Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Co jest najważniejsze w Twoim zyciu ? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Ankiety (/forumdisplay.php?fid=30)
+--- Wątek: Co jest najważniejsze w Twoim zyciu ? (/showthread.php?tid=74)

Strony: 1 2 3 4


Co jest najważniejsze w Twoim zyciu ? - Daidoss - 18-08-2004 22:23

Chciałbym abyscie po oddaniu glosu w ankiecie odpowiednio uzasadnili.


- Gerwaz - 18-08-2004 22:34

Zaglosowalem na opcje "NIE - On jest, ale nie na pierwszym miejscu". Dlatego, ze wierze w Niego, dostrzegam Jego dzialanie (czasem bardzo wyraznie, co niekoniecznie jest przyjemne...), staram sie z Nim konsultowac rozne moje decyzje, ale staram sie polegac przede wszystkim na sobie (lubie byc samowystarczalny), a czasem po prostu nie bardzo wiem, czego On ode mnie chce, albo po prostu nie moze mi pomoc (bo np. wiazaloby sie to z naruszeniem wolnej woli kogos innego).


- Robi - 19-08-2004 00:28

Zaznaczylem druga pozycje. Bog nie jest dla mnie na pierwszym miejscu bo najwyrazniej nie potrzebuje, zeby tak bylo. Nie potrzebuje sie z nim konsultowac w kwestii podejmowanych decyzji, bo mi nie odpowiada. A szukanie interpretacji Biblii nie zawsze daje prosta odpowiedz. Bog nie daje mi odpowiedzi, mimo ze podobno ma dla mnie jakis wspanialy plan. Moze bym i wybral Jego opcje, ale narazie najbardziej wyrazisty plan na moze zycie jak widze jest mojego autorstwa Język Po drugie dal nam wolna wole i nie ingeruje w nasze zycie. Za to go szanuje, chociaz przykre, ze potem bede z mojej wolnej woli osadzony. Zreszta to jest temat na dluzsza dyskuje. Kolejny punkcik, wg ktorego Bog nie jest na pierwszym miejscu to to, ze nie widze sensu prosic Go o cokolwiek, bo skoro daje nam wolna wole, to jakakolwiek jego ingerencja bylaby zaprzeczeniem wolnej woli. Temat troche mnie zaskoczyl, dlatego nie mam konkretnych przemyslen, a jedynie to, co mi sie jako pierwsze nasunelo na mysl. ale mam nadzieje ze temat sie ciekawie rozwinie i kazdego z nas ubogaci o nowe przemyslenia.


- Rasta - 19-08-2004 08:42

Ja nacisnalem NIE poniewaz chocbym bardzo chcial, tak niestety nie jest. Bardzo czeto na pierwszym miejscu stawiam cos innego. Czasem rozne zniewolenia uniemozliwiaja aby bylo odwrotnie.


- Daidoss - 19-08-2004 08:53

Ja dalem odpowiedz TAK. Czesto jednak staje sie inaczej, ze stawiam na pierwszym miejsccu sobie innych bozkow takich jak komputer. Czeto to walsnie z nim spedzam wiecej czasu niz z Bogiem. Ale smialo moglem nacisnac TAK poniewaz juz kiedys oglosilem Go Panem mojego zycia. Jezus nie chce wiele, On chce wszystko. Jesli my nie chcemy aby byl w naszym zyciu w 100% On nie chce byc wcale. Nie che byc czescia naszego zycia. Jesli On jest na pierwszym miejscu to wszytsko inne ma dobre miejsce w naszym zyciu.
I tak staram sie robic. Pozwalam Mu wchodzic i mnie przenikac.


