Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Czym jest dla was śmierć męczeńska? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Pozostałe (/forumdisplay.php?fid=25)
+--- Wątek: Czym jest dla was śmierć męczeńska? (/showthread.php?tid=694)

Strony: 1 2


Czym jest dla was śmierć męczeńska? - TOMASZ32-SANCTI - 16-08-2005 22:08

No właśnie, czym ona jest dla was? Czy myśleliście o takiej śmierci? Czy chcielibyście umrzeć taka smiecią? - to dziwne pytanie, ale może jest ktoś, kto myslał o takiej zaszczytnej śmierci za wiarę?

Zatem zachęcam do dyskusji na ten dziwaczny temat.

Pozdrawiam


- ks. Arkadiusz - 16-08-2005 22:35

Ja myślałem... Kiedyś... Dlatego na bierzmowaniu wybrałem imię Szczepan. Bardzo mi imponował ten święty swoją postawą.



- Daidoss - 17-08-2005 07:22

Myslę, że nie umiałbym.
Nie potrafiłbym zginąć dla Pana. Jestem zbyt porywczy. Jedynie co mógłbym zginąć w swojej obronie lub mógłby zginąć oprawca ;P

Chyba nie jestem jeszce gotów tak naprawdę. Myślałem ostatnio o tym bardzo intensywnie. Nie jestem gotów jeszce na śmierć to na ziemi.
Właśnie niedawno zobaczyłem jak bardzo jestem tu na ziemi przywiązany do ludzi do różnych pierdołek.

Tak cieżko jest mi zostawić wszytsko i poprostu zaufać.
Tak bardzo boję się śmierci. tego bólu przed śmiercią i tego bólu po śmierci w sercach moich rodziców.

Własnie teraz gdy szedłem pare dni temu po Orlej Perci na Świnicę w zasadzie myślałem, że to już mój koniec. Że nie dam rady w tym śniegu iść dalej. Że spadne i się zabiję. Wiedziałem jedno, że jestem w stanie łaski uświęcającej i, że nie powinienem się w zasadzie bać niczego.
Jednak ciagle gdy myślałem o swojej smierci myślałem taklże o bólu moich rodziców mjego rodzeństwa. Wiadziełme, że nie chcę umierąc.

Może to co napoisałem nie bardzo jest na temat. Lecz pokazuję ze tak naprawde boje się śmierci. Nie wiem czy potrzfiłbym sie poświęcic dla samego Boga.


- Offca - 17-08-2005 15:34

Mogłabym się podpisać pod Daidossem, bo mnie także podobne lęki ogarniają. Boję się bólu i boję się rozstania z bliskimi. Niby wiem, że po śmierci wcale nie będę za nimi płakać, smucić się itd, bo będę już gdzie indziej, to będzie inna rzeczywistość. A oni zostaną i to oni będą rozpaczać. Dla mnie zawsze było czymś strasznym, gdy rodzice przeżywali swoje dzieci Smutny
Też chyba nie umiałabym umrzeć śmiercią męczeńską, ale to wszystko pewnie zależy od sytuacji. W takich momentach na myśl przychodzi mi Max Kolbe i obóz w Oświęcimiu Smutny Nie wiem, czy umiałabym uczynić podobnie. Czasami, kiedy czuję się silna w wierze, myslę sobie, że może i faktycznie umiałabym oddać za kogoś życie i może nawet zrobiłabym to z radością, gdyby zdarzyła się taka okoliczność. A innego dnia, kiedy przeżywam istną pustynię, najchętniej schowałabym się pod ziemię i do niczego się nie zabierała, nie mówiąc o takim poświęceniu dla bliźniego.


- TOMASZ32-SANCTI - 18-08-2005 22:34

Offca, proponuję przeczytać sobie opis męczęństwa Karola Lwangi i jego towarzyszy, jest wspaniały i daje wiele do myślenia (jeśli chcesz to mogę go wysłac na PW.).
Warto go naprawdę przeczytać - jeden z lepszych opisów został zamieszczony w książce Ann Ball "Współcześni święci".

Wiecie, kazdy chyba tak naprawdę się boi śmierci a męczeńskiej tym bardziej. Ale ostatnio często o niej myślałem i zastanawiałem się jak bym się zachowywał przed taką śmiercią. Z jednej strony jest ta radość, że za krótki czas spotkam się z Chrystusem, z drugiej zaś strony lęk przed ogromnym cierpieniem. Jak ogromna musi być wiara tych ludzi. A tutaj człowiek się boi,że zostawi najbliższych. Dla mnie to także byłby ból i cierpienie, miałbym kogo zostawić - żonę i dwoje dzieci. To chyba świadczy o naszej słabej wierze i przywiązaniu do rzeczy ziemskich, w tym także i do ludzi. Mimo to warto się cieszyć, że jesteśmy dziećmi Boga - możemy liczyć na miłosierdzie i życie wieczne, bez śmierci męczeńskiej.

