Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
In Vitro? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Pozostałe (/forumdisplay.php?fid=24)
+--- Wątek: In Vitro? (/showthread.php?tid=5834)

Strony: 1 2


In Vitro? - Sant - 08-01-2013 11:36

Gazeta Wyborcza robi ankietę w sprawie rządowego programu in vitro.
Jeżeli wygra wynik niechroniący życia, to zapewne zostanie to nagłośnione.
Ta akcja głosowania nie jest bez sensu i bez skutku - Â dzięki podobnej
akcji w Szczecinie uzyskano 79 % przeciw in vitro, więc jak na razie
tam in vitro nie zostało zaakceptowane. Obecne głosowanie jest
ważniejsze, bo ma zasięg ogólnopolski.
Z jednego komputera (adresu IP) można głosować tylko raz
Przekażcie znajomym to ważne

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/0,114914,12717651.html?bo=1


RE: In Vitro? - pafni - 09-01-2013 11:00

Myślę, że głosowanie będzie stronnicze, bo to głosowanie nagłaśniają tylko media tzw. katolickie.


RE: In Vitro? - Sant - 09-01-2013 13:19

Gazeta Wyborcza to medium katolickie?

Jednakże powiem tak - oczywiście, że głosowałem stronniczo. Każde głosowanie jest stronnicze. Zawsze każdy głosujący głosuje zgodnie ze swoją logiką, etyką, wartościami czy poglądami. A więc stronniczo. Głosowanie bezstronne byłoby jakimś gwałtem. Idiotyzmem, perwersją lub ....nie wiem już sam czym.
Osobiście mi jako katolikowi byłoby niemożliwe głosować za in vitro.
Bym musiał zaprzeć się samego siebie.
Problemem jest natomiast jak owo głosowanie przedstawi znana z manipulacji Wyborcza.


RE: In Vitro? - Razen - 09-01-2013 14:52

Witam.
Z tego co widziałem to nawet nie ma tam opcji "bezstronnej", więc nic z tego Duży uśmiech Chyba, że uznacie za takowy ptk 4 Oczko
Cytat:Bym musiał zaprzeć się samego siebie.
A Pan mówi: "Jeśli kto chce iść za Mną niech się zaprze samego siebie"! Duży uśmiech Tak mi się skojarzyło Oczko
Osobiście nie głosuje, bo uważam, że jako facet nie jestem do tego upoważniony... może gdybym był kobietą? Uśmiech A skąd mam wiedzieć co bym wtedy czuł? Póki co pozostaje mi tylko męski głos, który w razie potrzeby namawiałby swoją wybrankę do zastosowania In Vitro.
Pozdro Oczko


RE: In Vitro? - Sant - 09-01-2013 16:04

Cytat:że jako facet nie jestem do tego upoważniony...
Myślę, że jesteś. Świat tak już jest urządzony, że do tanga trzeba dwojga, by coś z tego wyszło.
Cytat:A Pan mówi: "Jeśli kto chce iść za Mną niech się zaprze samego siebie"!
Dobrze, że jest emotikonka, bo bym wziął serio...
A tak na serio, to zaprzeć się samego siebie, znaczy jest zrezygnować z siebie na rzecz drugiej osoby.
W tym przypadku byłoby to zaprzenie (?) Firefox się na rzecz drogi do nikąd. Zaprzeczenie swojej tożsamości. Również Chrystusa.


RE: In Vitro? - Razen - 09-01-2013 17:06

Jednak ja nie będę nosił tego dziecka przy sercu, tylko moja partnerka. Ono będzie w jej ciele, uważam, że nie mam prawa do decydowania, a raczej sugestii czy też warunków.
Dobrze, że zauważyłeś jednak tą emotikonkę Oczko


