Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Jak się dostac do Nieba? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Jak się dostac do Nieba? (/showthread.php?tid=634)

Strony: 1 2 3


Jak się dostac do Nieba? - Olgaa - 12-07-2005 21:20

Pytanie w temacie moze brzmiec dziwnie... ale trochę mi się wszystko pokręciło :? No bo z jednej strony niby wystarczy przyjąc zbawienie z rąk Jezusa, bo On nam je wysłużył. Oczywiscie przyjąc to znaczy nie tylko wyznac słowami że przyjmuję, ale całym swoim życiem wybierac dobro i odrzucac zło. Dla mnie oznaczało to że trwanie w stanie łaski uświęcającej jest jakby pewnikiem ze będę w Niebie z Jezusem z którym juz teraz spotykam się w Komunii. Z drugiej strony słyszę wciąz ze jak czegośtam nie zrobię, to nie zasłuże na Niebo. Np. Jezus mówi że kto nie poda kubka wody pragnącemu, pójdzie w ogien wieczny. No ja na pewno nie jednemu juz nie podałam... W zasadzie powinnm chyba dokonac jakichs heroicznych czynów by zasłużyc na Niebo, ale nie rozumiem po co, skoro Jezus już dokonał tego heroicznego czynu i to zbawienie mi wysłużył...


- ziobro Adama - 13-07-2005 08:56

3. Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios.
4. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
5. Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię.
6. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
7. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
8. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
9. Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani.
10. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z Powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios.
11. Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie!
12. Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.
(Mat. 5:3-12 BW)


- Gregoriano - 15-07-2005 07:58

Olgaa napisał(a):No ja na pewno nie jednemu juz nie podałam...

Chcesz się zadręczać? Przecież człowiek jest słaby, jest grzesznikiem jeśli otym zapomnisz to będziesz myślała, że musisz być idealna od zaraz!

Olgaa napisał(a):W zasadzie powinnm chyba dokonac jakichs heroicznych czynów by zasłużyc na Niebo, ale nie rozumiem po co, skoro Jezus już dokonał tego heroicznego czynu i to zbawienie mi wysłużył...

Jeśli idziesz za Jezuisem to już go dokonałaś. Spokojnie. Heroicznym czynem mozę być miłośc rodziców, może nawet być zwykła pomoc w posprzątaniu domu.

Otóż w skrócie = zbawienie nie polega na wyznaniu Jezusa tylko Panem i koniec... Zbawienie to przebóstwienie. Zatem człowiek ma się stać uczestnikiem boskiej natury, ma wejść w Boga bo Bóg to wspólnota. Nie wejdziemy tam brudni, będąc skażeni nie ostali byśmy się przy Bogu. Potrzeba naszego oczyszczenia i upodobnienia się do Jezusa, abyśmy czynili to samo co ON. Dlatego potrzebne są nasze uczynki, które zresztą są darem Boga, przecież bez Niego nic nie możemy uczynić.

Świętość jest heroiczna ale jest możliwa, bo Jezus jest jej gwarantem. Tylko pamiętaj nie od razu Rzym zbudowano. To zawsze trochę trwa.... :wink:


- Andr2ej - 17-07-2005 18:34

Piszesz Olgoo :
Cytat:..słyszę wciąz ze jak czegoś tam nie zrobię, to nie zasłuże na Niebo. Np. Jezus mówi że kto nie poda kubka wody pragnącemu, pójdzie w ogien wieczny. No ja na pewno nie jednemu juz nie podałam..

Twoje obawy wynikają z niezrozumienia. Bóg nie będzie cię karał za to że nie podałaś komuś kubka wody. W tym fragmencie chodzi o całokształt ludzkiego życia. To znaczy że jeżeli ktoś przez całe swe życie był nastawiony egoistyczne i nigdy (z własnej dobrej woli) nikomu nie pomógł to bardzo się różni od (obdarzającej nas i nieustannie altruistycznej)postawy Boga. Ten brak upodobnienia się do Boga oddziela nas od NIEGO.

