Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
To nie moja córka... to moja żona... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20)
+--- Wątek: To nie moja córka... to moja żona... (/showthread.php?tid=740)

Strony: 1 2 3 4


To nie moja córka... to moja żona... - Jólka - 30-08-2005 07:54

Co sądzicie o zwiążkach, z dużą różnicą wieku pomiędzy partnerami. Czy istnieje możliwość, by osoby takie mogły być szczęśliwe, boez zakazów i problemów stwarzanych im przez rodziny. Chodzi mi tu głównie o związki gdzie różnica wieku wynosi 10-15 lat i wiecej.
Pary takie najczęściej spotykają się z zakazami i ograniczeniami ze strony rodziców dziewczyny (myślę tu o związkach, gdzie dziewczyna jest młodsza, ma 20-25 lat, a on- 40-45). Czy maja rację? Czy takie związki nie mają prawa do pełni szczęscia (jesli oczywiście te związki nie są romansem prezesa z jego młodą sekretarką)?


- GMS - 30-08-2005 10:08

A dlaczego o to pytasz? Uśmiech Wszystko to sprawa bardzo indywidualna....
Z jednej strony czasem okazuje się , że jest to różnica "pokoleniowa" np. on czuje się młodą pełna energii kobietą, a on emerytem..... czasem osoba znacznie starsza ( nawet więcej niż 20 lat ) zachowuje "świeżość" i entuzjazm..... ale zawze te związki sa bardzo trudne i wymagają chyba jeszcze wiekszego i głębszego zastanowienia niż "standardy", stąd sceptycyzm najbliższych, trzeba założyć, że wynika on z życzliwości i wziąć go pod uwagę, ale nie pozwolić podejmować decyzji za siebie lub pod wpływem czyjejs opinni....


- Ajfen - 30-08-2005 13:14

Ja to widzę tak: miłość nie zna żadnych granic. Duża różnica wieku nie powinna być przeszkodą w związku, bo jeśli kogoś się kocha, to bez względu na wszystko( odsyłam do 1Kor 13). Skoro była mowa o przeszkodach stawianych ze strony rodziców, to uważam, że nie powinni oni stawiać jakichkolwiek ograniczeń. W końcu ich dziecko jest już odpowiedzialne(wynika to z wieku). Oczywiście wiemy, że te ograniczenia są spowodowane miłością rodziców i chęcią obrony przed krzywdą. Zawsze bowiem w takich związkach pojawia się pytanie, czy starszy partner/partnerka nie wykorzysta seksualnie, czy materialnie młodszego(trochę to głupie). PozdrawiamUśmiech


- Jólka - 30-08-2005 13:25

Ajfen, masz racje, że miłości nie ogranicza wik, jednak często rodzice maja inna wizje partnera dla córki i w momencie kedy dowiadują się, że jest on starszy... i to o tyle, zaczyna się akcja typu "zabronić" i posuwają się do tego, ze trzymaja dorosłą córkę niemal pod kluczem, zakazuja wyjść, kontroluja dokładnie, jeśli jest jeszcze między córką i rodzicami zależnośc finansowa, zamykają dopływ kasy. to wydaje mi się chore, z jednej strony, bo przez to mogą stracić dziecko, ale z drugiej strony próbuję zrozumieć ich troske.


- Offca - 30-08-2005 14:18

Ja uważam, że mimo wieku takie osoby mogą być szczęśliwe. Mam koleżankę, która jest w moim wieku, a jest z ponad trzydziestoletnim mężczyzną i ma już z nim w sumie drugie dziecko - pierwsze zmarło miesiąc po porodzie Smutny Niestety wciąż żyją na kocią łapę, on na dodatek jest rozwiedziony i ma z poprzednią żoną już jedno ok. 8 letnie dziecko. No jakby nie patrzeć cudzołóstwo na cudzołóstwie, cudzołóstwem pogania ;P Ale oni są szczęśliwi ze sobą. Podejrzewam, że kiedyś może wezmą jakiś ślub - wątpię jednak że będzie to ślub kościelny. Ich wybór. Ale jeśli jest im razem dobrze, to czy trzeba to na siłę niszczyć i im zabraniać? Mojej koleżanki rodzice są rozwiedzeni, więc koleżanka mieszkała tylko z mamą, jej ojciec mało się nimi interesuje. Jak jej mama się dowiedziała, że koleżanka jest z dorosłym facetem i na dodatek jest z nim w ciąży to jak to matka, pewnie o mało zawału nie dostała i obraziła się na córkę. Ale teraz jest już ok. Mieszkają nawet wszyscy razem i każdy to akceptuje. Zawiłe koleje losu... :roll:
Kiedyś się zastanawiałam, czy mogłabym być z kimś dużo starszym ode mnie - 10, 15, może więcej lat... Czasami zdarza mi się zwrócić uwagę na dojrzałych mężczyzn, bo i tacy mnie czasami... hmmm... zainteresują. I jeśli bym się naprawdę zakochała, czy mogłabym z takim być? Pewnie i tak, ale miałabym dużo wątpliwości. On by się szybko zestarzał, ja nie. Dorośli są już bardziej zrównoważeni, ja jeszcze mam czasami pstro w głowie. A dzieci? Owszem, tylko pomyśleć, za nim dorosną ich ojciec będzie wyglądał nie jak ojciec, ale jak dziadek Smutny Więc są pewne przeszkody. Prawdopodobnie mój rozsądek wziął by górę. No i kwestia rodziców. Chyba by mnie wydziedziczyli z rodziny ;P


- Lola - 31-08-2005 17:15

a co wtedy gdy chłopak jest młodszy? :diabelek:

a tak wogóle to zależy od indywidualnych upodobań :wink: , znam parę gdzie mężczyzna jest o 25 lat starszy od żony, ona jest teraz pod sześćdziesiatkę a on-no to można policzyć samemu - i sądzę że są ze sobą szczęśliwi


- Daidoss - 31-08-2005 17:59

W pewnym wieku tej różnicy wiekowej już nie widać.


