Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Zabobony - czemu są obecne wśród "wierzących" kato - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Zabobony - czemu są obecne wśród "wierzących" kato (/showthread.php?tid=534)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


- Wojtek37 - 16-05-2005 18:02

A co powiesz Gregoriano - na to, miałem kumpla, który ubzdurał sobie, że depcze krzyż, kiedy stąpa po płytach chodnikowych - dasz wiarę?.


- Gregoriano - 16-05-2005 18:52

ddv napisał(a):Nie znalazłem uzasadnienia w Savoir-vivre dla krzyzowania rąk przy powitaniu jako niegrzeczności (nie wiem, może nieuważnie czytałem ).
Jedyne znane mi natomiast uzasadnienie do takiego potępowania, to wiara, ze ten gest "przynosi nieszczescie".

To nie jest powód. Pewne znaki kultury możemy tworzyć sobie sami a wszystrko od razu nie musi być zabobonem.

Wojtek37 napisał(a):A co powiesz Gregoriano - na to, miałem kumpla, który ubzdurał sobie, że depcze krzyż, kiedy stąpa po płytach chodnikowych - dasz wiarę?.

No trudno, co zrobić..


- Wojtek37 - 16-05-2005 20:53

Gregoriano napisał(a):To nie jest powód. Pewne znaki kultury możemy tworzyć sobie sami a wszystrko od razu nie musi być zabobonem.

Ale czy się z tym zgadzasz, czy nie, niestety tak jest. A co gorsza sami nie zdajemy sobie sprawy z czego takie przesądy się biorą. Tak się składa, że to jest wynikiem tego, by się nie witać na "krzyż" A to właśnie "krzyż" jest tym pechowym znakiem - jak by się wydawało, bo co innego?.


- Wojtek37 - 16-05-2005 21:35

Przecież witanie, czy nie na krzyż nie jest żadnym grzechem. Nie o tym mówimy przecież, lecz o pewnym mechaniżmie, który tkwi w nas jak oścień. Pwoeim więcej , znam kapłana, ktory powiedział, że na Mszy ślubnej małżonków nie będzie mówił o Krzyżu Jezusa Chrystusa. Ciekawe czemu - jak sądzisz?.


- Wojtek37 - 16-05-2005 21:44

Oczywiście , zgadzam się z Tobą, ale zobobony zaciemniają ten obraz, nie sądzisz? O są przykładem, jakbyśmy nie wierzyli w Opatrzność Bożą i w Moc Jezusa Zmartwychwstałego nad nami grzesznikami.


- Ajfen - 31-08-2005 21:33

Zabobonów jest dużo. Są głupie i bezsensowne. Podpadają pod bałwochwalstwo, ponieważ wskazują "los"/"fortunę"/"fatum", jako pana nad człowiekiem, a tak na prawdę jest nim Bóg.

Co zaś się tyczy argumentów na nieistnienie Boga, to są one bezcelowe. Jeśli chcesz, to podam Ci prosty, trzywyrazowy dowód na Jego istnienie. A to, że Jego nie da się zmierzyć, ani zważyć? Miłości też nie da się zmierzyć, a jednak istnieje.


Reanimowany Temat Zabobonu - Andr2ej - 31-08-2005 23:31

Przyznam się że przed nawróceniem zabobony traktowałem jako coś oczywistego. Poprostu od dziecka człowiek się tego uczył i uznawał to za prawdę.

Dopiero po nawróceniu zobaczyłem jakie to jest śmieszne. Jeżeli ktoś w życiu nie ma pełnego oparcia w Bogu to wymyśla sobie takie przesądy aby zapewnić sobie pomyślość. Zasada jest prosta. Łapie za guzik - będę miał szczęście. Kiedy czarny kot przebiegnie mi drogę będę miał pecha. Ale mogę iść inną drogą i pech mnie ominie. Dla człowieka wierzącego nie istnieje coś takiego jak szczęście i pech. Liczy się tylko Bóg i Jego Święta Wola.

W życiu spotykam wielu ludzi wierzących, (awet będących blisko kościoła), którzy wierzą w przesądy. Kiedy im tłumacze że to zabobon i grzech oni udowadnieją mi ile to razy im się to sprawdziło i wolą dmuchać na zimne.

Z tym krzyżowaniem rąk to poprostu plaga. Wielu może wydawać się że to wbrew savoir-vivre ale to nie prawda. Poprostu ludzie mają to tak głęboko wpojone że sami cofają rękę gdy następuje krzyżowanie. Boją się że tak się nie powinno robić bo to przynosi pecha. Najśmieszniejsze jest w kościele gdy trzeba sobie przekazać znak pokoju i następują te krzyżowania.