RE: In Vitro? - Sant - 10-01-2013 10:22

Cytat:Jednak ja nie będę nosił tego dziecka przy sercu, tylko moja partnerka.
Co to znaczy partnerka?. Chyba masz na myśli - żona?
Cytat:Ono będzie w jej ciele, uważam, że nie mam prawa do decydowania, a raczej sugestii czy też warunków.
Takie podejście jest bardzo wygodne ale dla - wybacz- samców, którzy zaspokoją popęd, a reszta ich guzik obchodzi. Bez względu czy to in vitro czy nie. Zawsze niezbędny jest dawca. A decyzja o dziecku w cywilizowanym społeczeństwie jest decyzją wspólna- ojca i matki, a dzieworództwo i wiatropylność, to przypadki nader rzadkie.
Piszesz, że ono będzie w jej ciele - jeśli tworzycie związek małżeński, to stanowicie jedno ciało. Już nie ma ja, ona - jest my.
My jesteśmy w ciąży, my rodzimy itd. Jeśli dystansuję się od obowiązku, poczucia jedności, wspólnoty, to taki związek jest niewiele wart. Dlatego też nie rozumiem użytego przez ciebie słowa partnerka. Dla mnie moja żona nie jest żadną partnerką, jest częścią mnie, a ja częścią jej. Uzupełniamy się wzajemnie. Określenie partner, partnerka jest określeniem niekomplementarnym. Świadczącym o niedojrzałości emocjonalnej. Chwilowym, służy do określonego celu, np dla chwilowej przyjemności bez konsekwencji, albo dla wykonanie jakiejść pracy czy w interesach. Cele partnerów nie muszą być zbieżne, albo są zbieżne w określonym zakresie. Taka filozofia wynika z paradygmatu stawiającego siebie, własne ja w centrum wszechświata. Wszystko dla mnie, dla zaspokojenia własnych potrzeb. Również dziecko, które jest traktowane instrumentalnie, bo mi się chce dziecka i koniec. To jest uprzedmiotowienie zarówno jego jak i "nosicielki". Podmiotem to ja jestem. Oczywiście niekiedy wystepuje partnerska zbieżność dwóch podmiotów, (obojgu chce się przedmiotu - dziecka) dla których jednak ten drugi jest tylko przedmiotem do wykorzystania dla własnych celów. Również dziecko.


RE: In Vitro? - Razen - 10-01-2013 13:46

Cytat:Co to znaczy partnerka?. Chyba masz na myśli - żona?

Nie, miałem na myśli to co napisałem. Używam słów partnerka/wybranka nie bez powodu. Nie uważam ślubu jako czegoś niezbędnego w związku.

Cytat:Takie podejście jest bardzo wygodne ale dla - wybacz- samców, którzy zaspokoją popęd, a reszta ich guzik obchodzi. [...] Piszesz, że ono będzie w jej ciele - jeśli tworzycie związek małżeński, to stanowicie jedno ciało. Już nie ma ja, ona - jest my.
My jesteśmy w ciąży, my rodzimy itd. Jeśli dystansuję się od obowiązku, poczucia jedności, wspólnoty, to taki związek jest niewiele wart.

Eh... stan jedności IMHO może występować w bardziej uduchowionych i przebudzonych związkach - niestety na ogół ma się to zupełnie inaczej. To fajne, korzystne, romantyczne - ale niestety mało prawdopodobne, jeśli nie pracujemy nad tym od tej duchowej strony. Dopóki mamy oddzielne ciała i umysły nigdy nie staniemy się jednością - możemy się zbliżać do jedności, ale zaznamy jej dopiero po "scaleniu". Ale myślę, że ten "njuejdżowski" punkt widzenia niezbyt Ci się spodoba Oczko Więc przejdę do spraw typowo psych.

To kobieta jest w ciąży, rodzi, karmi - ogólnie "wynajmuje" swoje ciało, więc jak ja który tego nie zaznał i prawdopodobnie nie zazna mam o tym finalnie decydować. Dokładnie chodzi mi o to, że ja mogę chcieć dziecka, ale to będzie tylko moje zdanie - w tym przypadku decyzja należy do kobiety.

Moje zdanie jest ważne, ale to kobieta decyduje <wiwaty feministek> Duży uśmiech


RE: In Vitro? - Sant - 10-01-2013 15:19

Cytat:Nie uważam ślubu jako czegoś niezbędnego w związku.
A może... nie rozumiesz czym jest sakrament?
Jeżeli więc nie uważasz, do doskonale wpisujesz się w to co napisałem wyżej na ten temat.
Cytat:Dopóki mamy oddzielne ciała i umysły nigdy nie staniemy się jednością - możemy się zbliżać do jedności, ale zaznamy jej dopiero po "scaleniu".
Naturalnie- takim scaleniem jest właśnie sakrament.
Przed scaleniem "partnerstwo" jest tylko uprzedmiotowianiem partnera.

Cytat:To kobieta jest w ciąży, rodzi, karmi - ogólnie "wynajmuje" swoje ciało, więc jak ja który tego nie zaznał i prawdopodobnie nie zazna mam o tym finalnie decydować.
Właśnie to ci usiłuję wyklarować - takie podejście wynika z "partnerstwa"- jest logiczne to co piszesz, ale nie ma nic wspólnego z jednościa, z oddawaniem siebie jedno drugiemu - albo inaczej gdzie jest jedno w dwóch osobach. Do takiej logiki predysponuje cię uprzednio przyjęty paradygmat.