- Aslan - 31-08-2005 20:27

pewne spostrzeżenie- powszechnie akceptowane, jezeli nie uwazane za najwłaściwsze są związki starszego mezczyzny z mlodsza kobietą.
ale dlaczego jako temat tabu traktuje się związek kobiety, powiedzmy, 10 lat starszej od partnera, z tymże partnerem?
dziwne, ale tak jest.


- Ajfen - 31-08-2005 20:35

Cytat:ale dlaczego jako temat tabu traktuje się związek kobiety, powiedzmy, 10 lat starszej od partnera, z tymże partnerem?
dziwne, ale tak jest.
Sądzę, że to sprawa wstydliwa ze względu na to, że nadaje się jej podteksty seksualne. Wtedy mówimy już o wykorzystywaniu seksualnym osoby mlodszej przez starsza.
Bylo nie bylo 10 lat to duza roznica wieku, ale ja uwazam za bezsens wstrzymywania takich zwiazkow


- Aslan - 31-08-2005 20:50

Ajfen napisał(a):Wtedy mówimy już o wykorzystywaniu seksualnym osoby mlodszej przez starsza.

gadanie... wiesz, to jest tak. że ludzie gadają: 'co ty w niej widzisz?' no bo przecież nie walory cielesne...

i to jest glupie nasze spoleczenstwo... wszedzie, u pofstaw wszystkiego musi lezec seks... chore i denerwujące.
nie miłość, ale seks.
normalnie niedługo fałdki ludziom pozanikają :hahaha: (w tym miejscu pozdrawiam ajfena OUśmiech


- Offca - 31-08-2005 20:57

Racja, wielu ludzi łączy się właśnie ze względu na seks. Seks się liczy, nie uczucie miłości. Grunt to z kimś się przespać :roll: Patrzę na swoje koleżanki i czasem mnie to przeraża: " Wiesz co, nie wiem czy go jeszcze kocham..."
Czy miłość się kończy??? Na pewno nie ta prawdziwa. Śmieszą mnie stwierdzenia tego typu. Zajeżdżają znudzeniem się drugą osobą. To przykre. Ale chyba nie na temat napisałam.


- Ajfen - 31-08-2005 21:19

Cytat:wielu ludzi łączy się właśnie ze względu na seks
I to jest klęska. Jak można tak kalać największy dar Boga dla ludzkości?
Miłość, to 99% ducha i 1% ciała. Ciało jest tu najmniej ważne. Ludzie mają wypaczone pojęcie o miłości. Media narzuciły im chorą perspektywę hedonistów, którzy za jedyną wartość w życiu mają 'ćwiczenia' na tapczanie ze swoją laską, lub ze swoim fagasem. To chore. Społeczeństwo powinno się uczyć co to miłość od podstaw. A nie oglądać w MTV, jak Britney pokazuje cycki. I stąd mamy potem 13-latki w ciąży z 30-latkami. Oto całe źródło problemu. Rodzice martwią się o dzieci. Co zaś do związków ze starszymi partnerami, to nie powinno stawiać się im żadnych przeszkód. Tak, jak żadnym innym związkom. Tyle. Amen!!!


- Aslan - 31-08-2005 21:21

Panie Boże zapłać! OUśmiech
ostatni krotki post, obiecuję! :oops:


- kasiaa - 31-08-2005 22:45

To jest kwestia indywidualna.Mój mąż jest starszy ode mnie o 8 lat.Kiedy się zaręczyliśmy wiele osób myślało że jestem w ciąży choć nie wszyscy.To była i jest miłość jak z bajki.Na dziecko zdecydowaliśmy się dopiero po roku małżeństwa.Było jest i mam nadzieję że będzie cały czas cudownie.


- Anonymous - 03-09-2005 13:25

Małżeństwa rówieśników do dosyć nowy wynalazek. W pewnej przedwojennej książce czytałem nawet, iż niegdyś kierowano się wzorem: M = 2 x K – 8, gdzie: M - wiek mężczyzny, K - wiek kobiety (oczywiście nie jako dogmatem, lecz zdroworozsądkowym wskazaniem). Związek zatem np. 20-latki z 30-letnim mężczyzną byłby czymś najoczywistszym w świecie.

Wydaje się, że zawieranie małżeństw w podobnym wieku wiąże się z koedukacją oraz powszechnym panowaniem mitu tzw. małżeństwa z miłości (czytaj: z zakochania, pożądania lub dziecka w drodze).

Pozdrawiam

JM