu Dobrej Nowiny
OK, a po co komuś ta "dobra nowina"? I tak suma sumarum pójdzie do "nieba" Duży uśmiech. Już widzisz czemu katolickie argumenty o sensie wiary i życia są dla mnie tak słabe?


- kasiek - 26-08-2010 14:42

MSA napisał(a):Ale prywatyzacja, choćby za grosze jest ok.
ale prywatyzacja polegałaby na pozostawieniu atawizmu po zaborcach.... a to wbrew Twojej filozofii, zbierz podobnie myślących kolegów i rozbierzcie do ostatniej szyny...
MSA napisał(a):Mój argument należy do takich b. fajnych argumentów
To Twoje zdanie, bo jak mniemam, masz się za fantastycznego retora....
MSA napisał(a):Nieważne jakie.
Oczywiście, że wazne jakie!! prawo zaborców odrzucamy prawda?
MSA napisał(a):To prawo jest wymyślone przez ludzi, dla ludzi i wynika z nas jako ludzi . Nadano mu boskie pochodzenie, żeby był posłuch i "ciemny lud" się słuchał. Co sprawdzało się bardzo dobrze.
Poczytaj nieco o filozofii prawa naturalnego wówczas podsykutujemy Uśmiech
MSA napisał(a):Zresztą, oni nie chcieli robić nic dobrego, tylko potrzebowali kadry urzędników niższego szczebla, którzy musieli umieć czytać/pisać. Także zrobili to wyłącznie dla własnych egoistycznych korzyści.
W przeciwieństwie do dokonania rozbiorów, które przysłużyły się Polsce. Jako Naród na którym dokonano rozbioru burzymy się, to naturalne, ale patrząc na to z perspektywy tamtych krajów, trzeba nie mieć pomyślunku, zeby nie skorzystać z takiej okazji. Wiadomo jak jedno państwo się bogaci to co do zasady kosztem innego.
MSA napisał(a):Ja podejrzewam, że nawet "Bóg" nie wie wszystkiego...
Podejrzenia to nie pweność Język