RE: In Vitro? - Razen - 10-01-2013 16:31

Cytat:A może... nie rozumiesz czym jest sakrament?
Oj, Sant - nie mów, że już zapomniałeś, że nie jestem chrześcijaninem Oczko Sakramenty nie mają dla mnie większego znaczenia.
Cytat:Naturalnie- takim scaleniem jest właśnie sakrament.
Przed scaleniem "partnerstwo" jest tylko uprzedmiotowianiem partnera.
Dla Ciebie sakrament, dla kogo innego medytacja i inne praktyki - jak kto patrzy.
Z drugiej strony... uważasz, że przed ślubem związek przedmiotowy? Nieźle Duży uśmiech
Cytat:jest logiczne to co piszesz, ale nie ma nic wspólnego z jednościa, z oddawaniem siebie jedno drugiemu
Dlaczego? Po prostu szanuje partnerkę, do niczego jej nie zmuszam - ja dam jej tyle ile bd mógł i niech ona da mi tyle ile może i CHCE Oczko No problem.


RE: In Vitro? - Sant - 10-01-2013 16:58

Pamiętam, a to że sakramenty dla Ciebie nie mają znaczenia, nie znaczy że w ogóle nie mają.
Podobnie jest z Bogiem. Jeżeli jest, a ktoś w Niego nie wierzy, wcale to nie znaczy że Go nie ma, albo że jest przez to słabszy. Tylko to znaczy , że ten ktoś nie wierzy. Ale bez wzgledu na wiarę lub jej brak siła i moc Boga jest taka sama. Podobnie z sakramentem. Nie bez kozery wyraziłem wątpliwość, czy wiesz czym jest sakrament.
Albo inaczej - Jeżeli ktoś nie wierzy we lwy i bez broni wybiera sie do dżungli, to nie znaczy że lwa nie ma. On w niego nie wierzy wprawdzie, ale jednak zostanie pożarty na śniadanie. Istnienie i moc lwa oraz jego natura są niezależne od wiary w niego. Jeżeli twierdzisz, że lwy nie mają dla ciebie znaczenia, i idziesz do dżungli, to mechanizm działania lwa jest dokładnie taki sam jakbyś wierzył. Tylko że wiara we lwy spowoduje że idąc do dżungli wemiesz ze sobą karabin.


RE: In Vitro? - Razen - 10-01-2013 20:27

Fajnie, że mnie jeszcze pamiętasz, cieszę się Oczko serio
Dobra, mamy więc ustalone, że nie wierzę w tego "lwa" (czyli moc sakramentów).


RE: In Vitro? - pafni - 11-01-2013 10:34

A ja się zastanawiam nad tą metodą, która jest bezpieczniejsza, tańsza od in vitro. Nie pamiętam jak się nazywa. Zastanawia mnie fakt dlaczego nie jest nagłaśniana tak aby dotarła do tych którzy jedynym rozwiązaniem widzą in vitro. Może zwyczajnie o niej nie wiedzą. Dlaczego tak słabo do nich dociera ta wiedza. To według mnie powinien być priorytet w tej "walce" a nie jakieś głosowanie typu: tak lub nie.

I uwaga do moderatora, subskrypcja na tym forum jest fatalnie pomyślana, po naciśnięciu w subskrypcje znika cały post i trzeba pisać od nowa.


RE: In Vitro? - Sant - 11-01-2013 12:42

Cytat:Dobra, mamy więc ustalone, że nie wierzę w tego "lwa" (czyli moc sakramentów).

O.K. Dlatego wchodzisz do dżungli bez strzelby. Diabeł O matko
SzczęśliwyA swoją drogą ciekawi mnie czy wiesz, w co nie wierzysz. Bo chwilami mam wrażenie - wybacz, - że nie za bardzo. Tu też wraca pytanie - co to jest sakrament?

Pafni - masz oczywiście rację. Natomiast sonda ma sens. Jeśli Wyborcza rzetelnie poda jej wynik, to ktoś może zaskoczyć, puknie się w główkę i media mogą zacząć lansować alternatywne mniej szkodliwe i mniej nkontrowersyjne metody, o których wspomniałeś. (też o nich czytałem)


RE: In Vitro? - Razen - 11-01-2013 15:28

Sancie Oczko - znam kilka sakramentów z własnego doświadczenia, co do reszty - pewnie Ty wiesz lepiej, w końcu to element Twojej religii, więc jeśli znajdziesz czas śmiało możesz mi je opisać.
Macie jakieś linki co do tej nowej metody, bo chyba nie jestem na bieżąco Oczko