Koniecznie zaglądnij do jakiejś katolickiej księgarni: (św.Jacka) i szukaj dobrych komentarzy do Pisma Świętego, albo przynajmniej do Ewangelii. Jeżeli sama będziesz usiłowała sobie tłumaczyć możesz łatwo pobłądzić. Ja polecam Ci pamiętniki wielkich świętych które pięknie mówią o Bogu.
"Dzienniczek" - św.Faustyny i "Dzieje Duszy" - św.Tereski. Bardzo mi pomogły zrozumieć miłość Boga do nas.
Duży uśmiech

___________________________[Obrazek: f_theresemovie_120.jpg]


- Olgaa - 17-07-2005 22:34

Widzisz.. dokladnie te dwie lektury rozbudzily we mnie ogrom watpliwosci, szczegolnie dotyczace sensu cierpienia


- jswiec - 18-07-2005 15:39

Cytat:Dla mnie oznaczało to że trwanie w stanie łaski uświęcającej jest jakby pewnikiem ze będę w Niebie z Jezusem z którym juz teraz spotykam się w Komunii.

Jeśli mogę się wtrącić:
Łaska uświęcająca, to łaska, która czyni z nas świętych zgodnie ze słowami:
[...]w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty. (1P 1,15-16)

"Trwać w stanie łaski uświęcającej" to znaczy dawać się aktywnie przemieniać przez tę łaskę mocą Ducha Świętego, który stwarza w nas Nowego Człowieka na wzór Chrystusa.
Jest to zatem stan podatności na stwórczą moc Boga.

A że można nie być podatnym, mówi o tym Prorok:
Wszyscy oni są niesforni, popełniając przestępstwa,
są miedzią i żelazem,
wszyscy postępują nikczemnie.
Ołów został rozgrzany
na podwójnym ogniu przez miech kowalski.
Próżne wysiłki przetapiającego metal:
przewrotni nie dadzą się oddzielić.
Nazwijcie ich "srebrem odrzuconym",
bo odrzucił ich Pan. Jer 6,28-30)


Człowiek nie tkwiący w stanie łaski uświęcającej po prostu nie daje się przetopić w ogniu Bożej Miłości.

Sama jednak podatność, to jeszcze nie wszystko. Trzeba jeszcze otrzymać ten "ogień z nieba", a to się właśnie dzieje przede wszystkim w Eucharystii.


- Moniczka - 18-07-2005 21:48

do jswiec: Czy smierc w stanie łaski uswiecajacej jest gwarantem nieba?

[ Dodano: Pon 18 Lip, 2005 21:50 ]
tzn. ja uwazam ze tak, no bo skoro jestesmy poddani Bozemu działaniu i nie stawiamy mu przeszkod, to Bóg nas bedzie przemienial. Ale ze jestem swiadoma luk w mojej wiedzy - wole sie upewnic Uśmiech


- Offca - 18-07-2005 22:24

Moniczka napisał(a):Czy smierc w stanie łaski uswiecajacej jest gwarantem nieba?

Może lepiej spytać, czy ZAWSZE? Bo stan łaski uświęcającej mamy po sakramencie pojednania, więc w zasadzie każdy, kto umiera może tą spowiedź odbyć. Pozostaje chyba problem jakie było jego życie przed tą spowiedzią. Bo jakby sama łaska uświęcająca gwarantowała niebo, to każdy mógłby się tam na dobrą sprawę dostać Oczko Ja to tak rozumiem.


- jswiec - 18-07-2005 23:27

Cytat:Czy smierc w stanie łaski uswiecajacej jest gwarantem nieba?
Śmierć w stanie łaski uświęcającej oznacza, że gdy staję przed decydującym wyborem, czy chcę całe życie złączyć się z Jezusem, czy tez żyć z dala od Niego - wybieram Jezusa. To sprawia, że jesli nawet nie jestem jeszcze w chwili śmierci w pełni ukształtowanym Nowym Człowiekiem, Bóg kontynuuje proces kształtowania mnie na wzór Chrystusa. Ten właśnie stan teologia katolicka nazywa czyśćcem. Jest to proces trudniejszy od oczyszczania ze "starego człowieka", który przechodzę na ziemi, dlatego liczę na szczególna modlitewną pomoc Kościoła. Dlaczego jest trudniejszy ? Dlatego, że jestem tylko trwożnym cieniem: duszą pozbawioną ciała. W tym stanie - wg opinii św. Katarzyny z Geuui - człowiek nie może ani grzeszyć, ani zasługiwać. Jedyne zasługi mogą pochodzić od solidarnej pomocy innych chrześcijan, jako że żyjemy razem w jednym Ciele Chrystusa.

