GRANICA??? problem w codziennych relacjach - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15) +--- Wątek: GRANICA??? problem w codziennych relacjach (/showthread.php?tid=5323) |
GRANICA??? problem w codziennych relacjach - kredka198 - 16-10-2010 19:26 Mam w sumie to troszeczkę problem... chodzi o to jak radzić sobie ze.. światem . Może opisze moją sytuację.. jestem Chrześcijanką (Katoliczką) i nie wstydzę się moich poglądów związanych z wiarą. Można powiedzieć ,że jestem dosyć w nich radykalna i nie waham się mówić Prawdy na głos. Staram się też jak najlepiej żyć " według Boga" (chociaż jak wiemy różnie to jest w życiu w końcu grzech nikomu nie jest obcy). Jednak większość moich znajomych wyznaję inne poglądy co do na przykład seksu przed małżeńskiego czy różnych kombinowanych spraw w stylu zabobony i okultyzm (powiedzmy ,że widzę więcej zagrożeń niż inni ,sama w tym trochę kiedyś siedziałam).. I jak z nimi rozmawiam to na przykład ja mówię ,że sądzę tak a ktoś ze inaczej i próbuje ciągnąć temat dalej aby po prostu sobie porozmawiać aby przedstawić nawzajem swoje argumenty itp itd no i w sumie to aby może trochę z ewangelizować , w sumie takie jest nasze posłannictwo by w "miłości napominać siebie nawzajem".. jednak niektórzy moi znajomi odbierają to jakbym chciała im coś na siłę wmówić. w sumie ciężko to przedstawić pisząc musielibyście posłuchać jak mówię. W każdym bądź razie w rozmowie nie potrafię powiedzieć na czyjeś poglądy " ok " gdy widzę ,że są całkowicie sprzeczne z nauką Jezusa . Ktoś mi mówi ,że ma swoją prawdę a ,że ja mam swoją i chciałby bym na taki kompromis przystała ,a ja po prostu nie potrafię!. Przecież prawda jest jedna.. więc trudno jest mi rozmawiać na wiele tematów. Mam chłopaka i przyjaciółkę z którymi mogę o tym porozmawiać ale obydwoje na c odzień mieszkają w innych miastach więc jednak jest trudno mi.. . Aż nie chce mi się wychodzić do ludzi bo po prostu nie widzę zrozumienia .. dostałam dzisiaj słowo otuchy 1P 1; 6-9... . Jak to widzicie? a może macie podobny problem? jak sobie z tym radzić? czy lepiej jest zejść z drogi czy jak? - Razen - 17-10-2010 09:48 kredka198 - fora internetowe - one pomagają akceptować innych. Nawet na tym forum (!) - gdyby "władza" nie tolerowała odmiennych poglądów to pewnie nie pisałbym tego posta Jeśli wiesz, że pan X czy pani Y - grono osób Z - Twoje rady ma w poważaniu to po prostu nie rozmawiaj z nimi na ten temat. Osobiście gdybym w każdej relacji pokazywał swoje prawdziwe Ja miałbym jeszcze mniej znajomych Ewentualnie masz zbyt słabe argumenty - może w tym jest problem? - kredka198 - 17-10-2010 10:33 nie nie, o to chodzi ze to osoby w ogóle nie chcą rozmawiać.. po prostu wola żyć w świecie ubrań ,jedzenia ,imprez. jak chce się porozmawiać o czymś głębszym to np słyszę "ja nie jestem religijna" nie ma tematu...chociaż nie poruszam tematu np. porozmawiajmy o św.X. , tylko widzę Boga i jego działanie jak i działanie Złego w codziennym życiu i czasami chciałabym zwrócić jakby większą na to uwagę,bo uważam to za ważne. chce na takie tematy rozmawiać dlatego wróciłam na forum. z akceptacja mnie nie ma problemu ,mam bardzo dużo znajomych(ale niestety z tymi z którymi najchętniej bym na takie tematy rozmawiała mam ograniczony dostęp) ; gorzej z akceptacja tego co wyznaje ... - Razen - 17-10-2010 11:23 kredka198, aha już rozumiem w czym rzecz. Niestety tak już jest - dla nas to nie do przyjęcia, że można odrzucić sferę sacrum (że się tak wyrażę) i żyć wyłącznie szarą codziennością - przecież tu chodzi o coś więcej niż ~80 lat na ziemi, tu chodzi o ŻYCIE WIECZNE, o samego BOGA. Ludzie już tacy są, że musi nimi coś wstrząsnąć by ujrzeli te najważniejsze aspekty życia. Ludzie nie chcą widzieć prawdy, bo ona boli, wolą machnąć ręką i wrócić do swojej przyziemności. Mimo to warto próbować, ponieważ są jednostki które podczas Twojego opowiadania, rozmowy z Tobą może olśnić i powiedzą sobie "O kurcze, jaki ja byłem głupi, jak ja mogłem tego nie widzieć?!" Zawsze warto próbować - sam dzięki takiej postawie "nawróciłem" kilka osób - kredka198 - 17-10-2010 11:29 tez tak myślę ze warto próbować..ale wczoraj po prostu miałam już taki jakby przesyt tych negatywnych emocji we mnie w związku z powyższą sytuacją. Ale porozmawiałam z życzliwą osobą która pomogła mi trochę. Trzeba się starać nikt nie mówił ,że będzie łatwo.. na Chwałę Pana! - merkaba - 17-10-2010 17:36 też tak mam - MSA - 17-10-2010 17:52 kredka198 napisał(a):po prostu wola żyć w świecie ubrań ,jedzenia ,imprez. jak chce się porozmawiać o czymś głębszym to np słyszę "ja nie jestem religijna" Bo nie są uduchowieni i wola się raczej uchlać . Tu wiele nie poradzisz. A do seksu przedmałżeńskiego mam mam liberalne podejście, ale... skoro Twój Pan ci zabrania... to nie ma problemu. - kredka198 - 17-10-2010 19:35 MSA napisał(a):A do seksu przedmałżeńskiego mam mam liberalne podejście, ale... skoro Twój Pan ci zabrania... to nie ma problemu. hehe mój Pan mi nie zabrania tylko mówi co będzie lepsze dla mnie, i uwierz przetestowałam na własnej skórze ,że lepiej jest dla związku poczekać merkaba a jak sobie z tym radzisz? - MSA - 17-10-2010 20:45 kredka198 napisał(a):hehe mój Pan mi nie zabrania tylko mówi co będzie lepsze dla mnieAleż oczywiście - dobry Pan zawsze chce dobra swojej podopiecznej - kredka198 - 17-10-2010 21:28 MSA, ahh te twoje ironie - MSA - 18-10-2010 11:33 To akurat nie jest ironia, tylko 300% prawdy. Chyba że z czymś się nie zgadzasz, ale sądzę, że trafiłem? - kredka198 - 18-10-2010 17:42 dobry Bog owszem jest ;a co podopiecznej to raczej nie trafione - powiedziałabym chce dobrze dla swojego Dziecka |