Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Matka czy dziecko...? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: Matka czy dziecko...? (/showthread.php?tid=696)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


- Rachel - 30-12-2007 11:18

Rodzicom cięzko jest przyjąć, że dziecko umarło, a to z powodu miłości jaką obdrzyli tę dziecine.
A w naturze raczej chodzi o zasade seklekcji , kto słabszy odpada i juz Smutny


- nieania - 30-12-2007 16:50

Matka może mieć inne dziecko... wiesz zabić jedno by mieć inne, to bezsens. A to dziecko w przyszłości też może mieć dzieci. A skąd wiesz kim by to dziecko zostało? Jakie ma talenty, ile dobra wniosłoby na świat?


- Tamciulam - 30-12-2007 16:53

nieania napisał(a):Matka może mieć inne dziecko... wiesz zabić jedno by mieć inne, to bezsens. A to dziecko w przyszłości też może mieć dzieci. A skąd wiesz kim by to dziecko zostało? Jakie ma talenty, ile dobra wniosłoby na świat?

Nieania ale kto tutaj mówi o zabijaniu dzieci przez matke?


- nieania - 30-12-2007 16:54

Tamciulam, no tak nie matka zabije, ale lekarz. Oj zapomniałam że to się nie nazywa zabójstwo tylko zabieg mający na celu uratowanie życia matki, a zarazem zaprzepaszczeniu szans na życie dziecka.


- Rachel - 30-12-2007 16:58

o aborcji jest wątek oddzielny :mrgreen:

A mi chodziło o utrate dziecka, ale poprzez jego śmierć np.z powodu choroby... a nie odnosnie specjalnie zorganizowanych działań matki.


- nieania - 30-12-2007 19:33

A bynajmniej ja nie mówię o aborcji, ale o porodzie.


- Tamciulam - 30-12-2007 20:42

no ok... czyli co matka ma piętno zabójcy, stając przed wyborem ja albo dziecko i wybiera siebie?


- Marek MRB - 30-12-2007 21:54

Jest tak, że jak jest stan wyższej konieczności (czyli że można uratować jedno) to chyba wolno podjąć decyzję (jest to analogiczne do każdej innej sytuacji kiedy poświęca się jedną osobę by uratować inną czy inne).
W czasach gdy problem ten istniał, zwykle wybierano życie matki (ponieważ 1/Może mieć inne dzieci 2/Ma obowiązki względem dzieci już urodzonych), choć heroiczne decyzje matek były powszechnie szanowane.
Dziś trudno powiedzieć czy decyzje takie się zdarzają - znany ginekolog dr.Fiałkowski - praktykujący od kilkudziesięciu lat - twierdzi że nigdy w życiu nie spotkał się z wyborem "matka lub dziecko"

Tyle że to nie może być na zasadzie "jest zagrożenie życia matki, więc wg stanu wyższej konieczności zabijamy dziecko" - co najwyżej "w wyniku ubocznego skutku ratowania życia matki dziecko zmarło".

Podejrzewam że tu jest największy problem, bowiem istnieje tendencja do interpretowania dramatycznych, ale jednak nie podchodzących pod "stan wyższej konieczności" sytuacji jako podchodzących.

To dość subtelna różnica i delikatna materia. Obawiam się że nie do wytłumaczenia na forum... polecam gorąco książkę http://www.mateusz.pl/ksiazki/ajk-abcb/index.htm


- nieania - 31-12-2007 00:18

Tamciulam, zabić swoje dziecko by uratować siebie? hmm... ja bym z tym nie potrafiła żyć.

ps. MIŁOŚĆ na 1 miejscu.

[ Dodano: Nie 30 Gru, 2007 23:20 ]
Marek MRB napisał(a):Tyle że to nie może być na zasadzie "jest zagrożenie życia matki, więc wg stanu wyższej konieczności zabijamy dziecko" - co najwyżej "w wyniku ubocznego skutku ratowania życia matki dziecko zmarło".
Jak to ładnie można ubrać w słowa. To tak jakby na aborcję ktoś powiedział poronienie.


- Marek MRB - 31-12-2007 00:32

nieania napisał(a):
Marek MRB napisał(a):Tyle że to nie może być na zasadzie "jest zagrożenie życia matki, więc wg stanu wyższej konieczności zabijamy dziecko" - co najwyżej "w wyniku ubocznego skutku ratowania życia matki dziecko zmarło".
Jak to ładnie można ubrać w słowa. To tak jakby na aborcję ktoś powiedział poronienie.
Nieaniu, nie zrozumieliśmy się.
Chodzi o to że niektóre zabiegi (np. operacja z narkozą) mogą dziecko zabić. Ale robienie operacji z ryzykiem śmierci dziecka to nie to samo co "odciążenie organizmu przez aborcję".


- Rachel - 31-12-2007 01:14

nieania napisał(a):Tamciulam, zabić swoje dziecko by uratować siebie? hmm... ja bym z tym nie potrafiła żyć.

ps. MIŁOŚĆ na 1 miejscu.
A co byś powiedziła, jak jest mowa aby kochać siebie ? A przecież można to jednznacznie związać z tym, ze osoba moze zatroszczyć o swój stan. :-s :-k


- duszyczka - 31-12-2007 11:15

ja osobiście wybralabym zycie swojego dziecka


- Tamciulam - 31-12-2007 11:43

ja szczerze powiedziawszy nie wiem co bym wybrała... ja jestem z reguły samolub więc pewnie siebie :|


- Marek MRB - 31-12-2007 11:50

duszyczka napisał(a):ja osobiście wybralabym zycie swojego dziecka
Wiesz, to jeszcze w miarę łatwe przy pierwszym dziecku. Ale np. przy czwartym ? Osierocić resztę ?
Nie ma dobrego wyjścia...


- Rachel - 31-12-2007 12:30

Marek MRB napisał(a):
duszyczka napisał(a):ja osobiście wybralabym zycie swojego dziecka
Wiesz, to jeszcze w miarę łatwe przy pierwszym dziecku. Ale np. przy czwartym ? Osierocić resztę ?
Nie ma dobrego wyjścia...
Ja to mam przykład własnej mamy, która pomimo kolejnych ciąż i zagrożenia własnego zycia . Wybierała dziecko.

Osobiście nadtym się nie zastanawiałam, gdyż nie mam zamiaru zakładać rodziny.

Ale niektórzy moga swobodnie intrpretować przyakazanie miłości. Chociaż tak nie powinno być.