lion60 - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Porozmawiaj z ekspertem (/forumdisplay.php?fid=12) +--- Dział: Pytania do kapłana (/forumdisplay.php?fid=56) +--- Wątek: lion60 (/showthread.php?tid=5796) |
lion60 - lion60 - 11-07-2012 12:54 Szczęść Boże. Mam nietypowy problem. Może wydawać się absurdalnym. Ileś lat temu byłam na kilkudniowych rekolekcjach przedmaturalnych. Była tam mowa między innymi o małżeństwie, płciowości itp. Na jednej z konferencji powiedziano nam, że oprócz normalnych sposobów poczęcia dziecka istnieje też możliwość zajścia w ciążę poprzez użycie tego samego ręcznika (np. brata). Prawdopodobnie została nam przekazana wiadomość z jakiegoś szokującego artykułu ze świeckiej gazety. Niestety ta wiadomość – niepewność - bardzo odbierała mi spokój przez wiele lat. Przeszukałam Internet w nadziei, że znajdę odpowiedź – zaprzeczenie tej informacji. Wiele młodych osób pyta o te właśnie rzeczy, czy to możliwe. Wątki: „ciąża z ręcznika”, „ciąża z basenu”, „ciąża z deski sedesowej” pojawiają się w Internecie wielokrotnie. Szukałam odpowiedzi jakiegoś lekarza. Znalazłam wypowiedź lekarza (Maja Sidor), że nie jest to całkiem niemożliwe, ale bardzo mało prawdopodobne. Plemniki szybko tracą żywotność gdy nie ma odpowiedniej wilgotności i gdy temperatura nie jest bliska 37 stopni. Mój analityczny umysł nie dawał mi jednak spokoju. Czy zgrzeszę np. w takiej sytuacji: Dzisiaj idę na basen (lub siadam na desce sedesowej, z której korzysta wielu domowników), za tydzień wykonuję RTG płuc, zęba, stawów. Prawdopodobieństwo poczęcia dziecka w jeden z wyżej wymienionych sposobów jest być może 1 na miliard. Nieustannie zadawałam sobie pytania: czy mogę więc uznać je za nieistniejące i wykonać RTG, napić się alkoholu, żyć normalnie, nie jak kobieta w ciąży. Czy na pewno nie grzeszę? Czy jest możliwe bycie Chrześcijaninem i bycie normalnym człowiekiem? Nareszcie, po latach, niedawno, znalazłam opis podobnych niepokojów (oczywiście o wiele bardziej prawdopodobnych, bo dotyczy życia w małżeństwie) i odpowiedź księdza Łukasza Turka: http://www.pingwin.waw.pl/forum/forum.php?forum=fidel&id=10684#10684 Nareszcie przestałam się niepokoić, zaczęłam żyć normalnie. Po co więc takie takie rzeczy mówi się na rekolekcjach? Żeby uważać? Przecież katolicyzm nie zabrania kąpieli w basenie, w morzu, w rzece? Nigdy nie słyszałam, żeby to było zabronione. Jak można uważać w basenie, w morzu, w rzece? Bardzo proszę o odpowiedź. lion60 RE: lion60 - o. Wit - 11-07-2012 17:12 Dziecko Boże, Ciężko mi tłumaczyć coś kto powiedział ktoś inny i nie za bardzo wiem w jakim kontekście. Osobiście nie widzę żadnego sensu opowiadania o takich "przypadkach" na rekolekcjach. To są tak nieprawdopodobne przypadki, że w ogóle nie trzeba się nimi przejmować. Istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że rzucając w powietrze duży kamień spadając i rozbijając się stanie się rzeźbą Dawida Michała Archanioła. Ale chyba przyznasz, że jest to prawdopodobieństwo prawie zerowe. Możesz milion lat i nic z tego Ci nie wyjdzie Podobnie jest z tymi historiami o "ciąży z ręcznika". No i co najważniejsze - mamy przecież Ojca w niebie, który troszczy się nawet o każdy włos na naszej głowie! Więc nie musimy żyć w lęku. Oddaj mu troskę o tą niepokojącą Cię sprawę i nie przejmuj się już nią więcej. RE: lion60 - lion60 - 11-07-2012 21:01 Dziękuję. Szczęść Boże. |