- Piotrek - 20-08-2004 20:04

moja odpowiedź to TAK. Wiem o na pewno od pielgrzymki. Ale zacznę od początku. Będę się trochę pokrywał ze świadectwem, no ale cóż. Długo prosiłem Boga o dziewczynę, taką na zawsze. Na moje imieniny dostałem smsa, z wieścią, że mam fankę. Świetna dziewczyna. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, całe dnie. Prawie całe wakacje (ubiegłoroczne). W czasie roku szkolnego jej uczucie wygasło, skończyło się. Było mi bardzo żle w momentach, gdy zapraszałem ją do siebie, a ona nie miała czasu czy chęci. Na początku pielgrzymki dowiedziałem się od jej przyjaciółki, że ma innego chłopaka. Przyjechała na ostatni dzień. Szczerze pogadaliśmy, pewnie miałbym big doła, gdyby nie kilka osób. Zrozumiałem, że stawiałem ją, często nawet podświadomie, na pierwszym miejscu. Ale zrozumiałem także że Bóg mnie kocha, że to jedyna pewna rzecz. Nie można kochać darów od Boga. Przede wszystkim trzeba kochać ich dawcę. Oczywiście często wyrastają ciernie, które zagłuszają ziarno wiary i kontakt z Jezusem. Kiedyś wolałem iść na piłkę niż na mszę. Teraz dalej muszę o to walczyć, ale przychodzi mi to coraz łatwiej. Jeśli Bóg jest u Ciebie na pierwszym miejscu, to dziękuj Mu za tą łaskę.


- Swiderek - 20-08-2004 20:53

A ja zaznaczyłam, że jest On u mnie na pierrwszym miejscu. Ostatnio zauważyłam, że zapraszam Go do siebie za każdym razem nawet jak wychodze do miasta na zakupy. To jest bardzo pomocne jak sie zaprosi Boga do siebie przed każdym wyjściem z domu. Spróbujcie chociaż pare razy a zobaczycie ze życie jet lepsze Uśmiech


- Robi - 20-08-2004 21:50

a jak u ciebie wyglada takie "Zaproszenie Boga"? np przezegnanie sie?


- Daidoss - 20-08-2004 22:16

Robi napisał(a):a jak u ciebie wyglada takie "Zaproszenie Boga"? np przezegnanie sie?
Jak wyglada to u mnie moge Ci powiedziec. Nie czynie zadnych gestow. Poprostu zwykle proste slowa: "zapraszam Cie". Ale np znak krzyza nie wydaje mi sie zlem znakiem.


- Izunia - 21-08-2004 15:12

zaglosowalam na druga opcje. Bog jest w moim zyciu ale niestety nie na pierwszym miejscu. Pewnie chcialabym aby byl, ale nie umiem Go tam postawic. jest kilka rzeczy(nawet nie potafie ich konkretnie wymienic) ktore w pewnych momentach zycia wychodza na pierwsze miejsce. Wiem, ze to mozna zmienic, wiec bede sie starac... pozdr.


- Swiderek - 21-08-2004 16:08

Kiedy ja zapraszam Boga do siebie przed wyjściem gdziekolwiek to mówie :"Panie Boże chciałabym aby to wyjście było udane prosze Cie badz ze mną i prowadź mnie Swoją drogą". I to mi pomaga. Uśmiech


- playah - 21-08-2004 16:56

Zaznaczylem odp druga z tego wzgledu, ze bardziej od Boga kocham osoby mi bliskie. Wiem, ze Boga powinno kochac sie najbardziej , ale jestem tylko czlowiekiem i nie potrafie sterowac swoimi uczuciami i na dzien dzisiejszy stan jest taki jak napisalem. Pewnie po prostu za malo Go jeszcze doswiadzcylem. Pozdrawiam Uśmiech


- Robi - 21-08-2004 18:14

rozumiem cie. i ponadto caly czas sie zastanawiam czy to ja Boga za malo doswiadczam czy to on daje mi sie za malo doswiadczyc (przynajmniej od tej dobrej strony)


- Gerwaz - 21-08-2004 19:38

Tez znam to, o czym pisze Playah... To jest wlasciwie kolejny powod, dla ktorego Bog nie jest na pierwszym miejscu.

[ Dodano: Sob 21 Sie 2004 19:40 ]
Dzieje sie tak pewnie dlatego, ze czlowiek potrzebuje drugiego czlowieka, a nie tylko Boga.


- Robi - 22-08-2004 00:49

co prawda to prawda. podziwiam ludzi ktorzy cale zycie poswiecaja Bogu. nie tyle za ich wytrwalosc, co za wiare, ze ich dzialanie ma sens. i nie chodzi mi o ksiezy, bo z tego co widac to im sie powodzi. najwiekszy szacun dla takich zakonnikow, nie pamietam jakich,ktorzy maja tylko w celi okienko na swiat i lozko i to jest ich jedyna uciecha, i mimo to sa szczesliwi. ehh, mam wrazenie ze schodze z tematu.