A jeśli w Chwili śmierci jestem w pełni ukształtowanym Nowym Człowiekiem to oczywiście łączę się natychmiast z Jezusem.

Jeśli gardzę Chrystusem - to jest właśnie piekło. Wtedy Bóg nic już nie może dla mnie uczynić.


- Andr2ej - 19-07-2005 00:34

Wydaje mi się że dyskusja zeszła na inne tory.Wracając do tematu. :zmieszany:
Olga pisze :

Cytat:dokladnie te dwie lektury(Faustyna i Tereska) rozbudzily we mnie ogrom watpliwosci, szczegolnie dotyczace sensu cierpienia.

W Topiku pytasz "Jak dostać się do Nieba".
Właśnie lektura "Dzienniczka" i "Dziejów Duszy"
ukazują tę drogę - jak mogłaś to przeoczyć. :coo:
A co do cierpienia. Hm ...a to już inny (trudny) temat.
Jeżeli potrafimy odpowiednio przyjąć cierpienie ma wtedy wartość.
Cytat:Jezus cierpiał niewinnie, by wyzwolić ludzkość od zła, cierpienia, grzechu, śmierci i potępienia wiecznego. Udział wiernych w cierpieniu Chrystusa zapewnia im udział w Jego zmartwychwstaniu i chwale
.
:aniol:


- meta - 19-07-2005 09:26

Andr2ej napisał(a):[...]
Jeżeli potrafimy odpowiednio przyjąć cierpienie ma wtedy wartość.

To trochę bardziej skomplikowane, potwierdza to Olga w temacie o małżeństwie, a ja znam podobną opinie od pewnego księdza.

Chodzi po prostu o to, że droga zakonna i droga w związku małżeńskim to dwie różne drogi, i nie można stosować np. posłuszeństwa i cichego znoszenia niesprawiedliwości w małżeństwie. Znam małżeństwa, w których ten sposób doskonale zdawałoby się spełniał swoje zadanie, ale księża go nie pochwalali, a wręcz zalecali rozmowę, pomimo iż te rozmowy zwyczajowo kończyły się rozdźwiękiem.

Odpowiednio przyjąć cierpienie - ano właśnie. Co to znaczy odpowiednio :-k , gdy żyje się w związku małżeńskim, gdy nie jest się osobą zakonną.

_________________
«Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę »


- Olgaa - 19-07-2005 09:32

Andr2ej napisał(a):W Topiku pytasz "Jak dostać się do Nieba".
Właśnie lektura "Dzienniczka" i "Dziejów Duszy"
ukazują tę drogę - jak mogłaś to przeoczyć. :coo:

Czyli mam zostac zakonnica bo to jest doskonalsze zycie, i mam szukac cierpienia - taka droga wynika z obu dziel, a ja wiem ze powolania do zakonu nie mam. Kiedys bylam rozkochana w sw.Teresce, teraz tez jestem, ale nie sadze zeby mogla ja nasladowac bo nie moge w swiecie zyc jak zakonnica, to po prostu zupelnie inne powolanie - tak uwazam.


- ziobro Adama - 19-07-2005 10:27

Gdyby Bóg chciał, zeby ludzie wstępowali do zakonów, to nie dał by im płci i bylibyśmy jak dżdżownice. 8)


- Moniczka - 19-07-2005 10:50

Ziobro Adama, Jezus tez sie nie ozenił...


- ziobro Adama - 19-07-2005 11:22

Moniczka napisał(a):Ziobro Adama, Jezus tez sie nie ozenił...
1/ Skąd ta pewność ? Znasz jego biografię ?
2/ Nawet jesli, nie porównuj Jezusa, naszego Stworzyciela i Zbawcę, do nas, stworzeń Bożych.

[ Dodano: Wto 19 Lip 2005 11:23 ]
Moniczka napisał(a):Ziobro Adama, Jezus tez sie nie ozenił...
no i przecież nawet Maryja wyszła za mąż ! Szczęśliwy