Mam przełożonego w pracy, który unika witania się w progu i z pełną powagą w głosie unika takich sytuacji bo się boi że spotka go coś złego z tego tytułu.Moim zdaniem zbobon jest grzechem jeżli naprawdę wierzymy że coś może nam załatić pomyślność a coś innego pecha. To tak jakbyśmy diabła ciągneli za ogon. :hahaha:

A do listy pechowych zabobonów dorzucę taki - ponoć młodej parze nie wolno dawać na prezent krzyża bo będą mieli krzyż (niedole) w rodzinie.:hahaha: najgorsze że wszyscy tego przestzregają. :shock:


- Wojtek37 - 02-09-2005 10:48

Kochani, ale powiedzcie skąd to się mogło wziąć, i jak to możliwe, że katolicy czemuś takiemu hołdują?. Ja rozumiem protestantów, kiedy się z nas nabijają, bo dla mnie nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Ale czemuż na Boga tak to pogaństwo w narodzie, niby pobożnym siedzi?.

Powiem więcej nigdy nie słyszałem kazania kapłana na ten temat, a szkoda.


- Daidoss - 02-09-2005 12:00

Wojtku myślę, że protestanci także sie na to nabierają. Zabobony nie są nam obce.

Nie wiem od kogo się to rozpoczeło. Wiem, że jako mały chlopieć także łapałem za guzik, czy tez w aucie ostrzegałem ojca jak przebiegl nam czarny kot.
Teraz juz tego nie robię.
Pełno jest tgo w gazetach. jakiś talizmanów na szczęśćie, wróżb itd.
Świat reklamuje to i chyba ciężko uciec od tego.


Zabobon - Andr2ej - 02-09-2005 12:49

Masz rację Daidoss. Poprostu "świat" promuje swoją filozofie życia opartą na zupełnie kimś innym. Ludzie (bez Boga) nie potrafią rozróżnić co jest prawda a co fałsz.

Wojtek37 napisał(a):...powiedzcie skąd to się mogło wziąć
Przed nawróceniem zabobony traktowałem jako coś oczywistego. Wierzyłem że to prawda. Poprostu od dziecka mi to wajano.Dopiero po nawróceniu zobaczyłem jaka jest prawda i że to grzech.

Wojtek37 napisał(a):...nigdy nie słyszałem kazania kapłana na ten temat.
Ja natomiast trafiłem kiedyś na ciekawą audycję na ten temata w Radiu Maryja. Otworzyła mi oczy na te sprawy i dziś jestem mądrzejszy o tę wiedze. Uśmiech


- Wojtek37 - 02-09-2005 17:41

Wiecie, znałem kilku protestantów - lecz oni śmiali się z nas katolików, że takimi ignorantami jesteśmy. Oni mimo młodego wieku już wiedziel, to co ja odkryłem póżniej. Myślę że Oni bardziej byli wyedukowani religijnie.


- Daidoss - 02-09-2005 18:25

Wiesz co ja się za guziki łapałem gdzieś w podstawówce i nie wierze, że protestanckie dzieci tego by nie robiły... dla nich liczy sie zabawa. Potem jeśli ich ktoś poprowadzi to nbapewno tego robić nie będa ale to tak samo jak my. Jak mi powiedziani, że nie to wiedziałem, że nie. Gorzej jak komoś nie zależy.


- Wojtek37 - 02-09-2005 19:17

Daidoss napisał(a):Wiesz co ja się za guziki łapałem gdzieś w podstawówce i nie wierze, że protestanckie dzieci tego by nie robiły... dla nich liczy sie zabawa.

Nie znałem żadnego takiego co się za guziki tak jak ja łapał


Walka z zabobonem. - Andr2ej - 03-09-2005 11:08

Jak walczyć z zabobonem ? Może trzeba prowokować takie osoby by zastanowiły się nad swoim zachowaniem ? :coo:
Np. Gdy ktoś unika witania w progu. Niejako wymuszać na nim takie powitanie tłumacząc mu przekornie że dla mnie przynosi on szczęście.Albo

Gdy ktoś unika krzyżowania rąk, mimo wszystko krzyżować je tłumaczą że krzyż przypomina ofiarę Chrystusa i że dla mnie to dobry znak.

Zauważyłem że zwykłe tłumaczenie nie wystarcza.Trzeba w jakiś sposób ośmieszać [Obrazek: Frajer.gif]zabobon nie szydząc i mając wciąż szacunek do człowieka. Jakie macie inne pomysły na walkę z zabobonem ?


- Wojtek37 - 03-09-2005 11:39

Jak dla mnie zabobony biorą się z niefrasobliwości oraz znikomej wiedzy biblijnej, jak i religijnej. To jajjaskrawszy obraz ciemnoty u rzekomego wierzącego, wróżnych bożków człowieka.