Pozdrawiam

[Obrazek: hg-rel-01.jpg]


- Offca - 19-08-2005 00:54

Tomku, jeśli masz możliwość to możesz mi to przesłać :krzywy: Chętnie poczytam.


- TOMASZ32-SANCTI - 21-08-2005 13:04

Proponuje także (o ile nikt nie czytał tego?)prześledzić opis męczeństwa Mikołaja Tavelica,jest bardzo zabawny, jak na opis męczeństwa. Sam nie pojmuje jak można oddać życie w taki sposób z własnej woli, z pragnienia?

Pozdrawiam


- Berenikka - 07-09-2005 22:25

To mi się kojarzy z "chrztem krwi" :aniol:


- TOMASZ32-SANCTI - 09-09-2005 14:04

Dlaczego śmierć męczeńska kojarzy ci się z "chrztem krwi"?
Co on ma z nią wspólnego?

Pozdrawiam


- Wojtek37 - 09-09-2005 14:49

Kto wie, bracie Tomaszu, jak potoczą się losy świata, może Jutro Europa będzie muzułmańska i wielu z nas odejdzie do Pana właśnie jako Ci co nie odpadli od Kościoła i Wiary Prawdziwej.


- TOMASZ32-SANCTI - 09-09-2005 17:52

To wiele zalezy od tego jak będziemy bronić swojej wiary, jesli tak jak męczennicy, to będzie wszystko dobrze, ale jesli bedziemy postepować jako katolicy, którzy się tylko za katolików uważają a z katolicyzmem czy chrześcijaństwem nie ma to nic wspólnego to rzeczywiście marne są nasze szanse na obronę przed takimi religiami jak islam.

Pozdrawiam


- Berenikka - 09-09-2005 19:21

Męczennicy ponosili smierć za wiarę, i to jest np. chrzest krwi. :aniol: :aniol: :aniol: :aniol: :aniol: :aniol:


- Aslan - 09-09-2005 20:23

śmierć za wiarę.... można to jakoś rozszerzyć.
według mnie każdy powinien ponosić taką męczeńską śmierć, walcząc ze swoimi nałogami, z grzechem, który obezwładnia. w imię wiary toczyć bój z samym sobą.
umrzeć dla tego świata, ale żyć dla Boga i w Jego imię nieść Jego Ewangelię.
może jest to trochę za bardzo radykalne, ale w złagodzonym wydaniu również odnosi się do tematu.
Z Bogiem!


- TOMASZ32-SANCTI - 09-09-2005 20:42

Aslanie, ale za takie męczeństwo po swojej śmierci palmy męczeństwa nie otrzymasz, świętym raczej też z tego powodu nie zostaniesz. Nie mniej jednak jest to bardzo interesująca koncepcja męczeństwa.

Pozdrawiam


- Aslan - 09-09-2005 20:56

TOMASZ32 napisał(a):Aslanie, ale za takie męczeństwo po swojej śmierci palmy męczeństwa nie otrzymasz, świętym raczej też z tego powodu nie zostaniesz.

chyba trochę się nie zrozumieliśmy.
chyba zdajesz sobie sprawę, że dla nas, ludzi dzisiejszego świata, śmierć męczeńska jest bardzo trudna do 'osiągnięcia'- przepraszam za trywialność w tej kwestii; śmierć męczeńska dzisiaj, tu, teraz, w Europie, (oczywiście nie mówię tu o misjach w Afryce; jeden z moich znajomych misjonarzy mało co życia w Zambii nie stracił) jest czymś zgoła abstrakcyjnym.
trochę to zaplątałem, fakt.
ale jeśli rozumieć śmierć męczeńską jako ostateczny dar w postaci takiego świadectwa niezłomnej wiary w Odkupiciela, który przecież daje Nowe Życie, to również takie świadectwo dać można przez śmierć tego, co jest w nas przyziemne, małe;
zobacz Tomku: czy nie jest to pewnego rodzaju- może nie pojęta stricte- ale jednak męka? nagły bądź długotrwały proces wyzbywania się tego, co nam może wydaje się niezbędne, ale w życiu wiecznym do niczego się nie przyda.
chodzi mi tu więc o śmierć, jaką mogą ponieść nasze przywary, nasze nałogi (może o tym później, na własnym przykładzie), nasze grzechy...
w pewnym sensie odpowiada to koncepcji śmierci męczeńskiej.

Flp 1:21
21. Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk.

(BT)
czy nie jest największym zyskiem umrzeć dla świata, a więc- żyć dla Chrystusa?

Z Bogiem!